Nie napisałem bo myślałem, że piszę dla inteligentnych ludzi i że to dość jasno wynika z mojej wypowiedzi.
Nadal g**no napisałeś, ponieważ 500+ to około 1% PKB, a potrzeby są znacznie większe. W przypadku służby zdrowia brakuje około 2% PKB żeby dobić do średniej unijnej. Średniej czyli uwzględniamy Rumunię, Bułgarię czy Litwę... Nawet jak przeznaczymy te 2% więcej, to poziom tej usługi nadal nie będzie taki jak obiecuje Zandberg z Biedroniem. Jak słusznie zauważyłeś po więcej rączki wyciągają również nauczyciele, rolnicy i inni. Nie ma pieniędzy na to, żeby zrealizować tu socjalistyczną utopię, a jeżeli ktoś będzie próbował to skończymy jak Wenezuela.
Nie jest prawdą również, że politycy lewicowi nie mówią skąd wziąć pieniądze. Biedroń zaproponował usunięcie finansowanie religii z budżetu - 1,5 mld., likwidację Funduszu Kościelnego i opodatkowanie tacy. W sumie szacuje się, że to dałoby 1,8 mld. A ja się do tego przychylam, to jest tyle ile ostatnio PIS przeznaczył na podwyżki dla nauczycieli.
To starczy na waciki. Nawet na nauczycieli nie starczy.
A jakby tego było mało, przycisnąłbym menedżerów na kontraktach, którzy płacą śmieszne podatki w porównaniu do swoich zarobków, no i programistów na B2B ;)
Świetny pomysł, niech wyjadą z kraju, a lewacki sen będzie się musiał realizować z pożyczek zagranicznych, póki będą dawać.
Przed chwilą pisałeś coś, że ludzie są biedni.
Bo są, ale są zamożniejsi niż 20 lat temu i stąd mają środki, żeby inwestować w korepetycję i naukę. Poza tym wszystkie dzieci nie korzystają z korepetycji, najbiedniejszych nadal nie stać.
Skoro tak się podpierasz piramidą Masłowa, to uzmysłów sobie, że na dole tej piramidy większość potrzeb jest taka sama dla wszystkich ludzi. I chodzi właśnie o to by państwo pomagało zaspokoić te potrzeby, bo to w ogólnym rozrachunku byłoby dużo efektywniejsze niż transfer pieniędzy do ludzi by sami sobie prywatnie te potrzeby zaspokajali. A "inwestycja w siebie" to już są kolejne piętra tej piramidy, różne dla każdego.
To co piszesz, to taki bełkot, że się czytać nie da. Bogatemu to rybka czy swojego lekarza ma opłaconego przez państwo czy opłaca go z własnej kieszeni. On się nie martwi o pieniądze w taki sposób jak martwią się biedni, których na tego lekarza nie stać. Zatem lewackie państwo nie zaspokoi potrzeb bogatego, bardziej niż on może zrobić to sam, z kolei na zaspokojenie potrzeb biednych nie ma pieniędzy, ponieważ obywatele naszego kraju są zbyt biedni i lewackie państwo nie będzie miało komu zabrać, żeby te usługi na wysokim poziomie zaoferować. Zandberg z Biedroniem nie mają na to kasy i nie znajdą w budżecie, bo ich tam nie ma. Z kolei dalsze podwyższanie podatków skończy się jeszcze większym exodusem ludzi, którzy będą uciekali od tego fiskalnego ucisku. Bogaci zawsze znajdą sposób, żeby ominąć podatki, a biedni wyjadą. Zatem jedyna nadzieja dla Zandberga i Biedronia to zabrać ludziom paszporty i zamknąć w jakiś łagrach żeby nie uciekali, a następnie dowalić 80% podatku do czasu aż lewacki sen skończy się jak zawsze czyli rozlewem krwi, ogromną inflacją i upadkiem systemu.