Jak za wynik finansowy firmy mam profit => bronie przed użyciem chmury rekami i nogami,
Jak zwisa i powiewa czy srodowisko testowe kosztuje 100k$ czy 100$ => wybieram super zajebiste rozwiazanie saas w oparciu o chmurę i czas na kawusie.
Schadoow napisał(a):
Jak za wynik finansowy firmy mam profit => bronie przed użyciem chmury rekami i nogami,
A robiliście prawdziwe wyliczenia TCO (koszt energii, pracowników, utrzymania powierzchni, zapewnienia redundantnych połączeń sieciowych, obsługa fizycznego sprzętu) czy popatrzyliście na suche ceny poszczegółnych usług i stwierdziliście, że jest drogo/tanio?
Pytam, bo ja sam nigdy prawdziwego TCO nie liczyłem, ale widziałem kalkulatory i takie wyliczenia robione przez kogoś i sprawa nie jest taka oczywista, że chmura to od razu taniej albo że od razu 3x drożej, bo kto to widział płacić 80$ miesięcznie za dwurdzeniową maszynę.
pracowników?
o kogo konkretnie ci chodzi?
utrzymania powierzchni, zapewnienia redundantnych połączeń sieciowych, obsługa fizycznego sprzętu
a nie można wynająć szafy w jakimś DC?
1a2b3c4d5e napisał(a):
o kogo konkretnie ci chodzi?
O personel, który pracuje blisko sprzętu na poziomie, na którym w chmurze provider to ogarnia za ciebie.
a nie można wynająć szafy w jakimś DC?
A można, jak najbardziej, jeszcze jak! Ale my tu nie o tym :P
To ja może z takiej strony. Ostatnio spotykam się często z takimi argumentami przeciwko chmurze, a w zasadzie z jednym wiodącym, a reszta to już niejako rozwinięcia: chmura ogłupia firmy.
Jednym z wiodących argumentów za chmurą było to, że tam nie ma vendor lock-in, przerzucasz te dockery czy inne kontenery między jedną a drugą jak Ci się spodoba. Ale oczywiście jeśli korzystasz z rozwiązań chmurowych danej firmy, to już nie jest tak łatwo (znaczy masz lock-in ale w chmurze). No i załóżmy jorgnąłeś się, że "something is no yes" i za dużo kasy leci w ten worek i chciałbyś wrócić do on-premise. A tu dupa - ciężko kogoś znaleźć, bo nowi się już w chmurach pokształcili, starzy się przebranżowili i teraz znaleźć kogoś, kto zrobi odpowiedni setup na bare-metal i że jeszcze musi wejść do serwerowni (którą np. jeszcze trzeba postawić jak to u dużych firm bywało) to już jest poza zasięgiem kogokolwiek na rynku (a na pewno tacy spece są b. trudno dostępni).
brzezmac napisał(a):
No i załóżmy jorgnąłeś się, że "something is no yes" i za dużo kasy leci w ten worek i chciałbyś wrócić do on-premise. A tu dupa - ciężko kogoś znaleźć, bo nowi się już w chmurach pokształcili, starzy się przebranżowili i teraz znaleźć kogoś, kto zrobi odpowiedni setup na bare-metal i że jeszcze musi wejść do serwerowni (którą np. jeszcze trzeba postawić jak to u dużych firm bywało) to już jest poza zasięgiem kogokolwiek na rynku (a na pewno tacy spece są b. trudno dostępni).
Czyli chmura drogo, ale bez chmury też drogo XD
@KamilAdam: Ciężko porównywać rozwiązanie on-premise z czymś w chmurze, nawet jeżeli to tylko durna VM'ka. Stawiając sobie "coś" w dajmy na to Azure, dostajesz praktycznie z automatu:
support 24/7, SLA 99.97% (no dobra, trzeba coś tam zrobić ekstra), możliwość zwiększania i zmniejszania mocy obliczeniowej do granic wytrzymałości twojej karty kredytowej, nie przejmujesz się miejscem, ochroną, licencjami (chyba, zę chcesz), klimatyzacją, awariami sprzętu, miejscem w szafie, infrastrukturą sieciową, gościem, który to wszystko monitoruje, głównymi i zapasowymi przyłączami prądu, Internetu, backupami itd. Oczywiście można to porównać ze starym PC'em stojącym pod biurkiem, monitorowanym na zasadzie "j.... to j..." i dojść do wniosku, że "chmura droga", tylko to bardzo pobieżne porównanie. Oczywiście możesz mieć jakieś zastosowanie, gdzie na tych rzeczach ci nie zależy i wtedy wyjdzie taniej. To trochę tak, jak byś porównywał żarcie w dobrej knajpie i budzie na dworcu wg. kryterium "cena za kalorię".
Przecież kupując jakiegoś dedyka też dostajesz to wszystko w pakiecie
@anonimowy: Kupując dedyka dostajesz konkretną maszynę w konkretnej piwnicy. Część tych rzeczy dostajesz, części nie. Np. skalowanie będzie trudniejsze. Zresztą serwer dedykowany, to nie jest to samo co własne pudło we własnej piwnicy