Unieważnienie umowy kredytu frankowego

0

Czy uważacie, że unieważnienie umowy kredytu frankowego to sprawiedliwe rozwiązanie? Oznacza to, że koszt kredytu to 0PLN.

4

Jeśli został udzielony w nielegalny sposób lub zawiera nielegalne zapisy, to tak.

4

To bardzo złożony temat. Kiedyś długo dyskutowałem na ten temat z pewną panią prawnik, zajmującą się właśnie sprawami frankowyml. Jej zdaniem, prawie żaden kredyt frankowy nie byl kredytem w walucie, tylko w PLN, bo na polskie konto klienta wpływało PLN.

Według mnie kredyt za zero nie jest dobrym rozwiązaniem. Stracą tylko inni klienci banku, którzy pokryją koszty. Jeśli już chcemy karać banki, powinna być jakaś odpowiedzialność dla bankierów, zarządu l, udziałowców. Tylko prawo takich cudów nie przewiduje.

0
somekind napisał(a):

Jeśli został udzielony w nielegalny sposób lub zawiera nielegalne zapisy, to tak.

Jakie są te nielegalne zapisy?

6
snakeomeister napisał(a):

Jakie są te nielegalne zapisy?

Brzmią różnie, ale głównie chodzi w nich o to, że bank udzielający kredytu ustala samodzielnie kurs waluty, w której kredyt jest udzielony.

2

Ale w czym problem? Jak coś jest niezgodne z prawem to prawie każdego można pozwać. Dlaczego z bankami miałoby być inaczej?
Jeśli umowa zawierała nielegalne zapisy, czytaj, bank wiedział jakie zapisy tam zamieszcza, to dlaczego miałby dostawać odsetki za oszustwo?

Można domniemać, że gdy ustatlali te zapisy to nie wiedzieli, lub nie mieli pewności, że mogą być nielegalne. Co do tego, że nie wiedzieli to ściema, bo banki mają tyle kasy, że na prawników im nie brakuje. A że nie mieli pewności tzn podjęli pewne ryzyko biznesowe zamieszczając potencjalnie nielegalne zapisy i teraz ponoszą tego konsekewncje.

2

Samemu nie brałem więc nie wiem jakie były tego umowy. Ogólnie nigdy w życiu nie brałem żadnego kredytu ani nawet rat. Ale za to, gdy pracowałem jeszcze w budżetówce, to koledzy dyrektorzy lub politycy terenowi, którzy się przewijali przez UW w jakim pracowałem - bardzo liczni brali kredyty frankowe i jedni drugim je zachwalali, mówili jakie to super i tylko brać nie czekać.

Do czego dążę - do tego, że gdyby wielu polityków (naprawdę wielu oraz ich rodzin) tego nie więziło - to ludzie nawet z kredytem na bazie lichwy by zostali sami w tym kraju - i na pewno nie spłacało by tego im całe pozostałe społeczeństwo. Tym bardziej, że większość Frankiewiczów traktowała to jako frajerów pozostałych co nie brali takie rozwiązania.

Żyjemy w Polsce - kraju postkomunistycznym w jakim mentalność post komunistyczna żyje w 100% u osób w polityce oraz większości budżetówek. Bo dlaczego rząd kosztem wszystkich obywateli a nie realnie banków odkręcił kredyty frankowe (pomagając oszukanym ale czytaj dalej), ale nie pomaga już gdy ktoś weźmie kredyt na lewo na znany pesel i nazwisko osoby prywatnej - osoba jaka nie brała kredytu, ale ktoś (oszust) brał na nią - jest olana przez państwo :-D kraj absurdów. Bo zastrzeżenie pesel to nie jest ochrona przed lewym kredytom - tylko ochrona aby oni stracili kolejną kartę swojej samoobrony w razie gdy ktoś weźmie na nich kredyt a obywatel nie zastrzegł sobie peselu - będzie podniesione a dlaczego nie, a mógł a nie zrobił - zaniedbał... kraj z kartonu. To już miało miejsce z wielu słyszanych sytuacjach - nie zastrzegłeś - to znaczy zaniedbałeś to twoja wina że jesteś oszukany - to jest stanowisko państwa w takich przypadkach a sprawy ciągają się latami.

Bank oszukiwał na frankach i rząd pomaga za pieniądze pozostałych obywateli (w zasadzie), ale jednocześnie ten sam rząd robi wszystko aby ceny mieszkań stale rosły - w każdym programie a dlaczego? A wiecie że prawie wszyscy politycy mają od kilku do kilkudziesięciu mieszkań w majątku na żonę z rozdzielnością majątkową lub dzieci? Lub jak mati podobno kilkaset już nawet na słupów. Podobno co do samego matiego bo słyszałem to już wiele razy z różnych źródeł, ale nie wiem tego bezpośrednio w jego przypadku.

Polska to kraj z typową mentalnością postsowiecką dlatego z kartonu. Nie wiem czy w polityce oraz wysokich urzędników państwowych znajdzie się choć 1% uczciwy.

0
somekind napisał(a):
snakeomeister napisał(a):

Jakie są te nielegalne zapisy?

Brzmią różnie, ale głównie chodzi w nich o to, że bank udzielający kredytu ustala samodzielnie kurs waluty, w której kredyt jest udzielony.

Ale jaki to jest problem? Do niedawna, też ten argument mnie przekonywal, ale to niestety jest błędny argument.
Banki ustalają kurs samodzielnie, ale nie jest to tak, że przychodzi pan Franek i mówi, ustawcie dzisiaj kurs CHF na 5,2 dojedziemy tych frankowiczów, lecz na podstawie różnych analiz wewnątrzbankowych.
Jak ma się jakąkoleiwk kartę w banku i płaci gdziekolwiek w walucie innej niż PLN to zawsze obowiązuje kurs bankowy, który jest gorszy od kursu NBP, porównywalny z kursem w kantorze, czasami lepszy, czasami gorszy, ale nigdy to nie jest kurs NBP.
Z tego co wiem, klienci banków musieli opłacać ratę po tym właśnie kursie.
Nie widzę tutaj więc żadnej przesłanki do unieważnienia kredytu, raczej jest to ignorancja osób, które takie kredyty brały.
Jeżeli ten kurs jest złodziejski, to ja wnioskuję o zwrot wszystkich płatnośći w walucie innej niż PLN, które opłaciłem moimi kartami w bnaku.
Tak samo zasadne roszczenie.

Często taki kredyt wzięły taki kredyt osoby, które studiowały ekonimię lub elita narodu prawnicy lekarze i ich tlumaczenie to: "nie wiedziałem, że kurs CHF może wynosić 4,5PLN bo pan doradzca finansowy pokazał mi symulację, gdzie maksymalny kurst CHF to 2,8PLN a teraz jest po 2,4PLN". Przedszkole.
A na dodatek nie przeczytałem całej umowy i nie wiem co tam dokładnie jest, ale to że to jest umowa na 30 lat to nieważne.
Kto podpisywał tą umowę doradca, czy ta osoba?
Teraz za takich ludzi będziemy płacić, co jest dramatem, a pomijam już tutaj brak równości i sprawiedliwości wobec osób biorących kredyt w PLN, które go spłaciły np. w 10-15 lat.

Ostatnio nawet usłyszałem wypowiedź, że spłaciłem już kapitał, więc co więcej niby mam spłacać.
Czyli takie osoby nawet niekiedy nie bardzo rozumieją, że jak się bierze kredyt to są jakieś odsetki.

tefu napisał(a):

Ale w czym problem? Jak coś jest niezgodne z prawem to prawie każdego można pozwać. Dlaczego z bankami miałoby być inaczej?
Jeśli umowa zawierała nielegalne zapisy, czytaj, bank wiedział jakie zapisy tam zamieszcza, to dlaczego miałby dostawać odsetki za oszustwo?

Ale jakie oszustwo? Że kurs bankowy jest inny od NBP? Przecież to powinien wiedzieć każdy w miarę rozgarnięty człowiek.
Problem jest w tym, że kara dla banków jest niewspółmiernie duża, a ludzie z CHF nie dostaną żadnej lekcji.

Można domniemać, że gdy ustatlali te zapisy to nie wiedzieli, lub nie mieli pewności, że mogą być nielegalne. Co do tego, że nie wiedzieli to ściema, bo banki mają tyle kasy, że na prawników im nie brakuje. A że nie mieli pewności tzn podjęli pewne ryzyko biznesowe zamieszczając potencjalnie nielegalne zapisy i teraz ponoszą tego konsekewncje.

A czy osoby podpisuące te umowy miały przystawiony pistolet do głowy?

3
snakeomeister napisał(a):
tefu napisał(a):

Ale jakie oszustwo? Że kurs bankowy jest inny od NBP? Przecież to powinien wiedzieć każdy w miarę rozgarnięty człowiek.

Que? xD
A Ty jak idziesz do lekarza i dostajesz do podpisania jakiś tam papier, że na zabieg zgadzasz się na to na to i na to rozumiem, że na wszystkim się znasz równie dobrze jak lekarz i prawnik. Nie każdy musi się znać na wszystkim. Po to mamy prawo, które reguluje wiele kwestii by silniejsza strona w umowie nie nadużywała swojej pozycji wobec strony słabszej.

Rozumiem, że multum prawników stwierdziło, że umowy frankowe zawierały zapisy, które są zniezgodne z prawem ale forumowicz snakeomaister twierdzi inaczej i chce teraz wszystkich wyprowadzać z błedu? xD

Problem jest w tym, że kara dla banków jest niewspółmiernie duża, a ludzie z CHF nie dostaną żadnej lekcji.

A co masz jakieś udziały w baknku czy jak? Lekcje dostali wszyscy, uważaj co podpisujesz to raz. Dwa, bank i tak swoje zarobi. Trzy, politycy i tak mają Cię w dupie bo prawo mamy takie, że szary Kowalski jest zawsze w gorszej pozycji.

A czy osoby podpisuące te umowy miały przystawiony pistolet do głowy?

Być może miały. Banki nie chciały dawać kredytów w PLN i nakłaniały na CHF. Nie było wyboru. A mieszkać gdiześ trzeba.

Zastanawiam się z czym masz problem? Żalisz się, że ktoś wygrał sprawę w sądzie i dostanie kasę a Ty nie? Czy o co chodzi?

3
[snakeomeister napisał(a)]

Nie widzę tutaj więc żadnej przesłanki do unieważnienia kredytu, raczej jest to ignorancja osób, które takie kredyty brały.

Mnie zawsze zastanawia i śmieszy to zrzucanie odpowiedzialności na kredytobiorców. Takie bardzo w stylu polaczka-robaczka.
Bank cię oszukał? Twój problem, było im nie ufać, ja nigdy kredytu nie brałem. Oszukał cię majster przy remoncie? Mogłeś samemu się nauczyć i robić. Oszukał mechanik? Jest mln filmików na yt, było robić samemu.

Szkoda czasu z wami dyskutować xD

0
tefu napisał(a):
snakeomeister napisał(a):
tefu napisał(a):

Ale jakie oszustwo? Że kurs bankowy jest inny od NBP? Przecież to powinien wiedzieć każdy w miarę rozgarnięty człowiek.

Que? xD
A Ty jak idziesz do lekarza i dostajesz do podpisania jakiś tam papier, że na zabieg zgadzasz się na to na to i na to rozumiem, że na wszystkim się znasz równie dobrze jak lekarz i prawnik. Nie każdy musi się znać na wszystkim. Po to mamy prawo, które reguluje wiele kwestii by silniejsza strona w umowie nie nadużywała swojej pozycji wobec strony słabszej.

Tak, ale nie trzeba mieć wiedzy specjalistycznej, żeby przewidzieć, że jak kurs teraz jest 2,4 to niekoniecznie to co mówi doradca, że będzie w najgorszym razie po 2,8 musi być prawdą.
Strona słabsza nie była zmuszona do podpisania tej umowy, a wręcz często jej nie czytała.

Rozumiem, że multum prawników stwierdziło, że umowy frankowe zawierały zapisy, które są zniezgodne z prawem ale forumowicz snakeomaister twierdzi inaczej i chce teraz wszystkich wyprowadzać z błedu? xD

Napisałeś, że multum, a multum to nie wszyscy.

Problem jest w tym, że kara dla banków jest niewspółmiernie duża, a ludzie z CHF nie dostaną żadnej lekcji.

A co masz jakieś udziały w baknku czy jak? Lekcje dostali wszyscy, uważaj co podpisujesz to raz. Dwa, bank i tak swoje zarobi. Trzy, politycy i tak mają Cię w dupie bo prawo mamy takie, że szary Kowalski jest zawsze w gorszej pozycji.

Tylko, że to powinni też wiedzieć przed podpisaniem umowy.

A czy osoby podpisuące te umowy miały przystawiony pistolet do głowy?

Być może miały. Banki nie chciały dawać kredytów w PLN i nakłaniały na CHF. Nie było wyboru. A mieszkać gdiześ trzeba.

Czyli przed wzięciem kredytu te osoby nie miały gdzie mieszkać?

Zastanawiam się z czym masz problem? Żalisz się, że ktoś wygrał sprawę w sądzie i dostanie kasę a Ty nie? Czy o co chodzi?

Chodzi mi o to, że to jest niesprawiedliwe rozstrzygnięcie, które rujnuje podstawy prawa, bo można zakwestionować wszystko co było podpisane wstecz. Prawo nie powinno działać wstecz.

0
tmk3 napisał(a):
[snakeomeister napisał(a)]

Nie widzę tutaj więc żadnej przesłanki do unieważnienia kredytu, raczej jest to ignorancja osób, które takie kredyty brały.

Mnie zawsze zastanawia i śmieszy to zrzucanie odpowiedzialności na kredytobiorców. Takie bardzo w stylu polaczka-robaczka.
Bank cię oszukał? Twój problem, było im nie ufać, ja nigdy kredytu nie brałem. Oszukał cię majster przy remoncie? Mogłeś samemu się nauczyć i robić. Oszukał mechanik? Jest mln filmików na yt, było robić samemu.

Szkoda czasu z wami dyskutować xD

Tu chodzi o coś innego, to wcale nie jest polaczek-robaczek, ale ok skoro musisz obrażać to obrażaj :)
Dlaczego zaraz bank ich oszukał?
To jest po prostu niesprawiedliwe wobec osób myślących, które brały kredyt rozważnie kalkulowały.
Ogólnie jest to niesprawiedliwe, bo te osoby które brały kredyt w CHF śmiały się z osób biorących w PLN, a potem płakały, a odsetki i tak płacili niższe niż ludzie spłacający w PLN.
Teraz też za chwilę będą się cieszyć jacy są sprytni.
Mam nadzieję, że banki tego tak nie zostawią.

3

Banki w tamtych czasach nakłaniały do brania kredytów frankowych jako kredytów bezpieczniejszych. W przypadku moich rodziców nie było nawet możliwości dostać kredytu złotówkowego. I nie, nikt nie przykładał im pistoletu do głowy, po prostu chcieli się wyprowadzić z małego mieszkania od rodziców.

Btw nie znam osób, które 'śmiały się z innych', że nie wzięli kredytu w CHF. To chyba jakaś akcja PR banków, żeby skłócać ludzi.

2
[snakeomeister napisał(a)]

Dlaczego zaraz bank ich oszukał?

Bo każda duża instytucja dąży do tego by Cię wydymać. Czy to bank, czy to Facebook itd. To normalne. Witamy w kapitalizmie.

To jest po prostu niesprawiedliwe wobec osób myślących, które brały kredyt rozważnie kalkulowały.

A odkąd życie jest sprawiedliwe? Masz żal o to, że Ty kalkulowałeś kredyt, sąsiad nie kalkulował a potem wygrał w sądzie i dostał kasę z powrotem?
A jaką sąsiad miał gwarancję, że sprawy frankowe potoczą się tak, że banki będą masowo je przegrywać? Mogło wyjść inaczej.

Ogólnie jest to niesprawiedliwe, bo te osoby które brały kredyt w CHF śmiały się z osób biorących w PLN, a potem płakały, a odsetki i tak płacili niższe niż ludzie spłacający w PLN.

Rozumiem, że wszyscy? Wszyscy się z Ciebie śmiali? Potem Ty śmiałeś się z frankowiczów, że im rata skoczyła 5 razy, a gdy wyszło w końcu na to, że frankowicze wyszli mimo wszystko na koniec zwycięzko to masz ból doopy bo poczułeś się jak frajer?

Teraz też za chwilę będą się cieszyć jacy są sprytni.

Ale kto się cieszy, że sprytny? Podpisali umowy o kredyt, który były zagmatwane i korzystne tylko dla podmiotu silniejszego, którym był bank. Sąd orzekł, że to jest niezgodne z prawem a forumowicz snaleomeister się oburza, że powinni frankowiczom doyebać a nie im kasę zwracać, a no bo tak.

Mam nadzieję, że banki tego tak nie zostawią.

I co mają zrobić? xD
Zemsta Fredry, Fredry zemsta, to dla ducha strawa gęsta.

@tmk3 skomentował to już wyczerpująco.
Ja tylko ciągnę ten wątek bo zastanawia mnie @snakeomeister twoja motywacja w tym wpisie. Żalisz się, że sąsiad wyszedł na tym korzystnie i koniec końców okazało się, że nie miałeś racji czy o co chodzi?

0
snakeomeister napisał(a):
tefu napisał(a):
snakeomeister napisał(a):
tefu napisał(a):

Ale jakie oszustwo? Że kurs bankowy jest inny od NBP? Przecież to powinien wiedzieć każdy w miarę rozgarnięty człowiek.

Que? xD
A Ty jak idziesz do lekarza i dostajesz do podpisania jakiś tam papier, że na zabieg zgadzasz się na to na to i na to rozumiem, że na wszystkim się znasz równie dobrze jak lekarz i prawnik. Nie każdy musi się znać na wszystkim. Po to mamy prawo, które reguluje wiele kwestii by silniejsza strona w umowie nie nadużywała swojej pozycji wobec strony słabszej.

Tak, ale nie trzeba mieć wiedzy specjalistycznej, żeby przewidzieć, że jak kurs teraz jest 2,4 to niekoniecznie to co mówi doradca, że będzie w najgorszym razie po 2,8 musi być prawdą.

No i co to zmienia? Chciałeś się wyprowadzić od rodziców i miałeś deal, albo CHF albo spergalaj.

Strona słabsza nie była zmuszona do podpisania tej umowy, a wręcz często jej nie czytała.

A skąd wiesz? Znowu wracamy do liczb. Skąd wiesz ilu kredytobiorców czytało a ilu nie i ile z tego zrozumieli.

Rozumiem, że multum prawników stwierdziło, że umowy frankowe zawierały zapisy, które są zniezgodne z prawem ale forumowicz snakeomaister twierdzi inaczej i chce teraz wszystkich wyprowadzać z błedu? xD

Napisałeś, że multum, a multum to nie wszyscy.

Ale TSUE orzekło, polskie sądy również, że klauzule zawarte w kredytach były niezgodne z prawem. Pokaż mi teraz tych prawników, którzy twierdzą inaczej. Oczywiście oprócz tych którzy reperzentują baki w sprawach frankowych. A jeżeli tacy są, to co teraz? Sąd orzekł swoje i basta. Temat zamknięty.

Problem jest w tym, że kara dla banków jest niewspółmiernie duża, a ludzie z CHF nie dostaną żadnej lekcji.

A co masz jakieś udziały w baknku czy jak? Lekcje dostali wszyscy, uważaj co podpisujesz to raz. Dwa, bank i tak swoje zarobi. Trzy, politycy i tak mają Cię w dupie bo prawo mamy takie, że szary Kowalski jest zawsze w gorszej pozycji.

Tylko, że to powinni też wiedzieć przed podpisaniem umowy.

Powtarzam, co to zmienia? Co zmienia, że widzą, że bank przedstawia im niekorzystną ofertę w sytuacji, gdzie nie mają alternatywy?
Chcesz kupić mieszkanie by jak każdy normalny człowiek mieć swoje cztery kąty. Masz ucuiłane trochę grosza na wkład własny i bank Ci mówi albo CHF albo won na drzewo. A jeszcze Cię zapewniają, że CHF jest lepsze. Wybierasz między małym a dużym gównem. Albo nie kupisz swojego mieszkania albo kupisz na niekorzystnych warunkach.

A czy osoby podpisuące te umowy miały przystawiony pistolet do głowy?

Być może miały. Banki nie chciały dawać kredytów w PLN i nakłaniały na CHF. Nie było wyboru. A mieszkać gdiześ trzeba.

Czyli przed wzięciem kredytu te osoby nie miały gdzie mieszkać?

xD
Co to w ogóle za pytanie?

Chodzi mi o to, że to jest niesprawiedliwe rozstrzygnięcie, które rujnuje podstawy prawa, bo można zakwestionować wszystko co było podpisane wstecz. Prawo nie powinno działać wstecz.

Ale to jest twoje stwierdzenie. TSUE i polskie sądy orzekły co innego. Rozumiem, że forumowicz snakeomeister jest teraz wybitnym prawnikiem i na przekór światu będzie walczył w imię banków o to by dowalić frankowiczom? xD

0
tefu napisał(a):
[snakeomeister napisał(a)]

Dlaczego zaraz bank ich oszukał?

Bo każda duża instytucja dąży do tego by Cię wydymać. Czy to bank, czy to Facebook itd. To normalne. Witamy w kapitalizmie.

Tak, ale w kapitaliźmie jeżeli dałeś się "wydymać" (posługując się Twoim językiem) to już twoja strata, a nie całego społeczeństwa.

A odkąd życie jest sprawiedliwe? Masz żal o to, że Ty kalkulowałeś kredyt, sąsiad nie kalkulował a potem wygrał w sądzie i dostał kasę z powrotem?
A jaką sąsiad miał gwarancję, że sprawy frankowe potoczą się tak, że banki będą masowo je przegrywać? Mogło wyjść inaczej.

Oczywiście, że życie nie jest sprawiedliwe i oczywiście, że mogło wyjść inaczej, ale teraz wszyscy się złożymy na frankowiczów.

Rozumiem, że wszyscy? Wszyscy się z Ciebie śmiali? Potem Ty śmiałeś się z frankowiczów, że im rata skoczyła 5 razy, a gdy wyszło w końcu na to, że frankowicze wyszli mimo wszystko na koniec zwycięzko to masz ból doopy bo poczułeś się jak frajer?

Nie wszyscy, ale duża ich część na pewno. Ja się z nich nie śmiałem, było mi ich szkoda z powodu ich elementarnej niewiedzy na poziomie szkoły podstawowej.

Podpisali umowy o kredyt, który były zagmatwane i korzystne tylko dla podmiotu silniejszego, którym był bank. Sąd orzekł, że to jest niezgodne z prawem a forumowicz snaleomeister się oburza, że powinni frankowiczom doyebać a nie im kasę zwracać, a no bo tak.

Ale nie musieli podpisywać, nikt im nie kazał. Każda umowa jest zagmatwana i trzeba ją przeczytać ze zrozumieniem, jeżeli podpisuje się coś bez czytania co ma wpływ praktycznie na większość dorosłego życia to nie mam nic do powiedzenia. To jest poziom przedszkola, tak może się tłumaczyć osoba nieodpowiedzialna. Dorosłe osoby, często po wyższych studiach wykazały się totalną ignorancją.

Mam nadzieję, że banki tego tak nie zostawią.

I co mają zrobić? xD
Zemsta Fredry, Fredry zemsta, to dla ducha strawa gęsta.

@tmk3 skomentował to już wyczerpująco.
Ja tylko ciągnę ten wątek bo zastanawia mnie @snakeomeister twoja motywacja w tym wpisie. Żalisz się, że sąsiad wyszedł na tym korzystnie i koniec końców okazało się, że nie miałeś racji czy o co chodzi?

Moja motywacja w tym wpisie jest taka, że jest to niesprawiedliwe i denerwuje mnie opłacanie czyjejś nieodpowiedzialności z moich podatków.

0
tefu napisał(a):

No i co to zmienia? Chciałeś się wyprowadzić od rodziców i miałeś deal, albo CHF albo spergalaj.

Może czasami warto było zostać mieszkać u rodziców jak się nie umie przeczytać tego co się podpisuje.

A skąd wiesz? Znowu wracamy do liczb. Skąd wiesz ilu kredytobiorców czytało a ilu nie i ile z tego zrozumieli.

To są moje obserwacje na podstawie znajomych, którzy brali kredyt w CHF, wszyscy niby wykształceni a wiedza ekonomiczna poziom 0 i zdziwienie.

Ale TSUE orzekło, polskie sądy również, że klauzule zawarte w kredytach były niezgodne z prawem. Pokaż mi teraz tych prawników, którzy twierdzą inaczej. Oczywiście oprócz tych którzy reperzentują baki w sprawach frankowych. A jeżeli tacy są, to co teraz? Sąd orzekł swoje i basta. Temat zamknięty.

Tak, teraz nagle nikomu nie przeszkadza, że to neo sądy :D Pokaż mi prawników, którzy mówią inaczej i nie są po stronie klientów.

Powtarzam, co to zmienia? Co zmienia, że widzą, że bank przedstawia im niekorzystną ofertę w sytuacji, gdzie nie mają alternatywy?

Nie muszą się na coś niekorzystnego decydować, jeżeli wiedzą że jest to niekorzystne. Alternatywą jest mieszkanie z rodzicami, albo w gorszym standardzie. Nie trzeba zawsze mieć wszystkiego od razu.

Chcesz kupić mieszkanie by jak każdy normalny człowiek mieć swoje cztery kąty. Masz ucuiłane trochę grosza na wkład własny i bank Ci mówi albo CHF albo won na drzewo. A jeszcze Cię zapewniają, że CHF jest lepsze.

Czyli jak ktoś mi powie, że coś jest lepsze to mam od razu w to uwierzyć, bez myślenia?

Wybierasz między małym a dużym gównem. Albo nie kupisz swojego mieszkania albo kupisz na niekorzystnych warunkach.

Lepiej nie kupić w takiej sytuacji tego mieszkania.

A czy osoby podpisuące te umowy miały przystawiony pistolet do głowy?

Być może miały. Banki nie chciały dawać kredytów w PLN i nakłaniały na CHF. Nie było wyboru. A mieszkać gdiześ trzeba.

Czyli przed wzięciem kredytu te osoby nie miały gdzie mieszkać?

xD
Co to w ogóle za pytanie?

Jeżeli te osoby miały gdzie mieszkać, to znaczy że nie miały przystawionego pistoletu do głowy.

Chodzi mi o to, że to jest niesprawiedliwe rozstrzygnięcie, które rujnuje podstawy prawa, bo można zakwestionować wszystko co było podpisane wstecz. Prawo nie powinno działać wstecz.

Ale to jest twoje stwierdzenie. TSUE i polskie sądy orzekły co innego. Rozumiem, że forumowicz snakeomeister jest teraz wybitnym prawnikiem i na przekór światu będzie walczył w imię banków o to by dowalić frankowiczom? xD

Polskie sądy w składzie neo :) Nie chodzi mi o dowalenie frankowiczom, ale o sprawiedliwy wyrok, teraz to jest rozwałka banków.
Powinny być naliczone jakieś odsetki za ten okres korzystania z kapitału.

0
snakeomeister napisał(a):

Tak, ale w kapitaliźmie jeżeli dałeś się "wydymać" (posługując się Twoim językiem) to już twoja strata, a nie całego społeczeństwa.

A to od kiedy? Państwo co chwile do czegoś dopłaca z naszych podatków czy tego chcemy czy nie.

Oczywiście, że życie nie jest sprawiedliwe i oczywiście, że mogło wyjść inaczej, ale teraz wszyscy się złożymy na frankowiczów.

To boli Cię, że w jakimś tam stopniu się na to złożymy wszyscy ale inne rzeczy Cię już nie bolą? Mi bardziej przeszkadza, że od lat dopłacamy do górnictwa które jest skrajnie nierentowne i w dodatku truje nas wszystkich, ale nie zamierzam na ten temat prowadzić dyskusji na forum bo to moim zdaniem jest bez sensu.

Nie wszyscy, ale duża ich część na pewno. Ja się z nich nie śmiałem, było mi ich szkoda z powodu ich elementarnej niewiedzy na poziomie szkoły podstawowej.

Aha, czyli przemawia przez Ciebie zarozumialstwo, bo czujesz się lepszy, że coś tam wiedziałeś a inni nie?
Równie dobrze może Ci się wydawać, że podejmujesz dobre decyzje a z biegeiem lat może się okazać, że ktoś Cię oszukał. Co wtedy? Będziesz się sądzić jeśli będzie tak możliwość czy bierzesz na klatę złą decyzję i żyjesz dalej?

Ale nie musieli podpisywać, nikt im nie kazał.

No nikt im nie kazał ale co według Ciebie powinni zrobić? Mieszkać kolejne 20 lat z rodzicami? Tylko dlatego, że Snakeomeister uważa, że tak należałoby zrobić?

Każda umowa jest zagmatwana i trzeba ją przeczytać ze zrozumieniem, jeżeli podpisuje się coś bez czytania co ma wpływ praktycznie na większość dorosłego życia to nie mam nic do powiedzenia.

No ale właśnie, że masz. Nawet założyłes w tej sprawie wątek na forum ;-)

To jest poziom przedszkola, tak może się tłumaczyć osoba nieodpowiedzialna. Dorosłe osoby, często po wyższych studiach wykazały się totalną ignorancją.

Chyba za bardzo bierzesz do siebie to co mówią w mediach przez co czujesz się poszkodowany.

Moja motywacja w tym wpisie jest taka, że jest to niesprawiedliwe i denerwuje mnie opłacanie czyjejś nieodpowiedzialności z moich podatków.

To może wypdowadź się do USA? A nie czekaj, tam też dosypują z budżetu do wielu rzeczy.

1
snakeomeister napisał(a):

Polskie sądy w składzie neo :) Nie chodzi mi o dowalenie frankowiczom, ale o sprawiedliwy wyrok, teraz to jest rozwałka banków.
Powinny być naliczone jakieś odsetki za ten okres korzystania z kapitału.

Taka rozwałka , że z roku na rok notują coraz to większe zyski? xD

A tak pierwsze z brzegu.
https://businessinsider.com.pl/gospodarka/kosmiczny-wzrost-bankowych-zyskow-poprzedni-rekord-pobity-o-74-proc/vblwfyh

Wakacje kredytowe, miliardy zwracane frankowiczom, koszty spraw sądowych a tu taka sytuacja. Banki zarobiły w ub.r. na czysto aż 27,6 mld zł. To o 74 proc. więcej niż w dotychczas rekordowym dla nich 2014 r. Wygląda na to, że nawet gdy państwowe regulacje na jakiś czas obniżą bankom zyski, to te potem potrafią je szybko nadrobić.

Dziwi mnie Twoja troska o banki i brak empatii wobec klientów banków. Banki sobie poradzą.
Pewnie nawet się ucieszą jak będzie więcej takich orędowników jak Ty, którzy będą postrzegać banki w roli ofiary.
Te zwroty za kredyty frankowe to i tak będzie dla nich jakiś procent jak nie promil zysku z tylko jednego roku.

1
snakeomeister napisał(a):
tefu napisał(a):

Ale w czym problem? Jak coś jest niezgodne z prawem to prawie każdego można pozwać. Dlaczego z bankami miałoby być inaczej?
Jeśli umowa zawierała nielegalne zapisy, czytaj, bank wiedział jakie zapisy tam zamieszcza, to dlaczego miałby dostawać odsetki za oszustwo?

Ale jakie oszustwo? Że kurs bankowy jest inny od NBP? Przecież to powinien wiedzieć każdy w miarę rozgarnięty człowiek.
Problem jest w tym, że kara dla banków jest niewspółmiernie duża, a ludzie z CHF nie dostaną żadnej lekcji.

Można domniemać, że gdy ustatlali te zapisy to nie wiedzieli, lub nie mieli pewności, że mogą być nielegalne. Co do tego, że nie wiedzieli to ściema, bo banki mają tyle kasy, że na prawników im nie brakuje. A że nie mieli pewności tzn podjęli pewne ryzyko biznesowe zamieszczając potencjalnie nielegalne zapisy i teraz ponoszą tego konsekewncje.

A czy osoby podpisuące te umowy miały przystawiony pistolet do głowy?

Czytałem jedną umowę frankową na 85 tys chf, wypłacone 200 tys zł 17 lat temu, na dzień dzisiejszy spłacone 215 tys zł, do spłaty wg. banku pozostało jeszcze 200 tys zł. W teorii gdyby nie data zakończenia kredytu za 13 lat to jest to zobowiązanie niespłacalne. Odnośnie spreed chodzi o to że kurs masz 4.00 franka do złotego wg. nbp ale bank w rozliczeniu raty wykorzystuje swój przelicznik 4.50 frank do złotego i łupi dwukrotnie na kursie. Osoba robiła bloki, miała przychody rzędu mln zł w tamtych czasach i nie miała zdolności na kredyt złotówkowy, banki kierowały ruch na kredyty walutowe. Czy to sprawiedliwe niech każdy sam oceni

3
snakeomeister napisał(a):

Ogólnie jest to niesprawiedliwe, bo te osoby które brały kredyt w CHF śmiały się z osób biorących w PLN, a potem płakały, a odsetki i tak płacili niższe niż ludzie spłacający w PLN.
Teraz też za chwilę będą się cieszyć jacy są sprytni.
Mam nadzieję, że banki tego tak nie zostawią.

Czy ci śmiejący się frankowicze są teraz z nami w pokoju?

Dawno takich bzdur nie czytałem xD frankowicze bogole, od początku oszukali system, to nie tak, że nagle w złotówkach nie mieli zdolności kredytowej (ale we frankach już tak), oni jeszcze wciągnęli w to banki i teraz ciągają ich po sądach, pani redaktur xD

2
Veo napisał(a):

Banki w tamtych czasach nakłaniały do brania kredytów frankowych jako kredytów bezpieczniejszych. W przypadku moich rodziców nie było nawet możliwości dostać kredytu złotówkowego. I nie, nikt nie przykładał im pistoletu do głowy, po prostu chcieli się wyprowadzić z małego mieszkania od rodziców.

Btw nie znam osób, które 'śmiały się z innych', że nie wzięli kredytu w CHF. To chyba jakaś akcja PR banków, żeby skłócać ludzi.

Ale dlaczego nie mieli zdolności/możliwości wzięcia w złotych? Czemu nie poszliście do jakiegoś parabanku?
No i akurat ze mnie się śmiano jak brałem kredyt złotowy.
Wiesz, zawsze chcemy żyć poziom wyżej niż nas na to stać. Co nie znaczy, że mamy brać kredyty bez żadnego zastanowienia.
Pamiętam jak brałem kredyt. Pamiętam jak pytałem o możliwą zmianę kursu i jak spytałem, a co będzie jak Frank będzie po 4 zł. Pamiętam jak konsultant powiedział, że to raczej nie możliwe, a ja mu na to, że kojarzę czasy gdy dolar jednego dnia kosztował 5000 a drugiego praktycznie 13000 (przed denominacją).
I nigdy żaden konsultant z jakim miałem do czynienia nie mówił, że taki kredyt jest bezpieczniejszy. Zawsze był prezentowany jako tańszy, z możliwością wzięcia 110% wartości inwestycji.
To jest naprawdę ciężki temat. Ludzie teraz jak Frank podrożał zaczęli szukać dziury w całym. Tak jak i teraz część kredytobiorców w złotych czepia się stóp procentowych.
W przypadku kredytu frankowego i banki i ludzie mają trochę za uszami i gdyby frank nie podrożał nikt nie znał by sformułowania "klauzule abuzywne".
Z drugiej strony jak już wspomniałem nie powinno być tak, że teraz wszyscy zapłacą za unieważnione kredyty. Niestety kredyt na 30 lat to nie kajzerki. Nie da się go łatwo przenieść do innego banku.

Na pewno kredyty frankowe nie były uczciwe. Ale niektóre zapisy jak właśnie kwestię kursu można by uregulować inaczej niż przez anulowanie kredytu w pełni.

4
snakeomeister napisał(a):

Czy uważacie, że unieważnienie umowy kredytu frankowego to sprawiedliwe rozwiązanie? Oznacza to, że koszt kredytu to 0PLN.

Przede wszystkim w ogromnej większości przypadków nie był to kredyt frankowy, nie był to nawet kredyt tylko bardzo skomplikowany produkt finansowy, który był niezgodny z obowiązującym wtedy prawem. Bank jako podmiot profesjonalny to wiedział i świadomie tak konstruowali umowy aby były korzystne tylko dla banku.

Przede wszystkim:

  1. Produkt był oparty na polskim złotym, indeksowanym do jakiegoś niesprecyzowanego kursu waluty ustalanego arbitralnie przez bank.
  2. Nawet zakładając, że to był kredyt walutowy to nie można było spłacić w walucie kredytu tylko w PLN.

Wyobraź sobie, że pożyczam Ci pieniądze indeksowane cytrynami. Mówię, że pożyczę Ci 4 cytryny, które kosztują 10 zeta. Oddasz mi za miesiąc nie 4 cytryny, tylko kasę, żebym sobie je kupił. Za miesiąc mówię Ci, że chcę 1000 zeta, bo tyle kosztują cytryny. Mimo, że Ty masz 4 cytryny to nie przyjmuje od Ciebie cytryn tylko kasę, bo tak. Do tego doliczam spread i mówię, że ok w moim sklepiku cytryny kosztują 1000, ale musisz mi dać jeszcze 100 za transport, itp. Oczywiście nikt na oczy tych cytryn nie widział, tak samo jak franków...

0
duck napisał(a):

Oczywiście nikt na oczy tych cytryn nie widział, tak samo jak franków...

A to już właśnie jest klasyczna bzdura z forów dla frankowiczów, które to są teraz rozsiewane, tak jak kiedyś informacje, że frank nie zmieni kursu.
Jesteś w Polsce i na konto dewelopera miałeś przelać złotówki a nie cytryny. Czy tego chciałeś czy nie. Jakbyś dostał np. 100 franków na konto walutowe i przy przewalutowaniu miałbyś nagle wyjąć kolejne 50 zł z kieszeni żeby za coś zapłacić to byś pewnie wieszał psy na banku.

2
jurek1980 napisał(a):
duck napisał(a):

Oczywiście nikt na oczy tych cytryn nie widział, tak samo jak franków...

A to już właśnie jest klasyczna bzdura z forów dla frankowiczów, które to są teraz rozsiewane, tak jak kiedyś informacje, że frank nie zmieni kursu.
Jesteś w Polsce i na konto dewelopera miałeś przelać złotówki a nie cytryny. Czy tego chciałeś czy nie. Jakbyś dostał np. 100 franków na konto walutowe i przy przewalutowaniu miałbyś nagle wyjąć kolejne 50 zł z kieszeni żeby za coś zapłacić to byś pewnie wieszał psy na banku.

Ja nie odnoszę się do zmienności kursu. Odnoszę się do tego, że te "kredyty frankowe" to były produkty finansowe w PLN "indeksowane" do franka, chociażby dlatego, że podobno pożyczasz franki, ale nie możesz tych franków oddać tylko ilość złotówek ustalaną "z d**y" przez banki. Akurat znam ludzi, którzy się zajmują takimi sprawami i wygrywają praktycznie wszystko.

1
Veo napisał(a):

Banki w tamtych czasach nakłaniały do brania kredytów frankowych jako kredytów bezpieczniejszych. W przypadku moich rodziców nie było nawet możliwości dostać kredytu złotówkowego. I nie, nikt nie przykładał im pistoletu do głowy, po prostu chcieli się wyprowadzić z małego mieszkania od rodziców.

nie dostali w PLN bo NIE MIELI ZDOLNOŚCI! Jak nie masz zdolności w walucie w której zarabiasz to skąd przekonanie, że dasz radę spłacać w walucie obcej, gdzie KURS JEST PŁYNNY!!??

2

Bez znaczenia po której stronie konfliktu jestem, kto mi odpowie dlaczego frankowicze nie narzekali w czasach gdy frank był tani? Wtedy umowa i klauzule abuzywne nie miały znaczenia?

0
duck napisał(a):

Ja nie odnoszę się do zmienności kursu. Odnoszę się do tego, że te "kredyty frankowe" to były produkty finansowe w PLN "indeksowane" do franka, chociażby dlatego, że podobno pożyczasz franki, ale nie możesz tych franków oddać tylko ilość złotówek ustalaną "z d**y" przez banki. Akurat znam ludzi, którzy się zajmują takimi sprawami i wygrywają praktycznie wszystko.

To już ileś lat możesz oddawać CHF i kupić go w Innych miejscach typu wirtualne kantory itp.
Faktycznie, nie w każdej umowie było to od początku honorowane, ale to się zmieniło.
Po prostu wyjechałeś z cytrynami jak Filip z konopi. To, że teraz wszyscy wygrywają, ok. Ale na początku orzecznictwo było inne. Ja tłumaczenia na robaczkach i cytrynach nie przyjmuję do wiadomości. To kolejna bzdura.

2
abrakadaber napisał(a):
Veo napisał(a):

Banki w tamtych czasach nakłaniały do brania kredytów frankowych jako kredytów bezpieczniejszych. W przypadku moich rodziców nie było nawet możliwości dostać kredytu złotówkowego. I nie, nikt nie przykładał im pistoletu do głowy, po prostu chcieli się wyprowadzić z małego mieszkania od rodziców.

nie dostali w PLN bo NIE MIELI ZDOLNOŚCI! Jak nie masz zdolności w walucie w której zarabiasz to skąd przekonanie, że dasz radę spłacać w walucie obcej, gdzie KURS JEST PŁYNNY!!??

To jest właśnie patologia polskiego podwórka. Nie masz zdolności aby dostać kredyt w walucie w której zarabiasz ale chętnie damy Ci bardziej ryzykowny, nie do końca wiadomo czy legalny kredyt w obcej walucie, ale nie do końca w obcej walucie, w zasadzie w polskiej walucie ale indeksowanej obcą walutą której sami nie mamy xD

Także tego argumentu "nie dostali zdolności w PLN bo jej nie mieli" to ja nie kupuję. Niemniej jednak trzeba mieć na uwadze, że frankowicze to grupa różnych osób i każdy był w innej sytuacji.

2
abrakadaber napisał(a):
Veo napisał(a):

Banki w tamtych czasach nakłaniały do brania kredytów frankowych jako kredytów bezpieczniejszych. W przypadku moich rodziców nie było nawet możliwości dostać kredytu złotówkowego. I nie, nikt nie przykładał im pistoletu do głowy, po prostu chcieli się wyprowadzić z małego mieszkania od rodziców.

nie dostali w PLN bo NIE MIELI ZDOLNOŚCI! Jak nie masz zdolności w walucie w której zarabiasz to skąd przekonanie, że dasz radę spłacać w walucie obcej, gdzie KURS JEST PŁYNNY!!??

Większy zysk banków oraz mniejsze regulacje, bo prawo nie nadąża.

jurek1980 napisał(a):
duck napisał(a):

Ja nie odnoszę się do zmienności kursu. Odnoszę się do tego, że te "kredyty frankowe" to były produkty finansowe w PLN "indeksowane" do franka, chociażby dlatego, że podobno pożyczasz franki, ale nie możesz tych franków oddać tylko ilość złotówek ustalaną "z d**y" przez banki. Akurat znam ludzi, którzy się zajmują takimi sprawami i wygrywają praktycznie wszystko.

To już ileś lat możesz oddawać CHF i kupić go w Innych miejscach typu wirtualne kantory itp.
Faktycznie, nie w każdej umowie było to od początku honorowane, ale to się zmieniło.
Po prostu wyjechałeś z cytrynami jak Filip z konopi. To, że teraz wszyscy wygrywają, ok. Ale na początku orzecznictwo było inne. Ja tłumaczenia na robaczkach i cytrynach nie przyjmuję do wiadomości. To kolejna bzdura.

Możesz oddawać w CHF, bo sądy wymogły zmiany. Jak napisałem wcześniej, umowa jest między bankiem czyli podmiotem profesjonalnym oraz konsumentem, który co do zasady się nie zna. Bank wykorzystywał to aby zarobić więcej. Nie udało się, cóż ryzyko prowadzenia biznesu. ;)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1