Wykańczanie domu - rutyna, brak motywacji, znużenie

1

Cześć ponad rok temu zaczął się maraton z projektowaniem, kupnem i wykańczaniem ponad 100m bliźniaka z ogrodem:

  • sprawy projektowe
  • wybór materiałow, plytek, itd
  • doglądanie
    Po wprowadzce to sprzątanie kurzu, jakieś dogrywki ze stolarzami, dokupowywanie reszty rzeczy itd.

Wszystko super bo chata zajebista, ze wszystkim się max postaraliśmy ale od tych kilkunastu miesięcy jest taki zapieprz, że masakra. Prawie każdy dzień wyglądał tak, że po robocie coś trzeba było ogarnąć, gdzieś jechać, jakiemuś majstrowi odpisać, robił się wieczór i nawet nie było siły zrobić obiadu, coś sprzątnać czy pouprawiać seksu o jakimś chillu nie wspominając oO. Generalnie byliśmy jak takie roboty - praca, taski domowe, kąpiel i padnięci do wyra. Nie każdy dzień tak oczywiście wyglądął, ale ilość stresu i tasków czuję że mocno przytłoczyła.

Teraz przy ogarnianiu ogrodu jest lepiej bo to i dużo słońca i roślinki ale wpadliśmy w jakiś taki tryb wiecznego zapieprzania ze wszystkim i niecieszenia się życiem.

Po prostu chcemy już zrobić te ostatnie rzeczy z chatą i mieć spokój ale to zawsze jeszcze coś jest do zrobienia.

Też tak macie że brakuje czasu na cokolwiek? Bo mnie to przeraża i nawet już kodzenie nie daje mi radości.

Może wakacje pomogą ale czuję się generalnie zmęczony stresem i wiecznym ogarnianiem tasków remontowo wykończeniowych.

Ktoś miał podobnie? Jakieś rady jak z tego wyjść?

11

Zatrudnić ludzi którzy ogarną to za ciebie

6
ralf napisał(a):

Zatrudnić ludzi którzy ogarną to za ciebie

Dobre !!! Polać mu!

4

Mogłeś sobie najpierw dzieci zrobić. Wtedy to byłby relaks ;]

Zatrudnić ludzi którzy ogarną to za ciebie

I jeszcze ludzi, którzy pilnują ludzi, którzy tego wszystkiego doglądają xD.

@spyrx: nie wyjdziesz z tego jak coś, więc możesz zacząć się przyzwyczajać. Ewentualnie sprzedaj dom i się przeprowadź do mieszkania w centrum miasta (oczywiście wyremontowanego, z rynku wtórnego).

5

Może warto by zastopować z częścią rzeczy? Nie wszystko od razu musi być zrobione na cacy albo też nie zawsze trzeba samemu gotować obiad. Ogród też może poczekać, np. ustalcie, że ogrodem zajmiecie się dopiero za X czasu, ew. ogrodnik może nim się zając. Obiad zawsze można zamówić itp.

Wakacje na pewno pomogą pod warunkiem, że nie będziecie wtedy ogarniali zdalnie spraw związanych z domem ;D Chociaż najprościej chyba od razu przyjąć, że w domu zawsze będzie coś do zrobienia, jak nie remonty, to sprzątanie czy naprawy, ale generalnie powinno być lżej niż do tej pory.

1

U mnie na wiosce to w sumie też norma, a nawet dzieci nie mam, w tym roku żadnych akcji remontowych też nie planuję. Od kwietnia do września ogród i przerabianie tego, co urosło, wieczorem odpadam o 22, nawet nie mam siły na 30 minut serialu na HBO. Podobno żyjemy w kulturze wiecznego zapierdolu i nie umiemy inaczej. Teoretycznie jak zamkniesz remontowanie, to powinno być lżej, ale ogród to niestety neverending story.

1

Mieszkam na obrzeżach dużego miasta i nigdy nie wrocę do centrum. Spokój, pole obok, cisza, ogródek - najlepsze co może być. Za kilka lat chciałbym dom jednorodzinny.

Jeśli chodzi o zabawę w ogrodzie - to akurat jest chill .. fakt był zapieprz z przekopywaniem, wyrównywaniem, kopaniem dołu pod kabel i całymi przygotowaniami pod trawnik ale sadzenie roślinek i usuwanie chwastów to przyjemność.

Gorzej z tym żeby odpisać stolarzom, przemyśleć szafy itd ;p Zawsze coś.

Może faktycznie urlop załatwi sprawę, a za miesiąc akurat jedziemy.

Sprzątaczkę znajdę na pewno. Gotować oboje lubimy więc catering bez sensu.

Chyba po prostu kwestia odpoczynku i dawania sobie czasu na relaks więcej.

2
spyrx napisał(a):

Za kilka lat chciałbym dom jednorodzinny.

spyrx napisał(a):

Gorzej z tym żeby odpisać stolarzom, przemyśleć szafy itd ;

Czekaj, skoro za kilka lat zamierzasz celować w dom jednorodzinny, a w tym momencie wykańczacie bliźniaka, to może nie ma co tyle inwestować wkładać w bliźniaka, żeby był tip-top? Tzn. zamiast stolarzy, to jakieś gotowe meble np. z IKEA i koniec. Chodzi mi o to, żeby jednak trochę tego czasu mniej spędzić na samo wykańczanie obecnego domu, skoro i tak myślicie nad kolejnym domem :D

4

Korzystałem z usług projektanta wnętrz i jestem bardzo zadowolony, polecam każdemu jeśli jesteście w stanie znaleźć kogoś z polecenia. Po akceptacji projektu wybór materiałów, większości mebli i wszystkich pierdół fizycznie w sklepach zajął nam dwa dni po czym dostaliśmy excela z listą i linkami skąd co zamówić lub gdzie zadzwonić. Jak miałbym to robić samemu to pewnie same klamki wybierałbym dwa dni.

1

Ja w przeciwieństwie do @sehanine nie robię ogrodu pod linijkę tylko chaotyczny żeby ptakom się podobał. Ale z żoną walczymy od kwietnia. Cały czas coś dosadzając. Ponieważ się na tym nie znamy czasem trzeba coś jeszcze przesadzić. Czasem robimy coś w odwrotnej kolejności. Trochę roboty z tym jest. Gorzej że trzeba szybko zdobyć dużą wiedzę co gdzie i jak

No chyba że chcesz tylko tuje i trawę. Wtedy jest prosciej

3

Zlecić, olać, rozłożyć w czasie itp. Ogólnie działać tempem, które nie będzie wpływać w negatywyny sposób. Inaczej może się jak u mnie skończyć - bóle neuropatyczne spowodowane patologią snu. Do wyleczenia ale nie polecam.

1

U mnie w pracy jako Deva często wymagają np. dokształcania się z nowych technologii, nieraz gaszenia pożarów po godzinach czy deadline jest. Nie wyobrażam sobie bym miał jeszcze czas na ogarnianie obowiązków jak Ty z domem także szacun.

1

Przede wszystkim: próbować planować z wyprzedzeniem lub dużym wyprzedzeniem. Może to być trudne, wiem z autopsji, ale jak już się uda, jak w danej sprawie uzyska się ten "mindset planowania", to człowiek jest spokojniejszy. I po prostu… robi to samo, ale nie martwiąc się tak bardzo.

Co więcej można:

spyrx napisał(a):

Po prostu chcemy już zrobić te ostatnie rzeczy z chatą i mieć spokój ale to zawsze jeszcze coś jest do zrobienia.

Może tu jest problem? Próbujecie znaleźć odpowiedni moment, kiedy powiecie: to nam pasuje. Trochę mi to przypomina funkcję 1/x, dążącą do zera w nieskończoności… Może dotarcie do takiego momentu będzie wymagać zbyt wielkiego wysiłku? Może powiedzcie sobie: "Nie jest idealnie, ale jest dobrze, jest znośnie. Wszystko, co zostało, zrobimy 'w trakcie mieszkania'".

Co jeszcze więcej można zrobić? Poparłbym @jagodowa . Skoro i tak masz (macie?) w planach zmianę miejsca zamieszkania za parę lat, to może da się wyodrębnić jakąś grupę rzeczy, które "nie są aż tak ważne w perspektywie tych kilku lat", więc "można nie przykładać się do nich tak bardzo".

Też podziwiam energię i życzę miłego mieszkania. :)

1

@Silv: tylko jak sie wydrebni grupe rzeczy do zrobienia na kiedys, to pozniej dopiero ciezko sie za to zabrac. Ja np. w swoim poddaszo-sypialnio-gabinecie ledy zakladam juz od 10 lat a jedna lampa to wciaz oprawka z zarowka na kablu :P

No coz albo Wy wykonczycie dom, albo dom wykonczy Was.

1
WhiteLightning napisał(a):

@Silv: tylko jak sie wydrebni grupe rzeczy do zrobienia na kiedys, to pozniej dopiero ciezko sie za to zabrac. Ja np. w swoim poddaszo-sypialnio-gabinecie ledy zakladam juz od 10 lat a jedna lampa to wciaz oprawka z zarowka na kablu :P

Ależ tym lepiej. Nie będzie trzeba nic robić. :) Oczywiście jeśli kogoś męczy myśl, że jakieś plany pozostają niezrealizowane, powracająca co jakiś czas, to nie jest to rozwiązanie dla niego.

Generalnie uważam, że o ile to możliwe, to dobrze jest dopuszczać zmiany, w tym dezaktualizację planów. Wyobrażam sobie, że pierwotnie ktoś mógł chcieć odnowić całkowicie na przykład kuchnię, bo miał dobry miesiąc w pracy i pełno energii. Po jakimś czasie może się okazać, że energia odeszła, w pracy jest trochę gorzej i albo nic, albo pół kuchni odnowione. Według mnie sytuacja normalna w życiu, warto się do niej dostosować, emocje nigdy nie są stałe.

2

Między innymi dlatego zdecydowałem się pozostać w mieszkaniu. Co jakiś czas powraca myśl o domu albo chociaż szeregowcu, ale bardzo nie lubię obowiązków domowych czy ogrodowych, a patrząc po znajomych mających domy to w tym tasku nie ma definition of done. Ile byś pracy nie włożył to zawsze jest coś do zrobienia.

Są ludzie, którzy się w tym odnajdują, ale są i tacy jak ja co nawet jak jadą na rodzinną działkę rekreacyjną to po 2-3 tygodniach podlewania i "dbania" z radością wracają do mieszkania.

Na starość pewnie wybudujemy sobie jakoś mały domek, ale na dzisiaj nie wyobrażam sobie pogodzenia dzieci, domu i normalnego życia.

2

@spyrx Wykańczam mieszkanie 80m, kupiłem psa owczarka szwajcarskiego (więc dochodza treningi z behawiorysta, spacery socjalizacyjne, do tego szczeniak wiec srednio dawał spac po nocach) do tego pracuje 9-5 i świadczę usługi consultingowe wiec praca raczej 10-12h dziennie i weekendy niz 8. I to kwesita ogarniania projektów tak na prawdę bo to projekt jak kazdy inny. Więc jeżeli nie ogarniasz projektu "mieszkanie" to tym bardziej nie masz szans na ogarnianie sprawnie projektu biznesowego i na odwrot.

I ja ogarnąłem to w ten sposob:

  1. za projektantkę zapłaciłem 7-8k netto nie pamietam juz musialbym sprawdzicm w c**** tanio jak na to ile to mi zaoszczedzilo roboty. Wiec wszystkie główne materiały po prostu zamówiłem z excela. Na drozsze rzeczy spaliłem 15 minut na researchu czy nie ma gdzies taniej jak nie znalazłem w 15 minut to od razu zamawiałem i wpisywałem do excela co gdzie i za ile kupiłem. Dostawy rozciagaja sie za niektorymi elementami po 3-4 miechy.

  2. miałem jedna ekipe od wszystkiego. Troche spierdolili w sensie nie przywiazywali do detali uwagi :|. Ale to sie poprawi "pozniej" wazne ze zrobili. Jedyny problem byl taki ze sam musialem wozic materialy. Wiec jak na szybko to jechałem pomiedzy spotkaniami, jak na jutro to zamawiałem z leroya na godzine.

  3. chcieli bardzo duzo za montaz gniazdek i oswietlenia. Wiec stwierdzilem ze zrobie to sam i pare innych pierdół. Tu przepisem na sukces był dobry sprzet :p.

Mimo ze nie potrzebowałem az tak mocnej to kupiłem młotowiertarke makity zamiast taniej wiertarki udarowej i "drogie/dobre wiertła" a głównie to o jedno wiertło chodziło bo dla zaoszczedzenia czasu wszystko montowałem na kołki 6 fishera. Wiercenie zajmowało dosłownie pare sekund bo udar zrobił jeden/dwa suwy i dziura na miejscu.

Do elektryki kupiłem dobre i wygodne sciagacze do izolacji. Oskurowywanie ilozacji to była bajka. Wydałem 300zł na nie ale nie zaluje

I tak powiesiłem ok ~45 punktów świetlnych i tyle samo gniazdek/włacznikow w pare wieczorow. + jakies silikonowanie, akrylowanie futryn ale to w sumie było przyjemne xD.

Co do wycen to wszystko załatwiałem mailowo i do pierwszego kontaktu wgl sie nie zastanawiałem.
.
Wpisałem np "granity wrocław" i wysłałem tego samego maila do pierwszych 12 firm z googla. Pisałem dokładnego maila ze specyfikacja zeby nie bylo ping-ponga (przed poswiecałem 15 minut na research) co potrzebne do wyceny itd. Po 5 dniach wchodziłem na skrzynke, sprawdzałem kto odpowiedzial i robiłem szybki reaserch opini od firm najtanszych.Odpusywałem od razu jednej firmie i placilem rezerwacje materiału + dodawałem do kalendarza instrukcje co dalej. Przy czym nie zajmowałem sie tymi mailami przed tym terminem nawet ich nie czytałem tylko dodawalem "tagi".

Co do platnosci zawsze czesc trzeba placic przed wiec to placilem od razu. Przy czym kolejny przelew robiłem dopiero jak firma sie przypomniała xD. Daje to jednego zajebistego plusa. Nie musisz o tym pamietac i to oni sa na musiku zeby ci o tym przypomniec :p. Z drzwiami czy meblami robiłem tak samo.

I najwazniejsze nie emocjnowac sie jak ktos cos spierdoli. Przy czym uwaga trzymac wszystkich na "musiku" tzn ze ty im wisisz kasę. Od raz jest inna gadka jak coś zjebią a i nagle sie okazuje ze jest 1000 sposobow na naprawienie xD. Ja mam patent ze zawsze im mowie ze ja potrzebuje na organizacje platnosci min 7 dni roboczych a ze oni nigdy o tym nie pamietali to tak przeciagalem zawsze o tydzien i mialem czas na sprawdzenie w spokoju czy czegos nie zjeb** xD.

A w ramach spędzania czasu z żoną zrobiłem doniczki na balkon z drewna zeszło mi długo bo robiłem po ~30-60minut a takie mam 4. Ale miałem mega fun z robienia ich xD chociaz akurat to pierwsza byla wyszła troche c**** :p
screenshot-20220522144240.png

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1