Brak motywacji na prawie samym końcu "mety".

1

Cześć,

Zacznę od tego, że jestem pierwszy raz na tym forum w tej branży i jest po prostu świetne! Z przyjemnością pozostanę tutaj na dłużej. ;)

Przejdę do rzeczy: Jestem przy końcówce nauki programowania na Front-End Developera. Przez ostatnie 5 miesięcy uczyłem się na full etat. Zostało mi tylko dokończenie projektów, napisanie CV i wysyłanie do firm. Problem w tym, że od miesiąca nie jestem w stanie wziąć się w garść i dokończyć to co już zakodowałem! Brakuje mi totalnie motywacji. Odrzuca mnie od tego, nie wiem dlaczego, a jednocześnie chcę się uczyć.

Ogólnie sprawa wygląda też tak, że gdyby ktoś mnie pośpieszał, miałbym ograniczony czas na naukę, nie miałbym pieniędzy - kodowałbym tak szybko jak to możliwe i wszystko poświęcał żeby tylko jak najszybciej dokończyć to co zrobiłem. Problem w tym, że nie mam czegoś takiego. Nie jestem na nikogo utrzymaniu, mam pieniądze, aby żyć na bardzo dobrym poziomie, nie mam kredytów, mam bardzo dużo czasu na naukę, nikt mnie nie pośpiesza, mieszkam sobie w spokojnym, ciepłym kraju z palmami. Żyć, nie umierać. Jednocześnie nie mogę się niczym innym zająć, bo ciągle mam z tyłu głowy, że powinienem teraz przecież kodować, a nie robić zupełnie inne rzeczy - i tak oto marnuje czas na nic nierobienie. Zdecydowałem się na naukę kodowania, ponieważ branża w której wcześniej pracowałem finalnie nie da mi tak wysokiego wynagrodzenia jakie bym oczekiwał. W skrócie: Mid z kilkuletnim doświadczeniem z odpowiednią wiedzą zarabia obecnie więcej niż ja otrzymywałem na wysokim szczeblu nawet przy zmianie firmy.. Nie wspominając o tym, że programowanie to ciągła nauka, a im więcej wiemy, tym więcej otrzymujemy w zamian.

Pytanie więc jak zmotywować się do działania? Czy mieliście podobne sytuacje, jak je rozwiązaliście?

1

Określ swój cel: Określ, dlaczego chcesz się uczyć programowania i jakie konkretne umiejętności chcesz zdobyć. Pieniądze nie mogą być jedynym wyznacznikiem
Znajdź odpowiednią metodę nauki: Znajdź metodę nauki, która odpowiada Twojemu stylu uczenia się i Twoim potrzebom. Taką, która nie będzie nużąca, ale pozwoli Ci z ochotą wracać do materiału.
Znajdź mentora lub społeczność: Znajdź osobę, która już jest ekspertem w dziedzinie programowania bądź grupę osób wspierającą się we wspólnych wysiłkach. Twój post na tym forum świadczy, że idziesz w dobrą stronę.

3

Być może potrzebujesz urlopu od nauki. Zaplanuj sobie 2 tygodnie, w których nie myślisz o programowaniu. Zajmij się, nie wiem, oglądaniem Netflixa, ikebaną... Z doświadczenia wiem, że taki oddech od intensywnej aktywności jest potrzebny i bardzo pomaga odzyskać motywację.

4

Sorry, ale nie jesteś na końcu mety. Mnóstwo programistów ma swoje projekciki i właśnie dokończenie ich jest tą najcięższą rzeczą. Dodatkowo dochodzi szukanie pierwszej pracy, które jest ciężkie samo w sobie. Niestety, ale najgorsze przed Tobą dopiero.
Ja ogólnie też uczyłem się programowania po części dla pieniędzy, po części z zajawki i też mam to samo zaburzenie, że "muszę coś zrobić" mimo że nie mam na to sił i powoduje mi to mnóstwo wyrzutów sumienia, bo przecież nie robię.

No i są trzy opcje.

  • ciśniesz w cierpieniu i prokastynujesz tracąc mnóstwo czasu, dokańczasz to i potem odpoczywasz i możesz mieć dość wszystkiego, ale smakuje
  • robisz sobie wolne od tego ale pracujesz w normalnej pracy, masz wyrzuty sumienia, wiec jest to pół odpoczynek. Prawdziwy przyjdzie jak zdobędziesz cel
  • bierzesz długi urlop w zwykłej pracy. Lenisz się na maxa na początku żeby nabrać siły i ciśniesz do dokończenia.

Ja próbowałem pierwsze dwa i najlepszy efekt dawał nr1. Na nr3 nie miałem kasy, bo byłem studentem a potem przy pisaniu pracy byłem na UOPie, więc mało tego urlopu było. Byłem krótkie urlopy takie tydzień i zauważyłem że na początku to ja odpoczywam i zaczynałem na serio coś robić dopiero pod koniec.
Dlatego myślę że spoko opcją będzie wziąć duży urlop np minimum miesiac, albo lepiej i najpierw odpocząć tyle ile się da i powoli dorzucać do dnia trochę nauki. Np po paru dniach/tygodniach 30-60 minut a potem samo przyjdzie więcej. Takim czymś w końcu uda Ci się osiągnąć cel i zminimalizujesz cierpienie.
Polecam i powodzenia

1

Weakness distgust me.

Mi się najlepiej programuje jak jestem ekstremalnie zmęczony, słońce wstaje, ale rolety chronią.
Od zmęczenia czas jakoś dziwnie leci, powolutku sobie człowiek kombinuje nie ma zbyt dużo energii na podzielność uwagi, ale też na multitaskingu się całkiem fajnie pracuje.

Łatwo wejść we flow, bo jest się w stanie tylko utrzymać uwagę na jednej czynności i w trakcie dookoła wszystko znika.

Jak nie masz planu, nie wiesz jak coś zrobić, to musisz sobie plan opracować, ja przy trudniejszych algorytmach to leżę w łóżku dopóki nie wyobrażę sobie wszystkiego jak zbudować.
Albo można od razu w wyobraźni sobie kod napisać, potem tylko siadasz i piszesz.

Ja lubię podejście strategiczne i taktyczne, chodź każdy ma inną definicję strategii, ona jest bardziej subtelna niż się wydaje.

Chodź czasem piszę na pałę, nie przejmując się niczym, trzeba być pragmatycznym.

6

Na wstępie chciałem zaznaczyć, że jestem ekspertem w kwestii prawie gotowych projektów. Jeden mam już prawie gotowy od niemal 10 lat!

Alizz napisał(a):

mieszkam sobie w spokojnym, ciepłym kraju z palmami. Żyć, nie umierać.

I to pewnie jest przyczyną. Przeprowadź się do Łodzi, od razu będziesz chciał umrzeć, i dokończysz projekt.

Nie wspominając o tym, że programowanie to ciągła nauka, a im więcej wiemy, tym więcej otrzymujemy w zamian.

To działa w przypadku juniorów, może wczesnych midów. Potem to generalnie kwestia szczęścia.

2

Ja chciałem tylko powiedzieć że powinieneś być szczęśliwy że tak jest, nie - nie jesteś jedyny, a dzięki temu w życiu jest dużo łatwiej.
Gdyby było tak łatwo wszystko dokończyć i kontynuować to co się robi to po świecie by chodziły same ideały a próg wejścia by był dużo większy. Na obecną chwilę wystarczy minimalne zaangażowanie w czymkolwiek żeby być w top 10% a parę lat zmagań wpuszcza cię do top 1%.
To w zasadzie mechanizm obronny organizmu - mózg nie pozwala ci zbyt długo robić rzeczy które nie przynoszą żadnych korzyści, dzięki temu ludzkość w ogóle przetrwała.

Jak naprawdę ci zależy żeby dokończyć to możesz grać na cheatach, weź adderall lub amfetaminę. Ostatnio też w radiu reklamowali jakąś przełomową magiczną pigułkę na przyspieszenie pracy mózgu, nie zanotowałem niestety nazwy.

A jak chcesz bez narkotyków to najłatwiej się samemu okłamywać - ustal sobie że będziesz coś robił przez dwie minuty dziennie i choćby się świat walił, piecyk wypełniał pomieszczenie czadem a sąsiad ci obrabiał żonę w pokoju obok to musisz się w pełni skupić i nie robić niczego innego. Po dwóch minutach mózg wejdzie w totalnie inny stan (nazywanym flowem) i będziesz mógł kontynuować to co robisz bez zbytniego obrzydzenia. Problem jest taki że na drugi dzień mózg będzie wiedział że go chcesz oszukać i że to nie będą wcale dwie minutki - musisz być wtedy niezłym krętaczem i mówić sobie że "no tym razem to już na pewno".

Możesz też pić herbatkę z żeń-szenia czy inne placebo, ciekawostka z placebo jest taka że nawet gdy wiemy że to placebo to dalej trochę działa.

Tak tylko dodam że swoje portfolio szykowałem przez jakieś 10 lat i nigdy go nie zrobiłem - w końcu pierwszą pracę dostałem nie mając żadnego portfolio i nic nie pokazując, za to wykazałem się na rozmowie umiejętnościami które zdobyłem tworząc te niedokończone projekty. Może wcale nie musisz ich dokańczać?

1
Alizz napisał(a):

Przejdę do rzeczy: Jestem przy końcówce nauki programowania na Front-End Developera.

Czyli nauczyłeś się wszystkiego, co się wydawało najbardziej istotne na początku i teraz nie bardzo wiesz, co masz robić, bo dalsza nauka przynosi już malejące zyski?

Może więc czas już wysyłać CV?

Może czas uznać, że ten "etap" (jak rozumiem wstępnej nauki programowania) już masz skończony i iść dalej? Bo to brzmi jakbyś nie miał odpowiedniego feedbacku. Jak pójdziesz na rozmowę i cię przemielą, to łatwo będzie nabrać motywacji, bo nabierzesz perspektywy, co już wiesz, czego ci jeszcze brakuje, i będziesz mógł się uczyć dalej już z jakimś bardziej konkretnym celem.

Tylko CV nie wiadomo, czy ci odpiszą nawet (albo czy nie odpadniesz po screeningu HR), więc to też może być frustrujące, bo możliwe, że tego feedbacku nie dostaniesz. Ale wtedy mógłbyś np. założyć wątek tu na forum wrzucając linka do Githuba z prośbą o code review twoich projektów. To też może być pewnym impulsem motywacyjnym i żeby zobaczyć, co już umiesz, a czego nie umiesz/gdzie robisz błędy.

Problem w tym, że od miesiąca nie jestem w stanie wziąć się w garść i dokończyć to co już zakodowałem!

A co kodujesz?

0
Alizz napisał(a):

Nie jestem na nikogo utrzymaniu, mam pieniądze, aby żyć na bardzo dobrym poziomie, nie mam kredytów, mam bardzo dużo czasu na naukę, nikt mnie nie pośpiesza, mieszkam sobie w spokojnym, ciepłym kraju z palmami. Żyć, nie umierać.
Pytanie więc jak zmotywować się do działania? Czy mieliście podobne sytuacje, jak je rozwiązaliście?

Ciężko mi coś doradzić bo słabo toleruję ciepło, próbowałeś może szachy?

1

Cześć!
Nie odpisywałem nie bez powodu! Zaraz po stworzeniu tematu na forum poczułem chęć na kodowanie i przez ten cały czas zajmowałem się pisaniem. Wydaje mi się, że potrzebowałem wyrzucić z siebie wszystko, "oczyścić się" (?) i to pozwoliło mi iść dalej. Dodatkowo czytając wasze odpowiedzi również miałem czas na chwilę przemyśleń i poniekąd przestałem mieć do siebie wyrzuty, że stoję w miejscu. Przez ostatnie dni tyle zakodowałem, że za moment będę mógł już działać i szukać nowej pracy. Bardzo szybko mi to poszło. :D Dziękuję wszystkim za pomoc!

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1