Własna firma programistyczna - czy jest sens?

0

Witajcie,
jestem młody i musze sporo jeszcze się nauczyć, ale powiedzcie mi - jako osoby zakorzenione z branżą IT, czy ktoś z Was ma lub myślał/myśli o założeniu włąsnej firmy programistycznej.

Mam na myśli programowanie aplikacji pod system (nie żadne stronki www).

Czy istnieją szanse żeby obok takich gigancików w każdym większym Polskim mieście dać sobie radę?

Jak dla mnie to sprawa ma się ciężko - rynek się już w miare wypoziomował, każdy swoją pozycję zajął i teraz tylko walka o klientów. Z tego co widzę ciężko byłoby się wbić na dzisjejszy rynek.

Jak to wygląda z Waszego punktu widzenia?

0

Zależy - jeśli masz ten przysłowiowy genialny pomysł, za który ludzie będą gotowi zapłacić, a którego na rynku jeszcze nie ma - to uderzaj.

Programowanie aplikacji pod system... okej, ale jakich aplikacji? Owszem, jest paru gigantów od aplikacji w rodzaju CRM, F-K, ERP, ale są i mniejsze rynki, gdzie konkurencja jest nieduża i dobry produkt może się wybić.

0

mhm, wieelkie firmy, powstaja gdy dobrze prosperujaca firma przejmuje mniejsza firme, zmienia logo produktu itp i po kilkudziesieciu takich przejeciach masz duuza firme :) ale zeby bylo miec co przejmowac/wykupywac potrzebne sa mniejsze firemki tworzace jakis produkt.. wiec ogolnie wlasna firma ma sens jak znajdziesz sobie jakas wyspecjalizowana nisze na ktorej da sie zarobic

imho o zakladaniu firmy powiniennes myslec jak masz juz jakis gotowy produkt i pierwszych zadowolonych klientow, bo o ile z pisaniem kodu na poczatku sobie poradzisz o tyle do supportu, helpdesku, i calej nie programistycznej otoczki potrzebni sa juz ludzie, zadna duza firma nie kupi od ciebie czegos na co nie dasz jej gwarancji i pomocy technicznej

0

Hehe... znam takich kilku co im przyszło na myśl że stworzą własną firmę, bo są młodzi i zajefajni i każdy będzie ich chcieć... w ciągu 2 miesięcy pierwszy poszedł do krakowa - lepsze zarobki, drugi w ciągu 3 miesięcy gdzieś indziej... firma padła po około 8 miesiącach. A zaczynali tak zajefajnie... No w praktyce został chyba jeden co jeszcze się łudzi że coś zrobi i podniesie się, ale imo nie ma szans.

Inni z kolei mieli tak: założyli firmę, standardowo padła, założyli znów - tym razem w warszawie. Obecnie zatrudniają chyba z 15 osób i całkiem nieźle im idzie. Tylko że tam właśnie trafili na niszę, bo zakładając firmę mieli fart i zgłosił się do nich przedsiębiorca chcący coś czego jeszcze nie ma.

Tak więc: jak masz szanse sie wybić, to droga wolna, a jak nie, to firma padnie choćby nie wiem jak bardzo byś się starał.

1

Wg pewnego gościa, który miał u nas wykład z przedsiębiorczości technologicznej średnio za 3. razem się udaje. Ważne jest, żeby nie przestawać pracować - dużo startupów upada dlatego, że założyciele poszli sobie pracować gdzieś indziej.

Co do innowacji i nisz - niekoniecznie. Wprowadzenie na rynek czegoś nowego / niszowego jest obarczone dużo większym ryzykiem niż czegoś, co konkurencja już ma i zdobyło popularność. Lepsze 100% rynku który jeszcze nie istnieje (wartość 0), czy 0,1% rynku wartego 10 mln? W przypadku popularnych produktów zawsze znajdą się tacy, co będą marudzić, narzekać na dostępne rozwiązania i szukać alternatyw.

0
Krolik napisał(a)

Wg pewnego gościa, który miał u nas wykład z przedsiębiorczości technologicznej średnio za 3. razem się udaje. Ważne jest, żeby nie przestawać pracować - dużo startupów upada dlatego, że założyciele poszli sobie pracować gdzieś indziej.

Co do innowacji i nisz - niekoniecznie. Wprowadzenie na rynek czegoś nowego / niszowego jest obarczone dużo większym ryzykiem niż czegoś, co konkurencja już ma i zdobyło popularność. Lepsze 100% rynku który jeszcze nie istnieje (wartość 0), czy 0,1% rynku wartego 10 mln? W przypadku popularnych produktów zawsze znajdą się tacy, co będą marudzić, narzekać na dostępne rozwiązania i szukać alternatyw.

tak ale wprowadzenie produktu wymaga zasobow, wiec w przypadku malej firmy jestes w stanie konkurowac w jakiejs niszy z powiedzmy 2..3 innymi firmami, nie napiszesz przecieŻ przegladarki internetowej czy worda w ciagu roku majac do dyspozycji 10 programistow :P

1

Czemu nie? Kwestia zdobycia i przekonania odpowiedniego inwestora. ;)

A tak bardziej serio to biorąc na tapetę taki produkt ciężko zaoferować istotną przewagę dla klientów spowodowaną użyciem Twojego produktu zamiast produktu konkurencji. Ceną nie jesteś w stanie konkurować z OpenOfficem czy Firefoxem, jakością i funkcjonalnością też b. trudno, bo wymagania klientów są raczej zaspokojone przez obecne produkty.
Ale nigdy nie mów nigdy - Mozilla zaczynała niemal od zera, gdy IE miało 90% rynku, teraz Firefox ma prawie połowę rynku.

Pomysły selekcjonuje się w mniej więcej taki sposób:

  1. Zaoferować jakąś przewagę konkurencyjną.
  2. Policzyć w przybliżeniu ile osób jest w stanie ile za to zapłacić (tu się konkurencja przydaje - bo masz poziom odniesienia odnośnie ceny / zamożności klientów)
  3. Policzyć ile będzie kosztowała realizacja p. 1 i po jakim czasie się zwróci.
  4. Porównać bilans z innymi możliwościami (np. lokatą).

W p. 4. dostajesz jasną odpowiedź czy pomysł jest ok, czy nie.

0

Jak ktoś jest młody i ma ciekawy pomysł na biznes, to moim zdaniem najlepszym wyjściem jest skorzystanie z usług inkubatora:
http://inkubatory.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=12
To jest sposób na bezbolesne przekonanie się o tym czy ma się dobry pomysł na biznes.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1