Czy warto migrować za pracą?

0

Chciałem się podpytać osób, które być może mają w tej kwestii większe doświadczenie, własne przemyślenia spostrzeżenia.

Krótkim tytułem wstępu pracuje w Szczecinie w sporej firmie z branży IT. Właśnie wybiło mi 5 lat jak zacząłem u nich pracować gdzie przeszedłem można powiedzieć całą ścieżkę kariery od Juniora przez Regulara po od prawie roku Seniora. Teoretycznie osiągnąłem więc wszystko co mogłem osiągnąć w tej firmie. Na warunki lokalne nie zarabiam źle, firma daje różne dodatki itp., ale to jest taki swoisty maksimum, który mogę w niej zdziałać. Jako, że jest to korporacja to dalszym krokiem byłoby osiągnięcie pozycji Team Lidera, ale przyznam szczerze niezbyt mnie to interesuje. Owszem szkolić nowe osoby mogę, robię to, ale nie bardzo lubię bawić się w kwestie układania grafiku (w firmie mamy dyżury całodobowe), sprawami czysto kadrowymi.

I teraz meritum pytania. Lubie swoje miasto, dobrze mi się w nim mieszka i pracuje, ale pod względem IT to swoista pustynia. Byłem na jednej rozmowie, ale zarobkowo proponują praktycznie to samo więc szkoda bawić się w zmiany. Z tym, że czasem atakują mnie na Linkedin różnej maści hrowcy z ofertami a to do Wrocławia a to do Warszawy. Z reguły mówiłem, że nie jestem zainteresowany, ale może warto spróbować, warto się przenieść?

Co myślicie? Pytam głównie osoby, które zaryzykowały i przeniosły się bądź jednak zostały. Jak z perspektywy czasu oceniacie swoją decyzje?

1

Ja się przeniosłem z Olsztyna (gdzie też jest pustynia w IT) do Warszawy i nie żałuję ani trochę. Zupełnie inny rynek pracy, inne zarobki, mnóstwo wydarzeń branżowych, nie mówiąc już o możliwościach spędzania wolnego czasu ;) Jak nie masz zobowiązań rodzinnych to myślę że warto zaryzykować.

3

Ja z kolei zostałem w Olsztynie na tej pustyni IT :D i nie żałuję, na tych terenach mieszka cała moja rodzina, znam to miasto i okolice, mam dom i nie zamierzam wyjeżdżać, jeżeli zdarzyła by się okazja pracy zdalnej to takową bym podjął, ale wyjechać raczej nie.

3

Wyjechałem ze Szczecina do Warszawy i po 2 latach wróciłem. Pod względem rynku pracy różnica jak pomiędzy niebem a ziemią. Ofert mnóstwo, kasa dużo lepsza. Problem w tym, że dla mnie to była jedyna zaleta. Zielonych terenów bardzo mało, korki, na łono natury daleko, ciągle jakieś pochody/masy krytyczne itd. Do tego ceny mieszkań również są dużo wyższe. Zdałem sobie sprawę że praca i pieniądze nie są najważniejsze. Wróciłem i czuję się szczęśliwy z tego powodu. Pustynny rynek pracy, ale za to cała reszta na plus. Nie mogę jednak powiedzieć że żałuję wyjazdu. Właściwie to był całkiem fajny epizod w życiu. Nic też z tego powodu nie straciłem.

Nie słuchaj się innych, a tym bardziej obcych z forum. Jeżeli uważasz że chcesz zmiany, to jedź. Jeżeli jednak w głębi duszy chcesz zostać, a jedynie coś Ci każe pchnąć karierę na przód, to zastanów się czy jest to na tyle istotna rzecz, żeby porzucić obecne życie. Podpowiem Ci tylko, żebyś w pierwszych latach mieszkania tam, nie przymierzał się do kupna nieruchomości. Na początku wszystko jest piękne i cudowne, ale po jakimś czasie masz ułożony obraz mieszkania z dala od miejsca rodzinnego.

1

Teoretycznie osiągnąłem więc wszystko co mogłem osiągnąć w tej firmie.

No to chyba pozostaje pogratulować...? Wiesz, niektórzy ludzie całe życie pracują na to, żeby się na tych szczebelkach drabiny usadowić jak najwyżej. Jak już jesteś najwyżej, to trochę nie kumam, o co ci chodzi. Nie chcesz być tema leaderem, a przecież w innej firmie też nie będzie stanowisk wyższych niż senior. Gdybyś teraz zmieniał pracę, to zakładam, że od razu startujesz na stanowisku seniora. Czy wtedy już od pierwszego dnia będziesz się martwił, że może trzeba szukać czegoś innego, bo wyżej niż senior już nic nie ma...?
No chyba że zwyczajnie tęsknisz za wyścigiem szczurów, to wtedy sugeruję przeprowadzkę do Warszawy.

Lubie swoje miasto, dobrze mi się w nim mieszka i pracuje

Czy nie zamknąłeś się przypadkiem w strefie komfortu? Czy naprawdę jest ci dobrze, czy tylko wygodnie? Jeśli to drugie, to warto ryzykować, żeby nie umrzeć za życia. Jeśli jednak naprawdę lubisz swoje miasto i swoją pracę, to do jasnej anieli, wygrałeś życie! Czas zacząć się nim zwyczajnie cieszyć...

1

Ja najpierw się przeniosłam z Lomzy do Warszawy, potem po kilku latach (kolo 3) z Warszawy do Norwegii. Ciekawa przygoda, a patrząc na obecna sytuacje polityczna w Polsce, uważam ze to była bardzo dobra decyzja.

0

Sam przeniosłem się z rodzinnego miasta do miejsca, gdzie studiowałem. Jak na razie jestem zadowolony, po 10 miesiącach pracy w nowej firmie dostałem podwyżkę i obecnie zarabiam prawie 200% tego, co w dawnym miejscu. Brak konieczności tułania się pociągiem co drugi tydzień na zjazdy znacznie poprawia komfort psychiczny. Zamieszkałem akurat w miejscu, gdzie raptem 2km dalej mam całkiem spory kawał lasu, więc na brak terenu zielonego nie narzekam (choć fakt, że w rodzinnym mieście było wincyj lasu, ale tyle mi wystarczy).

Jak napisał @krzysiek050, wyjazd niekoniecznie musi być na zawsze. Może to być ciekawy epizod. @Czarny Krawiec wspomniał o zobowiązaniach rodzinnych, to jest moim zdaniem największym problemem - ciężko ruszyć całą rodzinę razem ze sobą. Ale jeśli OP nie ma jeszcze dzieci i kupy gratów w mieszkaniu, to przeprowadzka do innego miasta może być ciekawa. Jedno miejsce od drugiego różni się pod wieloma względami - mając porównanie między jednym, a drugim, można się przekonać, co jest dla kogoś ważne. Po półrocznym epizodzie w pewnej metropolii wiem na przykład, że nie ważne, czy metro, czy autobus, pół godziny to dla mnie granica komfortu, jeśli chodzi o dojazdy.

0
aurel napisał(a):

No to chyba pozostaje pogratulować...? Wiesz, niektórzy ludzie całe życie pracują na to, żeby się na tych szczebelkach drabiny usadowić jak najwyżej. Jak już jesteś najwyżej, to trochę nie kumam, o co ci chodzi. Nie chcesz być tema leaderem, a przecież w innej firmie też nie będzie stanowisk wyższych niż senior. Gdybyś teraz zmieniał pracę, to zakładam, że od razu startujesz na stanowisku seniora. Czy wtedy już od pierwszego dnia będziesz się martwił, że może trzeba szukać czegoś innego, bo wyżej niż senior już nic nie ma...?
No chyba że zwyczajnie tęsknisz za wyścigiem szczurów, to wtedy sugeruję przeprowadzkę do Warszawy.

Ok może nie do końca precyzyjnie wyjaśniłem. Wiadomo w programowaniu, IT jestem średniakiem w miarę sobie radzącym z kolei w firmie, w której pracuje można powiedzieć spełniłem się. Z tym, że brakuje mi nie tyle wyścigu szczurów co tworzenia nowych projektów, z pokrewnej dziedziny a nie tylko wciąż poprawianie i poprawianie funkcjonujących rozwiązań. Owszem to fajna sprawa, ale brakuje mi tej nutki wyzwań pracy nad zupełnie nowym projektem.

Zgodzę się, że chyba właśnie tak "zasiedziałem się". Z racji tutejszych postów, wiedzy od znajomych wiem, że mógłbym zarabiać więcej przenosząc się do tych "mekk" IT, ale jakoś właśnie nigdy nie zaryzykowałem. I właśnie tak zastanawiam się czy nie warto spróbować właśnie na taką odwagę.

1

Z tym, że czasem atakują mnie na Linkedin różnej maści hrowcy z ofertami a to do Wrocławia a to do Warszawy.
Jeszcze masz Niemcy obok, geograficznie bliżej niż do Warszawy.

0

Jezeli jestes sam to jedz, w zasadzie nic nie tracisz, jak sie nie spodoba to wrocisz lub pojedziesz gdzie indziej. Przenosiny z jednego miasta do innego w obrebie kraju to dla mnie nie jest migracja bo wszedzie nadal blisko, ale moze mam wypaczone podejscie bo mieszkalem i pracowalem juz w Krakowie i Warszawie. W ostatniej robocie tesz doeszedlem do lvl 100 i od dobrobytu zaczelo sie robic nudno wiec wyjechalem z kraju (dwa razy juz).

Duzo trudniej emigrowac z rodzina, jak chcesz miec spokoj to sprawdz czy twoja druga polowka ma co robic na miejscu, jak masz dzieci to jest jeszcze trudniej je przesadzic.

1

Zgodzę się, że chyba właśnie tak "zasiedziałem się". Z racji tutejszych postów, wiedzy od znajomych wiem, że mógłbym zarabiać więcej przenosząc się do tych "mekk" IT, ale jakoś właśnie nigdy nie zaryzykowałem. I właśnie tak zastanawiam się czy nie warto spróbować właśnie na taką odwagę.

No tak szczerze, to musisz sam ze sobą porozmawiać, czego w życiu chcesz. Nie każdy chce więcej kasy.
A ze strefy komfortu można wychodzić też poza pracą ;)

4

Po raz pierwszy widzę na tym forum, że pogoń za pieniądzem nie jest wszystkim. Że są inne wartości. Że można siedzieć w takiej Bydgoszczy i być szczęśliwym. Dziękuję.

2

Oczywiście że warto. Ja przeniosłem się z Rzeszowa do Krakowa, ale taki sam efekt byłby w Warszawie czy Wrocławiu.
Co jest lepsze?
Kasa. I to lepsza o więcej niż wzrost kosztów życia.
Możliwości rozwoju - meetupy, konferencje. Możliwość rozwoju poza pracą.
Rynek pracy : więcej firm to większy wybór. Stąd też i większe zarobki. Ale też wybór technologii i projektu. Ludzi z którymi będzie się pracować a więc uczyć od nich.
Perspektywy na zmianę pracy. Skoro jest więcej firm... Możesz swobodnie zmienić pracę gdy nadejdzie czas (przestaniesz się rozwijać, kasa).

Inne kwestie, poza pracowe są indywidualne. jeśli lubisz imprezy wybierz to gdzie jest ich dużo. Nie lubisz braku zieleni wybierz bardziej zielone miasto bez jego cześć do mieszkania. Itd itp.

1

Moim zdaniem zawsze warto coś zmienić i poszerzyć horyzonty. Zależy jaką masz sytuację osobistą (rodzina, dzieci, kredyty), ale jeśli nie masz zbyt wielu zobowiązań to dlaczego nie?

Ja z (wtedy-jeszcze-nie) mężem wyjechaliśmy na 1,5 roku do Nowej Zelandii. Wyjechaliśmy z zamiarem przeprowadzki na stałe. Nasze oczekiwania delikatnie mówiąc nie zostały spełnione, wróciliśmy, ale co zostało (angielski, poznanie innej kultury pracy, nowe umiejętności i znajomości) to nasze i teraz procentuje ;)

0

A jakie macie opinie odnośnie pracy w Niemczech albo ogólnie dla niemieckich firm?

0

Dużym wyzwaniem jest utrzymanie starych i wartościowych znajomości jak ktoś emigruje.

0

Za pracą? Pewnie nie warto. Ale myślę że warto dla lepszego narodu, cywilizacji, ludzi, państwa, mentalności, ładności (miast i przyrody), możliwości itd

1
klepacz_html napisał(a):

Za pracą? Pewnie nie warto. Ale myślę że warto dla lepszego narodu, cywilizacji, ludzi, państwa, mentalności, ładności (miast i przyrody), możliwości itd

Uciekać możesz od cudzej mentalności, nie od swojej.
Swoją drogą "lepszy naród" - zdaje się, że prawie 100 lat temu ktoś nawet o lepszych narodach książkę napisał, "Moja walka" czy jakoś tak.

0
somekind napisał(a):
klepacz_html napisał(a):

Za pracą? Pewnie nie warto. Ale myślę że warto dla lepszego narodu, cywilizacji, ludzi, państwa, mentalności, ładności (miast i przyrody), możliwości itd

Uciekać możesz od cudzej mentalności, nie od swojej.
Swoją drogą "lepszy naród" - zdaje się, że prawie 100 lat temu ktoś nawet o lepszych narodach książkę napisał, "Moja walka" czy jakoś tak.

Od cudzej, bo moja jest niekompatybilna z mentalnością polaka. A na zmiany w waszej się nie zanosi.
A co do lepszości narodów - tak jak wszystko może być lepsze/gorsze, firmy/prace mogą być lepsze gorsze, samochód może być lepszy gorszy, obiad może być lepszy gorszy, tak i wreszcie narody mogą być lepsze i gorsze.

0
klepacz_html napisał(a):

Od cudzej, bo moja jest niekompatybilna z mentalnością polaka. A na zmiany w waszej się nie zanosi.

Racja, Polacy mają tendencje do częstego bezzasadnego narzekania, ale nawet wszyscy razem wzięci nie narzekają aż tak bardzo jak Ty sam.

A co do lepszości narodów - tak jak wszystko może być lepsze/gorsze, firmy/prace mogą być lepsze gorsze, samochód może być lepszy gorszy, obiad może być lepszy gorszy, tak i wreszcie narody mogą być lepsze i gorsze.

Tak, wiemy. Są nadludzie i podludzie.

0
Saddam napisał(a):

ale pod względem IT to swoista pustynia. Byłem na jednej rozmowie, ale zarobkowo proponują praktycznie to samo więc szkoda bawić się w zmiany.

Z tą pustynią to bym nie przesadzał. Owszem nie jest to rynek tej klasy co Wrocław, ale jest tu kilka ciekawych firm. Nie wiem dokładnie jak z programistami Javy, może są trochę mniej rozchwytywani niż ci od cpp którym lokalny rynek stoi, ale myślę, że możesz jeszcze przejść się do kilku firm i zobaczyć co zaproponują.

Swoją drogą trochę śmieszne jest podejście tych firm, w których po 5 latach masz tytuł Seniora i jeśli chcesz wyżej awansować, to musisz iść w stronę zarządzania. Mam w pracy kolesia z prawie 20-letnim stażem, który bardzo dobrze się czuje jako programista i nigdy nie chciał zarządzać zespołem.

1
klepacz_html napisał(a):

Od cudzej, bo moja jest niekompatybilna z mentalnością polaka. A na zmiany w waszej się nie zanosi.

W wielu wątkach na tym forum jesteś największym cebularzem, kwitesencja Polaka dla którego szklanka jest zawsze w połowie pusta, więc nie zdziw się co do tej "zagranicznej mentalności" jak wyjedziesz, acz tęsknić nie będziemy.

0
Mały ludek napisał(a):
Saddam napisał(a):

ale pod względem IT to swoista pustynia. Byłem na jednej rozmowie, ale zarobkowo proponują praktycznie to samo więc szkoda bawić się w zmiany.

Z tą pustynią to bym nie przesadzał. Owszem nie jest to rynek tej klasy co Wrocław, ale jest tu kilka ciekawych firm. Nie wiem dokładnie jak z programistami Javy, może są trochę mniej rozchwytywani niż ci od cpp którym lokalny rynek stoi, ale myślę, że możesz jeszcze przejść się do kilku firm i zobaczyć co zaproponują.

Swoją drogą trochę śmieszne jest podejście tych firm, w których po 5 latach masz tytuł Seniora i jeśli chcesz wyżej awansować, to musisz iść w stronę zarządzania. Mam w pracy kolesia z prawie 20-letnim stażem, który bardzo dobrze się czuje jako programista i nigdy nie chciał zarządzać zespołem.

Generalnie patrzę pod swoje doświadczenie, ewentualnie pod rzeczy, które mnie interesują (python, jQuery), ale ciekawych ofert brak. Tajemnicą dla mnie jest fakt, iż lokalne firmy oferują praktycznie takie same stawki (różnice do 250 zł maksymalnie). Ale cóż jest jak jest.

Zgadzam się, że czasem podejście firm do "awansów" w IT jest mocno specyficzne a ścieżka kariery jest strasznie szybka.

Tak jeszcze aktualizując temat wysłałem kilka swoich cv do interesujących mnie firm (trzy w warszawie i jedna we wrocławiu). Zobaczymy jak to się ułoży, czy będzie odpowiedź z ich strony, co ewentualnie zaproponują.

0
Mały ludek napisał(a):

trochę śmieszne jest podejście tych firm, w których po 5 latach masz tytuł Seniora

Do mnie jakiś czas temu pisała pani rektuterka, szukając kogoś na stanowisko seniorskie - wymagane dwa lata doświadczenia... Chociaż lubię łechtać sobie ego, to jednak stwierdziłem, że wolałbym unikać miejsca, gdzie dwa lata wystarczą do bycia seniorem.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1