Wątek przeniesiony 2022-07-20 14:57 z Off-Topic przez cerrato.

Niemcy nie rezygnują z budowy państwa europejskiego

3

Niemcy przez ostatnie 20 lat były głównym sponsorem Władimira Putina. Uzależnienie gospodarki niemieckiej od rosyjskiego gazu od razu pokazuje, na jaką kartę grały Niemcy. Polska dla odmiany robiła wiele aby zdywersyfikować dostawy tego surowca, czego dowodem jest zbudowanie gazoportu oraz Baltic Pipe. Niemcy dodatkowo blokowały dostawy broni ofensywnej na Ukrainę i nadal z tym zwlekają. Mogłoby się wydawać, że Niemcy całkowicie się skompromitowały i nie ma możliwości o budowie bezpieczeństwa europejskiego pod egidą tego kraju.

Niemcy jednak nie rezygnują, co wynika z ostatniego artykułu autorstwa Olafa Scholza w "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Scholz stwierdził, że będzie dalej realizował cele strategiczne Niemiec polegające na stworzeniu państwa europejskiego. Pomóc ma w tym zniesienie zasady jednomyślności i zastąpienie głosowaniem większościowym. Scholz stwierdził, że w obliczu rosyjskiej agresji, należy zacieśnić integrację europejską, szczególnie w sferze polityki zagranicznej. Kanclerz Niemiec przyznał, że Niemcy powinny odgrywać wiodącą rolę w UE, przekształconej w nowy byt geopolityczny.

Co ciekawe kanclerz Niemiec w ogóle nie wspomniał o roli USA w budowie bezpieczeństwa w Europie. Tymczasem agresja Rosji na Ukrainę pokazuje, że bez USA, Europa jest goła i wesoła. Po pierwsze państwa europejskie mają armię w katastrofalnym stanie i przed lutym 2022 Niemcy nie spełniały wymogu przeznaczania 2% PKB na armię, podobna sytuacja panowała w większości europejskich krajów. Po drugie Europa jest bardzo podatna na szantaż energetyczny ze strony Rosji. Polska jest niesamodzielna w kwestii węgla pomimo olbrzymich złóż (zamykanie kopalni przez wszystkie poprzednie rządy zrobiło swoje), a Niemcy, Węgry i Włochy w kwestii gazu.

Przypomnę, że obecny wysoki kurs rosyjskiego rubla jest wynikiem tego, że Europa płaci za gaz w rublach, które wymienia z Euro w rosyjskim banku. Sankcje europejskie to fikcja, a jedyne co się dzieje, to że Rosja dostaje pieniądze za surowce w innej walucie. Jedyne sankcje, które autentycznie zostały wprowadzone, to że Polska wprowadziła ustawą embargo na węgiel z Rosji, co poskutkowała brakiem tego surowca w Polsce i w Europie, gigantycznymi cenami i niepewnością przez zbliżającą się zimą... Inne kraje postępują pragmatycznie i omijają sankcje poprzez luki prawne. Są zapowiedzi, że Europa ograniczy do końca roku zależność od rosyjskich surowców, ale zobaczymy jak to wyjdzie w rzeczywistości.

Smutne jest to, że polskie redakcje prasowe i telewizyjne przeczytały w artykule "Frankfurter Allgemeine Zeitung" tylko to co chciały i każda redakcja pisze co innego o tym samym artykule.

https://www.wprost.pl/swiat/10786768/kanclerz-scholz-ma-nowy-pomysl-na-ue-jaka-role-mialyby-odegrac-niemcy.html
https://tvn24.pl/swiat/niemcy-kanclerz-niemiec-olaf-scholz-gospodarka-swiatowa-stoi-przed-wyzwaniem-niespotykanym-od-dziesiecioleci-5805923

0
Haskell napisał(a):

Smutne jest to, że polskie redakcje prasowe i telewizyjne przeczytały w artykule "Frankfurter Allgemeine Zeitung" tylko to co chciały i każda redakcja pisze co innego o tym samym artykule.

To gdzie jest oryginał tego artykułu?

0

Dużo bajania bez konkretow. Chyba UK bylo bardziej uzaleznione o rosyjskiej kasy niż Niemcy od gazy.

2

Bo olaf scholz i kumple to te środowiska co w latach 90-tych stały na torach(lub je wspieralli) kiedy jechał pociąg z odpadami nuklearnymi. To zieloni socjaliści z manią kontrolowania całej europy ponieważ to oni mają rację i nie może być sprzeciwu. O ile nie dziwnym jest że kraj o największej sile gospodarczej w UE chce ją kontrolować(a prawo weta faktycznie jest problemem abstrahując od scholza) to dziwi brak refleksji niemców nad tym że stracili wiarygodność na lata. Dodać trzeba też że ludzie mieli w dupie jak niemcy sobie zapisywali w umowach koalicyjnych że transformacja energetyczna to sposób niemców na kolonizację gospodarczą innych krajów. Klapki na oczy i wio!

2

Bardzo tendencyjny tekst autora wątku z kilkoma przekłamaniami, wygląda na napisany na podstawie odpowiednio pociętej interpretacji jakiegoś pseudodziennika typu UważamRze czy Gazeta Polska.

Niemcy jednak nie rezygnują, co wynika z ostatniego artykułu autorstwa Olafa Scholza w "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Scholz stwierdził, że będzie dalej realizował cele strategiczne Niemiec polegające na stworzeniu państwa europejskiego. Pomóc ma w tym zniesienie zasady jednomyślności i zastąpienie głosowaniem większościowym. Scholz stwierdził, że w obliczu rosyjskiej agresji, należy zacieśnić integrację europejską, szczególnie w sferze polityki zagranicznej. Kanclerz Niemiec przyznał, że Niemcy powinny odgrywać wiodącą rolę w UE, przekształconej w nowy byt geopolityczny.

Nie lubię Scholza, ale:

  • jego postulat dotyczy zmian instytucjonalnych działania UE. Nie jest tak, że "Pomóc ma w tym zniesienie zasady jednomyślności i zastąpienie głosowaniem większościowym", tylko, że warunkiem rozrostu Unii jest zmiana zasad jej funkcjonowania. Trudno się tutaj mi z tym nie zgodzić - zasada jednomyślności przy sprawach zagranicznych (właśnie ten mechanizm wskazał do zmiany Scholz) mogła działać, gdy UE była geograficznie mała. Już w tej chwili mamy sytuację, w której jedno prorosyjskie państwo może blokować decyzje całej UE, więc w przypadku rozszerzenia UE szansa paraliżu decyzyjnego jest dużo większa. Sami zresztą to przerabialiśmy za czasów demokracji szlacheckiej.
  • nie istnieje żadne państwo oprócz Niemiec, które mogłoby odgrywać wiodącą rolę w UE, a że takie państwo jest potrzebne - to nie mam żadnej wątpliwości. Powiedzmy sobie szczerze - Polska, kraj który nie potrafił dogadać się z życzliwie nastawionym sąsiadem w sprawie Turowa, takim krajem nie jest. Nie jest też takim krajem ani Francja, ani Włochy, ani żadne inne państwo.

Co ciekawe kanclerz Niemiec w ogóle nie wspomniał o roli USA w budowie bezpieczeństwa w Europie. Tymczasem agresja Rosji na Ukrainę pokazuje, że bez USA, Europa jest goła i wesoła. Po pierwsze państwa europejskie mają armię w katastrofalnym stanie i przed lutym 2022 Niemcy nie spełniały wymogu przeznaczania 2% PKB na armię, podobna sytuacja panowała w większości europejskich krajów.

To, o czym tutaj nie wspomniano - to to, że Scholz przyznał, że to był błąd:

W gościnnym artykule Olafa Scholza zamieszczonym w poniedziałkowym (18.07.2022) wydaniu „Frankfurter Allgemeine Zeitung” (FAZ) kanclerz Niemiec przyznaje, że Niemcy „po zakończeniu zimnej wojny dały się zwieść fałszywemu poczuciu bezpieczeństwa”. Wskazuje na kiepski stan Bundeswehry i struktur obrony cywilnej, a także nadmierne uzależnienie od rosyjskiej energii.
„Politycy, przedsiębiorcy i duża część naszego społeczeństwa zbyt chętnie wyciągali daleko idące wnioski z dyktatu byłego niemieckiego ministra obrony, że Niemcy są teraz otoczone wyłącznie przez przyjaciół. To był błąd” – pisze Scholz.

I w tym kontekście ma (znowu) rację. Nie ma co liczyć na wujka ze Stanów, bezpieczeństwo Europy może zagwarantować tylko i wyłącznie Europa. Nikt inny. I trudno nie przyznać mu racji w tym, że Niemcy w pierwszej kolejności powinni zacząć przygotowywać armię do konfliktu zbrojnego.

Po drugie Europa jest bardzo podatna na szantaż energetyczny ze strony Rosji. Polska jest niesamodzielna w kwestii węgla pomimo olbrzymich złóż (zamykanie kopalni przez wszystkie poprzednie rządy zrobiło swoje), a Niemcy, Węgry i Włochy w kwestii gazu.

I znowu - Scholz ten problem adresuje, i wskazuje, że ten błąd będzie trudny do naprawy. Naprawdę trudno się z nim nie zgodzić.

(zamykanie kopalni przez wszystkie poprzednie rządy zrobiło swoje)

Tutaj kolejna drobna pomyłka - zamiast "poprzednie rządy" powinno być "kolejne rządy", bo obecny rząd także zamykał kopalnie.

Przypomnę, że obecny wysoki kurs rosyjskiego rubla jest wynikiem tego, że Europa płaci za gaz w rublach, które wymienia z Euro w rosyjskim banku. Sankcje europejskie to fikcja, a jedyne co się dzieje, to że Rosja dostaje pieniądze za surowce w innej walucie.

Po raz kolejny komuś "zapomniało się" wspomnieć, że oficjalny przekaz Rosji jest taki, że tak, Rosję czeka recesja: https://www.msn.com/pl-pl/finanse/najpopularniejsze-artykuly/rosyjska-gospodarka-i-przemys%C5%82-w-coraz-gorszej-kondycji/ar-AAZFdfs?li=BBr5CAr
Skoro propagandowe dane są takie, to oznaczać może tylko tyle, że nie będzie lepiej. Czy "nie będzie lepiej" oznacza "będzie gorzej" - pozostawiam wam do oceny.

Tak na koniec dodam - uważam, że Niemcy w ciągu tych ostatnich dwunastu lat zrobili bardzo dużo złego Europie, a Scholza nie lubię. Natomiast dużo bardziej nie lubię wzięcia całego tekstu i pocięcia go tak, żeby przedstawiała kogokolwiek w fałszywym świetle.

2

Przede wszystkim, to żadne Niemcy tylko Kraj Nadreński Federacji Rosyjskiej. ;)

Haskell napisał(a):

Niemcy przez ostatnie 20 lat były głównym sponsorem Władimira Putina. Uzależnienie gospodarki niemieckiej od rosyjskiego gazu od razu pokazuje, na jaką kartę grały Niemcy.

W ogólności opieranie gospodarki na imporcie tanich surowców ma sens. W szczególności nie ma, jeśli partner nie jest wiarygodny. Niemcy przez wiele lat myśleli, że Rosja to wiarygodny partner. Wyszło jak wyszło, i teraz mają przekichane.

Niemcy jednak nie rezygnują, co wynika z ostatniego artykułu autorstwa Olafa Scholza w "Frankfurter Allgemeine Zeitung". Scholz stwierdził, że będzie dalej realizował cele strategiczne Niemiec polegające na stworzeniu państwa europejskiego. Pomóc ma w tym zniesienie zasady jednomyślności i zastąpienie głosowaniem większościowym. Scholz stwierdził, że w obliczu rosyjskiej agresji, należy zacieśnić integrację europejską, szczególnie w sferze polityki zagranicznej. Kanclerz Niemiec przyznał, że Niemcy powinny odgrywać wiodącą rolę w UE, przekształconej w nowy byt geopolityczny.

No cóż, dalej chcą udawać, że wszystko jest OK, i że są mocarstwem. Niczym się zatem nie różnią od polskich władz.

Polska jest niesamodzielna w kwestii węgla pomimo olbrzymich złóż

No trochę nie do końca, bo nie mamy złóż każdego rodzaju węgla, którego potrzebujemy. Niezamykanie kopalni by w tym nie pomogło. Wydobywanie z nierentownych złóż też nie, no chyba, że byśmy dopłacali z podatków jeszcze więcej.

Przypomnę, że obecny wysoki kurs rosyjskiego rubla jest wynikiem tego, że Europa płaci za gaz w rublach, które wymienia z Euro w rosyjskim banku.

Tylko kogo obchodzi wysoki kurs rubla? Chyba tylko Rosjan, bo dla nich jest to problem.

Sankcje europejskie to fikcja, a jedyne co się dzieje, to że Rosja dostaje pieniądze za surowce w innej walucie.

I z powodu tych fikcyjnych sankcji ich produkcja w branży motoryzacyjnej spadła o 97%, a do tego mają problemy nawet z dostępnością ziemniaków.
Tak, cały czas kupujemy od nich węglowodory, no ale sukcesywnie wielkość tych zakupów się zmniejsza. Poza niektórymi oszołomami, każdy widzi, że jedyna rozsądna droga, to odcięcie się od tych terrorystów.

Smutne jest to, że polskie redakcje prasowe i telewizyjne przeczytały w artykule "Frankfurter Allgemeine Zeitung" tylko to co chciały i każda redakcja pisze co innego o tym samym artykule.

Ale to chyba normalne, że każdy zwraca uwagę na inne aspekty?
Ty też tak przecież robisz.

0

@wartek01 Europa federacyjna to nie jest jedyna opcja dla Europy, podobnie jak nie jest nią wiodąca rola skompromitowanych Niemiec. Europa nie jest samodzielna w sprawach obronnych i w wielu innych (np. mikroprocesory), więc budowanie europejskiego bezpieczeństwa bez USA i zamorskich sojuszników nie ma sensu. Może za kilkadziesiąt lat będzie to możliwe, teraz absolutnie nie. Pisałem o poprzednich rządach, a w poprzedniej kadencji rządził PiS. Cały świat czeka recesja, więc to żaden argument, że to samo jest spodziewane w Rosji.

@somekind Opieranie gospodarki na tanich surowcach z pewnością ma sens, problem się zaczyna gdy pomimo istnienia alternatyw uzależniamy się od jednego dostawcy, obojętnie czy jest wiarygodny. Niemcy nie mają żadnego gazoportu, więc nie mają nawet jak importować gazu z innych kierunków. Polskie władze z pewnością nie uważają się za mocarstwo, ponieważ w innym wypadku nie robiliby loda USA. Słyszałeś o pomyśle budowy "fort trump" w Polsce, albo zakupie amerykańskich czołgów, artylerii rakietowej itd? Polskie władze wręcz domagają się, żeby w Polsce stacjonowało więcej wojsk USA. Węgla nie ma, jakiegokolwiek rodzaju, a ten co jest osiąga zawrotne ceny. Tymczasem Polska ma olbrzymie złoża i teoretycznie moglibyśmy być niezależni od importu z zagranicy. Nasze kopalnie zabiły kolejne przywileje dla górników, import taniego surowca z Rosji oraz polityka wszystkich poprzednich rządów, które nie traktowały górnictwa jako sektora strategicznego. Rosyjska motoryzacja to śmiech na sali, Łada, UAZ, GAZ... Produkcja aut spadła bo zamknęły się zachodnie montownie. Wysoki kurs rubla sam w sobie nie jest interesujący, interesujące jest natomiast to co za tym stoi (czytaj Zachód omija sankcje i importuje gaz za ruble). Od dziennikarzy w szczególności tych, którzy określają swoja stację "cała prawda, całą dobę" oczekiwałbym jednak nieco szerszego oglądu sytuacji, a nie tylko prowadzenie działań propagandowych nieznanych grup wpływu.

0
Haskell napisał(a):

@wartek01 Europa federacyjna to nie jest jedyna opcja dla Europy, podobnie jak nie jest nią wiodąca rola skompromitowanych Niemiec.

Podoba mi się, jak napisałeś "to nie jest jedyna opcja", ale nie wskazujesz żadnych innych opcji. Podobnie jak mi się podoba, że ja pisałem o Unii Europejskiej, a ty od razu przeskoczyłeś do "Europy federacyjnej". Mam taką prośbę, żebyś pisał następnym razem na temat i uzasadniał swoje wypowiedzi, a nie bawił się w polityka znanego z retoryki w stylu "wiem, ale nie powiem".

Europa nie jest samodzielna w sprawach obronnych i w wielu innych (np. mikroprocesory), więc budowanie europejskiego bezpieczeństwa bez USA i zamorskich sojuszników nie ma sensu.

I znowu - całkowicie pomijasz clue wypowiedzi. W mojej wypowiedzi chodzi o to, że wskazałeś problem związany z obronnością Europy - a konkretnie jej rozbrojenie. Natomiast całkowicie pominąłeś fakt, że Scholz również ten problem zauważa i do niego się odnosi.

Może za kilkadziesiąt lat będzie to możliwe, teraz absolutnie nie.

I znowu próbujesz zmienić całkowicie temat. Nie mówimy o "samodzielności w sprawach obronnych", ale o tym, że "bez USA, Europa jest goła i wesoła" (twoje słowa) - to dwie zupełnie oddzielne rzeczy. To, że Europa goła i wesoła być nie musi - a w szczególności Niemcy mogą szybko przestać być goli i wesoli, jeśli tylko zaczną przeznaczać swoje 2% PKB na faktyczne zbrojenia - nie powinno nikogo dziwić. Może nie uczyni to Europy zdolnej do walki z Chinami czy USA, ale na Rosję w zupełności by wystarczyło.

Pisałem o poprzednich rządach, a w poprzedniej kadencji rządził PiS

Obecny rząd także zamykał kopalnie.

Aaa, no i dodam też od siebie - bo piszesz głupoty o "olbrzymich złożach" węgla w Polsce - słyszałem tę bzdurę już kilkukrotnie. No to problem jest taki, że:

Większość zasobów węgla kamiennego w Polsce znajduje się w złożach niezagospodarowanych (26,9 mld ton). Jednakże tylko 39% jest rozpoznane w miarę szczegółowo i jedynie niewielka ich część ma znaczenie gospodarcze. Obecnie zaledwie 13,7% to zasoby operatywne, czyli opłacalne do wydobycia. Wystarczalność zasobów operatywnych węgla kamiennego w Polsce, mających znaczenie ekonomiczne wynosi na koniec 2014 roku 39 lat. Ta wielkość wyliczona została z uwzględnieniem strat w wydobyciu na poziomie 30% . W praktyce straty w zasobach operatywnych sięgają przeciętnie 60%. Tak wysokie straty są spowodowane skomplikowaną budową geologiczną i technologią wydobycia. W związku z tym wystarczalność zasobów operatywnych wyniesie maksymalnie 24 lata.

W skrócie:

  1. Węgiel jest głęboko.
  2. Bardzo głęboko. Tak głęboko, że bardzo trudno go się wydobywa i opłacalność jego wydobycia jest przez to niska.
  3. Tego węgla, który jesteśmy w stanie wydobyć nie jest jakoś specjalnie dużo.

To tak na 2017 r. Oczywiście można sobie zakładać (jak np. robi Solidarna Polska), że postęp technologiczny w kwestii wydobycia ruszy do przodu i za kilka lat będzie można wydobywać złoża położone głębiej dużo szybciej, ale to w tej chwili pisanie palcem po wodzie.

0
Haskell napisał(a):

@somekind Opieranie gospodarki na tanich surowcach z pewnością ma sens, problem się zaczyna gdy pomimo istnienia alternatyw uzależniamy się od jednego dostawcy, obojętnie czy jest wiarygodny. Niemcy nie mają żadnego gazoportu, więc nie mają nawet jak importować gazu z innych kierunków.

100% zgody, no ale cóż, tak rządzili poprzedni kanclerze. Jak głupim trzeba być, żeby nawet polscy przywódcy okazali się mądrzejsi? :)

Polskie władze z pewnością nie uważają się za mocarstwo

Uważają się za bezbłędnych w swoich działaniach i jedynych obrońców Europy przed wszelkim złem. :)

Tymczasem Polska ma olbrzymie złoża i teoretycznie moglibyśmy być niezależni od importu z zagranicy.

No właśnie teoretycznie, bo różne gatunki węgla mają różne zastosowania, a my nie mamy złóż wszystkich potrzebnych gatunków.

Nasze kopalnie zabiły kolejne przywileje dla górników, import taniego surowca z Rosji oraz polityka wszystkich poprzednich rządów, które nie traktowały górnictwa jako sektora strategicznego.

Czy wolałbyś jeszcze więcej dopłacać ze swoich podatków do nierentownych kopalń, czy po prostu jakiegoś mechanizmu zaporowych ceł, który utrzymywał by w kraju rentowną dla kopalń cenę węgla, ale przez to windował ceny energii, ogrzewania, stali, a co za tym idzie wszystkich produkowanych produktów przemysłowych, aby uczynić je nierentownymi na światowych rynkach?

Rosyjska motoryzacja to śmiech na sali, Łada, UAZ, GAZ... Produkcja aut spadła bo zamknęły się zachodnie montownie.

No i to jest przykład działających sankcji. Ileś tysięcy ludzi nie ma pracy, ileś procent spadku PKB.
A poza tym zachodnie montownie to nie wszystko, oni teraz nawet swoich silników nie mogą produkować, bo paski klinowe importowali z cywilizowanego świata.

Wysoki kurs rubla sam w sobie nie jest interesujący, interesujące jest natomiast to co za tym stoi (czytaj Zachód omija sankcje i importuje gaz za ruble).

Mniejsza o to, za co gaz jest importowany, ważne, że coraz mniej.

0

Podnoszą się głosy, że takie kraje jak Polska mają podzielić się swoimi zapasami gazu z takimi krajami jak Niemcy. Jak się zdaje, w UE dostrzeżono, że jednak sprowadzamy i gromadzimy gaz ze źródeł innych niż Rosja, czego np Niemcy nie mogą robić, bo na swoje życzenie uzależnili się od Rosji.

Co o tym myślicie? Moim zdaniem to jest kwestia co otrzymamy w zamian, ale jestem sceptyczny, zwłaszcza że Niemcy (i nie tylko Niemcy zresztą ) traktowali nas jak rusofobów i beztrosko dogadywali się z Putinem nad naszymi głowami (najlepszy przykład Nord Stream omijający Polskę). Uważam, że nie powinniśmy się dzielić, a już na pewno nie z Niemcami. Chyba, że będą nadwyżki (w co wątpię) - wtedy ewentualnie odsprzedać.

https://www.dw.com/pl/der-spiegel-o-braku-gazu-czy-niemcy-zas%C5%82uguj%C4%85-na-solidarno%C5%9B%C4%87/a-62501132

1

@gajusz800: po pierwsze to "podnoszą się głosy" jest dla mnie takim nic nie znaczącym frazesem, który można powiedzieć zawsze i wszędzie - bo zawsze znajdzie się ktoś, kto powie coś głupiego. W Polsce podnoszą się głosy, że powinniśmy poddać się pod władanie Niemcom. Podnoszą się także głosy, że powinniśmy pomóc Rosji w zamian za Lwów. Podnoszą się także głosy, że powinniśmy zaatakować Rosję i odebrać obwód kaliningradzki. Czy to coś znaczy? No nie.

Druga sprawa to to, że dzielenie się czymś w zamian za coś innego nazywa się "sprzedażą" i może być dla nas dobrym interesem. Lepiej mieć za zachodnią granicą silne Niemcy uzależnione od polskiego gazu, niż rosyjskiego. I lepiej, żeby Niemcy płaciły Polsce za gaz, niż Rosji. Wszystko tak naprawdę sprowadza się do polityki realnej i rachunku zysków i strat, a jakieś sentymenty typu "uważali nas za rusofobow" trzeba wyrzucić do kosza - bo nie zyskujesz na nich poza chwilową satysfakcją, a ryzykujesz wiele.

0

Zgadzam się z tym, co piszesz i zresztą wyraziłem podobny pogląd. Oby tylko to nie polegało na wymuszaniu z pozycji siły warunków, które będą dla nas niekorzystne. To bardziej prawdopodobne, niż "Niemcy uzależnione od polskiego gazu"

0

Wszystko zależy w tej chwili od tej nudnej kwestii, jaką są kompetencje rządu. To, z jakiej pozycji będziemy rozmawiać nie zależy od efektownego machania szabelką i górnolotnych haseł, tylko od ogarnięcia i umiejętności prowadzenia polityki przez rząd.

0

Nie zgadzam się z tym. Nie wszystko zależy od nas. Jeżeli ktoś tak uważa, to jest naiwny. Może od nas zależeć sporo, ale nie wszystko. Umiejętność prowadzenia polityki nic ci nie pomoże, silniejszy jak zechce to i tak dopnie swego. Zwłaszcza, gdy chodzi o twarde interesy i widmo problemów takich, jak brak surowców.

Choćby rząd prowadził nie wiem jak dobrą politykę, Niemcy mogą wywierać o wiele większą presję na nas, niż my na nich. A nasza pozycja będzie zawsze gorsza. To , jakby miały odbyć się zawody w siłowaniu się na rękę - ty byś był po jednej stronie, a po drugiej Pudzianowski. I byś twierdził, że teraz wynik zależy od polityki, z jakiej pozycji będziesz rywalizować. Gdy od ciebie nie zależy nic, albo prawie nic, bo większość zależy od dobrej woli drugiej strony.

Nie mówię, że dobra polityka zagraniczna nie jest ważna, ale trzeba jednak znać proporcje.

1

Przez "wszystko" miałem na myśli "przyszłość", nie "możemy wszystko" :)

Natomiast w polityce międzynarodowej istnieją przecież różnego rodzaju dźwignie oraz punkty krytyczne, które w teorii słabsze państwa mogą wykorzystywać. Gdyby było inaczej to nie mielibyśmy fenomenu Szwajcarii, która jest względnie słaba, a jakoś żadnemu krajowi nie chce się z nią iść na noże. To nie jest tak, że w interesach z mocniejszymi jesteśmy skazani na przegraną.

0

No nie jest to nic nowego, Niemcy budują Eurorosję od 2009 roku, a USA to torpeduje od 2013. To nie Rosja okazała się niewiarygodnym partnerem, tylko przegrała dosyć istotną rundę w geopolitycznych szachach ze Stanami

1

Czy wolałbyś jeszcze więcej dopłacać ze swoich podatków do nierentownych kopalń, czy po prostu jakiegoś mechanizmu zaporowych ceł, który utrzymywał by w kraju rentowną dla kopalń cenę węgla, ale przez to windował ceny energii, ogrzewania, stali, a co za tym idzie wszystkich produkowanych produktów przemysłowych, aby uczynić je nierentownymi na światowych rynkach?

Kopalnie są nierentowne, bo zamiast kupować od nich węgiel, to Polska sprowadza go z za granicy, zwykły szwindel jak dla mnie.

1
Tyvrel napisał(a):

To nie Rosja okazała się niewiarygodnym partnerem, tylko przegrała dosyć istotną rundę w geopolitycznych szachach ze Stanami

W sensie jeśli ktoś w trakcie partii zrzuca bierki i podpala szachownicę, to nadal jest to wiarygodny partner do gry, po prostu runda mu nie poszła? ;)
Bo ja bym kogoś takiego zdefenestrował, i nigdy więcej już z nim nie grał.

omenomn2 napisał(a):

Kopalnie są nierentowne, bo zamiast kupować od nich węgiel, to Polska sprowadza go z za granicy, zwykły szwindel jak dla mnie.

Owszem, marksiści i socjaliści od zawsze uważają, że wolny rynek to szwindel.
Dla mnie z kolei szwindlem jest to, że te kopalnie jeszcze funkcjonują, a przedsiębiorstwa energetyczne są zmuszone to sztucznego ich utrzymywania przy życiu z niekorzyścią dla odbiorców energii.

Skoro tak bardzo chcesz chronić nasze nierentowne kopalnie, które produkują węgiel drożej niż australijskie czy południowoafrykańskie, to moje pytanie nadal pozostaje aktualne - czy chcesz do krajowego węgla dokładać jeszcze więcej ze swoich podatków, czy uwolnić ceny energii i uczynić inne branże gospodarki niekonkurencyjnymi wobec zagranicznej konkurencji?

1

Owszem, marksiści i socjaliści od zawsze uważają, że wolny rynek to szwindel.
Dla mnie z kolei szwindlem jest to, że te kopalnie jeszcze funkcjonują, a przedsiębiorstwa energetyczne są zmuszone to sztucznego ich utrzymywania przy życiu z niekorzyścią dla odbiorców energii.

Akurat nie trafiłeś, bo jestem za wolnym rynkiem, ale, że Polska nie potrafi zrobić konkurencyjnego produktu z węgla, który leży podany na tacy, to jest to zwykła porażka.

Skoro tak bardzo chcesz chronić nasze nierentowne kopalnie, które produkują węgiel drożej niż australijskie czy południowoafrykańskie, to moje pytanie nadal pozostaje aktualne - czy chcesz do krajowego węgla dokładać jeszcze więcej ze swoich podatków, czy uwolnić ceny energii i uczynić inne branże gospodarki niekonkurencyjnymi wobec zagranicznej konkurencji?

A może by tak sprawić, żeby były rentowne po prostu?

0
omenomn2 napisał(a):

Akurat nie trafiłeś, bo jestem za wolnym rynkiem, ale, że Polska nie potrafi zrobić konkurencyjnego produktu z węgla, który leży podany na tacy, to jest to zwykła porażka.

Na tacy, to węgiel jest w Australii. Tak płytko, że da się go wydobywać odkrywkowo.

A może by tak sprawić, żeby były rentowne po prostu?

Zatem oświeć nas jak tego dokonać.

0

Zatem oświeć nas jak tego dokonać.

Od tego są Ci tzw. eksperci właśnie, żeby tego dokonać, tylko im coś marnie idzie.

1

że Polska nie potrafi zrobić konkurencyjnego produktu z węgla, który leży podany na tacy, to jest to zwykła porażka.

Ja zawsze byłem pełen podziwu jak po upadku komuny polacy łykali ten bait o polsce na węglu podsycany przez pisowskie miernoty. A analizy górnicze agh lata temu pokazały jak jest.
Prawda jest taka że obecnie chyba z 40% węgla który mamy nie nadaje się kompletnie do wydobycia bo jest mega głęboko. co do pozostałego część jest tak zasiarczona że też się go nie opłaca wydobywać. Generalnie polski węgiel leży głęboko, do związki zawodowe i inni złodzieje. żadna polska kopalnia nie ma szans z odkrywką w australi, rosji czy rosyjską kopalnią z gorszymi normami bezpieczeństwa i węglem płycej. Teraz chwilowo węgiel jest znów drogi ale za parę lat sytuacja się unormuje.

0

W sumie tak biorąc pod uwagę, jakie g**no sprowadzano z Rosji i sprzedawano jako węgiel, to argument o gorszej kaloryczności polskiego węgla słabo do mnie trafia. Faktycznie jednak eksperci mówią, że nasze złoża są głęboko i z tego powodu wydobycie jest drogie.

Ale z ekspertami jest taki problem, że różni eksperci różnie mówią, jedni tak inni inaczej. I faktem jest też, że nasze technologie są przestarzałe, bo dążymy do odejścia od węgla, a nie do inwestowania w kopalnie. Czy w dniu dzisiejszym warto inwestować w kopalnie - pewnie nie, bo nie obniży to ceny na dziś, a potem okaże się, że to zmarnowane pieniądze bo tak czy inaczej i tak trzeba będzie odchodzić od węgla. Czy gdybyśmy inwestowali przez ostatnie lata w kopalnie i technologie wydobycia, to mielibyśmy dziś węgiel tańszy niż ruski? Pewnie nie.
.

1

W sumie tak biorąc pod uwagę, jakie g**no sprowadzano z Rosji i sprzedawano jako węgiel, to argument o gorszej kaloryczności polskiego węgla słabo do mnie trafia.

Przecież tu chodzi o cenę i co jest dla kogo dostępne. Wiadomo że na rynek dla janusza nie będzie się walić nie wiadomo jakiego węgla. Z kolei energetyka i ciepłownictwo może se wybierać. Widziałem bloki opalane gównem byle taniej(to raczej domena EC). Z resztą jak ci się złoże kończy to tym gorszy węgiel może być, szczególnie w przypadku węgla brunatnego to wtedy taka elektrownia pali prawie że piachem. Młyny po miesiącu całe w glinie.

0

No ja znawcą nie jestem, ale za bardzo nie widzę alternatywy dla węgla. Chyba, że atom. Energia ze źródeł odnawialnych nie zastąpi węgla, nawet Niemcom się to nie udało. Zastanawia mnie też, dlaczego tak mało mówi się o szkodliwości spalania gazu. Ile dwutlenku węgla powstaje i w ogóle jak szkodliwe są spaliny?

1

No ja znawcą nie jestem, ale za bardzo nie widzę alternatywy dla węgla. Chyba, że atom. Energia ze źródeł odnawialnych nie zastąpi węgla, nawet Niemcom się to nie udało. Zastanawia mnie też, dlaczego tak mało mówi się o szkodliwości spalania gazu. Ile dwutlenku węgla powstaje i w ogóle jak szkodliwe są spaliny?

Atom, to najgorsze źródło energii, jakie może istnieć, najbardziej niebezpieczne.
Mieliśmy już tego przykład jak wszyscy trzęśli znowu portkami, jak ruscy ostrzeliwali elektrownię w Ukrainie.

0

A zatem, jeśli nie węgiel i nie gaz i nie atom to co? Uważasz, że wystarczy nastawiać wiatraków i paneli słonecznych? I to wystarczy?

0
somekind napisał(a):

W sensie jeśli ktoś w trakcie partii zrzuca bierki i podpala szachownicę, to nadal jest to wiarygodny partner do gry, po prostu runda mu nie poszła? ;)
Bo ja bym kogoś takiego zdefenestrował, i nigdy więcej już z nim nie grał.

Czy ja wiem, czy Rosja podpaliła szachownicę? Owszem będąc szachowana przez pozostałych graczy wykonała bardzo ryzykowny ruch (high risk, high reward) w postaci inwazji na Ukrainę, ale był to ruch który miał umożliwić kontynuowanie budowy owego bloku eurorosyjskiego. Wiarygodność Rosji wobec Niemczech nie została zaburzona, bo przecież Rosja dalej gra w tym samym kierunku.

W tej chwili wygląda na to, że Rosja została perfekcyjnie ograna przez Stany, natomiast czy sprawa budowy tego bloku jest już tak bardzo przegrana, że Niemcy powinni wykonać zwrot w polityce zagranicznej? Widać nie, skoro takiego zwrotu nie wykonali.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1