B2B oszukiwanie panstwa

0

Czesc. W ostatnim czasie spotykam sie z opinia, ze ludzie zawierajacy umowe B2B z firmami w naszej branzy oszukuja tak naprawde nasze panstwo. Argumentem za ta teza jest to, ze de facto wykonuja taka sama prace jak etatowcy i jedynym ich celem jest optymalizacja podatkowa. W zwiazku z czym ludzie na UoP (dostajacy "do reki" taka sama kwote) placa do budzetu panstwa duzo wieksze pieniadze i jest to niesprawiedliwe spolecznie. Jakie jest wasze zdanie na ten temat?

2

Co jest złego w optymalizacji podatkowej?

6

Jak na uop będę mógł pracować dla kilku klientów, z domu w godzinach jakich chce i ile tych godzin chce poświęcić na prace w danym dniu o ile w ogóle mi się będzie chciało, to z chęcią przejdę na uop. Nie będę musiał się przejmować us i karami od klientów.

14

Ludzie uwielbiają rozporządzać nie swoimi pieniędzmi i decydować, na co inni powinni je wydawać żeby im było dobrze.

Idąc tym tropem, każda optymalizacja podatkowa i każde działanie prowadzące do zmniejszenia obciążenia fiskalnego powinno być traktowane jako niesprawiedliwe społecznie i może nawet karane

  • korzystanie z ulg podatkowych
  • wspólne rozliczenia z małżonkiem
  • stosowanie 50%, 80% czy ile tam KUP przy umowie o pracę
  • przyjęcie zwrotu nadpłaty podatku dochodowego
  • korzystanie z małego ZUSu i wszelkiej maści ulg dla nowych firm

Najbezpieczniej zawczasu zrzec się całego majątku i przekazywać 100% swoich dochodów na rzecz Skarbu Państwa i nie ryzykować, że jakiś nadpobudliwy SJW niczym Gollum w głębi Orodruiny odgryzie Ci palce, by wyszarpać ostatnią złotówkę.

9

piramida finansowa

1

Masz racje. Dotyczy to ludzi, którzy chodzą do biura i pracują na sprzęcie pracodawcy w godzinach, które ob wyznacza itp. Z obserwacji widzę ze to większość. Oczywiście wiem, ze jak co do czego to każdy jest wielkim przedsiębiorca z milionami klientów, ale nawet statystyki pokazują, ze większość b2b to jedna faktura od miesięcy dla tego samego klienta.

2

@iddqd zgodze, się takie osoby naciągają, natomiast nie zgodze się z tą jedną fakturą. Ja np często mam jedną fakturę, bo z dodatkowymi klientami rozliczam się na koniec prac, które często trwają 2-3 miesiące, a że podstawowy klient jest duży to mogę dla niego i 200h robić miesięcznie. Za to pracuję też nad własnymi projektami, które mam nadzieję, 2 wejdą produkcję w tym roku, no i siedzę w domu na własnym sprzęcie w godzinach takich, że na uop by mnie wyśmiali :D

2

Z drugiej strony o ile mogę zrozumieć małe firemki "zatrudniające na B2B" tak te większe, czy o ugruntowanej pozycji już mniej, czy Polak nie może w końcu normalnie zarabiać bez kombinowania nawet w IT?
Firma musi ponieść trochę wyższe koszta zatrudnienia z racji UoP, no trudno, trzeba to trzeba, jak sie nie chce, to niech robią samemu progsy.
Jest to trochę wkurzające pod ta całą przykrywką "złego państwa", w niemczech też lepiej zarabiającym zabierają połowę (masz aż 6 progów) no i życie, nikt nie płacze, pracodawcy płaca normalnie bez łaski.

3

Ja myślę, że tu jest pewien problem z myśleniem ludzi, bo dążenie do niższych podatków jest czymś naturalnie dobrym, a nie złym. Ci "poszkodowani" etatowcy powinni walczyć o obniżenie podatków na UoP, a nie zwiększeniu na B2B.
Poza tym co znaczy "oszukiwać państwo"? Państwo nakłada podatki na każdą możliwą część naszego życia, to jest uczciwe?

11

Ale czym jest to "Państwo" o którym piszecie? Tak naprawdę to jest to oszukiwanie nas wszystkich.

Państwo jest rodzajem umowy społecznej - jakaś grupa ludzi wspólnie wkłada PLN do garnuszka, z którego są finansowane różne wydatki - służba zdrowia, drogi, edukacja, obronność itp. Są wyznaczone zasady, zgodnie z którymi oblicza się kwoty, które każda osoba ma do tego garnuszka wsadzić.

Inny procent zarobków/dochodów płacą osoby zatrudnione na etat, a inny osoby prowadzące działalność gosp. Wynika to z różnych czynników i teraz nie ma sensu w to wchodzić. Istotne jest to, że w przypadku pracy dzień w dzień w jednym miejscu, pod nadzorem i na sprzęcie zleceniodawcy, tak naprawdę mówimy o stosunku pracy, a to całe B2B ma dwa cele: ułatwienie życia firmie, która zatrudnia takiego poracownika oraz obniżenie podatków. Istotne jest to, że tak naprawdę to jest zwykły etat, a "biznesy" są zakładane w celu obniżenia kwot do wpłaty do US. B2B nie tyle jest okradaniem Państwa jako takiego, ale po pierwsze - jest nie fair w stosunku do osób, które pracują na etat i nie cwaniakują, a po drugie - pozbawia się w ten sposób ludzi dostępu do rzeczy, które w ramach umowy społecznej powinni dostać - np. wyremontowanej drogi albo nowego sprzętu w szpitalu.

W wątku pojawiał się też argument "optymalizacji podatkowej". Jest to zupełnie chybione, bo optymalizacja zakłada działania zmniejszające należne podatki, ale w ramach obowiązujących przepisów (inwestowanie powstałych zysków, przeksięgowania środków czy chociażby kupienie nowego samochodu/serwera w sytuacji, kiedy mamy zbyt duży podatek). Natomiast udawanie, że się prowadzi firmę i jest biznesmenem, w sytuacji, w której się wykonuje UoP, ale inaczej nazwaną i opodatkowaną, jest bardzo mocnym naciąganiem, trochę z pogranicza prawa, a nie "optymalizacją podatkową".

3

Moim zdaniem są dwie strony medalu. Z jednej, rzeczywiście taka „optymalizacja podatkowa” jest rodzajem gry w kotka i myszkę na akty prawne i zasadniczo ma obejść prawo. Z drugiej strony, to prawo narzuca nam wiele rzeczy. Nikt się mnie nie pytał czy chcę brać udział w ZUS, nikt się mnie pytał czy interesują mnie przywileje z tytułu UoP, czy w ogóle czegoś od nich chcę, za to mają coś do tego czy piję piwo czy jaram lolki. Oni lecą z obywatelem w %#$a to obywatel z nimi też. Akcja — reakcja. Nie widze w tym nic nadzwyczajnego czy niemoralnego. Niech państwo traktuje obywatela poważnie, potem niech oczekuje, że będzie traktowane poważnie.
Dużo racji ma @cerrato, to jest umowa społeczna. I jeśli ktoś korzysta z niej, a uchyla się od obowiązku podatkowego, wówczas rzeczywiście może być to nie fair.

2

@elwis: nikt nie musi pytać, bo mieszkając w tym kraju sam zgadzasz się na panujące tutaj warunki. No chyba, że trzymają Cię siłą. A co do umowy społecznej, to w jaki sposób mieszkając w danym kraju chcesz nie korzystać z danej umowy społecznej? Jaki w ogóle widzisz sposób na ocenę, czy z niej korzystasz czy nie? ;)

0

@tdudzik: cóż, mieszkam tutaj, bo lubię tą ziemię, mimo wszystko trzyma mnie tu rodzina, jakaś zażyłość z ludźmi, którzy tu żyją. To bardziej kwestia emocjonalna niż ekonomiczna. Podążając za tą logiką, godzę się z zasadami, jakie tu panują, więc jak mam z czego zapłacić podatek to płacę, ale nie garnę się do tego. Jednak nie chce mi się też kombinować. Jednak liczenie, że inni będą tak potulni jak ja to naiwność. Poza tym, niezadowolenie ze sprawowanej w tym kraju jest duże, więc warto rozmawiać co z tym zrobić, stąd też zabieram głos.
Co do korzystania z umowy społecznej to sprawa jest dla mnie dość prosta., trzeba tylko zdać sobie sprawę, że to nie jest kwestia zero-jedynkowa. Korzystam z umowy społecznej na tyle na ile przynosi mi korzyść, zysk. I tu oczywiście jest wiele czynników, jedne pomagają inne mniej. Z jednej strony rżną na potęgę z podatków na nieefektywny system emerytalny i ochronę zdrowia, które zasadniczo są stratą pieniędzy, na policję, która pewnie trochę poprawia poziom bezpieczeństwa, ale też marnują masę pieniędzy na handel narkotykami. Jestem też bardzo niezadowolony z polityki zagranicznej. Szkoly, uczelnie wyższe… Wrrr.. To co pozytywnego to drogi i infrastruktura, fajnie. RELATYWNIE Polska jest fajnym krajem, lubię ją, ale duzo tu warto zmienić. Dlatego też ograniczam kontakt z państwem do minimum.

4

@tdudzik: i zapewne bardzo się cieszysz że miliard rocznie idzie na TVP w ramach tej Twojej "umowy społecznej" :)

3

@scibi92: szczerze mówiąc uważam, że są ciekawsze rzeczy do robienia w życiu niż rozliczanie rządu z każdej złotówki. Był taki okres, że sporo czasu poświęcałem na politykę i nie wynikło z tego nic, poza tym, że zmarnowałem mnóstwo czasu. Ogólnie żyje mi się tutaj dobrze, podatki tragiczne nie są, a jako programista mogę tutaj żyć na dość wysokim poziomie. Jak chce więcej pieniędzy to po prostu zwiększam swoje kwalifikację, a nie staram się optymalizować podatki. Jeżeli chodzi o ideę, to jestem zwolennikiem podatków i państwa, w którym dba się o obywateli zapewniając darmową służbę zdrowia, edukacje, system emerytalny, itp. Wykonanie tej idei w naszym kraju trochę kuleje, ale 'oszustwa' podatkowe na pewno nie zmienią tej sytuacji.

1

W tym wszystkim zastanawia mnie jedna rzecz. Jak wszyscy obecni biznesmeni z B2B będą narzekać na emeryturę, na którą zdaje się składki płacą dużo niższe. Tak wiem, składki można płacić większe, ale pewnie ze świecą znaleźć kogoś kto je zwiększa. Mniej więcej co pół roku w TV pokazują wywiad ze znaną gwiazdą, która narzeka, że ma emeryturę pokroju 300 zł, ale że całe życie unikała płacenia podatków to już jakoś tak nie chętnie wspomina. Szczerze to bardzo wkurza mnie, że Państwo tyle lat nie potrafi zrobić z tym wszystkim porządku. Grupy jak górnicy z emeryturą po 25 latach pracy. Policjant po 15. ZUS, KRUS i sto innych tego typu rzeczy. Bardzo chciałbym, że każdy był traktowany tak samo i górnik, programista i rolnik. Dopóki mamy biznesmenów na KRUS, to nie uważam że B2B dla jakiegokolwiek programisty to zło.

2

@jurek1980: normlanie - inwestujemy w rzeczy które mają większe szanse pozwolić godnie żyć na starość niż zus :)

2
jurek1980 napisał(a):

W tym wszystkim zastanawia mnie jedna rzecz. Jak wszyscy obecni biznesmeni z B2B będą narzekać na emeryturę, na którą zdaje się składki płacą dużo niższe. Tak wiem, składki można płacić większe, ale pewnie ze świecą znaleźć kogoś kto je zwiększa. Mniej więcej co pół roku w TV pokazują wywiad ze znaną gwiazdą, która narzeka, że ma emeryturę pokroju 300 zł, ale że całe życie unikała płacenia podatków to już jakoś tak nie chętnie wspomina. Szczerze to bardzo wkurza mnie, że Państwo tyle lat nie potrafi zrobić z tym wszystkim porządku. Grupy jak górnicy z emeryturą po 25 latach pracy. Policjant po 15. ZUS, KRUS i sto innych tego typu rzeczy. Bardzo chciałbym, że każdy był traktowany tak samo i górnik, programista i rolnik. Dopóki mamy biznesmenów na KRUS, to nie uważam że B2B dla jakiegokolwiek programisty to zło.

Narzekać to będą ludzie, którzy obecnie są na UoP a dostaną (o ile dostaną) taką samą emeryturę jak i przedsiębiorcy - zapewne całe 348 zł i 20 gr. Lub podobnie wysoką kwotę :D

2

To nie ludzie zawierający umowy B2B z firmami oszukują państwo, tylko państwo samo się oszukuje. Przecież dałoby się zrobić zbliżone opodatkowanie i oskładkowanie różnych form prawnych. Oczywiście będą płacze, że ktoś tam handluje przy małej marży na JDG i pójdzie z torbami, ale czy Gwiazdowski nie proponował podatków obrotowych nawet od dużych firm i kuce na niego nie pluli? ;)
A dlaczego czegoś takiego raczej nie zrobią? Bo sami na tym korzystają, może nie bezpośrednio, gdy są na najwyższym świeczniku, ale zawsze tam się przy tym pasie gruby tłum kolesi i oni są już B2B. Zresztą w perspektywie zawsze są chudsze lata, gdy to tym aktualnie ważnym jakiś kumpel w rewanżu rzuci ochłap i będzie to znowu B2B.

8

Jak na razie to państwo oszukało mnie. Skuszona przepisami ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych postanowiłam płacić przez pewien czas maksymalne składki na ZUS. Płaciłam mniej więcej takie, jakie miałabym na UoP. Gdy jednak zawnioskowałam o zasiłek, nie uznano mi tych składek. ZUS twierdzi, że spóźniłam się z wpłatą. Potwierdzenia przelewów i wydruki z pue.zus.pl, gdzie widnieje nadpłata od ponad roku, nie przekonują nikogo. Jedyne wyjaśnienie jakie otrzymałam to: "To nie jest takie proste" i "System się nie myli". Na pismo z prośbą o naprostowanie sytuacji, bo nie spóźniłam się z wpłatą, odpisano mi: "Działalność jest prowadzona od 02.07.2012 r. - przez tyle lat powinna Pani poznać swoje obowiązki dotyczące terminowego opłacania składek oraz konsekwencje niedopełnienia tych obowiązków."

Skoro tak, to sory, nie będę mieć żadnych skrupułów, będę rypać państwo, gdzie tylko się da. Wezmę 500+, wezmę wszelkie dotacje, przejdę na liniowy. Państwo ma mnie w nosie, to ja państwo też.

3

@aurel: znajomego konkubentka, co pracuje parę lat w jego firmie, na UoP, też została pogoniona na drzewo, gdy zaszła w ciąże, bo fikcyjna umowa itp. Oczywiście pieniądze z niby „fikcyjnej” umowy ZUS nie zwrócił i przyjmował ponad 2 lata bardzo chętnie (wysokie składki, chyba wyższe niż winny być na UoP przy jej stawce), ale żadnych wypłacać nie będzie. Sprawa ciągnie się już parę lat w sądach. Przyjazne Państwo w pigułce.

2
tdudzik napisał(a):

Jak chce więcej pieniędzy to po prostu zwiększam swoje kwalifikację, a nie staram się optymalizować podatki.

A zwiększanie wiedzy prawno-finansowej w celu optymalizacji podatków to nie jest zwiększanie kwalifikacji?

2

@tdudzik:

I właśnie przez to, co mówią @aurel i @TurkucPodjadek, czy przez moje własne (i rodziny) przygody - dla odmiany z NFZ - nie zgadzam się z argumentacją typu "nie będzie dobrze, dopóki ludzie będą kręcić" i "trzeba coś dać, żeby państwo nam dało". Póki co jedno nie zmienia się w tym kraju, niezależnie od tego, kto jest na świeczniku - państwo rżnie nas w d**y bez wazeliny, śmieje nam się w twarz i nie wykazuje nawet odrobiny dobrej woli czy chęci zmiany tego. W tym kraju nie jesteś obywatelem, tylko pariasem, który ma grzecznie oddać daniny i spieprzać w krzaki nie dostając nic w zamian.

Dlatego absolutnie nie dziwię się, że każdy tylko patrzy, by jak najmniej zmarnować na utrzymanie takiego państwa. I nie ma co się zasłaniać krajami skandynawskimi itp. gdzie ludzie płacą podatki, dostają socjal i są z tego w miarę zadowoleni - tam osoby u władzy nie traktują państwa jak swojego folwarku, a przynajmniej nie w takim stopniu jak u nas. A w Polsce jesteś traktowany praktycznie jak wróg.

7

Z drugiej strony za te kilkaset złotych składek dostajesz:

  • Darmową, nieograniczoną w zasadzie opiekę lekarską (niektóre babcie siedzą u lekarza co tydzień)
  • Darmowe zabiegi, prześwietlenia, złamiesz nogę gips itp.
  • Darmowe przejazdy karetką.
  • Podstawową opiekę dentystyczną
  • 80% płatne zwolnienie
  • Jakieś tam odszkodowanie
  • Renty (niewysokie, ale jednak)
  • Zasiłki (pielęgnacyjny na seniora)
  • Emerytura
  • Ratowanie życia, operacje, nawet śmigłowiec jak trzeba, chemioterapia (każdego spotka prędzej czy później)

Co jeszcze byście chcieli za te ile? 200 euro w skali globalnej? :)

Jest kijowo i będzie jeszcze gorzej, bo system jest drenowany, a składki są śmieszne i tyle, ludzie tego nie rozumieją.

1

Jak coś jest wszystkich, to jest niczyje, a zatem można to ukraść, zmarnować i zniszczyć. Tak wszyscy ludzie w tym politycy traktują budżet państwa, który jest wspólną skarbonką do której trzeba wpłacić jak najmniej, a wypłacić jak najwięcej....

PRL dał nam doskonały przykład jak działa komunizm i co się dzieje z tzw. "kolektywną własnością". Oczywiście głupi ludzie mimo przykładów z historii odkrywają to na nowo i się dziwią, że jak to, dlaczego Kowalski z Nowakiem nie chcą wkładać do wspólnego garnuszka, albo dlaczego nasz ulubiony polityk poszedł na ciepłą posadkę finansowaną ze środków publicznych?! :D

Macie tu dziennik z 1984 roku i uczcie się dzieci:

0
czysteskarpety napisał(a):

Z drugiej strony za te kilkaset złotych składek dostajesz:

  • Darmową, nieograniczoną w zasadzie opiekę lekarską (niektóre babcie siedzą u lekarza co tydzień)

Czułem się niesamowicie zaopiekowany, jak za dzieciaka kazali mi z godziny na godzinę zwijać manatki i spieprzać ze szpitala. Nie ma co. I nie, żebym nie wylądował w tym szpitalu na obserwacji właśnie dzięki bardzo "profesjonalnej" opiece lekarskiej.

  • Darmowe zabiegi, prześwietlenia, złamiesz nogę gips itp.

Tak, po odstaniu kilku miesięcy/lat w kolejce. Nawet, jeśli ten czas może zdecydować o życiu lub śmierci albo trwałej utracie zdrowia.

  • Darmowe przejazdy karetką.

O ile dyspozytor ją łaskawie wyśle.

  • Podstawową opiekę dentystyczną

O tak, do dziś pamiętam ile się nacierpiałem dzięki tej opiece dentystycznej.

  • Emerytura

Której moje pokolenie nie zobaczy

  • Ratowanie życia, operacje, nawet śmigłowiec jak trzeba, chemioterapia (każdego spotka prędzej czy później)

No chyba, że Ci odmówią leczenia. Albo każą siedzieć 8h na SOR i nie podadzą nawet kubka wody. Albo dyspozytor oleje sprawę i nie wyśle karetki, bo pewnie symulujesz. Albo będą Cię odsyłać od szpitala do szpitala, aż w tej karetce w końcu zdechniesz. Bo nawet umrzeć jak człowiek Ci nie dadzą.

Co jeszcze byście chcieli za te ile? 200 euro w skali globalnej? :)

Zapłać więcej, ZUS puści Cię z torbami, a jak przyjdziesz po swoje to każe Ci spier....

Jest kijowo i będzie jeszcze gorzej, bo system jest drenowany, a składki są śmieszne i tyle, ludzie tego nie rozumieją.

Dawno przestałem wierzyć, że podniesienie składek itp cokolwiek pomoże.

3

Jak pisałem, poka mi kraj w europie, (dodatkowo, który jeszcze niedawno miał komunę) gdzie za 200 euro masz to samo, pamiętaj, że jedna poważniejsza operacja pewnie zżera te twoje składeczki na miękko, a tu jeszcze emeryturkę byś chciał dostać prawda?
To nie jest realnie ziomeczku, uważam, że i jeszcze tak nie jest źle.

3

To, że ludzie preferują B2B zamiast UoP, jest winą przepisów prawa, a nie np. moralności. No bo jak weźmiemy 2 hipotetyczne osoby:

  1. Osoba A, wykształcona, ale ciągle rozwija swoje kwalifikacje, zmienia pracę, dostaje coraz wyższe wynagrodzenie. I taka osoba A, pracując na UoP płaci wśród ogromu podatków, jeszcze np. drugi lub nawet trzeci próg. Jest to nic innego jak rodzaj "kary za pracę" - jesteś karany za to, że śmiesz być bardziej zaradny, ogarnięty, przedsiębiorczy - zatem Państwo zabierze Ci "w nagrodę" więcej. Jeszcze w pogoni za karierą, osoba A nie narobi dzieciaków, to jeszcze może bykowym dostać w przyszłości (temat się przewija), bo jak to tak nie wychowywać "robotnic systemu". Taka osoba oczywiście płaci czynsz, śmieci, prąd, woda, podatek od nieruchomości, czasem samochód no tu to pewnie z 10 ekstra podatków, bez samych opłat na A4 i co tylko, czasem jakiś kredyt... a potem "godna" emerytura - żyć nie umierać.

  2. Osoba B, w d*** ma wszystko, wykształcenie półśredniopodstawowe, nigdy nie pracowała, pije, pali, narobi 10 dzieci, z 10 kobietami (jak jest facetem), z czego 3 będą miały FAS czy inny syndrom lub chorobę genetyczną z powodu używek (jak jest kobietą z kolei). Oczywiście żadnych rachunków nie płaci, bo niby z czego - i taka osoba dostanie stosowną kwotę na dzieci, w tym na niepełnosprawne ekstra, bo z FAS i cośtam. Do tego jeszcze zasiłek dla bezrobotnych, zasiłek dla głupich, ponadto od czasu do czasu są programy "wyrównywania szans" - to np. od gminy dostaną np. komputery, których klawiatury przerobią na popielniczki tydzień później (historia prawdziwa, widziałem na własne oczy), a z ramek monitora zrobią deskę klozetową (tu koloryzuję, mam przynajmniej taką nadzieję!). Oczywiście to skrajny przypadek, ale pokazuje pewną "prawidłowość".

B2B jest po prostu naturalnym mechanizmem natury akcja-reakcja, w sensie, że coś w naturze wymusza pewną reakcję. Zawsze w naturze taka reakcja prędzej czy później występuje, w odpowiedzi na "stres środowiskowy". Takim sam mechanizm wymusza np. powstawanie lokalnych oddziałów samoobrony przed kartelami w Meksyku, przystosowanie do niesprzyjającego środowiska itp. I nic nigdy go nie wyeliminuje. To też oznacza, że bogaci zawsze będą płacić (procentowo) najmniejsze podatki. Zawsze. Bo wiedzą jak to robić, choćby będą udawać biednych, ale to zrobią.

0

@czysteskarpety: To ile ludzie powinni płacić, by nie byli traktowani w sposób uwłaczający ich godności?

Może zaproponujmy od razu jakiś cennik usług premium:

  • +50 EUR za brak bezczelnych komentarzy
  • +50 EUR za gwarancję, że zostaniesz objęty jakąkolwiek opieką w ciągu 4h od przybycia na SOR, a przynajmniej że ktoś sprawdzi, czy jeszcze żyjesz
  • +100 EUR za dostęp do gorącej linii, gdzie dyspozytor nie będzie mógł Cię olać
  • +100 EUR za gwarancję, że nie każą Ci się pocałować w d**ę ze swoim schorzeniem
  • ....
1
superdurszlak napisał(a):

@czysteskarpety: To ile ludzie powinni płacić, by nie byli traktowani w sposób uwłaczający ich godności?

Zawsze możesz skorzystać z prywatnej kliniki, wtedy płacisz sam bezpośrednio za zabiegi i nocleg z członkiem rodziny, dodatkowe łóżko, zabiegi itp. możesz grymasić do bólu, w czym problem.

W szpitalu bywałem, swego czasu dosyć często i nie było tak źle.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1