Na początek definicja z Wikipedii:
Państwo opiekuńcze (ang. welfare state), także: państwo dobrobytu, państwo bezpieczeństwa socjalnego – koncepcja państwa oraz społeczeństwa powstała pod wpływem tzw. ekonomii dobrobytu, ukształtowana po II wojnie światowej. Była głoszona w szczególności w latach 50.-80. XX wieku. Państwo opiekuńcze to państwo kapitalistyczne z silnym interwencjonizmem państwowym, będącym przeciwieństwem liberalizmu ekonomicznego, ma kłaść szczególny nacisk na rozwiązywanie problemów społecznych.
Czy państwo może rozwiązywać problemy społeczne, zapewnić godną starość, edukację i leczenie czy może to kolejny mit wymyślony przez polityków w celu grabienia obywateli?
System ubezpieczeń społecznych w obecnym systemie to nic innego niż piramida finansowa. Na szczycie piramidy znajdują się emeryci, którzy otrzymują świadczenia. Z kolei na dole piramidy znajdują się osoby pracujące, które wpłacają składki z nadzieją, że za kilkadziesiąt lat również otrzymają emeryturę. System ten jak obecnie widzimy chyli się ku upadkowi.
W ZUS jest gigantyczna dziura wielkości 30 mld zł, którą co roku państwo zasypuje z budżetu. Dlaczego? Dlatego, że emerytur nie otrzymujemy dzięki państwu, ale dzięki składkom wpłacanym przez pracujących. Jeżeli pracujących ubywa, to ubywa również pieniędzy na świadczenia. Jeżeli pracujących ubywa, to dzieje się tak ze względu na niski wzrost naturalny. Z kolei niski wzrost naturalny jest objawem rozkładu instytucji, która stoi u podstaw społeczeństwa - rodziny.
Dlaczego widzimy w chwili obecnej rozkład rodziny? Dzieje się tak z wielu powodów. Jednak główną przyczyną takiego stanu rzeczy jest to, że ludzie przestali ponosić odpowiedzialność za swój byt, odpowiedzialność za byt emeryta przejęło państwo. Teraz Kowalski kalkuluje sobie, że nie opłaca mu się posiadać licznego potomstwa, ponieważ to kosztuje. Woli pieniądze przeznaczyć na doczesne przyjemności i konsumpcję, w tym zakup samochodu, mieszkania itd. Kowalski łudzi się, że na starość pieniądze dostanie z ZUS, więc liczne potomstwo nie jest mu do niczego potrzebne.
Jeżeli Kowalski zrezygnuje z licznego potomstwa, to na rynku pracy za kilkadziesiąt lat nie pojawią się nowi pracownicy - dzieci Kowalskiego. Jeżeli nie pojawią się nowi podatnicy, to nie będą odprowadzane składki. Jeżeli nie będą odprowadzane składki, to nie będzie z czego wypłacić emerytury dla Kowalskiego.
W ten sposób dotarliśmy do sedna problemu. Państwo przejmując odpowiedzialność za obywateli, doprowadziło do rozkładu instytucji rodziny, która stoi u podstaw społeczeństwa. Przy okazji wiele osób w końcu zaczyna dostrzegać, że pieniądze na emerytury nie biorą się z państwa, ale pochodzą od społeczeństwa, a właściwie od instytucji stojącej u jej podstaw czyli rodziny. Póki co dzieci nie biorą się z "Ośrodka Rozrodu i Warunkowania" jak w powieści "Nowy Wspaniały Świat" Huxleya, ale są owocem związku między kobietą i mężczyzną...
Polecam wszystkim wrócić od rzeczywistości, przejrzeć na oczy i zagłosować w końcu na partię, która uzdrowi rzeczywistość w której żyjemy, a nie będzie podtrzymywała przy życiu utopii państwa opiekuńczego. Precz z PO, PiS, RPP, SLD, PSL, oni muszą odejść.