Studia czy praca? Co byście wybrali na moim miejscu?

0

A więc tak, właśnie ukończyłem 1 rok studiów informatycznych na jednej z lepszej uczelni w Polsce (studia dzienne), programowania uczę się od 5 lat, także coś tam już umiem. Od pół roku z sukcesem prowadzę własną firmę, od miesiąca pracuje jako C# Developer. Płace nie są ogromne, ale jako stanowisko juniorskie myślę, że są ok, ponadto atmosfera w pracy bardzo mi się podoba, szef w porządku (jest mną zachwycony, także myślę że i bym podwyżkę wynegocjował). Studia strasznie mnie męczą, szedłem tam z perspektywą, że będę robił to co uwielbiam - programował, cokolwiek, ale programował, a tu niemiły zawód, programowania było strasznie mało, za to mnóstwo teorii, którą sam ogarnąłem przygotowując się do OI. Żeby nie było, że wymigam się od nauki, wcale nie - stypendium naukowe mam. Zastanawiam się czy nie zmienić trybu nauki na zaoczne? I rozwijać się jako programista już w pracy? Czy przemęczyć się jeszcze te 2,5 roku na tych dziennych studiach?

3

idz na zaoczne.

0
katelx napisał(a):

idz na zaoczne.

@katelx mogłabyś uargumentować jakoś wypowiedź? Strasznie by mi zależało na rzetelnych argumentach, w końcu to nie jest tak decyzja hop siu, a wiec ciekawi mnie opinia bardziej doświadczonych ludzi ode mnie?

0

zaoczne jak nic. szkoda czasu, one juz tak do konca beda wygladac

0

Albo praca albo nauka. Studiowanie i praca jednocześnie szybko doprowadzą do tego, że się zmęczysz i nie będziesz w stanie ani pracować ani studiować. Skończ studia a potem od razu startuj na C# senior.

0

chodzi mi o oszczednosc czasu przy jednoczesnym zachowaniu papierka.

0

Ja pracuje i się uczę na zaocznych i nie żałuje tej decyzji - chodź trochę męczą te weekendy ale uznałem że doświadczenie zawodowe jest o wiele ważniejsze niż jakieś tam studia. I tak na dziennych dają im więcej niepotrzebnego materiału a papierek ten sam.

1
Heheczek napisał(a):

I tak na dziennych dają im więcej niepotrzebnego materiału a papierek ten sam.

Mistrz :D

0

@rekrut on prawde mowi ^^ gdyby nie to ze trzeba za nie placic to sam bym zrezygnowal z dziennych dla zaocznych :D

0

Z doświadczenia wiem, że poziom dziennych i zaocznych to dwa różne światy, na dziennych trzeba się czegoś nauczyć, żeby zaliczyć na tą 3 chociaż, na zaocznych zaliczasz za to, że płacisz, więc jeżeli chcesz tylko papierek, to zaoczne, ale zazwyczaj lepsze osoby można poznać na dziennych, a jak wiemy czasami warto mieć w znajomych dobrych programistów/administratorów :)

0

No pewnie... Zapłacisz to zaliczysz. Ciekawe tylko czego po samym pierwszym roku odpadło ok. 60% mojego roku.

0

pracuj i studiuj zaocznie,
nie ma sensu trzymać się studiów dziennych, sam papierek bez doświadczenia niewiele Ci da

2

Temat już się przewijał chyba tysiące razy. Obojętnie jaką decyzję podejmiesz, na pewnych rzeczach będziesz na plus, na innych stracisz.
Argumenty na korzyść studiów dziennych:

  • Na uczelni spędzasz dużo czasu, co siłą rzeczy powoduje nawiązywanie ciekawych znajomości z ludźmi, którzy (oczywiście nie wszyscy) w przyszłości będą pracowali w fajnych miejscach, w których być może Ty też będziesz chciał pracować. Łatwiej się wkręcić do pracy w Apple mając już tam dwóch kolegów ze studiów niż żadnego
  • Na dziennych studiują średnio mocniejsi ludzie niż na zaocznych (uwaga: słowo klucz średnio). Mówię to jako osoba, która prowadziła wykłady zarówno z dziennymi i zaocznymi. To ze studiów dziennych mam kolegów, którzy faktycznie dostali się do Google albo na doktorat na MIT, a nie tylko marzyli o tym. ;)
  • Podstawy teoretyczne mogą wydawać się nudne i zbędne, ale jeśli je opanujesz, to dają fajne rozeznanie i łatwiejszy start do różnych trudnych tematów później. Problemem studiów jest niestety to, że wszystkiego jest po trochu i jakby za mało, a część jest niestety prowadzona po łebkach. Co oznacza, że trzeba zgłębiać samemu i męczyć wykładowców o więcej. W przyszłości za szkolenia będziesz płacił bardzo grubą kasę (tj. pewnie firma będzie płaciła np. 5 tys. zł za 7h ćwiczeń)...
  • Atmosfera, imprezy studenckie, poczucie wolności itp. jak dla mnie biją na głowę cokolwiek później robiło się po studiach (mam na myśli np. pracowe imprezy integracyjne - to już zupełnie nie to) ;)

Argumenty na korzyść stałej pracy:

  • Nabierasz więcej praktyki w czymś tam, co akurat robi ta firma.
  • Więcej programujesz, mniej siedzisz nad książkami.
  • Kiedy Twoi koledzy kończą studia, Ty już startujesz do drugiej lub trzeciej pracy, masz ładniejsze CV i negocjujesz znacznie lepsze stawki, o ile pracowałeś w sensownej firmie, a nie w jakimś janusz-sofcie.

Najlepiej jest połączyć jakoś jedno z drugim. Na dziennych też można pracować, ale raczej nie w pełnym wymiarze godzin i nie od pierwszego roku. No chyba, że ktoś lubi mieć zero czasu wolnego. Na trzecim, czzwartym roku robi się znacznie luźniej i wtedy daje radę pogodzić pracę ze studiami tak, aby jeszcze zostało coś na hobby/sport/dziewczynę itp. Zaoczne mogą być niezłym kompromisem, choć tu znowu - praca na cały etat + zaoczne w weekendy - może być krucho z czasem wolnym.

0
emfałsi napisał(a):

Z doświadczenia wiem, że poziom dziennych i zaocznych to dwa różne światy, na dziennych trzeba się czegoś nauczyć, żeby zaliczyć na tą 3 chociaż, na zaocznych zaliczasz za to, że płacisz, więc jeżeli chcesz tylko papierek, to zaoczne, ale zazwyczaj lepsze osoby można poznać na dziennych, a jak wiemy czasami warto mieć w znajomych dobrych programistów/administratorów :)

Na zaocznych też bywa niełatwo. U mnie odpadło jakieś 70 % ludzi na roku. Ocena 3.0 to często było marzenie wielu. Ciężko było pogodzić pracę ze studiami ( większość ludzi nie pracowała w zawodzie). Niełatwo było zaliczyć materiał, chociaż na pojedynczych przedmiotach zdarzało się dostać 3.0 za prawie nic (ale to był raczej wyjątek , a nie reguła - na ok. 3 przedmiotach przez całe studia),

Wydaje mi się, że na wymagającej uczelni studia zaoczne też będą wymagające, nawet jeśli materiał na niektórych przedmiotach zostanie lekko ( lekko i nie na wszystkich przedmiotach ) okrojony.

Oczywiście część ludzi na st. dziennych na pewno dysponuje większą wiedzą, bo mają więcej czasu na nauką, uczą się więcej niż zakłada program studiów, angażują się w różne koła uczelniane itd., a na zaocznych tego czasu brakuje cały czas, a na pewno brakuje na dodatkowe aktywności poszerzające wiedzę ( piszę tutaj o osobach, które nie pracują podczas studiów w zawodach informatycznych).

1

Ja osobiście polecam zacząć 2 rok studiów i dopiero potem się decydować. Bo prawda jest taka że jest KOLOSALNA różnica między 1 rokiem studiów a wszystkimi kolejnymi. 1 rok to zwykle przedmioty podstawowe (matma, fizyka) plus jakieś bardzo podstawowe przedmioty kierunkowe (np. podstawy programowania w jakimś języku). Ciekawie, z punktu widzenia kierunku studiów, zaczyna sie dopiero później.

Jest tak dlatego, ze wielu ludzi przychodzi na studia mając 0 stycznosci z informatyką i uczelnie o tym wiedzą. W efekcie zaczyna sie od podstaw, bazując na rzeczach które ktoś zna i powoli wprowadza się zagadnienia informatyczne. Nie ma co liczyc ze na 1 roku będziecie klepać skomplikowane aplikacje kiedy połowa roku ma problem z napisaniem 100 linijek kodu w pascalu albo nigdy nie słyszała o bazach danych.

Gdybyś na 1 roku kazał ludziom napisać np. symulator sieci neuronowej albo aplikacje do automatycznej klasyfikacji dokumentów tekstowych albo klienta i serwer do prostego shella to przecież by nie wiedzieli nawet od czego zacząć. A później takie zadania masz do zrobienia na za dwa tygodnie ;]

0
Shalom napisał(a):

Jest tak dlatego, ze wielu ludzi przychodzi na studia mając 0 stycznosci z informatyką i uczelnie o tym wiedzą. W efekcie zaczyna sie od podstaw, bazując na rzeczach które ktoś zna i powoli wprowadza się zagadnienia informatyczne. Nie ma co liczyc ze na 1 roku będziecie klepać skomplikowane aplikacje kiedy połowa roku ma problem z napisaniem 100 linijek kodu w pascalu albo nigdy nie słyszała o bazach danych.

Skoro uczelnie o tym wiedzą, to dlaczego czegoś z tym nie zrobią? Skoro wiedzą, że na studia idą początkujący i zaawansowani, to czemu wszystkich wrzucają do jednego wora?

0

Teraz jesteś młody, zdrowy, bez życiowych problemów. Łyknięcie jakiegoś tam rachunku lambda to teraz dla Ciebie mały Pikuś. Za lat kilkadziesiąt, kiedy będziesz miał korzonki i zawał, alimenty na trzy byłe żony do zapłacenia, syna w areszcie, córkę nie wiadomo gdzie, dokwaterowane dwie rodziny imigrantów, a C# odejdzie w zapomnienie, to nauczenie się podstaw przyszłych technologii dla Ciebie będzie wielkim wkurw.. trzygłowym Cerberem. A żyć z czegoś trzeba i po 50.

0
Pijany Terrorysta napisał(a):

Skoro uczelnie o tym wiedzą, to dlaczego czegoś z tym nie zrobią? Skoro wiedzą, że na studia idą początkujący i zaawansowani, to czemu wszystkich wrzucają do jednego wora?

Niektóre uczelnie tworzą różne wory, "toki studiów", JSIMy, ISIMy etc. Ale tam sobie nie popracujesz, czasu na własną firmę też nie znajdziesz.
A poza tym ja dość sceptycznie do tych "geniuszy mniemanych" co to dzięki wykształceniu i pieniądzom rodziców z elitarnych liceów przyszli i błyszczą na pierwszym roku. Bardzo niewielu z nich daje radę utrzymać tempo na studiach a zwłaszcza później w życiu. Bo tam się kończy wsparcie rodziców i zaczyna się liczyć własna inteligencja i waleczność.

0

Skoro uczelnie o tym wiedzą, to dlaczego czegoś z tym nie zrobią? Skoro wiedzą, że na studia idą początkujący i zaawansowani, to czemu wszystkich wrzucają do jednego wora?

Bo nie muszą się starać o poziom nauczania. Są finansowane publicznie. Dostają kasę za studenta, ale i tak nie muszą dbać o popularność (bo na informatykę każdy dzisiaj chce iść).

Poza tym nikogo nie obchodzi mniejszość, która przychodzi na studia i jest zawaansowana. Większość jest słaba, więc nie zrobią lepszego programu dla jakichś jednostek. Szkoły wyższe (w Polsce przynajmniej, ale nie sądzę, żeby gdzie indziej było inaczej) raczej wzmacniają przeciętność, a nie ambitne jednostki.

0
Pijany Terrorysta napisał(a):

Skoro uczelnie o tym wiedzą, to dlaczego czegoś z tym nie zrobią? Skoro wiedzą, że na studia idą początkujący i zaawansowani, to czemu wszystkich wrzucają do jednego wora?

Nie przesadzałbym, niektóre robią. U mnie przynajmniej tak było ze z niektórych przedmiotów były grupy mniej lub bardziej zaawansowane(nie wpływało to oczywiście nijak na ocenę, można było iść do tej "słabszej" i tak samo dostać 5.0). Zresztą przecież dość szybko na studiach przedmioty robią sie projektowe i wtedy temat projektu i to jak będzie skomplikowany zależy od studentów.
Poza tym ja byłbym lekko sceptyczny w kontekscie niektórych samouków. Bo prawda jest taka że jak z każdą inną rzeczą łatwo w programowaniu nabrać złych nawyków. Szczególnie jak ktoś pisał sam i tylko on ten kod oglądał. I powrót do podstaw czasem może być wartościowy, żeby wreszcie zacząć pisać elegancki kod ;)

Szkoły wyższe (w Polsce przynajmniej, ale nie sądzę, żeby gdzie indziej było inaczej) raczej wzmacniają przeciętność, a nie ambitne jednostki.

Nie przesadzajmy, jest masa kół naukowych i różnych innych rzeczy które mają pomóc studentom w rozwoju. Poza tym wielu doktorów byłoby zachwyconych jakby im studenci zaproponowali żeby w ramach projektu zrobić coś ciekawszego co będzie można opublikować. Zresztą u mnie część prowadzących zachęcała do tego i jeśli z jakiegoś przedmiotu coś fajnego wyszło to byli bardzo chętni żeby zrobić z tego artykuł i gdzieś wysłać. Ale prawda jest taka że studentom zwykle sie po prostu nie chce ;]

0

/robotyka/

u nas 1 i 2 rok mocne podstawy nam dali

natomiast 4 i 5 sami musicie studiowac takie bylo podejscie

wiadomo studiowanie a praca zawodowa i doswiaczenie to cos innego

niektorym nie pasuje studiowanie inni sa do tego stworzeni

byl fajny przedmiot ktory mozna by potraktowac zawodowo -> mikroprocesory i sterowniki przemyslowe <- ale jak ktos mial z tym kontakt na zajeciach pierwszy raz to ciezko

udalo sie zapalac diodki :)

0

Dziękuje za odpowiedzi :) Sam nie wiem, będę nadal się zastanawiał, dziś otrzymałem plan i stwierdzam, że na dziennych ciężko będzie połączyć go z pracą, nawet 1/2 etaty nie wiem czy bym dał rade :( Nie chce później żałować wyboru :(

0

Ja w tym roku zaczynam studia. Wybrałem tryb zaoczny na PŚl na AEI. Oczywiście informatyka. Od wrzesnia już wziąłem sie do nauki rzeczy typowo pod pracę i mam zamiar gdzieś w styczniu po nowym roku dostać sie na jakieś płatne praktyki staż czy posadę Junior Developera. Mnie się to wydaje lepszym rozwiązaniem, jeśli pogodzi sie z tym że wolnego czasu będzie sie miało nie za wiele, ale za to szybciej można iść do pracy, zdobywać doświadczenie i zarabiać. No i takie rozwiązanie zmusza do jakiejś samodyscypliny. Dobrego zarządzania czasem itp. Trochę sie obawiam, bo wydział wybrałem najbardziej wymagający w województwie i nie wiem czy nauka nie będzie pochłaniać tyle czasu, że nie znajdę nawet 20 godzin wolnego w tygodniu, bo zjazdy mam w każdy weekend sobota i niedziela. Tak swoją drogą moze ktoś wie jak wygląda sytuacja na studach zaocznych na bardziej wymagających uczelniach?

Teraz sie uczę Javy, SQLa i Springa i mam nadzieję, że tuż po nowym roku coś w tym znajdę. Jakieś 2 lata temu napisałem kilka apek na Androida, dodałem reklamy i wrzuciłem do Google Play od tego czasu zarobiłem trochę ponad 1k dolarów, ale te apki są tak śmieciowe, że bardzo mnie to dziwi że ludzie je pobieraja i ich używają, bo nadal mi przychodzi ~30$ co miesiąc na konto 8-) Już niewiele pamietam z tego kodzenia na Androida, więc do pracy to doświadczenie się nie nada. Jakoś nie wyobrażam sobie przez kolejne 3 lata chodzić gdzieś i sie uczyć jak w szkole.

0

A czemu po prostu nie rzucisz tych studiów? Nie wiem co to za przekonanie panuje, że tam się jakąś tajemna wiedzę zdobywa albo, że jak masz papierek inż. to jesteś nadczłowiekiem. I nie pierydolcie, że "czasami" się przydaję, chyba do podcierania odbytu. Masz firmę i pracę, zamiast tracić czas na pierdoły, zajmij się rozwijaniem rzeczy, do których SAM (tak, sam!) doszedłeś, wydawaniem pieniędzy i ŻYJ CHŁOPIE, po co marnować ten cenny czas?

Pozdro i wybierz mądrze :)

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1