Ja byłem w sumie w pozycji podobnej do Twojej - a nawet wyjściowo miałem chyba nieco gorszą, bo również pracuję po dziś dzień w nauce, ale w zupełnie innej galaktyce, bo w dziedzinie mocno humanistycznej. Zawsze jednak lubiłem programowanie i komputery (pierwszy komputer to C64, z racji wieku załapałem się na przepisywanie listingów w Basicu z 'Bajtka' :D, jeszcze w LO zdarzało się coś klepać w Pascalu) i gdy kilka lat temu zacząłem być z kilku względów (raczej nie finansowych, nigdy nie miałem złudzeń, że tam się choćby przyzwoicie zarabia) sfrustrowany akademią, pomyślałem, że może to, bo zawsze lubiłem i jakoś mi to wchodziło do głowy. Niestety, plany te zbiegły się z wybuchem generalnego boomu na programowanie, wysypem bootcampów itd., co zaowocowało znacznie trudniejszą niż wcześniej sytuacją na rynku dla świeżaków - ja 'prawie' w międzyczasie skończyłem studia informatyczne (brakuje mi tylko pracy dyplomowej, muszę się w końcu zebrać i do tego wrócić) i cały czas starałem się uczyć wybranego języka, czyli Pythona.
Po różnych wzlotach i upadkach, kilku momentach, w których już myślałem że dam sobie spokój i całe to programowanie pozostanie w sferze hobby (myślę, że do tego by nie doszło, zbyt mi się to podoba i zbyt byłem wkurzony na akademię jako taką), krótkim epizodzie w pewnym januszeksie (cenna nauka, teraz wiem, czego się wystrzegać), udało mi się załapać na rozpoczynający się niedługo po moich 41 urodzinach staż do firmy, gdzie udało się zostać i gdzie pracuję do dziś jako junior Python dev i bardzo sobie chwalę (po skończonej pracy tam prowadzę popołudniami zajęcia, siedzę w tym, bo zawsze bardzo lubiłem uczyć, ale akademia i humanistyka raczej jest już aktywnością poboczną).
Cały czas staram się podnosić umiejętności i rozwijać w różnych kierunkach (poza zwiększaniem skilli czysto programistycznych bardzo interesuje mnie dziedzina DevOps/MLOps). Myślę więc, że się da (choć teraz akurat jest pewna bessa i rynek jest jeszcze trudniejszy), a już na pewno nie ma co się przejmować wiekiem - mnie nigdy nikt nie dał odczuć, że się nie nadaję, bo mam te niecałe 43 lata, a nie 25 (może miałem szczęście, ale jeśli odpadałem na rozmowach, to często dostawałem feedback, czego zabrakło i za słabo ogarniałem, a nie miałem za dużo lat). W każdym z takim backgroundem w naukach ścisłych/technicznych na Twoim miejscu w ogóle bym się nad tym nie zastanawiał.