Według Was która matura z tych trzech jest najłatwiejsza, tzn. żeby osiągnąć jakiś konkretny wynik np. 80%, poświęciłoby się możliwie jak najmniej czasu na naukę?
Podchodzę do matury w przyszłym roku, chciałabym się całkowicie skupić na jednym z tych trzech przedmiotów (zamiast się rozdrabniać), żeby zmaksymalizować wynik. Mam 'solidne' podstawy z matematyki (np. podstawa 90%, rozsz. 30%). Z fizyki bardzo lekkie podstawy, a z informatyki to tylko zdrowy rozsądek i intuicja - czyli brak wiedzy potrzebnej żeby próbować pozytywnie rozwiązywać zadania z matury. Nie sądzę, żebym np. miała talent do informatyki i całkowity brak talentu do fizyki - raczej wiedzę z wszystkich tych trzech dziedzin przyswajam tak samo szybko/wolno.
Rozumiem, że każda rozszerzona matura jest tak zrobiona, żeby była trudna. Niemniej jednak być może któraś z tych trzech jakoś statystycznie powinna być najłatwiejsza dla przeciętnego Kowalskiego.
:) Za wypowiedzi dziękuję.