Zasadniczo ja bym tego nie robił. Czymś innym jest wylot do klienta w sytuacji, w której musisz się stawić w jego siedzibie, zobaczyć maszyny na hali produkcyjnej albo fizycznie dotknąć serwerów, natomiast pracę zdalną możesz wykonywać gdziekolwiek.
Do czasu kontroli wszystko będzie OK, w koszty sobie wrzucisz, podatek mniejszy zapłacisz itp. Ale jak tylko zaczną sprawdzać, jeśli kontroler będzie miał IQ chociaż o 2 punkty wyższe niż przeciętny czajnik albo żelazko, to od razu poczuje, że coś tam śmierdzi. Możesz próbować się bronić, że pracodawca wymagał zmiany lokalizacji, ale to jedynie w sytuacji, w której miejsce wyjazdu będzie się pokrywać z siedzibą pracodawcy. Bo ciężko będzie wybronić się jeśli firma jest z USA, a Ty sobie jedziesz do Francji albo Chin.
Możesz też poszukać jakichś okoliczności o których wspominasz - czyli jakieś spotkanie, szkolenie itp, ale to w razie kontroli będzie raczej weryfikowane. Sam się spotkałem osobiście (wprawdzie to dotyczyło firmy w PL), że podczas kontroli pewne koszty zostały zakwestionowane. Firma tłumaczyła, że to były jakieś spotkania biznesowe, jakieś imprezy z kontrahentami itp., ale US nie uwierzył na słowo i domagał się dowodów - zdjęć, oświadczeń pracowników zaproszonych firm, że rzeczywiście takie imprezy się odbywały itp. Na szczęście tamta firma nie robiła wałków i opisane zdarzenia naprawdę miały miejsce, więc dymu nie było, niemniej daje to do myślenia. Powtórzę - moim zdaniem nie warto.
UŚ skarbowy nie do końca rozumie pojecie pracy zdalnej i że mimo tego 'wiąże' Cie do jednego miejsca? Niby masz firme , pracujesz zdalnie ale nie mozesz zdecydować skąd i jak i kiedy bedziesz pracował i ponoszone koszty związane z twoimi decyzjami na temat prowadzenia firmy nie mogą byc kosztem
Niestety, to wygląda raczej na to, że Ty nie rozumiesz tego, czym jest koszt uzyskania przychodu. Owszem, praca zdalna może być wykonywana z jakiegokolwiek miejsca na świecie i jedynie oznacza to, że pracodawca nie wymaga osobistego stawiennictwa w swojej siedzibie albo jakimkolwiek innym miejscu. Ale nie oznacz to, że możesz sobie w ramach pracy wyjechać na Hawaje i pracować na plaży. Skoro w Polsce masz siedzibę, to tutaj powinieneś świadczyć usługi. Jeśli nie masz w domu np. szybkiego łącza, to jak najbardziej możesz je sobie kupić, żeby móc pracować zdalnie. Możesz kupić lepszy komputer, wypasiony fotel biurowy, duży monitor itp. Ale wyjazd do innego kraju nie jest w żadnym razie kosztem, jest jedynie Twoją fanaberią, która w żaden sposób nie ma związku z tym, ile zarobisz, jak wykonasz zlecenie itp. A skoro nie ma związku z Twoimi zarobkami, to nie może także się stać kosztem uzyskania przychodu. Bo trochę to jest sytuacja podobna do tego, jakbyś w jednoosobowej działalności miał 4 drogie samochody osobowe. Bo jak sobie możesz raz pojechać czerwonym, a innym razem niebieskim, to masz lepszy nastrój i Ci się lepiej pracuje. Takie coś raczej by nie przeszło. Podobnie, jak wrzucanie wakacji w koszty.