Koronawirus - zalety

1

No więc tak zacznijmy od tego że pracę tracą i będą tracić głównie ekstrawertycy bo ci ubóstwiają bezpośrednią pracę z ludźmi a nie siedzenie przed kompem. Mnie to cieszy, ze tracą, poważnie. Masa ekstrawertyków dostaje pracę tylko dlatego, że się nie denerwuje na rozmowach kwalifikacyjnych i robi "dobre wrażenie". Ja np. jestem bardziej żeńskim odpowiednikiem Clinta Eastwooda i naprawdę ciężko mi się zmienić w szczęśliwego, gadatliwego ekstrawertyka więc nie dostaję dużo ofert za samo dobre wrażenie. Wreszcie po koronawirusie nastanie równość :D Po drugie ludzie i ogólnie pracodawcy zaczną doceniać kursy online że są tak samo dobre jak kursy stacjonarne, masa ludzi nie wiedzieć czemu krzywi się na samo słowo "kursy on-line". Następnie okazało się że większość prac można tak naprawdę robić z domu i nie ma potrzeby codziennie jeździć do biura, żałosne że dopiero epidemia to udowodniła. Wracamy do punktu pierwszego codzienny dojazd do biura jest zaletą dla ekstrawertyków mogą tam paplać bez przerwy o niczym z innymi ekstrawertykami, introwertycy mają tego dosyć i są szczęśliwi jeśli mogą pracować w domu.

4

Clint Eastwood nie robi dobrego wrażenia? Brudny Harry jest zaje***ty ;)

3
  1. Sklepy czynne w normalny sposób czyli całodobowo.
  2. Poczwarki nie drą jap o ósmej nad ranem na placu zabaw, więc można się wyspać.
1
  1. Ludzie w różnych miejscach nagle zaczęli przejmować się higieną. W sklepach, pociągach, autobusach częste czyszczenie.

  2. Nie trzeba w tygodniu dzieci wyprawiać do szkoły.

  3. Można sobie zorgnizować dużo wolnego czasu, bez presji społecznej na inne aktywności.

  4. Pies na spacerze częściej może się załatwiać bez świadków.

2

Nie trzeba się myć!

2

Więcej czasu na spędzanie w dziale Flamie i podziwianie kreatywności użytkowników.

1

Jest więcej livestreamów na youtube'ach. W tej chwili widzę 4 wśród przeze mnie subskrybowanych kont.
(czekam na konkretny, o 1 w nocy naszego czasu)

2

Tytuł wątku odrobinę niesmaczny w obecnej sytuacji.

2

1)Możliwość sprawdzenia się w pracy zdalnej
2)Czas na naukę i rozwój umiejętności, nie mam wyrzutów że spędzam po 3-4 godziny dziennie minimum na rozwój zamiast "wyjśc do ludzi". W końcu ukończe kurs usprawnienia procesu nauki
3)Sprawdzenie siebie w sytuacji kryzysowej. Ponieważ pewnie poradze sobie i wątpie żebym się załamał psychicznie to będę miał +1024 pewności siebie i wiary w siebie

3

W sumie to Chińczycy mogliby nawet wypuszczać jakiegoś wirusa co kilka lat :D

2

Od kiedy będzie minusować wątki na forum ?

3

Nie trzeba myć włosów. Mogę żywić się czosnkiem i cebulą do woli. Codziennie mam np do śniadania główkę surowego czosnku i co mi kto zrobi?

4

No więc tak zacznijmy od tego że pracę tracą i będą tracić głównie ekstrawertycy bo ci ubóstwiają bezpośrednią pracę z ludźmi a nie siedzenie przed kompem. Mnie to cieszy, ze tracą, poważnie. Masa ekstrawertyków dostaje pracę tylko dlatego, że się nie denerwuje na rozmowach kwalifikacyjnych i robi "dobre wrażenie".

A wiesz, że ekstrawertyk to nie jest ktoś, kto robi dobre wrażenie, tylko ktoś, kto z kontaktów czerpie energię? Introwertyk też może robić dobre wrażenie. To, że nie umiesz normalnie z kimś pogadać, nie robi to z ciebie introwertyka.

5

Główne globalne zalety koronawirusa to:

  1. Zmniejszyła się emisja CO2.
  2. Zmniejszyły się drgania sejsmiczne.
  3. Po epidemii jest szansa, że nastąpi przewartościowanie priorytetów cywilizacji - skończy się era zachłanności i dojdzie do redystrybucji dóbr, a ludzie skupią się tym co jest przydatne i potrzebne, a nie tym co daje dużo kasy.
4
GutekSan napisał(a):

Główne globalne zalety koronawirusa to:
3. Po epidemii jest szansa, że nastąpi przewartościowanie priorytetów cywilizacji - skończy się era zachłanności i dojdzie do redystrybucji dóbr, a ludzie skupią się tym co jest przydatne i potrzebne, a nie tym co daje dużo kasy.

Litościwy wujek @GutekSan, niczym Mao Zedong czy Kim Ir Sen, zdecyduje za nas co jest przydatne i potrzebne, a na koniec wmówi nam że jesteśmy bardziej szczęśliwi niż bez niego.

4

Nie ma plusów. Jest jeden, że nie ma tłoku w sklepie ale znosi go minus, że jest tłok i kolejka przed sklepem. Jestem ekstrawertykiem i od lat pracuje zdalnie... mam też rodzinę, duży dom, duzo ziemi, nadak sporo kontaktow mimo ograniczeniom. Nie kazdy ogranicza swoje zycie do pracy. Ten cały temat wygląda na wysryw biednej osoby, ktora usprawiedliwia się introwertyzmem i obwinia ekstra za swoją sytuację. Szkoda, że nie zrozumiałaś, że wszystkie Twoje porażki i problemy to tylko Twoja wina i tylko Ty a nie mityczny wirus możesz sobie pomóc. Wyczuwam multikonto od laski, która nienawidzi ekstrawertyków i uważa facetów za zło tego świata.

1
Wibowit napisał(a):

Litościwy wujek @GutekSan, niczym Mao Zedong czy Kim Ir Sen, zdecyduje za nas co jest przydatne i potrzebne, a na koniec wmówi nam że jesteśmy bardziej szczęśliwi niż bez niego.

No proszę, erystyka ewoluuje: stare dobre Reductio Ad Hitlerum w dwóch nowych odsłonach: Reductio Ad Maozedongum i Reductio Ad Kimirsenum. Nic nowego, ale z pewnością przypadnie do gustu prawilnym obywatelom.

Wyjaśnij nam może, jak wizja którą roztaczasz ma się do tego co napisałem?

2

Wyjaśnij nam może, jak wizja którą roztaczasz ma się do tego co napisałem?

Dla ułatwienia powtórzyłem wprost twoje słowa "co jest przydatne i potrzebne" ale jak widać nie załapałeś.

4
  1. Tansza benzyna.
  2. Brak korkow.
  3. Uzyszkodnicy nie truja o byle co.
  4. Ludzie zaczeli zwracac uwage na higiene.
  5. Odwolali moja rozmowe kwalifikacyjna na junior C# Developera, bede mogl sie zaczac uczyc normalnego jezyka.
  6. Pyszny bol pupy eksrawertykow.
0
Wibowit napisał(a):

Wyjaśnij nam może, jak wizja którą roztaczasz ma się do tego co napisałem?

Dla ułatwienia powtórzyłem wprost twoje słowa "co jest przydatne i potrzebne" ale jak widać nie załapałeś.

To załapałem. Nie załapałem przeskoku do stwierdzenia, że dochodzę do pozycji "litościwego wujka" i narzucam swoją wolę społeczeństwu. Nakreśl mi proszę przewidywany przez ciebie scenariusz zdarzeń, żebym wiedział co robić :)

3

Kto ma decydować o tym co jest przydatne i potrzebne? Po co w ogóle ograniczać się do jakichś tam jedynie słusznych potrzeb? Spełnianie zachcianek jest fajne, nie chcę się przed nikim tłumaczyć, że moje zachcianki są "przydatne i potrzebne".

Wracając do koronawirusa to trwa mnóstwo badań nad rozwiązaniem problemu i te badania są prowadzone z użyciem nowoczesnych technologii. Nowoczesne technologie nie biorą się wyłącznie z rządowych programów tylko są w dużej mierze rozwinięciem poprzednich technologii służących do innych celów. Dla przykładu pracując nad bolidami F1 (w gruncie rzeczy nieprzydatna i niepotrzebna zachcianka) wymyślono wiele technologii stosowanych później w zwykłych samochodach.

0
Wibowit napisał(a):

Kto ma decydować o tym co jest przydatne i potrzebne?

A kto decyduje w obrębie gospodarki liberalnej?

Po co w ogóle ograniczać się do jakichś tam jedynie słusznych potrzeb? Spełnianie zachcianek jest fajne, nie chcę się przed nikim tłumaczyć, że moje zachcianki są "przydatne i potrzebne".

Nie mówię, żeby się ograniczać, tylko skupić. Tzn. ustalić priorytety: najpierw robimy to co ważne, a jak wystarczy czasu i zasobów, to to, co chcemy. Bo niestety te proporcje są obecnie zaburzone. Ludzkość jako całość nie jest przygotowana na istotne zagrożenia, czy to zdrowotne, czy naturalne, a wielu ludzi żyje w poczuciu nieszczęścia. To co proponujesz to filozofia żula przełożona na skalę całej cywilizacji: picie na ławeczce jest fajne, nie chcę się przed nikim tłumaczyć, że moje picie jest "przydatne i potrzebne", mimo że moje dzieci chodzą głodne.

Wracając do koronawirusa to trwa mnóstwo badań nad rozwiązaniem problemu i te badania są prowadzone z użyciem nowoczesnych technologii. Nowoczesne technologie nie biorą się wyłącznie z rządowych programów tylko są w dużej mierze rozwinięciem poprzednich technologii służących do innych celów. Dla przykładu pracując nad bolidami F1 (w gruncie rzeczy nieprzydatna i niepotrzebna zachcianka) wymyślono wiele technologii stosowanych później w zwykłych samochodach.

Genialna strategia. Pracować np. nad maszyną do lodów licząc, że może przy okazji odkryje się lekarstwo na raka :)

0

A kto decyduje w obrębie gospodarki liberalnej?

W zdecydowanej większości ludzie sami decydują co chcą, bo najlepiej siebie znają. W szczególnych przypadkach ludzie chcą zbiorowej akcji (a nie indywidualnej) i wtedy do gry wkracza rząd.

Ludzkość jako całość nie jest przygotowana na istotne zagrożenia, czy to zdrowotne, czy naturalne, a wielu ludzi żyje w poczuciu nieszczęścia. To co proponujesz to filozofia żula przełożona na skalę całej cywilizacji: picie na ławeczce jest fajne, nie chcę się przed nikim tłumaczyć, że moje picie jest "przydatne i potrzebne".

Twój idealny system będzie miał szczepionkę na wszystkie bakterie i wirusy oraz lekarstwo na wszystkie choroby? Obecnie na badania nad szczepionkami i lekami przeznaczane są grube miliardy.

Genialna strategia. Pracować np. nad maszyną do lodów licząc, że może przy okazji odkryje się lekarstwo na raka :)

Klasyczny przykład reduction ad absurdum. Do pracy nad lekiem na raka wykorzystuje się np komputery. Skąd mamy postęp w komputerach? Najszybsze procesory od lat robi Intel, a do czego są i były najczęściej używane? Do szukania lekarstwa na raka? Raczej do gier i stawiania serwerów. Architektura Intela pochodzi z komputerów osobistych i wyewoluowała z czasem tak, że rządzi też w superkomputerach. Poza tym myślę, że ludzie woleliby obecny stan rzeczy, czyli jednocześnie maszyny do robienia lodów i pracę nad lekarstwem na raka niż pozbawianie się wszelkich przyjemności (lub racjonowanie ich na jakieś kartki czy inne bzdety) by przyspieszyć o bliżej nieokreślony okres moment wynalezienia lekarstwa na raka.

https://en.wikipedia.org/wiki/List_of_causes_of_death_by_rate Rak zabija co ósmą osobę, choroby układu krążenia prawie co trzecią. Żeby mieć mniejsze ryzyko chorób układu krążenia trzeba przestać się obżerać i regularnie podejmować wysiłek fizyczny do utrzymania kondycji. To jest powszechnie wiadome, proste w wykonaniu i nie da się tego zastąpić żadną technologią. Czy ludzie zapobiegają własnej śmierci? Sądząc po skali otyłości w krajach rozwiniętych ważniejsze dla ludzi jest obżeranie się (chociażby tymi wspomnianymi przez ciebie lodami) niż wydłużanie życia. Co zrobić z grubasami w takim razie? Pozwolić im sobie szkodzić czy im tego zabronić?

0

Na tego koronawirusa i tak umiera jakieś 0.2% zarażonych w wieku poniżej 30 lat i generalnie tylko 3% wszystkich, ale wyniszczmy i zrujnujmy wszystkie gospodarki na całym świecie :) Kolejne bardzo logiczne podejście, ale wiedząc że u władzy są krzykliwi ekstrawertycy nie dziwi mnie to.

1
magda554 napisał(a):

Na tego koronawirusa i tak umiera jakieś 0.2% zarażonych w wieku poniżej 30 lat i generalnie tylko 3% wszystkich, ale wyniszczmy i zrujnujmy wszystkie gospodarki na całym świecie

To taka narracja jak z "uchodźcami" nikomu nie przeszkadzają, ale nikt ich nie chce przyjąć do własnego domu :D

1

Gotowe, zapakowane pieczywo w lidlu

1
Wibowit napisał(a):

A kto decyduje w obrębie gospodarki liberalnej?

W zdecydowanej większości ludzie sami decydują co chcą, bo najlepiej siebie znają. W szczególnych przypadkach ludzie chcą zbiorowej akcji (a nie indywidualnej) i wtedy do gry wkracza rząd.

Przecież to napisałem. Przewartościowanie priorytetów polega na tym, że ludzie sami decydują czego chcą. Ale Ty jak widzę lubisz straszyć, że przyjdzie ktoś i wywrze presję narzucając swoją wolę.

Twój idealny system będzie miał szczepionkę na wszystkie bakterie i wirusy oraz lekarstwo na wszystkie choroby? Obecnie na badania nad szczepionkami i lekami przeznaczane są grube miliardy.

Nie sądzę, biorąc pod uwagę że przy obecnym stanie nauki nie mamy lekarstw na choroby jeszcze nie odkryte, choć kto wie - może nastąpi kiedyś taki przełom, że to stanie się możliwe.
W każdym razie obecnie, mimo miliardów wkładanych w szukanie lekarstw, profilaktyka jest wciąż niedofinansowana. A to z takiej przyczyny, że lek i szczepionkę można ludziom sprzedać, zwłaszcza w obliczu realnego zagrożenia jakim jest szalejąca choroba, natomiast profilaktyka, zabezpieczenie strategiczne, nie wywołuje już takich emocji, nie zwalcza istniejących zagrożeń, więc nie jest w cenie w świecie napędzanym pieniędzmi, mimo że inwestowanie w nią byłoby skuteczniejsze. Popatrz czego brakowało do zduszenia tej pandemii: najprostszych rzeczy: rękawiczek, maseczek, kombinezonów. Bo ktoś uznał, że nie warto wydawać pieniędzy na robienie tego typu zapasów. Dlatego warto tak zmienić mechanizmy działania, by dążyć do optymalnej korzyści zamiast do szybkiego zysku ekonomicznego.

Genialna strategia. Pracować np. nad maszyną do lodów licząc, że może przy okazji odkryje się lekarstwo na raka :)

Klasyczny przykład reduction ad absurdum. Do pracy nad lekiem na raka wykorzystuje się np komputery. Skąd mamy postęp w komputerach? Najszybsze procesory od lat robi Intel, a do czego są i były najczęściej używane? Do szukania lekarstwa na raka? Raczej do gier i stawiania serwerów.

Ale co ty w ogóle próbujesz wytłumaczyć? Że okrężna droga jest lepsza niż prosta? To co piszesz jest faktem, tylko co z tego? Ja wczoraj szukałem dajmy na to kluczyków do samochodu, i przypadkiem znalazłem gdzieś zakitrane 100 zł. Czyli co, mam nie odkładać kluczyków w jedno miejsce tylko rozpieprzać je po mieszkaniu, bo może zdarzy się, że szukając ich znajdę coś jeszcze? Czy twierdzisz, że szybkich procesorów by nie wymyślono, gdyby naszą główną motywacją było znalezienie lekarstwa na raka, a nie granie w gry? Kto tu redukuje do absurdu?

Co zrobić z grubasami w takim razie? Pozwolić im sobie szkodzić czy im tego zabronić?

Co to ma wspólnego z tematem.

1

Dlaczego @Wibowit i @GutekSan wałkujecie znowu to samo, gdzieś Was już widziałem z tym w innym temacie który też był na inny temat.

1

Przecież to napisałem. Przewartościowanie priorytetów polega na tym, że ludzie sami decydują czego chcą. Ale Ty jak widzę lubisz straszyć, że przyjdzie ktoś i wywrze presję narzucając swoją wolę.

Znając życie to niedługo po zakończeniu pandemii koronawirusa ludzie przestaną się tym przejmować i nie będą się domagać gigantycznych inwestycji w zapobieganie kolejnym pandemiom, na tyle dużych by musieć rezygnować z innych rzeczy.

W każdym razie obecnie, mimo miliardów wkładanych w szukanie lekarstw, profilaktyka jest wciąż niedofinansowana.

Wszystko jest niedofinansowane. Zresztą być może przyczyną jest brak chętnych do zajęcia się sprawą. Im mniej chętnych i zdolnych do robienia czegoś tym więcej trzeba im płacić, żeby ich zdobyć. Naturalne prawo rynku.

Popatrz czego brakowało do zduszenia tej pandemii: najprostszych rzeczy: rękawiczek, maseczek, kombinezonów. Bo ktoś uznał, że nie warto wydawać pieniędzy na robienie tego typu zapasów. Dlatego warto tak zmienić mechanizmy działania, by dążyć do optymalnej korzyści zamiast do szybkiego zysku ekonomicznego.

Raz mamy wirusa atakującego ludzi, innym razem mamy wirusa atakującego zwierzęta, suszę, powódź, smog, trzęsienie ziemi, tornado, wojnę, kryzys ekonomiczny, itp itd Na wszystko naraz mamy się w 100% przygotować? I tak znajdzie się ktoś kto stwierdzi, że byliśmy za mało przygotowani. Nie widziałem jeszcze rozrysowanego kosztorysu tych 100% zabezpieczeń.

Czy twierdzisz, że szybkich procesorów by nie wymyślono, gdyby naszą główną motywacją było znalezienie lekarstwa na raka, a nie granie w gry? Kto tu redukuje do absurdu?

Szybkie procesory wymyślono na drodze wolnorynkowej konkurencji na rynku komputerów osobistych. Gdyby nie było konkurencji to po co monopolista miałby się jakoś mocno napracować przy tworzeniu nowych procesorów?

Co to ma wspólnego z tematem.

Świadomie podejmują zły wybór. Sami tracą mnóstwo pieniędzy na rzeczy niepotrzebne i nieprzydatne, a dodatkowo potem wymagają kosztownego leczenia (lekarze zamiast zajmować się rakiem zajmują się grubasami). W jakich sytuacjach podejmowanie złego wyboru jest OK?

3

Uważam, że może być nawet kilka. Napisałem na ten temat artykuł. https://medium.com/@olafgorski/thank-you-coronavirus-152e243d2715
Tak podsumowując:

  1. Eskpozycja całego społeczeństwa na niebezpieczeństwo -> zerwanie płaszcza ochronnego zwłaszcza dla sheltered (brak mi słowa) nastolatków.
  2. Ograniczenie konsumpcjonizmu i być może refleksja dla niektórych an ten temat
  3. Większe szanse, że ktoś się zastanowi nad swoim życiem i być może w jakiś sposób zmieni siedząc w domu na kwarantannie
  4. Zyski dla środowiska - ludzie nie jeżdżą do pracy, mniej konsumują, mniej trują planetę
  5. Praca zdalna - nie tylko mniejsze zużycie paliwa, dojazdów, biur, ale i też więcej czasu wolnego bo oszczędność na dojazdach -> uwolnione nieco więcej czasu na prace kreatywną/hobby/dzieci/rodzine, czyli rzeczy ważniejsze niż stanie w korku. Zakładając, że na dojazdy marnujemy godzine dziennie, daje nam to 20h w miesiącu, 240h rocznie, czyli 30 pełnych dni roboczych, co daje dodatkowe 1.5 miesiąca roboczego. Gdyby to w słusznej sprawie wykorzystać np. coś kreatywnego, side business, development jakiś, jako ludzkoś wskoczlibyśmy na następny poziom szybko.
  6. Może covid nauczy nas bardziej dbania o zdrowie i system opieki + prawdopodobnie (taką mam nadzieję) rozwali chory system ubezpieczeń na rynku w usa
  7. To samo z rynkiem długów w USA - może walnie, zwłaszcza jeśli idzie o student debt.
  8. Być może zdamy sobię sprawę jak ważne są relacje 'plemienne' grupy przyjaciół itd gdy będziemy na szerszą skalę zdeprywowani tego.
  9. Rozwój - tak po prostu. Kwarantanna = wycięcie tego, co niezbędne = wolny czas = czas na rozwój.
  10. innowacja = stare firmy upadną, na ich miejsce powstaną nowe, które będą musiały od razu przeżyć digital transformation i być innowacyjnymi - inaczej nie przetrwają rynku i warunków.

INB4 ktoś zacznie mi tutaj wyjeżdżać, że jestem nieempatycznym draniem, który cieszy się z tego, że ludzie umierają i przeżywają tragedie, fragment z artkułu:
"Reality is objective. It doesn’t care about our opinions, subjective feelings and anything else. It just is, nothing more. We need to make peace with that. Because of that, I put events in my life into three categories. Things that I cannot control in any way. Then come those, that I’m able to control at least partly. At last, are the things which I have complete control over.The pandemic falls into the second category. It means that while I can minimize the outbreak by staying at home or washing my hands, I cannot make it disappear in one moment. I need to accept it, at least for the time being. Otherwise, I’ll fill this time with even more emotional turmoils and turbulences than it already has.

So the first thing I’d like to do, to make this easier, is to find some advantages. I have asked myself, what good could come out of this?"

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1