Linux, ich sprzedaż a polskie prawo

0

Witam

Mam kilka pytań odnośnie popularnego zabiegu sprzedaży wszelakich dystrybucji Linuksa (m. in. na Allegro), który jak wiadomo, jest oparty na licencji GNU GPL. Chodzi o kwestię legalności tego procederu.

Załóżmy, że wszystko odbywa się na sprzęcie z legalnym oprogramowaniem, a sprzedawane oprogramowanie jest na licencji GNU GPL. Wiadomo, że nie można "od tak po prostu" zarabiać na sprzedaży. Cena powinna równać się poniesionym kosztom. Wiadomo, że ta cena zawiera koszt nośnika, wydruków, koperty, itp. Ale dolicza się coś takiego, jak poświęcony czas ;) I tu właśnie jest pierwsze pytanie. Czy można swój czas wliczać w cenę sprzedaży systemu? Można dowolnie manipulować opłatą za ten czas? Kolejne pytanie - czy trzeba i w jaki sposób udokumentować, że pobrana opłata jest równa poniesionym kosztom? Czy trzeba do tego celu prowadzić własną działalność gospodarczą? A może sprzedaż na podstawie umowy o dzieło/zlecenie? W jaki sposób "wkomponować" w całą dokumentację opłatę za poświecony czas, żeby nie było wątpliwości co do legalności?

Pozdrawiam i z góry dziękuję za odpowiedź

0

Popularny zabieg sprzedaży Linux'a? Ja widziałem tylko z gazetami za 40zł, gdzie gazeta ma do 20 stron - opis instalacji i ogółu oprogramowania dystrybucji (mam nawet 2 takie w domu). Sprecyzuj cel swojego pytania: chcesz jakąś dystrybucję sprzedawać?

0
Szczawik napisał(a)

Popularny zabieg sprzedaży Linux'a? Ja widziałem tylko z gazetami za 40zł, gdzie gazeta ma do 20 stron - opis instalacji i ogółu oprogramowania dystrybucji (mam nawet 2 takie w domu). Sprecyzuj cel swojego pytania: chcesz jakąś dystrybucję sprzedawać?

Popularny - tak - wysatrczy zajrzeć na Allegro (Komputery > Oprogramowanie > Linux). Owszem - jedni sprzedają z gazetami (jedni = wydawnictwa), a inni na mniejszą skalę. Tak, można założyć, że chcę sprzedawać takie oprogramowanie w opisany wyżej sposób. Wystawiam przedmiot z określoną ceną, w którą jest wkalkulowany koszt nośnika, wysłania, koperty, itp. oraz czas poświecony przeze mnie. I pytanie dotyczy kwesti legalności całego procederu. Czy można i w jaki sposób wkalkulować ten czas? Chodzi o to, żeby nie było problemów z prawem, Urzędem Skarbowym, itp.

0

IMHO możesz sobie policzyć nawet 100zł za stracony czas o ile zrobisz to uczciwie, tzn. w opisie aukcji poinformujesz wyraźnie ze jest to wolne oprogramowanie i można je ściągnąć z określonej strony...

to jest oczywiście opinia czysto etyczna a nie prawnicza :D

0

kazdy moze chciec ile chce za wypalenie plyty, nie ma nigdzie, ze mozesz tyle i tyle rzadac. przeciez wykupujac licencje np na Photoshopa placisz miedzy innymi za ten czas, ktory poswiecili programiscie na pisanie tego programu. to na ile ktos sie ceni to jego sprawa.

0

mozna doliczyc ile dusza zapragnie, tylko kto zaplaci w przypadku wygorowanej ceny, przy ogromnej podazy ?

poza tym cala ta sprzedaz tchnie mi po prostu nieswiadomoscia kupujacych. *nixy fajne sa:

  1. tam, gdzie trzeba miec tani system z rachunkiem dla urzedu podatkowego i wtedy najczesciej kupuje sie wlasnie gazete z opisem instalacji (2x dvd instrukcja jak dla uposledzonego za 30 zl w przypadku debiana, suse, czy np. gentoo to nie jest drogo)

  2. tam gdzie jest stale, dzielone lacze lub serwerek. powiedzmy dla lacza 1Mb. tylko ze przy takim laczu sciagniecie minimalnej wersji instalacyjnej (1 cd zalozmy 640MB) to okolo 2 godzin (przy ok 100kbps wychodzi ca doba) wiec to tez wydaje sie po prosru kiepskim pomyslem.

tak wiec nie wiem jak sobie wyobrazic profil kupujacego *nixy na allegro. na pewno ktos bez internetu/ze slabym laczem. uczen zmuszony do zaliczenia SYSOPów ? mąż, ktory nie chce zeby mu zona lazila po jego danych ?

a z laczem wystarczjacym do sciagniecia ... ktos, kto nie umie uzywac google ? ktos bez cd wypalarki ? ile jest takich osob w tej chwili ?

0

Dobrze, rozumiem wszystkie wątpliwości odnośnie popytu, itp. Ale to nie dotyka sedna sprawy i postawionych pytań.

Cały czas chodzi mi o to, jak rozwiązać taką sprzedaż. Bo wiadomo - fajnie, sprzedam. Ale co w przypadku kontroli US? Czy jeśli nie ma zysku i teoretycznie nie zarabiam na tym, tylko otrzymane pieniądze w całości poświęcam na wysyłkę systemu, to muszę prowadzić działalność gospodarczą i/lub prowadzić jakąkolwiek dokmentację?

0

Jeśli chodzi o US (Urząd Skarbowy) to raczej trzeba odprowadzac podatki od takiego procederu oraz mieć zarejestrowaną działalność gospodarczą. Oni maja 5 lat na sprawdzenie twoich zeznań podatkowych i jak coś im niezapasi to pukają do dżwi.

Co do ceny to inne firmy (oprócz gazet itp.) oferują w opłacie za system pomoc techniczną. Czyli chodzi o to, że ktoś siedzi przy telefonie i czeka aż zadzwoni klient z problemem.

Pozdrawiam.

Troche sie spóźniłem ze swoim postem ;). Najprawdopodobniej trzeba właśnie prowadzić dokumentację ile i na co wydałeś. Najlepiej jak masz księgowego bo on powinien wiedzieć co możesz odliczyć od podatku (poniesione koszty) a co nie.

Pozdrowienia.

0

wszyscy o prawie to ja napisze tylko, że jak raportujemy aukcję na allegro to mamy do wybrania ciekawą opcję. A mianowicie "Program na licencji GNU". ;]

0

Jeśli Twój przychód roczny nie przekroczy ileś tam (chyba kwoty wolnej od podatku) to nie musisz rejestrować działalności. Nie musisz z takich dochodów spowiadać się US. Dzięki temu np. studenci dający korki działają legalnie. Natomiast jeśli chciałbyś w ten sposób zarabiać na życie i osiągnąć większe przychody (kwota wolna od podatku jest śmiesznie mała), to zgodnie z prawem musisz:

  • samemu otworzyć działalność gospodarczą,
  • albo podpisywać z każdym umowę zlecenie lub umowę o dzieło (ale w tym przypadku to nierealne),
  • zostać zatrudnionym na umowę o pracę w jakiejś firmie i sprzedawać jako ta firma.

Jeśli chodzi o ustalanie ceny za towar, możesz ustalić sobie dowolną. Nie mamy już socjalizmu, gdzie ceny ustalało państwo. Towar wart jest tyle za ile chcą go kupować.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1