Co myślicie o Ukraińcach?

0

jestem ciekaw co forumowicze mysla o ukraincach - zarowno z punktu widzenia kontaktow prywatnych jak i zawodowych - ciekawi mnie to dlatego, ze jest juz ich całkiem sporo, no i moze byc jeszcze wiecej - sa juz duza czescia naszego spoleczenstwa

ja i moi znajomi mamy bardzo podobne opinie, ale znajomych programistow mam nie wielu, a w pracy nie zapytam, bo zaraz wyjdzie, ze jestem ksenofobem, czy cokolwiek

w moim odczuciu, mimo, ze to sasiedzi, to jednak roznia sie znacznie od polaków
w pracy dziwnie sie z nimi wspolpracuje - sa dobrzy technicznie, dobrze po angielsku smigaja, ale raczej tworza getta i staraja sie isc po trupach do celu - staraja sie udowodnic ze sa zajebisci, chca byc leaderami, chca tworzyc teamy ze swoimi - nawet zauwazylem ze dizwnym trafem na rozmowach kwal. pozytywne feedbacki od ukraincow dostaja glownie ukraincy :D (inni obcy, a takze polacy, raczej slabo) - to doswiadczenie z 2 firm w sumie, ale nadal mała proba
szczerze o wiele lepiej wspolpracowalo mi sie zawsze z wszystkimi innymi narodowosciami
choc jestem ciekaw jak to dziala z ich perskepktywy, moze dla zachodu polacy sa jacys dziwni :D?

prywatnie - calkiem mili, ale troche falszywi, sadza ze 'im sie nalezy' - tutaj podobnie mysla moi znajomi

a co wy myslicie - jak sie wam z nimi wspolpracuje, wspolzyje?

0

W projekcie dla duńskiej firmy miałem całą ekipę ukraińców. Oni tworzyli zamkniętą społeczność która wspiera się na tyle ile warunki im pozwalały. Na ogół bierni, zachowawczy ale i konserwatywni. Wiele naleciałości z sowieckiej mentalności. Szanse na asymilację raczej niewielkie.

1
heyyou napisał(a):

jest juz ich całkiem sporo, no i moze byc jeszcze wiecej

To nie jest już takie pewne.
Darmowy socjał to rak, ale niestety istnieje w wielu krajach, więc nic dziwnego, że skoro ktoś ma zmienić kraj zamieszkania, to wybierze taki, który za darmo daje więcej.

0

o to ciekawe, znaczy w kilku firmach w których pracowałeś podczas rekrutacji innych programistów zauważyłeś patologie (już nie ważne jakie)?

0

tak

0
heyyou napisał(a):

tak

No to ja bym się starała coś zadziałać jeśli szefostwo nic nie wie. Jeśli szefostwo ma wschodnie nazwisko to należy się ewakuować w takim przypadku
Odpowiadając na pytanie z tytułu wątku to pracowałam z jednym Ukraińcem parę lat temu, oraz wiele lat temu z Polakiem z byłego ZSRR i zauważyłam podobne cechy charakteru. Wielkie ego i założenie że potrafią skłonić kobiety żeby na nich pracowały. Ale to zbyt mała próbka żeby coś wnioskować.
Panie ze Wschodu które widzę że pracują w innych zawodach są raczej spoko dla klientów

1

Spotkałem w pracy tylko jednego, przyszedł na staż / juniora. Jako najbardziej ogarniający workflow itd. mówię mu co ma klikać w Webstormie, a on, że nie nie on wie i klika co innego, ofc ja miałem rację XD
Z wiedzą to samo. Robił taska równolegle ze mną, które się zazębiały, to mu mówię, weź machnij tak i tak będzie najlepiej. Zrobił po swojemu, było źle. Powtarzam, jak ja polecam zrobić. Znowu zrobił po swojemu, ale inaczej za to znowu źle. Potem narzeka i płacze, że nie może tego ogarnąć. Trzeci raz powtarzam to samo, a już i tak straciłem cierpliwość. W końcu za czwartym razem zrobił, jak mu polecałem i zaskoczony, że działa XD

Nie wiem, czy chciał na siłę pokazać, że coś umie, ale no uparty jak osioł. Strasznie mnie denerwował i po czasie chyba dopiero zrozumiał moją dominację programistyczną, i w końcu zaczął słuchać dobrych rad XD

Za mała próba, żeby wyciągnąć daleko idące wnioski, ale nowi rodacy z takim samym poziomem byli świadomi, że ktoś z większym expem może faktycznie dobrze mówi.

Potem kiedyś tam z ogłoszenia na staż wpłynęło 10 CV z czego: 5 ukraińców, 1 ruski, 1 pakistaniec i 3 polaków. Polacy byli słabi, więc nie wzięliśmy nikogo XD

Czuję taki dystans do nich. Czuć inny mental, inny vibe. Z Polakami można pożartować, jakąś szyderę pocisnąć oczywiście w granicy dobrego smaku, a z ukraińcami wolę nic nie powiedzieć, bo nie zrozumieją i będzie to miało wydźwięk ksenofobiczny. Przez to jest zbyt oficjalnie, a przecież 1/3 doby spędzamy w pracy.

Na Uber Eatsie ostatnio coś zamawiałem i pisze mi chłop po ukraińsku, że nie ma gdzie zaparkować i żebym otworzył szlaban (z 6 piętra XD). Napisałem, że dobra zejdę chwila, ubieram się, a ten spamuje wiadomościami z automatu "jestem na miejscu, jestem na miejscu...". Napisałem, żeby poczekał, bo czekam na windę. Już zjeżdżam i widzę, że zaczął jeździć po osiedlu i dalej spamuje tymi wiadomościami. Idę za GPSem, już jestem obok, a ten dosłownie przede mną ucieka tym autem wokół bloku. 500 metrów za nim goniłem szybkim krokiem, a on mi pisze, że ma dużo zamówień i nie może czekać XD Pierwszy raz jedną gwiazdkę komuś dałem. Sam na dowozie pracowałem, więc tym bardziej nie rozumiem, co on odwalił.

2

Ja mam całkiem pozytywne doświadczenia z pracy z Ukraińcami w IT - w większości przypadków byli bardzo sumienni i robili dobrą robotę. Oczywiście trafiali się też słabsi. Co do trzymania się razem to faktycznie widziałem coś takiego w czasach pracy z biura - często np. sami wychodzili na jedzenie etc (chociaż też nie chcę tutaj generalizować) - trochę to wyglądało jakby się wstydzili kolegów z Polski.

Od pandemii jednak już tego nie widzę - teraz wszyscy pracują zdalnie i jakoś zespoły się wymieszały i Ukraińcy się lepiej zasymilowali. Na wyjazdach integracyjnych też już nie ma podziałów i wszyscy bawią się razem.

Jedyne co mi się rzuciło w oczy to, że TL muszą mocno uważać aby nie dać im odczuć, że są pomijani bo jak pojawia się odczucie pomijania to robią się z tego konflikty. Ale to raczej obserwacja anegdotyczna niż statystyczna, bo mówię to o 2-3 przypadkach na 20-30 Ukraińców z jakimi się spotkałem.

Moja opinia jest taka, że jako kraj musimy sprowadzać ludzi i szczerzę wolę aby to byli imigranci z UA czy Białorusi niż np. z Afryki czy choćby Gruzji.

1

Ale to jakieś dziwne, ze ludzie z jakiejś narodowości wolą budować zespoły ze swoimi rodakami niż innymi?

0

Prywatnie spoko ludzie, bardzo podobni do nas. Mam wrażenie, że trochę bardziej przyjaźni, ale to może wynikać z faktu, że są w obcym kraju. Zawodowo to różnie, irytuje mnie trochę, że za każdym razem słyszę ukrainśki jak mam kontakt z kurierem. Zawodowo to chyba tak samo jak my. Chociaż mam wrażenie, że im więcej jest programistów ukrainców w potencjalnej firmie tym większa szansa na januszerke, utrzymaniówke, mikromenadżment itd.

4

Opinia na podstawie obserwacji społecznej, politycznej oraz kontaktów prywatnych bo mam znajomych ukrainców. Oczywiście wszystko to subiektywne odczucia, żeby ktoś mi zaraz czegoś nie zarzucił :)

Powyższe grupy łączy wspólny mianownik - Roszczeniowość. Bardzo często w niezdrowej formie. Uważają, że wszystko im się należy i ma być tak jak oni chcą, bardzo często podchodząc do sprawy 0/1. Nie respektują pewnych zasad społecznych wynikających z różnicy kulturowej i nie potrafią się do nich przystosować. Usilnie za to forsują swoje (mimo, że są tutaj gośćmi).

Kultura osobista również kuleje. Brak podstawowych manier jak zwyczajne "dzień dobry" czy paradowanie pół nago po sklepach w okresie letnim (sick).

W pracy miałem nieprzyjemność pracować na projekcie z ukraińcami i ukraińskim tech leaderm. Wiedzy odmówić mu nie można było, natomiast dzielenie i hermetyzowanie zespołu było tragiczne. Ukraińcy tworzyli odrębną - "lepszą" grupę. Wynikały z tego tytułu problemy komunikacyjne, bo ukraińcy dzielili się pewnymi informacjami tylko ze sobą, co oczywiście rodziło późniejsze problemy na tle projektowym. O jakiejkolwiek "współpracy" nawet nie wspominam, bo takowej nie było.

Wszystkie te negatywne cechy zacierają się w przypadku ukraińców, którzy mieszkają w Polsce od kilku lat i zaczęli się adaptować do naszej kultury. Roszczeniowość niestety nadal została. Przykre jest, że próba zwrócenia uwagi / asertywnego podejścia na takie zjawiska kończy się zaszufladkowaniem jako cyt: "ruska onuca", "ukrainofob" itp. Jeszcze bardziej absurdalny jest fakt, że często propagują to Polacy wobec Polaków.

Ukrainizacja w Polsce to fakt i nie można temu zaprzeczyć. Bilboardy pisane cyrlicą, cyrlica w telewizji i cała reszta "benefitów" finansowanych za publiczne pieniądze o których już nie wspomnę, bo istnieją odrębne tematy.

To po ludzku uważam, że co za dużo to nie zdrowo.

3

Z perspektywy mieszkańca Wrocławia to nie przepadam, dużo zapijaczonej głośnej patologii, która zamiast walczyć o swój kraj chleje tanie browary w parkach a ich patriotyzm kończy się na zawieszeniu ukraińskiej flagi na balkonie. Coś jak nasza elita wyjeżdżała do UK czy tam Holandii, z drugiej strony są normalne rodziny, które sobie tutaj spokojnie układają życie na nowo i ci pierwsi im raczej też szkodzą.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1