Kredyt hipoteczny z jdg i ipbox

0

Hej

Przymierzam sie do kredytu na dom. Prowadzę JDG na liniowce, I korzystam z IP Box. Ktoś może wie do jakich banków walić które potrafią wyliczać dochód z IP boxa? Ktoś może dostał kredyt?

2

A nie byłeś u żadnego doradcy kredytowego?

0

naprawdę przy wyliczeniach z banku potrzebujesz tego IP boxa? Ja przy wyliczeniach z banku miałem dwa razy wyższą zdolność niż potrzebowałem. Czepiali się głównie że nie mam pełnego roku kalendarzowego prowadzenia firmy

4

Nie uderza się do banku, a do niezależnego doradcy. Ten przedstawi Ci oferty wszystkich banków, do których spełniasz wymogi.

0
Pinek napisał(a):

A nie byłeś u żadnego doradcy kredytowego?

Byłem, ale niestety nawet nie wiedzą co to jest IP Box. Mieszkam w dosyć małym mieście. Generalnie mówią że jak mam stratę wpisana w PIT to że z góry odpadam. Z tym że dochód normalnie mam z IP Box, straty jako tako niemam, bo są to koszty po prostu wpisane jako strata. W załączniku IP Box z kolei mam dochód normalnie. Ale oni tego nie łapią.

0
KamilAdam napisał(a):

naprawdę przy wyliczeniach z banku potrzebujesz tego IP boxa? Ja przy wyliczeniach z banku miałem dwa razy wyższą zdolność niż potrzebowałem. Czepiali się głównie że nie mam pełnego roku kalendarzowego prowadzenia firmy

Tak, chcieli KPIR z 2022 i 2023, oraz PIT, na książkach wszystko jest ok ale nie podoba im się PIT-36L.

0

Dzisiaj można ogarnąć doradcę nawet i zdalnie. Polecam tę grupę: https://www.facebook.com/groups/madrypolakprzedkredytem
Każde województwo ma swojego eksperta. Dokumenty można ogarnąć online / pocztą. A taka osoba będzie wiedzieć więcej niż ten Twój doradca z Pcimia Dolnego.

2

Strzelam, że wszystko zależy od banku i procesów. Tak samo jak z ryczałtem - można pocałować klamkę w jednym przypadku, a w drugim wszystko pójdzie bezproblemowo.

0

Szukaj doradcy zdalnego (polecam beruskredyty.pl) bo samemu ciężko jest to ogarnac.

1
kixe52 napisał(a):

Nie uderza się do banku, a do niezależnego doradcy. Ten przedstawi Ci oferty wszystkich banków, do których spełniasz wymogi.

RequiredNickname napisał(a):

Szukaj doradcy zdalnego (polecam beruskredyty.pl) bo samemu ciężko jest to ogarnac.

Nigdy w życiu do żadnego doradcy kredytowego.
Doradca nie przedstawi Ci tego co jest najlepsze dla Ciebie, lecz to na czym najlepiej zarobi.
Jako programista sam jesteś w stanie zebrać sobie oferty banków i porównać.

https://businessinsider.com.pl/poradnik-finansowy/doradca-kredytowy-czym-sie-zajmuje-i-jak-mozna-nim-zostac/e6xywcw

Dobry doradca wspiera i doradza swoim klientom najlepsze rozwiązania przez cały okres starań o udzielenie kredytu
Każda osoba posiadające średnie wykształcenie, która interesuje się tematyką kredytów, może spróbować swoich sił w zawodzie doradcy kredytowego*, jednak wyższe wykształcenie kierunkowe jest dużym atutem
Doradca otrzymuje wynagrodzenie w formie prowizji od banku za pozyskanie klienta, jeżeli dojdzie do finalizacji umowy kredytowej i potencjalny kredytobiorca zazwyczaj nie płaci nic za jego usługi

1

W it możesz pracować nawet bez matury. I czego to dowodzi?
Ameryki z prowizją nie odkryłeś.

Nie wiem jakie miałeś doświadczenia z doradcami kredytowymi, ale ja byłem ze swojego zadowolony i dostałem rozpisane wszystkie warunki/wymagania każdego banku. Potem wysłane zostały papiery do każdego banku który odpowiadał mi ofertą. To ja decydowałem, który bank chce, a nie doradca.

A co do prowizji (od banku), doradca poświęca swój czas, no to przecież pro bono pracować nie będzie?

2
snakeomeister napisał(a):

Jako programista sam jesteś w stanie zebrać sobie oferty banków i porównać.

Nie możesz bo doradcy dostają swoje specjalne oferty, czesto lepsze niż można samodzielnie wyhaczyć na rynku. Idei tego nie rozumiem, ale tak jest 🤷

0
kixe52 napisał(a):

W it możesz pracować nawet bez matury. I czego to dowodzi?
Ameryki z prowizją nie odkryłeś.

Nie wiem jakie miałeś doświadczenia z doradcami kredytowymi, ale ja byłem ze swojego zadowolony i dostałem rozpisane wszystkie warunki/wymagania każdego banku. Potem wysłane zostały papiery do każdego banku który odpowiadał mi ofertą. To ja decydowałem, który bank chce, a nie doradca.

A co do prowizji (od banku), doradca poświęca swój czas, no to przecież pro bono pracować nie będzie?

Dowodzi to chociażby tego czy ktoś jest pracowity czy leniwy.
Ja raczej myślę, że są oni niepotrzebni to na prawdę nie jest trudne porównać kilka(naście) ofert.
Wiadomo też że za darmo pracować nie będzie.
Wybrałeś jedną z przedstawionych przez niego ofert, a skąd wiesz czy jakbyś poszedł do banku sam nie dostałbyś nic lepszego?

KamilAdam napisał(a):
snakeomeister napisał(a):

Jako programista sam jesteś w stanie zebrać sobie oferty banków i porównać.

Nie możesz bo doradcy dostają swoje specjalne oferty, czesto lepsze niż można samodzielnie wyhaczyć na rynku. Idei tego nie rozumiem, ale tak jest 🤷

Ciekawe, w tym musi tkwić jakiś haczyk.

0
KamilAdam napisał(a):

Nie możesz bo doradcy dostają swoje specjalne oferty, czesto lepsze niż można samodzielnie wyhaczyć na rynku. Idei tego nie rozumiem, ale tak jest 🤷

Dodam, że często Ci ogarniający branżę mają inside info i wcześniej wiedzą o jakichś zmianach procedur w bankach. Przykładowo teraz przy całym szale na BK2% kalkulatory zdolności były najpierw udostępnione doradcom, zanim zostały wysłane w świat. Niby kilka dni różnicy ale zawsze coś.

snakeomeister napisał(a):

Dowodzi to chociażby tego czy ktoś jest pracowity czy leniwy.

Akurat w branży polegającej na prowizjach bycie leniwym daleko nas nie zaprowadzi.

Wybrałeś jedną z przedstawionych przez niego ofert, a skąd wiesz czy jakbyś poszedł do banku sam nie dostałbyś nic lepszego?

Zadzwoniłem na infolinię banku na m, umówili mnie z doradcą kredytów hipotecznych na kolejny dzień. Doradca bankowy nie umiał mi odpowiedzieć na pytania dotyczące mojej sytuacji, na które doradca niezależny potrafił znaleźć odpowiedź.

0
snakeomeister napisał(a):

Dowodzi to chociażby tego czy ktoś jest pracowity czy leniwy.
Ja raczej myślę, że są oni niepotrzebni to na prawdę nie jest trudne porównać kilka(naście) ofert.

No właśnie jest to trudne, a ty chyba nie masz pojęcia o czym piszesz.

Oferty banków są skomplikowane i nie są jasno opisane. Np. u mnie byłem przekonany (po sprawdzeniu oferty banku), że najniższe oprocentowanie dostanę w banku X - co potwierdzały porównywarki internetowe. W rzeczywistości najlepszą ofertę dał bank Y, a bank X był na trzecim miejscu (z czterech). Tyle jeśli chodzi o porównywanie ofert.

0

Ja bralem dwa razy kredyt i dwa razy z doradca dostalem lepsza oferte niz samemu + odpadlo mi troche papierologii (doradca kontaktowal sie z agentka od nieruchomosci i z bankami wiec naprawde oszczedizl mi sporo czasu, mnie to kosztowalo jedynie dobre wino ktore mu pozniej kupilem ). W dodatku za pierwszym razem doradca doradzil mi jak moge dosc mocno na ubezpieczneiu oszczedzic (jakies 2000 zl rocznie), przez te pare lat juz sie troche zebralo. I pisze to jako osoba ktora przed pierwszym kredytem zarzekala sie, ze z zadnego doradcy korzystac nie bedzie :P

0

Ja znam akurat inne przypadki doradcow np. takich ktorzy doradzali branie kredytu na poczatku 2020 ze zmiennymi stopami i nie ostrzegali przed tym, ze wibor moze za chwile zaczac rosnac, jest tez znane liczne grono doradzcow z okolicy lat 2007/8 zapewniajacych ze kurs CHF/PLN nigdy nie wzrosnie a nawet jezeli to nieznacznie.

Sa tez znani doradcy internetowi prowadzacy rozne blogi finansowe, ale jeden z nich pomimo kilkukrotnych prosb nie chcial w rankingu zrobic zestawienia z rata malejaca.

wartek01 napisał(a):

No właśnie jest to trudne, a ty chyba nie masz pojęcia o czym piszesz.

Wlasnie ze mam pojecie, ok moze to nie jest oczywiste i trywialne, ale wystarczy poswiecic troche czasu, przeczytac kilka umow, troche poprzeliczac i tyle, wystarczy na to powiedzmy miesiac zeby przejsc sie po kilkunastu bankach i samemu sobie wszystko zestawic. Rozumiem, ze ktos moze nie miec tyle czasu, ale imho warto sobie go wygospodarowac. Dzieki temu poznaje sie tez jak moze mniej/wiecej wygladac splacanie kredytu w danym banku. Czy ludzie sa mili, oczywiscie zalezy na kogo sie trafi ale daje to jakis ogolny poglad na to jak pracuje bank.

Nie rozumiem jak w jednej z nawazniejszych decyzji w zyciu mam sie opierac na poradzie obcej osoby, ktore w dodatku placi bank.
Niektorzy tego nigdy nie zrozumieja, ale coz kazdy sam podejmuje decyzje.

Przeciez zeby porownac oferty i wyliczyc calkowity koszt kredytu wystarczy matematyka na poziomie szkoly podstawowej/sredniej.

Oferty banków są skomplikowane i nie są jasno opisane. Np. u mnie byłem przekonany (po sprawdzeniu oferty banku), że najniższe oprocentowanie dostanę w banku X - co potwierdzały porównywarki internetowe. W rzeczywistości najlepszą ofertę dał bank Y, a bank X był na trzecim miejscu (z czterech). Tyle jeśli chodzi o porównywanie ofert.

Zalezy o jakiej ofercie mowisz, takiej wzietej ze strony czy po rozmowie z doradzca w danym banku.

1
snakeomeister napisał(a):

Wlasnie ze mam pojecie, ok moze to nie jest oczywiste i trywialne, ale wystarczy poswiecic troche czasu, przeczytac kilka umow, troche poprzeliczac i tyle, wystarczy na to powiedzmy miesiac zeby przejsc sie po kilkunastu bankach i samemu sobie wszystko zestawic.

Bardzo mi się podoba jak trywializujesz sprawę, żeby na końcu jej nie doszacować. Jak chcesz przeczytać "kilka umów" i jednocześnie "przejść się po kilkunastu bankach"? Tych "umów" nie będzie "kilka", tylko "kilkadziesiąt" (bo jeden kredyt to więcej niż jedna umowa) - po kilkanaście/kilkadziesiąt stron każda. Powodzenia w analizowaniu tego wszystkiego w ciągu "miesiąca" bo w tym czasie to może z połowę banków byś ogarnął.

Rozumiem, ze ktos moze nie miec tyle czasu, ale imho warto sobie go wygospodarowac. Dzieki temu poznaje sie tez jak moze mniej/wiecej wygladac splacanie kredytu w danym banku. Czy ludzie sa mili, oczywiscie zalezy na kogo sie trafi ale daje to jakis ogolny poglad na to jak pracuje bank.

xD
W jaki sposób to, czy w banku przed podpisaniem umowy wpłynie na proces spłacania kredytu? Ty myślisz, że jak pani Julia, doradca kredytowy w banku, ładnie się do ciebie uśmiechnie to bank nie spadnie ci jak tona cegieł na łeb gdy spóźnisz się z ratą?

Nie rozumiem jak w jednej z nawazniejszych decyzji w zyciu mam sie opierac na poradzie obcej osoby, ktore w dodatku placi bank.
Niektorzy tego nigdy nie zrozumieja, ale coz kazdy sam podejmuje decyzje.

Spieszę z wytłumaczeniem: ogólnie ludzie są zadowoleni z działalności pośredników kredytowych więc inni ich słuchają i idą za przykładem. Póki co nie było jakiejś masowych problemów w sprawie problemów z nimi - za to było sporo problemów z bankowymi doradcami różnej maści.

Przeciez zeby porownac oferty i wyliczyc calkowity koszt kredytu wystarczy matematyka na poziomie szkoly podstawowej/sredniej.

Tak tak, powiesz szóstoklasiście "znajdź mi najlepszą ofertę na rynku" i on ci to ogarnie :D

Zalezy o jakiej ofercie mowisz, takiej wzietej ze strony czy po rozmowie z doradzca w danym banku.

Symulacje kredytowe od doradców bankowych.

Ogólnie to mam wrażenie, że nigdy w życiu nie brałeś kredytu i nie masz pojęcia ile z tym jest roboty - więc rzucasz tekstami typu "trochę", "kilka" i sugerujesz, że szóstoklasista jest w stanie ogarnąć te kilkaset stron dokumentów.

Sam miałem ambicję przeprocesować to samemu, natomiast już po samodzielnej wycieczce do trzech banków stwierdziłem, że to nie ma żadnego sensu (zresztą nie tylko ja) - traci się w cholerę czasu (a więc i pieniędzy), a samemu trudno ogarnąć wszystkie smaczki. Np. kredyt na stałej stopie procentowej - w teorii to się nie opłaca, w praktyce kredyty na stałej stopie mogą być nadpłacane bez żadnych dodatkowych kosztów - a więc możesz sobie pójść do innego banku, ogarnąć drugi kredyt hipoteczny na spłatę poprzedniego - i w rezultacie mieć niższą stopę.

Co więcej, całkowicie ignorujesz istnienie faktycznych doradców kredytowych - takich, którym płacisz ty, a nie bank.

0
wartek01 napisał(a):

Bardzo mi się podoba jak trywializujesz sprawę, żeby na końcu jej nie doszacować. Jak chcesz przeczytać "kilka umów" i jednocześnie "przejść się po kilkunastu bankach"? Tych "umów" nie będzie "kilka", tylko "kilkadziesiąt" (bo jeden kredyt to więcej niż jedna umowa) - po kilkanaście/kilkadziesiąt stron każda. Powodzenia w analizowaniu tego wszystkiego w ciągu "miesiąca" bo w tym czasie to może z połowę banków byś ogarnął.

Ok, może napiszę trochę dokładniej co miałem na myśli.
Ja zrobiłem tak, że przejrzałem najpierw ogólne warunki kredytu oprocentowania prowizje itp. i pod tym kątem porównywałem oferty z około 8 banków w excelu.
Na podstawie takiej analizy zostały mi oferty z 3 banków i później w szczegółach porównywałem już te 3 umowy najpierw pod kątem zapisów dyskwalifikujących umowę z miejsca.
Jeden z banków miał np. najniższe oprocentowanie, więc oferta wydawała się korzystna, ale wymagał zamknięcia konta we wszystkich innych bankach, aby to oprocentowanie otrzymać, więc temu bankowi podziękowałem.
Dla wielu osób może się to wydawać nierozsądne, ale ja nie kierowałem się tym, aby kredyt był jak najtańszy (tj. oczywiście było to jedno z głównych kryteriów), lecz jak najbezpieczniejszy dla mnie do spłacania, ponieważ od razu wiedziałem że zamierzam go spłacić dużo szybciej niż w 25-30 lat i bardzo się cieszę z podjętej decyzji.
W tamtym kredyt brało kliku znajomych korzystających z doradców i żaden nie polecił im oprocentowania stałego, a 2 lata później płakali że raty im wzrosły dwukrotnie np. z 4 na 8tys.
Ja zdecydowałem się na kredyt z oprocentowaniem stałym i ratą malejącą pomimo trochę wyższej raty wcale mi nie wzrosła podczas zmian wyboru, więc zostałem nawet przez niektórych z nich nazwany cwaniakiem.
Może była gdzieś jakaś lepsza oferta w tamtym czasie, może jestem naiwniakiem i sporo przepłaciłem, ale mam nadzieję niedługo skończyć spłatę i to mnie najbardziej cieszy.

xD
W jaki sposób to, czy w banku przed podpisaniem umowy wpłynie na proces spłacania kredytu? Ty myślisz, że jak pani Julia, doradca kredytowy w banku, ładnie się do ciebie uśmiechnie to bank nie spadnie ci jak tona cegieł na łeb gdy spóźnisz się z ratą?

W tą stronę to raczej nie działa, chodzi mi bardziej o to że jak pracownik w banku jest niemiły/nie za bardzo chce pomóc/nie zna odpowiedzi na pytania to taki bank raczej sobie daruję, bo to nie wróży dobrze spłacie kredytu. Dodatkowo przy okazji mogłem się dowiedzieć czy np. nadpłaty mogę robić w dowolnym momencie np. przez aplikację bez składania papierowych wniosków i jeżdżenia z takim wnioskiem za każdym razem do banku, czy nadpłaty są bezpłatne itp., a to nie w każdym banku na tamten moment było oczywistym rozwiązaniem. Znam osoby, które z takimi wnioskiem musiały jeździć przy każdej nadpłacie, a terminy składania takiego wniosku były tak ustawione, żeby maksymalnie utrudnić jego złożenie, a niekiedy taki wniosek zostawał odrzucony z powodu małego błędu w formularzu i wtedy pozostawało czekanie do kolejnego miesiąca.

Spieszę z wytłumaczeniem: ogólnie ludzie są zadowoleni z działalności pośredników kredytowych więc inni ich słuchają i idą za przykładem. Póki co nie było jakiejś masowych problemów w sprawie problemów z nimi - za to było sporo problemów z bankowymi doradcami różnej maści.

Są zadowoleni bo w Polsce poziom wiedzy ekonomicznej/edukacji/znajomości matematyki w społeczeństwie jest niski i właśnie dlatego tacy ludzie są potrzebni.

Tak tak, powiesz szóstoklasiście "znajdź mi najlepszą ofertę na rynku" i on ci to ogarnie :D

Za moich czasów procent składany to była 7 klasa szkoły podstawowej.

Sam miałem ambicję przeprocesować to samemu, natomiast już po samodzielnej wycieczce do trzech banków stwierdziłem, że to nie ma żadnego sensu (zresztą nie tylko ja) - traci się w cholerę czasu (a więc i pieniędzy), a samemu trudno ogarnąć wszystkie smaczki. Np. kredyt na stałej stopie procentowej - w teorii to się nie opłaca, w praktyce kredyty na stałej stopie mogą być nadpłacane bez żadnych dodatkowych kosztów - a więc możesz sobie pójść do innego banku, ogarnąć drugi kredyt hipoteczny na spłatę poprzedniego - i w rezultacie mieć niższą stopę.

Ja tak zrobiłem, tak trochę czasu w ten sposób straciłem, ale udało się to zrobić poza godzinami pracy, więc urlopu specjalnie nie musiałem brać.
Pytanie czy nie warto jednak trochę tego czasu stracić w perspektywie tego, że kredy hipoteczny jest spłacany przez co najmniej klikanaście lat i jego wpływ na finanse osobiste jest bardzo duży.

Co więcej, całkowicie ignorujesz istnienie faktycznych doradców kredytowych - takich, którym płacisz ty, a nie bank.

Tacy, którym płacę ja a nie bank są bardzo nieliczni.

0

@snakeomeister: widzisz, te zalety jakie wymieniasz z samodzielnym jeżdżeniem po bankach są takie, że dowiadujesz się o rzeczach, o których doradca by ci powiedział od razu. Ba, nawet widać, że doradca to by się tobie przydał. Z drugiej strony chyba źle podchodzisz do instytucji doradcy kredytowego - on nie jest od tego, żeby za ciebie podejmować decyzje.

  1. Rzeczy typu "ciekawe zapisy dyskwalifikujące umowę", "możliwość wcześniejszej spłaty" - to są rzeczy, które doradca ci powie.
  2. Z drugiej strony piszesz, że jeden bank "wymagał zamknięcia kont w innych bankach" - a jest to coś, w co po prostu nie wierzę, więc uznaję, że jest to twoja błędna interpretacja któregoś zapisu.
  3. To, że doradcy nie proponowali kredytów z oprocentowaniem stałym IMO nie jest powodem do dyskwalifikowania ich - bo dwa lata przed wzrostem stóp procentowych (a więc w 2019 r.) nie za bardzo spodziewano się ich podniesienia.

Teraz jeszcze dwie rzeczy:

Są zadowoleni bo w Polsce poziom wiedzy ekonomicznej/edukacji/znajomości matematyki w społeczeństwie jest niski i właśnie dlatego tacy ludzie są potrzebni.
[...]
Za moich czasów procent składany to była 7 klasa szkoły podstawowej.

Chyba nie wyłapałeś więc napiszę to wyraźnie: sama umiejętność liczenia procentów składanych nie wystarczy do wyboru kredytu. Ba, ta wiedza nie jest nawet potrzebna bo istnieją kalkulatory kredytowe, a same banki wysyłają symulacje razem z całkowitym kosztem kredytu. To, co jest faktycznie potrzebne jest żeby podjąć dobrą decyzję to właśnie wiedza z zakresu produktów hipotecznych.

2

W kontekście wiedzy z zakresu produktów hipotecznych.

Można uważać że to niepotrzebne, ale z drugiej strony ludzie się doktoryzują z zakupu telefonów komórkowych a mają w pompie wiedzę o kredycie który będą brali...

1
wartek01 napisał(a):

@snakeomeister: widzisz, te zalety jakie wymieniasz z samodzielnym jeżdżeniem po bankach są takie, że dowiadujesz się o rzeczach, o których doradca by ci powiedział od razu. Ba, nawet widać, że doradca to by się tobie przydał. Z drugiej strony chyba źle podchodzisz do instytucji doradcy kredytowego - on nie jest od tego, żeby za ciebie podejmować decyzje.

  1. Rzeczy typu "ciekawe zapisy dyskwalifikujące umowę", "możliwość wcześniejszej spłaty" - to są rzeczy, które doradca ci powie.

Jeden powie, drugi nie powie, zależy od doradcy.

  1. Z drugiej strony piszesz, że jeden bank "wymagał zamknięcia kont w innych bankach" - a jest to coś, w co po prostu nie wierzę, więc uznaję, że jest to twoja błędna interpretacja któregoś zapisu.

Nie, nie jest to błędna interpretacja zapisu, miałem tą informację od doradcy tego właśnie banku. Zostałem o tym poinformowany tak, jakby to nie było nic wielkiego "pan sobie zamknie wszystkie konta winnych bankach to będzie 0,5% mniej". Na 100% to nie jest pomyłka i nie był to mały bank lecz z top 5 w rankingach w tamtym czasie. Specjalnie pytałem o to 2 razy :) Jak bardzo będziesz chciał to mogę nawet znaleźć tą ofertę i wrzucić skan :)

  1. To, że doradcy nie proponowali kredytów z oprocentowaniem stałym IMO nie jest powodem do dyskwalifikowania ich - bo dwa lata przed wzrostem stóp procentowych (a więc w 2019 r.) nie za bardzo spodziewano się ich podniesienia.

Mi pani w banku o tym powiedziała i nawet przedstawiała różne symulacje co jeżeli wibor wzrośnie o połowę, dwukrotnie itp.
Akurat uważam, że jest to powód do ich dyskwalifikowania, ponieważ ktoś znający się na finansach powinien wiedzieć, że trend może kiedyś się odwrócić i powinien przed tym przynajmniej ostrzec, dać komuś do przemyślenia taką opcję. Oczywiście nie mówię, że takich doradców nie było.

Chyba nie wyłapałeś więc napiszę to wyraźnie: sama umiejętność liczenia procentów składanych nie wystarczy do wyboru kredytu. Ba, ta wiedza nie jest nawet potrzebna bo istnieją kalkulatory kredytowe, a same banki wysyłają symulacje razem z całkowitym kosztem kredytu. To, co jest faktycznie potrzebne jest żeby podjąć dobrą decyzję to właśnie wiedza z zakresu produktów hipotecznych.

Oczywiście, że to wyłapałem :) To było uproszczenie, że ktoś ze szkoły podstawowej by sobie z tym poradził. Chodzi po prostu o to, że jak ktoś ma dwadzieścia kilka lat to nie powinno to dla takiej osoby stanowić większego problemu.

Ja mam wrażenie (może mylne), że osoby korzystające z doradcy są ukierunkowane przez niego na konkretne oferty z kilku banków, które oczywiście mogą być dla nich najlepsze, ale wcale nie muszą i przez to że mają doradcę to tak na prawdę nie starają się zrozumieć z czym mają do czynienia - od razu dodaję nie wszyscy, takie wnioski wyciągam na podstawie mojej małej próbki.

Zresztą doradca nie zna tak dobrze sytuacji finansowej osoby biorącej kredyt jak sama osoba, a doradca też pewnie w danym czasie nie pracuje nad jednym klientem.

Ciekawe czy zdarzy się doradca, który teraz powie, żeby teraz zaczekać na spadek stóp procentowych i nie brać kredytu...

Jak ktoś chce korzystać z doradcy kredytowego to jego sprawa, niech korzysta, na szczęście nie ma takiego przymusu i każdy może postępować jak chce :)
Jak ktoś skorzystał i jest zadowolony to super, najważniejsze żeby decyzja była świadoma.
Ja gdybym miał brać kredyt hipoteczny dzisiaj to też bym nie skorzystał.

0
snakeomeister napisał(a):

Nie, nie jest to błędna interpretacja zapisu, miałem tą informację od doradcy tego właśnie banku. Zostałem o tym poinformowany tak, jakby to nie było nic wielkiego "pan sobie zamknie wszystkie konta winnych bankach to będzie 0,5% mniej". Na 100% to nie jest pomyłka i nie był to mały bank lecz z top 5 w rankingach w tamtym czasie. Specjalnie pytałem o to 2 razy :) Jak bardzo będziesz chciał to mogę nawet znaleźć tą ofertę i wrzucić skan :)

No i widzisz, na bank jest to interpretacja tego konkretnego doradcy, a w rzeczywistości mógłbyś sobie np. ustawić zlecenie stałe przelewu na te trzy tysiące miesięcznie i byłoby git.

Akurat uważam, że jest to powód do ich dyskwalifikowania, ponieważ ktoś znający się na finansach powinien wiedzieć, że trend może kiedyś się odwrócić i powinien przed tym przynajmniej ostrzec, dać komuś do przemyślenia taką opcję. Oczywiście nie mówię, że takich doradców nie było.

No i ja tutaj podchodzę trochę inaczej bo pośrednik kredytowy ma mi pomóc w ogarnięciu kredytu, a nie podjąć za mnie decyzję o kredycie.

Ja mam wrażenie (może mylne), że osoby korzystające z doradcy są ukierunkowane przez niego na konkretne oferty z kilku banków, które oczywiście mogą być dla nich najlepsze, ale wcale nie muszą i przez to że mają doradcę to tak na prawdę nie starają się zrozumieć z czym mają do czynienia - od razu dodaję nie wszyscy, takie wnioski wyciągam na podstawie mojej małej próbki.

I tutaj się zgadzam z tym, że doradców różnej maści trzeba traktować z ograniczonym zaufaniem. Tak jak napisałem wcześniej - dla mnie pośrednik nie jest osobą, która ma za mnie podejmować wszystkie decyzje, dla mnie jest to osoba, która mi pomoże ten kredyt załatwić.

0

Niewątpliwie zlecenie komuś jakiejś roboty to oszczędność czasu dla nas. Ponieważ taka osoba nie bierze od nas pieniędzy, to teoretycznie jest to czysty zysk.

W praktyce różnie może być, film ku przestrodze.

0
wartek01 napisał(a):

No i widzisz, na bank jest to interpretacja tego konkretnego doradcy, a w rzeczywistości mógłbyś sobie np. ustawić zlecenie stałe przelewu na te trzy tysiące miesięcznie i byłoby git.

Nie to nie był warunek na miesięczne wpływy na konto, do tego był osobny, ten jasno mówił o kontach w innych bankach.

No i ja tutaj podchodzę trochę inaczej bo pośrednik kredytowy ma mi pomóc w ogarnięciu kredytu, a nie podjąć za mnie decyzję o kredycie.

Ok, tyle że pomagając w pewnym stopniu zawęża wybór do opcji przez siebie prezentowanych. Podejrzewam, że 99% osób korzystających z usług doradcy wybiera jedną z ofert przez niego zaprezentowaną, więc tak na prawdę to pośrednik kredytowy podejmuje decyzję.

2

Ja ogólnie tego fenomenu pośredników nie rozumiem. Jak sam starałem się o kredyt, to użyłem porównywarki online, skontaktowałem się z 5 bankami z góry listy, odrzuciłem te, które wymagały ode mnie fałszowania dokumentów, i złożyłem wniosek w pozostałych trzech. Wszystkie dały decyzje pozytywne, wybrałem ten z najniższą marżą.

Co by mi dał pośrednik oprócz zoszczędzenia kilku godzin?

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1