Witam,
w ostatnim tygodniu, mocno wiało u mnie w okolicach, wiele powalonych drzew, pozamykane sklepy i stacje paliw przez cały prawie weekend z powodu braku prądu (no może nie cały, powiedzmy 30h)
Jako że aktualnie mieszkam w apartamentowcu i wszystko mam na prąd - od ogrzewania (podłogówka) po kuchenkę, to zastanowilem się nad swoim losem w przyszłości.
Akurat miałem co jeść wraz z rodziną, lodówka prawie pełna, ale szkoda że nie działała :) (nic się nie zepsuło, bo na zewnątrz było kilka stopni tylko, więc daliśmy radę).
Ale już np. z zamrożonymi rzeczami mieliśmy problem.
To samo ogrzewanie - mamy bardzo słoneczne, ciepłe mieszkanie, ale czasami trzeba je ogrzewac - podłogówka jest sterowana elektronicznie, więc odpada taki tryb ogrzewania.
Mam w salonie dość mocny kilmatyzator, ale jest wpięty w sieć w ścianie ( to był błąd - nie pomyslalem o tym....) zamiast gdzieś dyskretnie kablem w gniazdko obok.
Mam olbrzymi balkon,więc postawiłbym sobie agregat i podłączył klimatyzator - powinno ładnie zadziałać.
Oprócz tego sprawdziłem stan awaryjnego sprzętu do świetlenia w mieszkaniu - nie było źle - dwie niezłe latarki oraz duży zapas baterii AA/AAA w szufladzie. Nie mamy w domu świec, może przydałaby się jakaś....
Komputery na baterii wytrzymałyby parę godzin, ale zbyt mało aby powiedzieć że mogę normalnie pracować jak w mieście nie ma prądu itp itd.
Podsumowując, jak się zabezpieczacie na wypadek braku prądu?
Interesuje to Was w ogóle? Analizował ktoś takie przypadki, a może w dużych miastach,gdzie niektórzy z programistów mieszkają, przerwy w dostawie to góra godzina-dwie raz na rok i da się przeżyć nic nie robiąc?
tak sobie pomyślałem, że taki (wyimaginowany póki co) atak informatyczny na elektrownie i brak prądu w domach dłużej niż dzień, dwa dla wielu to byłaby pewnie życiowa trauma.