Bez żadnej dramy i z czysto praktycznych powodów. Zasadniczo przymierzałam się do tego już o jakiegoś czasu, ale wątek autorstwa użytkownika o nicku @Percival Samorozwój. Jak ruszyć z miejsca? skłonił mnie do przyspieszenia pewnych rekapitulacji, w efekcie czego fakt, iż mam nagromadzonych tyle mądrości, którymi się w razie potrzeby mogę dzielić, ale których ostatnio za bardzo nie stosuję, trzepnął mnie dość konkretnie po głowie :)
Pewne buddyjskie przysłowie mówi, że:
Kiedy uczeń jest gotowy, pojawia się nauczyciel.
Dziękuję zatem @Percival -owi, że zechciał mnie pouczyć odnośnie postaw życiowych :)
A powody są banalne. To co robimy dziś, powinno przybliżać nas do tego, co chcielibyśmy robić jutro, nie jest zaś moją ambicją prowadzenie za rok czy dwa netowego przedszkola ;) Dowiedziałam się czego się miałam dowiedzieć, rozeznałam swoje miejsce w obszarze współczesnej łebmasterki i z dalszego siedzenia tutaj po prostu nic już więcej dla mnie nie wynika.
Dziękuję wszystkim, dzięki którym czegoś się nauczyłam, którzy gadali ze mną o głupotach, kłócili się o pryncypia oraz wymyślali webowe szarady, których rozwiązywaniem się zabawiałam.
Pójdę zatem teraz gdzie indziej, robić inne rzeczy. I może wpadnę tylko czasem z jakimś problemem do rozkminienia. A ponieważ jest taka zasada, iż łatwiej jest wytrwać w naszych postanowieniach, jeśli się o nich innym ludziom powie, toteż właśnie Wam o nich mówię.
pa pa :)