Przejrzałem forum i wątki, które dotyczą b2b/zoo sprowadzaja sie do dziwnego pytania, czy firmy krzywo patrza (wtf?).
Ostatnio pojawila sie nowa interpretacja, ktora jeszcze dobitnie pokazuje, ze ZOO jest lepsze niż B2B.
Teraz moje pytanie:
czy ktoś ma doświadczenie ze spółką zoo?
Z zasady moja koncepcja byłaby taka, żeby mieć spółkę i na nią księgować przychód (około 50k), na nią też brać leasing samochodu (około 5000 netto), odliczyć ten koszt i inne koszty pt. drobnica: (rowery, telefony itp)., a nastepnie wypłacić sobie do 120 tysięcy rocznie (30 wolnego ja i żona 50% kup) UoD, a resztę fakturować z działalności na ryczałcie.
Jakie zagrożenia się pojawiają? Czy rejestracja firmy w domu jednorodzinnym może wymagać osobnego licznika i dużej ceny za prąd/ogrzewanie? Jakieś inne problemy?
Jakieś koszty księgowe, o których księgowe nie informują?
Jakieś inne zalety?