Złamanie zakazu konkurencji na UoP

0

Cześć,

Pracuję aktualnie na UoP jako developer dla wielkiej korpo. W umowie mam zakaz konkurencji którego fragment podaję poniżej. Chcę rozpocząć pracę na drugi etat poprzez założenie JDG i pracę B2B dla innej, mniejszej firmy, jednocześnie zachowując UoP. Konsultowałem to z radcą prawnym, i robiąc to oczywiście złamię zakaz konkurencji.

Teraz moje pytanie jest takie – czy słyszeliście o takich sytuacjach w których pracodawca dowiedział się, że pracownik załamał zakaz? Czy w praktyce wyciągnięte zostały jakiekolwiek konsekwencje oprócz kary umownej (której w umowie nie mam) / zwolnienia dyscyplinarnego? Czy w przypadku ‘wpadki’ powinienem liczyć się w najgorszym wypadku z dyscyplinarką, czy też może być gorzej?

Mam w wyobraźni jakieś dziwne akcje z sprawdzaniem dokładnych logów i dokładnego czasu pracy, sprawdzaniem historii przeglądania (używam laptopa służbowego jako mojego main lapka, więc giełda/FB/Youtube/Netflix), szukanie wszystkich miejsc gdzie „łamałem regulamin’ i ‘źle pracowałem’i wyciąganiem jakiś konsekwencji. Oczywiście, same obowiązki mam zamiar w pełni przykładnie wykonywać.

Może brzmi śmiesznie, ale technicznie rzecz biorąc takie coś jest możliwe.

Znam teorię, ale chodzi mi o to jak to wygląda w praktyce. Rozpoczęcie drugiego etatu to dużo dodatkowej pracy i stresu, więc zanim podejmę decyzję chce znać ryzyko. To znaczy – czy znacie historie, w których pracodawca wyciągał jakieś dodatkowe konsekwencje?

ZAKAZ KONKURENCJI W CZASIE TRWANIA STOSUNKU PRACY

  1. Pracownik w czasie trwania stosunku pracy zobowiązuje się do powstrzymywania od podejmowania lub prowadzenia działalności konkurencyjnej w stosunku do działalności prowadzonej przez Pracodawcę.
  2. Na potrzeby niniejszej Umowy Strony zgodnie przyjmują, że działalnością konkurencyjną w stosunku do działalności prowadzonej przez Pracodawcę („Działalność Konkurencyjna”) jest każda działalność związana ze stanowiskiem i zakresem obowiązków Pracownika, bez ograniczenia
    terytorialnego, tożsama lub zbieżna choćby częściowo z działalnością (zdefiniowaną w Przedmiociedziałalności w Dziale 3 rejestru przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego) prowadzoną, również incydentalnie, przez Pracodawcę lub inne działanie lub zaniechanie, które narusza interes Pracodawcy
    lub mu zagraża.
  3. Przez podmiot prowadzący Działalność Konkurencyjną w stosunku do Pracodawcy Strony rozumieją
    podmioty prowadzące działalność tożsamą lub choćby częściowo zbieżną z działalnością Pracodawcy
    lub podmiotów uprawnionych do oznaczania świadczonych usług logo „NAZWA FIRMYY” lub posiadających w nazwie słowo „NAZWA FIRMY” lub jednostek z nimi powiązanych w rozumieniu Art. ich funkcjonowania niezależnie od ich formy prawnej i rodzaju powiązań z grupą oraz niezależnie od brzmienia ich nazw, w szczególności niezależnie od tego czy ich nazwy zawierają wyżej określone firmy (marki).
  4. Przez podejmowanie i prowadzenie Działalności Konkurencyjnej przez Pracownika rozumie się bez
    ograniczenia terytorialnego w szczególności następujące czynności:
    a. podejmowanie lub prowadzenie działalności gospodarczej stanowiącej Działalność
    Konkurencyjną, we własnym imieniu, za pośrednictwem osób trzecich lub na rzecz osób trzecich,
    w tym podmiotów prowadzących Działalność Konkurencyjną w stosunku do Pracodawcy lub na
    rzecz klientów Pracodawcy;
0

Zamiast ryzykować może lepiej zainteresować się kontraktem w branży / firmie która nie jest konkurencyjna do Twojej glownej firmy?

0

Wielokrotnie wyjaśniane na forum.

dopóki nikt Cię nie podklabuje albo sam się nie wygadasz to praktycznie nie możliwym jest udowodnienie OE.

0
kixe52 napisał(a):

Zamiast ryzykować może lepiej zainteresować się kontraktem w branży / firmie która nie jest konkurencyjna do Twojej glownej firmy?

Niestety, zaznaczyłem w pierwszym poście że UoP jest w wielkiej korpo, która zajmuje się wszystkim. Wszystko będzie konkurencją.

ledi12 napisał(a):

Wielokrotnie wyjaśniane na forum.

dopóki nikt Cię nie podklabuje albo sam się nie wygadasz to praktycznie nie możliwym jest udowodnienie OE.

Tak, kilka dni przeglądałem to forum i odczułem właśnie taki vibe. Chyba nawet z Twoich postów konkretnie. To naprawdę tak działa? To znaczy - nawet pomijając konsekwencje, to sam fakt dowiedzenia się pracodawcy o sytuacji jest praktycznie niemożliwy? Nawet w niszowej technologii?

0

Żeby zwolnić kogoś dyscyplinarnie trzeba mieć konkretne podstawy / dowody. Stąd udowodnienie komuś OE jest praktycznie nie możliwe, bo niby jak? W przypadku dyscyplinarki za OE, bo "ktoś tam coś usłyszał", wygrywasz w każdym sądzie.

Oprócz tego wielotysięcznej korporacji nie będzie chciało się dochodzić jakiś śmiesznych roszczeń. Nie mają w tym żadnego zysku ani interesu.

1
ledi12 napisał(a):

Żeby zwolnić kogoś dyscyplinarnie trzeba mieć konkretne podstawy / dowody. Stąd udowodnienie komuś OE jest praktycznie nie możliwe, bo niby jak? W przypadku dyscyplinarki za OE, bo "ktoś tam coś usłyszał", wygrywasz w każdym sądzie.

To nie jest czasem tak, że jak sprawa trafi już do sądu, to sąd może zobowiązywać różne instytucje państwowe i podmioty prywatne do dostarczania określonych informacji?

Na przykład może zwrócić się do skarbówki po informacje o źródłach dochodów, a później do firm wypłacających wynagrodzenie o dodatkowe informacje?

Oprócz tego wielotysięcznej korporacji nie będzie chciało się dochodzić jakiś śmiesznych roszczeń. Nie mają w tym żadnego zysku ani interesu.

Z jednej strony może być tak, że korporacji nie będzie chciało się dochodzić jakichś śmiesznych roszczeń, a z drugiej strony korpo mogą sobie pozwolić na ryzykowne stawianie zarzutów i ewentualnie przegranie procesu (co najwyżej zapłacą jakieś tam koszty, odszkodowanie lub zadośćuczynienie, ale pieniędzy korporacje mają przecież dużo).

0

Sądy pracy są z reguły bardziej pro-pracownik, więc bez konkretnych dowodów nikt takiej sprawy nie będzie rozgrzebywał (Miałem w rodzinie przypadek dyscyplinarki z czapy + późniejsze rozprawy).

Oczywiście, że mogą sobie pozwolić, ale na 99% tego nie zrobią, bo kompletnie nic na tym nie zyskają. 10/20/100 tyś to dla takiego to korpo grosze o które nie warto się schylać.

0
ledi12 napisał(a):

10/20/100 tyś to dla takiego to korpo grosze o które nie warto się schylać.

Tylko, że to działa w dwie strony - z jednej strony po NNN kUSD prawdziwe korpo się nie schyla, a z drugiej może sobie pozwolić na wydanie NNN kUSD żeby tylko pokazać "kto tu rządzi".

W USA swego czasu dobitnie przekonał się o tym Sergey Aleynikov: http://www.aleynikov.org/

In the course of these events, Aleynikov has spent a year in prison for crimes he did not commit, has divorced, has lost his savings, and, according to his lawyer, "[his] life has been all but ruined" as a result.
-- https://en.wikipedia.org/wiki/Sergey_Aleynikov

Oskarżą Cię, że jak łamiesz zakaz konkurencji, to pewnie kradniesz tajemnice, zabezpieczą majątek, a Ty się broń sam (lub za pomocą adwokata z urzędu) siedząc w areszcie tymczasowym.

1

Tip od kumpla który zajmuje się prawem pracy: praktycznie nie stosuje się dysciplinarek (poza przypadkami takimi jak kradzież, praca pod wpływem itp. czyli jednoznacznymi) - obwarowane one są pancernymi przepisami i bardzo trudno jest udowodnić podstawy. Gdy do tego doda się, że cały kodeks pracy jest pro pracowniczy, to nie warto się w to bawić.
Znacznie łatwiej jest to rozwiązać w inny sposób, czy to przez rozwiązanie umowy bez podania przyczyny, jeśli umowa na czas określony, czy to znajdując powód zastępczy dla umów na czas nieokreślony.

Także jak nie masz kary umownej, to nawet dyscyplinarki nie masz się co bać.

1
Alley Cat napisał(a):
ledi12 napisał(a):

10/20/100 tyś to dla takiego to korpo grosze o które nie warto się schylać.

Tylko, że to działa w dwie strony - z jednej strony po NNN kUSD prawdziwe korpo się nie schyla, a z drugiej może sobie pozwolić na wydanie NNN kUSD żeby tylko pokazać "kto tu rządzi".

W USA swego czasu dobitnie przekonał się o tym Sergey Aleynikov: http://www.aleynikov.org/

In the course of these events, Aleynikov has spent a year in prison for crimes he did not commit, has divorced, has lost his savings, and, according to his lawyer, "[his] life has been all but ruined" as a result.
-- https://en.wikipedia.org/wiki/Sergey_Aleynikov

Oskarżą Cię, że jak łamiesz zakaz konkurencji, to pewnie kradniesz tajemnice, zabezpieczą majątek, a Ty się broń sam (lub za pomocą adwokata z urzędu) siedząc w areszcie tymczasowym.

Porównywanie sytuacji z "dzikiego zachodu" do Polski jest kompletnie hybione.

0

jak jesteś na UoP i masz wpisane powyższe wymagania, to o co Ci chodzi? nawet napisałeś/łaś, że radca prawny, powiedział, że to jest złamanie tej umowy :D
chyba, że pozwoli Ci na to pracodawca, ale widać, że nie pozwala....

na JDG to możesz się porozumieć z obecnym "ciemiężcą", czy np. jak sobie weźmiesz kolejną pracę to czy mu pasuje. I np. można tak zrobić, jak nie będzie konfliktu interesów, to można.

Zakładanie JDG będąc na UoP to prawie samobójstwo. No chyba, że chcesz założyć firmę i sprzedawać pomidory

0
ledi12 napisał(a):

Żeby zwolnić kogoś dyscyplinarnie trzeba mieć konkretne podstawy / dowody. Stąd udowodnienie komuś OE jest praktycznie nie możliwe, bo niby jak? W przypadku dyscyplinarki za OE, bo "ktoś tam coś usłyszał", wygrywasz w każdym sądzie.

Oprócz tego wielotysięcznej korporacji nie będzie chciało się dochodzić jakiś śmiesznych roszczeń. Nie mają w tym żadnego zysku ani interesu.

Tylko że zwolnieniem nie będzie się zajmowało wielotysięczne korpo, ale pewnie jakiś manager, któremu może się będzie chciało dowiadywać, a może nie będzie chciało. OP chce pracować na b2b, więc będą jego dane w CEIDG. Czy jesteś taki pewien, że jak jeden manager spyta drugiego, czy współpracują z firmą OP'a, to udzielenie takiej informacji nie będzie legalne? Możemy pominąć kwestię tego, czy druga firma będzie chciała takie info sama udostępniać (rynek IT w Polsce wcale taki duży nie jest, a jak manager ma xx lat doświadczenia, to pewnie zna innych managerów z konkurencji), ale, jeśli to nie są dane osobowe, tylko nazwa firmy, może nr KRS, to prawdopodobnie nie podchodzi pod rodo.

3

Robicie overthinking :P Te zakazy w umowach to straszaki, które nie mają realnego pokrycia. Kiedy ostatni razem słyszeliście, żeby kogoś pociągneli do odpowiedzialności? Na forum są osoby co klepią b2b/uop na przemian z innymi co mają po 3/4 etaty. Może ktoś z nich zajrzy i się wypowie.

1

Ja tak pracowałem UOP oraz B2B (pisanie dedykowanego softu oraz konsulting IT), potem zawiesiłem działalność bo nie wyrabiałem czasowo (2 prace + rodzina + hobby), ale zamierzam wkrótce do tego wrócić tylko w trochę innym modelu żeby zachować work-life-balance. Pytałem już w obecnym korpo czy będą z tym mieli jakiś problem powiedzieli, że nie. Wcześniej też nikt z tym nie miał problemu a w jednym korpo były jeszcze 2 osoby które tak pracowały.

Może to wynikało z faktu, że nie musiałem podpisywać dzikich zakazów konkurencji i byłem szczery z moimi przełożonymi na UOP. Jedyne co to musiałem wysłać do działu prawnego informację czym się będę zajmował na B2B i czy nie występuje konflikt interesów i nigdy dział prawny nie kwestionował mojej działalności gospodarczej.

6

Traktujecie to wielotysięczne korpo, jak jakąś osobę, która myśli, ma emocje itd. W praktyce, możesz wkurzyć swojego bezpośredniego managera. Powiedzmy, że na tyle, że będzie chciał się ciebie pozbyć ze swojego bliższego i dalszego pola widzenia. Manager pójdzie do swojego managera, pójdą do HR i powiedzą, że nie chcą z tobą pracować. HR ma na ciebie kompletnie wyrąbane, zaprosi cię na rozmowę i zaproponuje miesiąc wypowiedzenia bez obowiązku świadczenia pracy, albo dyscyplinarkę. Pomijając jakieś skrajne przypadki, kiedy będą chcieli cię zgrillować dla przykładu, nikomu nie opłaca się tracić czasu na zebranie na ciebie powodów do zwolnienia dyscyplinarnego, latać po sądach, marnować czasu działu prawnego, psuć atmosfery w firmie. No i jak twój manago, będzie naciskał na dyscyplinarkę, to wyjdzie na człowieka kierującego się emocjami, a to wcale nie jest dobre dla jego kariery.
Dyscyplinarkę możesz dostać jak pracujesz w jakiejś małej firmie, gdzie ktoś ma na ciebie wydawać własną kasę, decyzje są podejmowane jednoosobowo. Czyli wkurzasz gościa tak, że nie tylko chce cię wywalić, ale jeszcze dokopać i może jednoosobowo podjąć decyzję o takiej akcji.

0
trojanus napisał(a):

jak jesteś na UoP i masz wpisane powyższe wymagania, to o co Ci chodzi? nawet napisałeś/łaś, że radca prawny, powiedział, że to jest złamanie tej umowy :D
chyba, że pozwoli Ci na to pracodawca, ale widać, że nie pozwala....

na JDG to możesz się porozumieć z obecnym "ciemiężcą", czy np. jak sobie weźmiesz kolejną pracę to czy mu pasuje. I np. można tak zrobić, jak nie będzie konfliktu interesów, to można.

Zakładanie JDG będąc na UoP to prawie samobójstwo. No chyba, że chcesz założyć firmę i sprzedawać pomidory

Kompletnie nie rozumiem co chciałeś przekazać tym postem. Możesz go jakoś rozwinąć, poprzeć przykładami? Bo w aktualnej formie niestety nie odpowiada na żadne moje pytanie i nic nie wnosi do tematu.

tmk3 napisał(a):
ledi12 napisał(a):

Żeby zwolnić kogoś dyscyplinarnie trzeba mieć konkretne podstawy / dowody. Stąd udowodnienie komuś OE jest praktycznie nie możliwe, bo niby jak? W przypadku dyscyplinarki za OE, bo "ktoś tam coś usłyszał", wygrywasz w każdym sądzie.

Oprócz tego wielotysięcznej korporacji nie będzie chciało się dochodzić jakiś śmiesznych roszczeń. Nie mają w tym żadnego zysku ani interesu.

Tylko że zwolnieniem nie będzie się zajmowało wielotysięczne korpo, ale pewnie jakiś manager, któremu może się będzie chciało dowiadywać, a może nie będzie chciało. OP chce pracować na b2b, więc będą jego dane w CEIDG. Czy jesteś taki pewien, że jak jeden manager spyta drugiego, czy współpracują z firmą OP'a, to udzielenie takiej informacji nie będzie legalne? Możemy pominąć kwestię tego, czy druga firma będzie chciała takie info sama udostępniać (rynek IT w Polsce wcale taki duży nie jest, a jak manager ma xx lat doświadczenia, to pewnie zna innych managerów z konkurencji), ale, jeśli to nie są dane osobowe, tylko nazwa firmy, może nr KRS, to prawdopodobnie nie podchodzi pod rodo.

Alley Cat napisał(a):
ledi12 napisał(a):

Żeby zwolnić kogoś dyscyplinarnie trzeba mieć konkretne podstawy / dowody. Stąd udowodnienie komuś OE jest praktycznie nie możliwe, bo niby jak? W przypadku dyscyplinarki za OE, bo "ktoś tam coś usłyszał", wygrywasz w każdym sądzie.

To nie jest czasem tak, że jak sprawa trafi już do sądu, to sąd może zobowiązywać różne instytucje państwowe i podmioty prywatne do dostarczania określonych informacji?

Na przykład może zwrócić się do skarbówki po informacje o źródłach dochodów, a później do firm wypłacających wynagrodzenie o dodatkowe informacje?

Oprócz tego wielotysięcznej korporacji nie będzie chciało się dochodzić jakiś śmiesznych roszczeń. Nie mają w tym żadnego zysku ani interesu.

Z jednej strony może być tak, że korporacji nie będzie chciało się dochodzić jakichś śmiesznych roszczeń, a z drugiej strony korpo mogą sobie pozwolić na ryzykowne stawianie zarzutów i ewentualnie przegranie procesu (co najwyżej zapłacą jakieś tam koszty, odszkodowanie lub zadośćuczynienie, ale pieniędzy korporacje mają przecież dużo).
x

O to, to, to. O tym dokładnie wspominał mi radca prawn- to może działac w dwie strony. To znaczy, wielkie korpo teoretycznie może mieć takie rzeczy zautomatyzowane, i dla nich taki procesik to może być pikuś. Stąd mam rozterki.

0
ledi12 napisał(a):

Robicie overthinking :P Te zakazy w umowach to straszaki, które nie mają realnego pokrycia. Kiedy ostatni razem słyszeliście, żeby kogoś pociągneli do odpowiedzialności? Na forum są osoby co klepią b2b/uop na przemian z innymi co mają po 3/4 etaty. Może ktoś z nich zajrzy i się wypowie.

Nie rozumiem, na poprzedniej stronie pisałeś, że nie da się udowodnić pracy na etacie i na b2b jednocześnie, a kiedy podałem jakiś przykład, to stwierdziłeś na chłopski rozum, że nikogo takiego nie znasz, więc na pewno to tylko straszaki. Wprowadzasz tylko OPa w błąd i mącisz.

Gdyby zakazy konkurencji nic nie znaczyły i były straszakami, to byście się tak nie bali podpisywać umów z szerokim zakresem tych zakazów. Kilka tematów wyżej jest dział z umowami b2b, jak ktoś ma tam szeroki zakaz konkurencji albo jakieś kary za złamanie go, to jakoś nigdy nie widziałem tam "olej, to tylko straszaki i nie do udowodnienia", tylko ciągle "ja bym tego nie podpisał w takiej formie".

Tak samo z lojalkami, też jakoś nikt z was nie chce podpisywac, chociaż pewnie też nikt z was nie słyszał, żeby taka sprawa w sądzie się skończyła.

0

prywatny detektyw z kontaktami, znajomy w urzędzie skarbowym, firmy które robią background check pozwalają wykryć OE np przez benefity
plus wiadomo oprogramowanie bossware, monitorujące bezpieczeństwo działające z poziomu intel management engine

1

Ja tam nie polecam radców prawnych bo zazwyczaj nie powiedzą ci więcej niż sam się dowiesz z internetu.

Ja bym poszedł od razu do adwokata i spytał się konkretnie w jaki sposób druga strona będzie mnie mogła pozwać w takiej sytuacji żeby zrobił analize przepisów jakichś wyroków, wyroków SN jeśli takowe są etc. A jeśli po tym da ci zielone światło to ja bym jeszcze zażyczył sobie takiej opini od kancelari na piśmie i wtedy będziesz wiedział na czym stoisz, każdy przypadek jest inny i my ci tu dokładnie nie powiemy co się stanie. A jeśli ci nie da zielonego światła to też powinien ci określić w jaki sposób mógłbyś się bronić w danej sytuacji i jakie później masz szanse w sądzie bo to rzadko kiedy tak jest że sytuacja jest 100% jasna.

Z tym że taka opinia z kancelari to z pare tysięcy przynajmniej. Ale jak chcesz tak balansować na krawędzi to warto rozważyć różne zabezpieczenia.

0
tmk3 napisał(a):
ledi12 napisał(a):

Robicie overthinking :P Te zakazy w umowach to straszaki, które nie mają realnego pokrycia. Kiedy ostatni razem słyszeliście, żeby kogoś pociągneli do odpowiedzialności? Na forum są osoby co klepią b2b/uop na przemian z innymi co mają po 3/4 etaty. Może ktoś z nich zajrzy i się wypowie.

Nie rozumiem, na poprzedniej stronie pisałeś, że nie da się udowodnić pracy na etacie i na b2b jednocześnie, a kiedy podałem jakiś przykład, to stwierdziłeś na chłopski rozum, że nikogo takiego nie znasz, więc na pewno to tylko straszaki. Wprowadzasz tylko OPa w błąd i mącisz.

Gdyby zakazy konkurencji nic nie znaczyły i były straszakami, to byście się tak nie bali podpisywać umów z szerokim zakresem tych zakazów. Kilka tematów wyżej jest dział z umowami b2b, jak ktoś ma tam szeroki zakaz konkurencji albo jakieś kary za złamanie go, to jakoś nigdy nie widziałem tam "olej, to tylko straszaki i nie do udowodnienia", tylko ciągle "ja bym tego nie podpisał w takiej formie".

Tak samo z lojalkami, też jakoś nikt z was nie chce podpisywac, chociaż pewnie też nikt z was nie słyszał, żeby taka sprawa w sądzie się skończyła.

No podałeś jakiś odrealniony przykład i kilka osób stwierdziło praktycznie to samo - Po co miałby to robić?

Tym bardziej, że jest to wielkie korpo. Nikogo tam nie interesuje jednostka. No ale skupmy się na faktach. Żeby udowodnić komuś OE i wyegzekwować karę, trzeba mieć konkretne dowody na złamanie tego zakazu konkurencji.

Myślisz, że dwóch menagerów (z różnych firm) nagle zgada się, żeby złożyć zeznania w sądzie na jakiegoś szaraczka? To jest niedorzeczne.

Oprócz tego zakaz konkurencji musi być jasno sprecyzowany co pod niego podlega, szczególnie jacy KONKRETNI klienci.

1

@ledi12: Okej, skoro chcesz fakty - ile umów odrzuciłeś, bo miały za szeroko opisany zakaz konkurencji albo poprosiłeś o jego sprecyzowanie, bo właśnie był zbyt szeroko opisany? I czy sam podpisałeś jakąś umowę z zakazem konkurencji, gdzie miałeś pewność, że ten zakaz złamiesz?

Jeżeli namawiasz OPa do łamania zakazu konkurencji, to warto byłoby mieć z tym jakieś doświadczenie, a twoje jest zapewne zerowe. Całość opierasz na chłopskim rozumie, bo o nikim takim nie słyszałeś. Tak wyglądają w twoim przypadku fakty, jesteś po prostu mocny w gębie ¯⁠\⁠⁠(⁠ツ⁠)⁠⁠/⁠¯

Może sami najpierw zacznijcie podpisywać niekorzystne dla siebie umowy, zanim będziecie kogoś do tego namawiać

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1