Wątek przeniesiony 2021-11-01 21:38 z Off-Topic przez cerrato.

Umowy pomiędzy firmami zabraniające rekrutacji osób pracujących u konkurencji

0

Cześć,

Czy spotkaliście się kiedyś z taką sytuacją, że firma programistyczna X, ma zawartą umowę z firmą programistyczną Y o zakazie rekrutacji pracowników przez X z Y oraz odwrotnie (mogą w tym brać udział również inne firmy np. Z,A,B...)?
Zakaz nie obowiązuje jeżeli programista pracujący w firmie X sam zgłasza się na rekrutację do firmy Y lub programista pracujący w firmie Y zgłasza się na rekrutację do firmy X.
Sama firma X nie może rekrutować pracowników z Y oraz Y nie może rekrutować pracowników z X.
Co myślicie o takiej sytuacji?
Czy w waszej ocenie jest to uczciwe?

0

Nie spotkałem się. Uczciwe względem czego? Zdefiniuj uczciwość - dla mnie uczciwość to dotrzymanie umowy, więc jeśli firmy się na coś umówiły to tak, jest to uczciwe. Jeśli się nie umawiały, to nie możemy tego rozpatrywać w kontekście uczciwości, bo to pojęcie w tej sytuacji nie istnieje, natomiast jeśli mamy dodatkowo rozpatrywać to z poziomu norm moralnych - no to znowu, każdy ma swoją moralność i chyba nie warto nawet wchodzić w dyskusje czyja jest moralniejsza, cokolwiek to znaczy.

TL;DR - jak się na coś umawiasz, to uczciwie byłoby słowa dotrzymać, jeśli umowy nie było to konkurencja wszystkim wyjdzie na dobre, więc jak najbardziej należy podkradać sobię pracowników bo jest to korzystne w dłuższej perspektywie dla całej branży.

1

Nie będę wnikać teraz w zawiłości tego że X może Y jeśli Y się sam zgłosił itp, ale co do zasady - jest to często stosowane w relacjach między firmami, żeby uniknąć niezręcznych sytuacji. Przykładowo - jakaś firma deleguje pracownika do obsługi w innej firmie, a tamta firma składa propozycję "po co masz pracować u nich, przejdź do nas, będzie fajnie". I w efekcie pierwsza firma traci i pracownika i klienta. Dlatego tego typu zapisy się stosuje dość często i nie jest to nic nietypowego.

0

Czy w waszej ocenie jest to uczciwe?

W takiej sytuacji to chyba nie ma problemu. Co innego, gdyby w ogóle nie można było przejść do tej konkurencji. Wtedy to w moim odczuci już by to wyglądało na jakąś zmowę.
Chyba coś takiego było w Dolinie Krzemowej u gigantów, że jeden nie podbierał drugiemu i na odwrót - czyli jak chciałeś przejść do tej konkurencji, to choćby skały srały, to byś nie mógł. Wydaje mi się nawet, że jedna z tych firm to Google ;)

@cerrato

Przykładowo - jakaś firma deleguje pracownika do obsługi w innej firmie, a tamta firma składa propozycję "po co masz pracować u nich, przejdź do nas, będzie fajnie". I w efekcie pierwsza firma traci i pracownika i klienta. Dlatego tego typu zapisy się stosuje dość często i nie jest to nic nietypowego.

Jemu chodziło o dwie firmy programistyczne - jedna nie podbiera mięska drugiej.

1

Spotkałem się z czymś takim.

1

Tak, firmy mają takie umowy, oczywiście nikt oficjalnie nie potwierdzi.

2

raczej powszechna praktyka, zeby to ominac (bez „plecow”) miedzy X i Y mozna np wstawic jakiegos niezaleznego Z

1

Spotkałem się, ale firma X w momencie przedstawiania mi stanowiska i zaczęcia rekrutacji nie wiedziała, że pracuję w firmie Y (kontraktowni, u innego klienta). Dopiero potem okazało się (już jak miałem ofertę na mailu i zapytałem firmy Y czy nie ma problemu, żebym poszedł do X), że firma Y wypożycza ludzi do X, ale z racji tego, że wcześniej nie wiedzieli to postanowili mnie puścić bez problemu, a jedynie zadeklarowali wyjaśnić sobie takie sytuacje w przyszłości.

1
somekind napisał(a):

Tak, firmy mają takie umowy, oczywiście nikt oficjalnie nie potwierdzi.

No nie do końca tak jest. Kiedyś spotkałem się z czymś takim i było to oficjalne. Ale firma Y była klientem firmy X.

katelx napisał(a):

raczej powszechna praktyka, zeby to ominac (bez „plecow”) miedzy X i Y mozna np wstawic jakiegos niezaleznego Z

Im więcej pośredników tym mniej kasy.

0
UglyMan napisał(a):
katelx napisał(a):

raczej powszechna praktyka, zeby to ominac (bez „plecow”) miedzy X i Y mozna np wstawic jakiegos niezaleznego Z

Im więcej pośredników tym mniej kasy.

chodzilo mi o to ze miedzy zatrudnieniem w firmie X a zatrudnieniem w firmie Y pracujemy chwile dla firmy Z co pozwala uniknac konfliktu interesow miedzy X a Y.
a co do posrednikow to niekoniecznie, zdarza sie ze pracujac prez kontraktornie mozesz dostac wiecej kasy niz ktos kto jest zatrudniony bezposrednio w firmie w tej samej roli.

3

miedzy zatrudnieniem w firmie X a zatrudnieniem w firmie Y pracujemy chwile dla firmy Z co pozwala uniknac konfliktu interesow miedzy X a Y

To zależy od zapisów w konkretnej umowie.

Sam mam aktywnych kilka umów (głównie zlecenie prac w charakterze podwykonawcy lub jakaś stała obsługa), w których jest wprost zapisane, że firma "klient" ma zakaz zatrudniania przez okres X-lat od zakończenia współpracy ludzi, którzy pracowali z ramienia firmy wykonawcy nad tym projektem (albo ogólnie - byli pracownikami wykonawcy). Przy tak zapisanym zakazie to ten pracownik może i w 20 innych miejscach być zatrudniony "po drodze" i niczego to nie zmieni.

1
katelx napisał(a):
UglyMan napisał(a):
katelx napisał(a):

raczej powszechna praktyka, zeby to ominac (bez „plecow”) miedzy X i Y mozna np wstawic jakiegos niezaleznego Z

Im więcej pośredników tym mniej kasy.

chodzilo mi o to ze miedzy zatrudnieniem w firmie X a zatrudnieniem w firmie Y pracujemy chwile dla firmy Z co pozwala uniknac konfliktu interesow miedzy X a Y.
a co do posrednikow to niekoniecznie, zdarza sie ze pracujac prez kontraktornie mozesz dostac wiecej kasy niz ktos kto jest zatrudniony bezposrednio w firmie w tej samej roli.

Tak, ale z reguły jesteś odcięta od innych benefitów, jak np premie. Czyli niby zarabiasz lepiej w podstawie, ale nie masz dodatków, które mają ci na UoP czy bezpośrednio. I jak ktoś panuje dłuższą pracę dal jakieś firmy to lepiej bezpośrednio.

0

@UglyMan:

Tak, ale z reguły jesteś odcięta od innych benefitów, jak np premie. Czyli niby zarabiasz lepiej w podstawie, ale nie masz dodatków, które mają ci na UoP czy bezpośrednio. I jak ktoś panuje dłuższą pracę dal jakieś firmy to lepiej bezpośrednio.

Z tym z reguły to różnie.
Zupełnie normalne jest, że jako kontraktor zarabiasz więcej od "internali". Nawet pracując przez 3 pośredników.
Dodatkowo często w tych firmach kontraktorskich bonusy naprawdę kasują to co mają "typowi" pracownicy. Wolne piątki, konferencje, bonus z zysku - bardzo konkretny.
A do tego:

  • często pracujesz na dużo lepszym sprzęcie niż lokalsi - w końcu płacą 200-300 EUR za godzinę, więc ktoś się z Twoim czasem liczy
  • nie masz tony durnych zebrań,
  • możesz normalnie pracować zdalnie (to przed COVIDem miało duże znaczenie),

Absurdalne:

  • czasem rozliczanie za "suto płatne" godziny dla klienta jest prostsze, niż raportowanie dupogodzin w korpo, (zwłaszcza jak firma ma jakieś własne narzędzia spod ciemnej gwiazdy),

Z wad:

  • architekt od klienta to "Pan klient" - więc kompletne go olanie jest czasem trudne. (Ale z drugiej strony masz zwykle więcej szacunku niż miejscowy klepacz.)

Zaleta największa:
Jak Ci się projekt nie podoba to zwykle możesz dość łatwo zmienić.

0
jarekr000000 napisał(a):

@UglyMan:

Tak, ale z reguły jesteś odcięta od innych benefitów, jak np premie. Czyli niby zarabiasz lepiej w podstawie, ale nie masz dodatków, które mają ci na UoP czy bezpośrednio. I jak ktoś panuje dłuższą pracę dal jakieś firmy to lepiej bezpośrednio.

Z tym z reguły to różnie.
Zupełnie normalne jest, że jako kontraktor zarabiasz więcej od "internali". Nawet pracując przez 3 pośredników.
Dodatkowo często w tych firmach kontraktorskich bonusy naprawdę kasują to co mają "typowi" pracownicy. Wolne piątki, konferencje, bonus z zysku - bardzo konkretny.
A do tego:

  • często pracujesz na dużo lepszym sprzęcie niż lokalsi - w końcu płacą 200-300 EUR za godzinę, więc ktoś się z Twoim czasem liczy
  • nie masz tony durnych zebrań,

Z wad:

  • architekt od klienta to "Pan klient" - więc kompletne go olanie jest czasem trudne.

Zaleta największa:
Jak Ci się projekt nie podoba to zwykle możesz dość łatwo zmienić.

Może w cywilizowanym świecie to tak wygląda albo się cos zmieniło w ostatnich latach. Ale jak pracowałem na kontraktach przez outsourca to nigdy nie miałem premii (chociaż jedna firma chciała mi tak dać, to się bali, że outsource weźmie dla siebie).
Brak spotkań to wielki plus, chociaż w jednej firmie okryli, że nie ma powodu, żeby outsorsi nie chodzili na spotkania propagandowe.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1