Witam
Trafiłem do zespołu, którego skład można policzyć na palcach jednej ręki. Moje doświadczenie zawodowe wskazywałoby, że powinienem być na stanowisku Juniora. Tymczasem moje przyjście do firmy związane było z odejściem dużo bardziej doświadczonych kolegów. W efekcie mam na głowie dwa projekty, które można określić mianem najtrudniejszych. Jeden trudny projekt powstawał kupę lat, a nadal to jedno wielkie szambo. Drugi dostałem tylko dlatego, że liznąłem jakiś zalążek technologii. Ponieważ drugi projekt jest wdrożony u ważnego klienta mam za zadanie jego aktualizacji i wprowadzania danych (projekt oparty o BI Microsoft). Jednakże projekt jest na tyle skopany, że niewiele wiadomo gdzie szukać i czy zmiana czegokolwiek nie poniesie za sobą istotnych konsekwencji. W pierwszym projekcie brakuje również dokumentacji, wsparcia.
Reasumując jako junior mam dwa najtrudniejsze projekty - w jednym brak jest dokumentacji, w obu przypadkach nie ma w pracy już twórców oprogramowania. Oczekuje się ode mnie bym był pewny wprowadzanych zmian, ale cholera jasna jak mogę być pewien zmian ledwo wdrażając się w oba projekty i nie znając do końca technologii drugiego projektu.
Moje pytanie brzmi czy w normalnych firmach tak to wygląda, że na barki nowego pracownika - juniora rzucane zostają najtrudniejsze projekty, których nikt nie ogarnia. Czy ja może trafiłem do jakiegoś JanuszSoft'a ?
Pozdrawiam