Gdyby internet wolnym był

3

Alternatywna rzeczywistość. Świat z rozwojem internetu zatrzymał się gdzieś w roku 95. Istnieje sieć ethernet/wifi która w domu pozwala Ci osiągnąć nawet 10 Gb/s, ale internet jest wolny. Przeciętny obywatel ma modem 28,8k wbudowany w router i udostępniający tą zawrotną prędkość na jego mieszkanie. Łącze jest stałe i bez limitów, tak jak teraz Neostrada. Chodzi o prędkość. A każdy obywatel ziemi jest równy. W USA - 28,8k, Polska - 28,8k, Australia 28,8k. Jak inny byłby świat?

Jak dla mnie mogłoby tak być :). Informacje są na wyciągnięcie ręki. To te pisane tekstem mają większość niż obrazki czy filmy. Flash i wszechobecne kolory odeszłyby w niepamięć a strony byłyby zwięzłe i czytelne.
Oczywiście parę fajnych usług by odpadło, jak np. bardziej wymagające gry online. Do tego brak facebooka, youtuba i innych śmieci.

0

Jeśli komuś internet służy jako źródło wszelkiej informacji to nie potrzebny mu jest internet nawet 6mb/s. Wystarczy spokojnie 2mb/s i można oglądać każdą dowolną stronę z dowolną zapisaną informacją. Nie rozumiem, więc sensu filozofowania nad tym jaki byłby świat bo pewnie byłby podobny z tą różnicą, że więcej byłoby w nim filmów oraz gier - czyli zapychaczy internetu, które do egzystencji potrzebne nie są.

0

Masz rację. Sam dosyć niedawno miałem 1Mb/s i było dobrze. Chodzi mi o to że gdy w roku 2000 wchodziłem na stronę przy pomocy modemu 56k nie trwało to wieki. Teraz gdybym miał taki internet nie wyszukałbym informacji bo wraz z 2 stroną ładuje mi się 50 skryptów dodatkowych, 500 obrazków i filmy reklamowe.

1

28,8k na serwer i 1milion użytkowników próbujących przeczytać super ważna wiadomość...

2

Flash i wszechobecne kolory odeszłyby w niepamięć a strony byłyby zwięzłe i czytelne.

To już było. Flasha i kolorów było więcej niż teraz. Nie było jedynie filmików na flashu (jak już to w QuickTime).

Było więcej Timesa a mniej Verdany, bo większość stron nie definiowała własnego stylu – dziś ze świecą stron z domyślnym stylem szukać.

0

co ty masz do youtuba. Facebook mógłby nie istnieć bo i tak nie ma tam nic pożytecznego, ale na youtube znajduje się wiele przydatnych rzeczy np wideoporadniki itp. Więc nie nazwałbym tego jakimś takim bezużytecznym śmieciem

4
krzysiek050 napisał(a):

Alternatywna rzeczywistość. Świat z rozwojem internetu zatrzymał się gdzieś w roku 95. Istnieje sieć ethernet/wifi która w domu pozwala Ci osiągnąć nawet 10 Gb/s, ale internet jest wolny. Przeciętny obywatel ma modem 28,8k wbudowany w router i udostępniający tą zawrotną prędkość na jego mieszkanie. Łącze jest stałe i bez limitów, tak jak teraz Neostrada. Chodzi o prędkość. A każdy obywatel ziemi jest równy. W USA - 28,8k, Polska - 28,8k, Australia 28,8k. Jak inny byłby świat?

A porno dalej na VHSach?

0
robcio napisał(a):

co ty masz do youtuba. Facebook mógłby nie istnieć bo i tak nie ma tam nic pożytecznego, ale na youtube znajduje się wiele przydatnych rzeczy np wideoporadniki itp. Więc nie nazwałbym tego jakimś takim bezużytecznym śmieciem

ja na fejsbuku znajduję ciekawe wiadomości od ulubionych zespołów, których nie ma nigdzie indziej, kontaktuję się z bardzo wąską grupką znajomych, dzielę się tym, co mi się spodoba, mogę też reklamą dotrzeć do określonych odbiorców i zareklamować swój produkt/usługę

z kolei na youtube odnajduję wtórnych pseudo-fajnych blogerów, filmiki typu "prywatne nagrania telefonem, z których nic nie wynika" - typu dziecko sobie biega, potem kopie ręką w piaskownicy, a na koniec pokazany jest gruby wujek --- tego są miliony megabajtów - tylko po prostu zazwyczaj nie wyświetla się na głównej ;p a jak już coś ciekawego jest, to niedostępne w naszym kraju

część naciągana, bo do kontaktów mi fb nie służy (do kontaktu z artystami jak najbardziej), vlogów faktycznie nie lubię, bo większość jest tragiczna, ale ludzie zapatrzeni pochłaniają kolejne denne odcinki, a potem się chwalą jacy to są fajni, bo nie oglądają telewizora o.O

ot i z tego i z tego trzeba umieć korzystać, oraz i tu i tu znajdzie się ciekawy content.

0

Stworzono kiedyś portal o nazwie "Nasza klasa". I był on dobry. Pokończyło się szkoły, pododawało znajomych i można było jakiś tam kontakt utrzymać i spotkanie po latach zorganizować. Potem przerodził się w portal społecznościowy, chciał dogonić facebooka, dodano gry i to go pogrążyło bo był ktoś lepszy w tym od niego. A czy facebook pozwala utrzymać kontakt ze znajomymi? Szczerze wątpię. Konto posiadam, ale wchodzę raz na miesiąc i znajomych mam. Kiedyś do zgadania na szybkie piwo wystarczyło gg. Teraz każdy ma telefon komórkowy i wystarczy sms. Chcesz dłużej pogadać? Skype. Nie mam pojęcia co oferuje takiego specjalnego facebook poza tym że mogę się dowiedzieć że ktoś z moich znajomych wrócił właśnie z wypasionych wakacji i wstawił zdjęcia żeby się pochwalić, a ja mógł zazdrościć bo mnie nie stać.

Na youtube faktycznie są fajne poradniki jak np. wideo z konferencji google I/O, ale jaki procent to jest? 1? 0.1? Bo chyba nie mówimy o poradnikach do minecrafta? Z tego co zauważyłem to to forum trzyma nawet poziom i wątpię żeby ktoś uczył się programować z amatorsko przeprowadzonych tutoriali na youtube, bo tych dobrych jest bardzo mało. Osobiście używam dużo youtube i marnuje to mój czas. Mógłbym zabrać dziewcze na spacer, ale obejrzę filmik, potem następny, następny i już się ciemno robi. W sumie to wina mojej słabej woli bo przecież nikt nie karze mi oglądać, ale fakt że przed erą youtube czy google video było inaczej.

3
krzysiek050 napisał(a):

Osobiście używam dużo youtube i marnuje to mój czas. Mógłbym zabrać dziewcze na spacer, ale obejrzę filmik, potem następny, następny i już się ciemno robi. W sumie to wina mojej słabej woli bo przecież nikt nie karze mi oglądać, ale fakt że przed erą youtube czy google video było inaczej.

Czyli cały ten wątek to tylko użalanie się nad własnym uzależnieniem? Idź do specjalisty zamiast usprawiedliwiać się i pisać, jaki to internet był dobry, kiedy był prymitywny i ograniczony.

2

Mógłbym zabrać dziewcze na spacer, ale obejrzę filmik, potem następny, następny i już się ciemno robi. W sumie to wina mojej słabej woli bo przecież nikt nie karze mi oglądać, ale fakt że przed erą youtube czy google video było inaczej.

Problem jest z tobą, a nie z Internetem. Pożal się terapeucie, a nie z takimi andronami na forum wyjeżdżasz.

Btw, Nasza-klasa nie upadła dlatego, że próbowała dogonić fejsbuka, tylko dlatego, że nie przygotowali dostatecznie dobrej infrastruktury pod ilość użytkowników, jaka ich zalała. Nie spodziewali się takiej popularności, ich serwery nie wydoliły i długo nie potrafili sobie z tym poradzić. To tylko przeczy kompletnie twej tezie, że gdyby internet byłby wolniejszy, to by było lepiej... Padliby szybciej.

0

Dobra, to może naprostuję sytuację.

Mam problem z youtubem i z 100 innymi rzeczami. Nie jest to powód żebym latał do terapeuty bo nie niszczy mi to życia tylko utrudnia. Umawianie się do psychologa też zajmowałoby czas i pieniądze więc dzięki za rady, ale sobie poradzę ;).

A temat to flame i dyskusja. Nie musicie brać tego do siebie. Nie chcecie wolnego internetu? Spoko. Ja go wam nie zwolnię ;)

3

Najpierw mówisz "wszyscy są równi maja 28.8k". Następnie negujesz to że nie wszyscy tylko użytkownik domowy co padnie bardzo szybko bo firmy zaczną sprzedawać większy transfer, albo ludzie będąc firmami będą zakładać super_szybki internet w domu. A na końcu mówisz, że w sumie to masz problem z sobą (post wyżej). Dla mnie to wygląda, że nie potrafisz sobie rozgraniczać najprostszych rzeczy. Nie podoba Ci się to nie korzystaj. Chcesz korzystać mniej to korzystaj. Jeżeli nie potrafisz, bo jesteś od tego uzależniony to

  1. zaciśnij zęby i rób to co chcesz
  2. idź do specjalisty jak nie potrafisz sam sobie poradzić

jeżeli o czymś gadać to tak by reguły "wyobrażenia" nie zmieniały się podczas "zabawy"

1

Mam problem z youtubem i z 100 innymi rzeczami. Nie jest to powód żebym latał do terapeuty bo nie niszczy mi to życia tylko utrudnia.

Widzę, że nie zdajesz sobie sprawy z tego jak bardzo pierwsze zdanie przeczy drugiemu.

Każdemu z problemi wydaje się, że to kontroluje, ew. lekko sobie pozwala. KAŻDEMU. Czekam na odpowiedź przeczącą. W końcu Ty jeden to wszystko ogarniasz i nie potrzebujesz pomocy..

0

A czy serwery w roku 95 miały internet 28.8k? Nie. Czy były firmy które udostępniały superszybki net? Nie. Jasne, moja wypowiedź nie jest spójna więc ją poprawiłem. Człowiek nie komputer. Jeżeli brakuje mu jakiejś danej to może ją sobie wyobrazić z kontekstu. I nikt nie powiedział że założenia nie mogą się zmienić podczas rozmowy. Śmiem stwierdzić że rozmowa jest między innymi po to aby rozwiać niejasności.

Co do "moich problemów". Napisałem tak bo ludzie zaczęli jeździć po mnie zamiast pisać na temat. Bierzecie zbyt poważnie niepoważne tematy.

Temat chyba można przenieść do kosza, bo jak widać nie trafiłem w zbyt konserwatywne towarzystwo.

3

Chyba "trafiłeś w zbyt konserwatywne". Ludziska, przestańcie jeździć personalnie po autorze wątku. Ma pomysł na jakąś alternatywną rzeczywistość, wczujcie się i wypowiedzcie o tym albo zamilknijcie.

0

Dobra, wczuwam się.
Załóżmy że postęp poszedł w inną stronę, zamiast w Internet to na przykład w loty na Marsa.
Na skutek czego mamy dzisiaj dopiero Internet 28k.

Ale co go zatrzyma na tym poziomie? Unia Europejska? ;-)
Za dwa lata będzie 56, po roku 128, i tak dalej.
Byłoby to samo, tylko przesunięte kilka lat w czasie.

0

Załóżmy że prawa fizyki. Np. tranzystory w procesorach muszą być coraz mniejsze i kiedyś osiągniemy limit. Limit internetu to przykładowe 28,8k ;)

0

Mogłyby pojawić się hipotetyczne ograniczenia technologiczne lub zjawiska fizyczne, które spowodowałyby, że powyżej pewnej częstotliwości transmisji bardzo mocno rosną koszty. Gigantom i tak się to opłaca, uczelniom sponsoruje państwo, pojedynczym użytkownikom nie pomaga nikt, więc biorą co mogą, biedniejsi nie mają nic, średniaki 33.6, bogatsi 100kbps.

1

Na początku Internetu jego wolność kojarzyła się raczej z wolnością wypowiedzi.
Dzisiaj - jak widać - głównie z brakiem możliwości ściągnięcia filmów (w tym pornoli).

3

Dobra, nie wczuwasz się tylko psujesz. Czepiasz się o coś co nie jest tematem. Nie da się i koniec. Jeżeli pomysł z fizyką Ci nie pasuje to możesz wymyślić jakiś własny który będzie pasował.

Ale w co ty chcesz się wczuwać. TO JUŻ BYŁO, to nie jest alternatywna rzeczywistość, to jest po prostu PRZESZŁOŚĆ.
Jeśli jesteś na tyle młody, że tego nie pamiętasz, to po prostu zainteresuj się jak wyglądał internet 15 lat temu; tu nie trzeba gdybać, to wystarczy poszukać i popytać.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1