Bez owijania w bawełnę, kodowanie to nie moja pasja, ale szansa ucieczki z obecnej pracy, która mnie dobija i kiedy tylko mam do niej iść to zbiera mi się na odruchy wymiotne. Obecnie mało zarabiam w porównaniu z wami (pracuje w corpo spożywczym) często mam dziwne nadgodziny i soboty pracujące i ogólnie lipa i depresja.
Dużo słyszałem, że jest szansa zostać jakimś tam programistą, czy jak to nazywacie klepaczem kodu gdzie zarobki są większe niż 2500netto, że firma w jakimś stopniu wymaga i podpowiada, w jakim kierunku się rozwijać oraz o zdrowej atmosferze w pracy. Ogólnie, że jest ciut lepiej niż w moim „mordorze".
Wcześniej pracowałem jako kucharz, serwisant PC (dużo się interesuje nadal), pomocnik hydraulika i takie tam umowy śmieciowe... Nie twierdze, że jestem natchniony i odnalazłem w sobie powołanie do kodowania, ale wolałbym pracować za lepsze pieniądze i może w lepszych warunkach gdzie będę czuł, że się rozwijam, bo obecnie to idę tam za karę i dla środków na życie.
Jest jakaś szansa? Jeżeli tak to, jaki język da mi możliwość znalezienia pracy bez studiów z informatyki?