Co sądzicie o przejściu do frimy, gdzie panuje SVN? Aktualnie pracuje z GITem.
moze namówisz ich do migracji ;)
Zapytałbym dlaczego jeszcze nie przeszli na GITa i czy zrobią to w ciągu tygodnia lub dwóch. Jeśli nie to powiedziałbym że ich pomerdało.
Zapytałbym dlaczego jeszcze nie przeszli na GITa i czy zrobią to w ciągu tygodnia lub dwóch. Jeśli nie to powiedziałbym że ich pomerdało.
Przejdziemy, ale nie dostanie Pan pensji przez 3 miesiące bo na tyle wyceniamy poświęcenie czasu naszych wszystkich pracowników. Witamy na pokładzie ;)
Lukxxx napisał(a):
Zapytałbym dlaczego jeszcze nie przeszli na GITa i czy zrobią to w ciągu tygodnia lub dwóch. Jeśli nie to powiedziałbym że ich pomerdało.
Na przykład
*Bo jesteśmy globalnym bankiem z nowojorskiej giełdy i mamy swój własny system kontroli wersji.
*
A może w tej firmie robią takie ciekawe rzeczy, że nie mieli do tej pory ochoty na cargo kulty z nudów? ;)
Krwawy Karp napisał(a):
Co sądzicie o przejściu do frimy, gdzie panuje SVN? Aktualnie pracuje z GITem.
Lukxxx napisał(a):
Zapytałbym dlaczego jeszcze nie przeszli na GITa i czy zrobią to w ciągu tygodnia lub dwóch. Jeśli nie to powiedziałbym że ich pomerdało.
SVN to skrót od Subversion, ale Git to Git a nie GIT.
jak SVN to może projekt jest bardzo stary i duży (że ciężko przejść na Gita), więc dużo legacy code itp. tu się warto zastanowić, czy chcesz pracować ze starym kodem (niektórzy chcą).
Z drugiej strony jeśli ktoś do nowego projektu wybiera zcentralizowany system typu SVN to świadczy o tym, że ma w głowie korpo-styl myślenia, ponieważ SVN narzuca (jeśli dobrze rozumiem?) zcentralizowany styl pracy, podczas gdy Git pozwala na pracę bardziej rozproszoną i bardziej "agile" (łatwość tworzenia gałęzi, merdżowania zmian, wszystko masz lokalnie itp. to zwiększa możliwości). Więc też się zastanów, czy chciałbyś pracować w firmie o tego typu sztywnej kulturze pracy, jaką odzwierciedla SVN.
Poza tym wybieranie do nowego projektu niszowego już narzędzia z zeszłej epoki świadczyć może o dużym konserwatyzmie. Czy chciałbyś pracować z osobą, która trzyma się kurczowo starych technologii?
Jeśli chodzi o mnie to ja wiedząc, że firma pracuje z SVN, odmówiłbym, bo ani praca z kilkunastoletnim dużym projektem nie jest dla mnie, ani korpo-kultura, ani beton-konserwatyzm osób odpowiadających za projekt (piszę beton-konserwatyzm, bo jednak trochę konserwatyzmu też się przydaje w programowaniu, żeby nie latać za każdą nowinką - ale jednak bez przesady..)
Pierwsze pytanie, jakie bym zadał, to co jest w tym SVN trzymane. Wyobrażam sobie sytuację, w której do wersjonowania plików binarnych wybierany jest właśnie SVN.
Poza tym, migracja Git-SVN nie jest niemożliwa. Słyszałem też o rozwiązaniach gdzie zespół lokalnie pracował na Git, a w świat wypuszczał commity do SVN.
Kiedyś pracując z firmie z SVN potrzebując bardziej skomplikowanej strategii branchowania zainstalowałem po prostu GitLaba w momencie, gdy było to rzeczywiście potrzebne: nikt nie zaprotestowal, a nawet inny zespół zaczął z tego korzystać (konieczność utrzymywania różnych wersji na różnych środowiskach: featury na środowiska produkcyjne i testowe były jednocześnie testowane przez klienta i dowożone w bardzo różnym tępie w zależności od różnych czynników). W innym przypadku mając konieczność pracy z bardzo starym projektem (jeszcze przed Ant) postanowiłem trzymać binarki wraz z kodem, ponieważ była to stara aplikacja JSP/Servlet i zawierała biblioteki 3rd party. Wygodnie było mi to wersjonować wraz z bibliotekami jar, a z naturalnych przyczyn SVN wersjując przez diff (nie robiąc kopię co commit) sprawdzał się lepiej.
Wydaje mi się, że powinieneś dać radę lokalnie feature-branchować w gicie, a pushować do SVN-a. Nie miałem takiej potrzeby póki co.
Skoro firma wciąż używa SVN być może jest to racjonalne, ponieważ:
- istnieje skomplikowany pipeline wykorzystujący istniejącą konfigurację SVN który bez sensu jest ruszać: po co jeśli działa
- system jest na tyle duży i skomplikowany, że migracja może być zbyt droga
Za jakieś parę koła więcej mógłbym pracować nawet z SVN... ale ja i tak bym używał lokalnie Gita.
ajp napisał(a):
A może w tej firmie robią takie ciekawe rzeczy, że nie mieli do tej pory ochoty na cargo kulty z nudów? ;)
Ech ta dzisiejsza młodzież, usłyszy jakiś zwrot i powtarza bezrefleksyjnie. Cargo kultem może być używanie SVN, nie Gita.
No i trudno sobie wyobrazić ludzi, którzy robią ciekawe rzeczy i jednocześnie są masochistami.
margor90 napisał(a):
Wydaje mi się, że powinieneś dać radę lokalnie feature-branchować w gicie, a pushować do SVN-a.
Tylko, że najpierw będzie musiał mergować do mastera. Nie osiągnie się czegoś takiego, że feature-branche w Gicie będą odpowiadały feature-branchom w SVN.
3 literki we wrocku napisał(a):
Lukxxx napisał(a):
Zapytałbym dlaczego jeszcze nie przeszli na GITa i czy zrobią to w ciągu tygodnia lub dwóch. Jeśli nie to powiedziałbym że ich pomerdało.
Na przykład
*Bo jesteśmy globalnym bankiem z nowojorskiej giełdy i mamy swój własny system kontroli wersji.
*
Czyżbyś również miał sarkastyczne doświadczenia z Serena Dimensions ???
somekind napisał(a):
Ech ta dzisiejsza młodzież, usłyszy jakiś zwrot i powtarza bezrefleksyjnie. Cargo kultem może być używanie SVN, nie Gita.
No i trudno sobie wyobrazić ludzi, którzy robią ciekawe rzeczy i jednocześnie są masochistami.
To taka młodzież, co używała jeszcze CSV. Może dlatego mam dystans do jedynie słusznych narzędzi i metod.
jeszcze CSV
Ups, miało być CVS - to takie stare, że już zapominam. Dla młodzieży dodam, że SVN wtedy jeszcze nie było. ;)
Zawsze można korzystać lokalnie z gita, no chyba, że system oparty jest na SVN: http://thedailywtf.com/articles/the-inner-json-effect :D
Nie zawsze da się prosto zmigrować repozytoria, bo idzie za tym często cały ekosystem. CERN wszystkie nowe projekty od kilku lat wrzuca do gitlaba, ale jest nadal masa projektów stojących w SVNie. Bo to nie jest kwestia tylko przenieść repo z SVNa do gita - to jest trywialne. Ale okazuje się że masz obok tego skomplikowany system uprawnień który też trzeba jakoś zmigrować, masz to spięte od lat z jakimś CI, build systemami, deploymentem itd. No i mówimy tu o organizacji gdzie pracuje kilkanaście tysięcy osób. Chciałbym zobaczyć kolegów którzy twierdzą że da się to zrobić w kilka dni ;)
Wracając do tematu: to zależy. SVN wbrew pozorom nie stanowi wielkiego problemu, o ile nad projektem pracuje mało osób / praca sie nie zazębia. Jest to mniej wygodne od gita, ale da sie przeżyć. Ale jeśli to jakiś duży projekt i pracuje przy nim więcej niż kilka osób, to będzie słabo, ze względu na konflikty non-stop.
W niektórych firmach widuje się jeszcze SourceSafe. Także bez spiny :)