Od kilku lat prowadzę działalność (jednoosobową), prosperującą zupełnie nieźle. Programistyczna/techniczna strona, czy ogólnie zakres technicznych problemów do rozwiązania bardzo mi odpowiada i chciałbym to ciągnąć jak najdłużej.
Jednak coraz bardziej narasta moje zmęczenie sprawami organizacyjnymi - wystawianie ofert, negocjowanie umów, dowożenie paczek na miejsce lub wysyłanie kurierem, pilnowanie terminów. Pozornie te zajęcia nie zajmują tak dużo czasu, ale stanowią dla mnie realny problem, bo myśli o tym że to i tamto jest do przypilnowania zakłócają mi spokój bardzo często, tym samym wyraźnie utrudniając zajmowanie się techniczną stroną, oraz znacznie pogarszając samopoczucie w czasie, który powinien być czasem wolnym.
Moje pytanie jest takie: czy ktoś z Was może był na moim miejscu i wykonał krok, w którym pozbył się części kontroli (i - to bardzo ważne - odpowiedzialności) nad swoją firmą? Jak formalnie tego dokonał? Czy działalność przetrwała, czy efekt był warty podjęcia działań, czy może doprowadziło to do likwidacji firmy? Kwestia finansowa jest dla mnie nisko na liście priorytetów - chcę z tego nadal żyć, chociaż mogę żyć i poniżej średniej krajowej, ale chcę zachować jak największą kontrolę nad stroną techniczną i ciągnąć to możliwie długo.
Absolutnie nie biorę pod uwagę zwykłego zatrudnienia pracownika, bo to trochę dodatkowych organizacyjnych problemów, z którymi zmagać się nie mam zamiaru, a odpowiedzialność i tak spoczywałaby na mnie, więc obawiam się, że nie byłoby to wystarczającą ulgą.