Teraz myślę że mógłbym zmienić swoje życie w 180 °, zapomnieć o wszystkim, rzucić prace oraz zniknąć gdzieś. I tak nic nie mam do stracenia. Co o tym myślicie?
co do twojego problemu z ludzmi to wez pod uwage ze malo kogo obchodzisz, przy czym nie pisze ci tego zeby ci sprawic przykrosc, ale zeby uswiadomic ze twoj problem wynika z nadmiernej wrazliwosci na twoim punkcie, ktorej praktycznie nikt nie podziela. to tak jak wychodzisz beznadziejnie na zdjeciach, albo nienawidzisz sluchac swojego glosu z nagrania - to tylko twoj problem, innym ludziom to lata bo maja istotniejsze sprawy.
aspolecznosc jest imo ok, o ile polega ona na tym ze po prostu nie lubisz ludzi i sie z przyjemnoscia od nich izolujesz. gorzej jesli lakniesz normalnych relacji a nie potrafisz ich osiagnac. w takim wypadku recepte mam natepujaca - polecam wyjazd do jakiegos dalekiego kraju lub jako alternatywe znalezienie sobie jakiegos wymagajacego hobby albo sportu.
zarowno zdobywanie wiedzy jak i bycie w czyms dobrym poprawia pewnosc siebie i pomaga w nawiazaniu relacji z podobnymi ludzmi ktorzy cie zrozumieja a podroze w dzikie kraje pozwalaja zmienic srodowisko i popatrzec na wiele rzeczy w zupelnie inny sposob i uswiadomic sobie ze sa gorsze problemy niz smalltalk z ziomkiem w pracy