Realne zarobki programistow

1
cepa napisał(a):

Akurat obecnie place 1500, ale do tego media, garaz, i sie robi sporo ponad 2k, w okolicach mokotowa gdzie nie musialbym uzywac samochodu, zaplacil bym za to samo ok 2,9 ... 3k, a w sumie samochodem lubie jezdzic ;)

No bo Mokotów jest drogi. Dlatego napisałem o Ursynowie/Ochocie, na których mieszkania są tańsze.

Dziennie to 3h marnowanego czasu, chyba ze robisz cos po drodze, ale wiem, do wszystkiego da sie przyzwyczaic.

Jadąc samochodem nic innego nie zrobisz, to dopiero jest zmarnowany czas.

Nie narzekam na Wawe, doceniam możliwości które daje ale, po prostu w moim subiektywnym odczuciu, przyjemniej żyje się w Krakowie czy np: w Gdańsku niż w Wawie.

Z tym akurat się zgodzę. :)

Tak czy siak, wątek jest o zarobkach. Pojawiły się też linki do rozmaitych statystyk odnośnie zarobków, z których wynika, że programista średnio zarabia 3200 netto albo 5000 brutto. Padły stwierdzenia, że w Warszawie programiści zarabiają więcej.

Tymczasem na forum @Shalom napisał całkiem niedawno o takich stawkach: http://4programmers.net/Forum/Kariera/224406-krakow_java?p=988148#id988148
Tutaj można zobaczyć oferty pracy od eConsulting: http://econsulting.pl/kariera-w-econsulting/oferty-pracy/
A tutaj od ulubionej firmy wszystkich Javowców: http://spartez.com/careers/javadev

Dwie rzeczy rzucają się w oczy:

  1. Stawki dużo wyższe niż to "ile zarabia programista" zdaniem serwisów internetowych.
  2. Stawki nie różnią się w zależności od miejsca zamieszkania.

To jak w końcu?

0

Dwie rzeczy rzucają się w oczy:
Stawki dużo wyższe niż to "ile zarabia programista" zdaniem serwisów internetowych.
Stawki nie różnią się w zależności od miejsca zamieszkania.

Nic się nie rzuca w oczy, tylko przedawkowałeś internet. Jak chcesz mieć pogląd na sprawę to przemyśl to, że np Comarch zatrudnia pewnie ze 3 tysiące programistów i dużo im nie płaci. Firm które płacą podobnie jest moim zdaniem masa. To co ty wynajdujesz to oferty dla wąskiej grupy ludzi. Być może jest ich sporo (ofert), ale to bardziej dlatego, że ciężko znaleźć dobrego programistę niż dlatego, że chętnych jest za mało.

Jest też cała masa ludzi, którzy mają problem z angielskim. Podaj mi oferty pracy dla ludzi nie znających angielskiego w stopniu komunikatywnym, a tylko w stopniu umożliwiającym czytanie dokumentacji.

Szukałem informacji o zarobkach programistów w Comarchu, ale niewiele znalazłem. Ale jest info o innych stanowiskach (info z 2012 roku, więc nie do końca świeże, można sobie dodać 10% żeby było bliższe z aktualną rzeczywistością):

http://www.edulandia.pl/studia/1,126006,12186102,Comarch_poszuka_informatykow_w_Lodzi__Krakowskich.html napisał(a)

Różnice między krakowskim a łódzkim rynkiem pracy dla informatyków wyraźnie widać w zarobkach. Wg raportu płacowego TEST HR pracownik tzw. wsparcia technicznego w Krakowie może liczyć na ok. 3,7 tys. zł, a w Łodzi - na 3,4 tys. zł (krajowa średnia to w tym przypadku ok. 3,6 tys. zł).

Więcej, bo blisko 6 tys. zł, zarabiają u nas administratorzy sieci. W Łodzi ich zarobki wynoszą średnio niecałe 5,5 tys. zł, czyli o kilkadziesiąt złotych mniej niż krajowa średnia dla tego stanowiska. Największe różnice dotyczą stanowiska testera oprogramowania, który w Krakowie zarabia średnio o ok. 800 zł więcej niż w Łodzi (5,3 tys. zł i 4,5 tys. zł).

(...)

  • Trudno jednoznacznie powiedzieć, co przemawiało za otworzeniem centrum w Łodzi zamiast w Krakowie. Być może główną rolę odgrywała dostępność kadr, a może kwestie finansowe. Kraków nie jest już przecież szczególnie tanim miastem do życia i prowadzenia biznesu. Mimo to w Krakowie nadal pracuje ok. 60 proc. wszystkich pracowników Comarchu - dodaje.

Zdaniem wiceprezesa Krzysztofiaka rynek pracy dla informatyków w Krakowie jest już bardzo rozwinięty. - Pod względem stawek w branży jesteśmy drugim miastem w kraju zaraz po Warszawie. Trzeba też pamiętać, że w Łodzi działa znacznie mniej firm informatycznych, a więc absolwenci tamtejszych uczelni będą mieli znacznie mniejsze oczekiwania niż młodzi ludzie w Krakowie - zaznacza.

0
Wibowit napisał(a):

Nic się nie rzuca w oczy, tylko przedawkowałeś internet. Jak chcesz mieć pogląd na sprawę to przemyśl to, że np Comarch zatrudnia pewnie ze 3 tysiące programistów i dużo im nie płaci. Firm które płacą podobnie jest moim zdaniem masa.

No i to jest właśnie problem. Sam Comarch ma 3 tysiące programistów, a w ankiecie wzięło udział raptem 300 osób z całej Polski. Od razu widać, że jej wyniki można sobie wsadzić. Gdyby w ankiecie, o której nikt nie słyszał, wzięli udział wszyscy pracownicy kilku dobrych firm, to z łatwością podnieśliby te statystyki dwukrotnie. :P

To co ty wynajdujesz to oferty dla wąskiej grupy ludzi. Być może jest ich sporo (ofert), ale to bardziej dlatego, że ciężko znaleźć dobrego programistę niż dlatego, że chętnych jest za mało.

Czemu niby dla wąskiej? To oferty dla ludzi, którzy mają kilka lat doświadczenia, i jakąś tam wiedzę. 8k brutto na etacie w korpo dla takiego kogoś to nie jest wyczyn, a stawka i tak dużo wyższa niż wynika z tych statystyk. eConsulting daje lepsze stawki, bo ma jednak większe wymagania techniczne i językowe.
Przez pośredników typu Antal/Sii można dostać 7 - 8k na B2B, przez tych lepszych 9k. A w międzynarodowej firmie, która wymaga biegłego angielskiego przez cały czas w pracy, na etacie wyciągnie się 7,5 netto.
Przy czym mam kumpla, który od 2010 ma 74zł/h netto, ale to był faktycznie farciarz.

Jest też cała masa ludzi, którzy mają problem z angielskim. Podaj mi oferty pracy dla ludzi nie znających angielskiego w stopniu komunikatywnym, a tylko w stopniu umożliwiającym czytanie dokumentacji.

Poprzednim razem pracowałem w firmie, w której angielski mówiony nie był w ogóle potrzebny, i w której ludzie z 4-5 latami stażu wyciągali 12k na umowie B2B. Zgodzę się, że takich firm jest niewiele. No, ale też co z tego? Gadamy w końcu o płacach programistów, a nie o płacach ludzi nie znających angielskiego.

Szukałem informacji o zarobkach programistów w Comarchu, ale niewiele znalazłem.

No tak, ale temat wątku to "realne zarobki programistów", nie "najniższe możliwe zarobki studentów udających programistów".:P

0

No tak, ale temat wątku to "realne zarobki programistów", nie "najniższe możliwe zarobki studentów udających programistów"

Realne zarobki programistów to średnie zarobki (tzn bardziej mediana) w całej populacji programistów, a nie tylko tych którzy się dobrze nadają do tej pracy. Dlatego trzeba zarówno liczyć programistę z Koziej Wólki, jak i programistę ze startupa, ale też programistów z korporacji i to zarówno korporacji nastawionych na zatrudnianie tanich programistów jak i korporacji nastawionych na zatrudnianie programistów dobrej jakości.

Ja za to znam programistę, który zarabiał (w jednej z poprzednich firm w których pracowałem) grubo poniżej 3k netto (może nawet blisko 2k netto) i jeszcze firma chciała go zwolnić bo był kiepski. Dzisiaj podobno robi doktorat na UJ i uczy studentów.
Z drugiej strony względnie dużo ludzi z mojego roku wyjechało do Stanów czy na zachód np do Facebooka, Google'a czy Microsoftu i tam nieźle zarabiają.
Ale też np od siostry która studiowała w Tarnowie na PWSZ słyszałem, że tam studenci informatyki są bardzo ciency i chyba większość wymięka w trakcie studiów i przepisuje się na elektrotechnikę. Niby mała mieścina, no ale przecież programowania nie uczą tylko na pierwszej dziesiątce najlepszych uniwersytetów.

No i jeszcze jedna sprawa o której znowu piszę: statystyki biorą pod uwagę tylko ludzi na stanowisku programista. Jak ktoś programuje, ale jest na stanowisku kierownik zespołu to jest brany w statystykach jako kierownik zespołu, a nie szeregowy programista. A ktoś kto ma 10 lat doświadczenia to już zwykle jest na stanowisku tech leada, team leadera, managera czy innych takich - a co za tym idzie, nie jest brany pod uwagę przy wyliczaniu średniej dla szeregowego programisty.

Polecam poczytać np: http://www.codinghorror.com/blog/2007/02/why-cant-programmers-program.html
Mam przeczucie że gość nieco przesadza, ale i tak moim zdaniem zdecydowana większość programistów jest bardzo kiepska i jest odsiewana z firm nawet takich jak Sabre już na etapie telefonicznej rekrutacji. Od kolegów, którzy byli oddelegowani do rekrutacji szeregowych programistów słyszałem, że zdecydowana większość kandydatów, którzy już dostali się na rozmowę na miejscu miała spore problemy z podstawowymi sprawami. W ogóle nie wiedzieli np jak się zabrać za wątki czy synchronizację, mieli problemy z przypomnieniem sobie co siedzi w klasie Object, problemy z rekurencją, kolejnością inicjalizacji pól w klasie, itd A trzeba pamiętać, że oni przeszli sito rekrutacji telefonicznej. No i trzeba też pamiętać, że Sabre ani jakoś dużo nie płaci, ani nie ma jakichś wielkich wymagań co do skilla.

Skoro zdecydowana większość ludzi nie jest w stanie się dostać do Sabre to moim zdaniem logiczne jest, że mediana płac powinna być zdecydowanie niższa niż mediana płac w Sabre.

Mało tego. Nawet do Comarchu nie dostaje się każdy kto chce. Na staż jest ograniczona ilość miejsc, a nawet po odsiewie i tak jest sporo słabeuszy. Mój znajomy ze studiów np poległ na zadaniu na stażu (tzn projekt nie wypalił do końca). Co najśmieszniejsze - i tak został zatrudniony. To pokazuje jaki był problem ze znalezieniem chociaż trochę kumatych programistów.
Ktoś może powiedzieć, że kumaci omijają Comarch szerokim łukiem, ale prawda była taka, że do Comarchu aplikowali też kumaci i to w dużych ilościach. W końcu na początku kariery jest ważne, żeby pochwalić się komercyjnym doświadczeniem, a ponadto fajnie jest robić staż razem z kolegami ze studiów.

0

Realnie swiezo po studiach lub w trakcie, nie daja zazwyczaj wiecej jak 2000 na reke z tego co sie zdazylem zorientowac. W Łodzi gdzie aktualnie pracuje i studiuje roznie sie to uklada. W Fujitsu osoba z 2 letnim doswiadczeniem, na stanowisku Java Developer na start dostaje 5000-6000 brutto. Rule Financial bedzie w granicach 5000+ na reke. Po rozmowach "w kuchni" z ludzmi ;) widze ze w Łodzi taka gorna granica to okolo 10000-12000 na reke. Oczywiscie mowie tu o osobach z max 6 letnim doswiadczeniem. Spora rotacja. Tylko oprocz zarobkow wazna tez jest atmosfera pracy. Bo pracowac i czuc sie tylko mrowka, ktora zapierdziela od rana do nocy i czuje ze firmie nie zalezy na pracowniku to niezbyt ciekawa perspektywa. Natomiast jesli mozna pracowac efektywnie, widac ze firma chce pracownika zatrzymac, a nawet da troche mniej to jak dla mnie duza roznica. Moc robic sobie przerwe kiedy sie chce, miec elastyczne godziny i nie martwic sie o posade.

0
Wibowit napisał(a):

Realne zarobki programistów to średnie zarobki (tzn bardziej mediana) w całej populacji programistów, a nie tylko tych którzy się dobrze nadają do tej pracy.

Nie no, kręcisz już teraz. Średni to średni, a realny to występujący w rzeczywistości, albo możliwy do urzeczywistnienia. Nawet jeśli średnia faktycznie jest tak niska jak w tych statystykach, to realnie w Polsce da się zarobić dużo więcej. I generalnie o to mi cały czas chodzi.

Ja za to znam programistę, który zarabiał (w jednej z poprzednich firm w których pracowałem) grubo poniżej 3k netto (może nawet blisko 2k netto) i jeszcze firma chciała go zwolnić bo był kiepski. Dzisiaj podobno robi doktorat na UJ i uczy studentów.

No to akurat nic dziwnego. ;)

A ktoś kto ma 10 lat doświadczenia to już zwykle jest na stanowisku tech leada, team leadera, managera czy innych takich - a co za tym idzie, nie jest brany pod uwagę przy wyliczaniu średniej dla szeregowego programisty.

Z tym masz całkowitą rację. Tylko ja piszę o ludziach z doświadczeniem mniejszym niż 5 lat i o stanowisku (starszego) programisty.

Od kolegów, którzy byli oddelegowani do rekrutacji szeregowych programistów słyszałem, że zdecydowana większość kandydatów, którzy już dostali się na rozmowę na miejscu miała spore problemy z podstawowymi sprawami.

Ale co to z byli za ludzie? Świeżo po studiach, czy jednak z jakimś doświadczeniem? Jak ktoś już coś w życiu napisał, to nie ma prawa mieć problemów z podstawami, no chyba, że ma bardzo krótką pamięć. ;)

0

Nie no, kręcisz już teraz. Średni to średni, a realny to występujący w rzeczywistości, albo możliwy do urzeczywistnienia. Nawet jeśli średnia faktycznie jest tak niska jak w tych statystykach, to realnie w Polsce da się zarobić dużo więcej. I generalnie o to mi cały czas chodzi.

Medianę płac liczy się bardzo prosto - sortuje i wybiera środkową płacę. Nic nie trzeba sobie urzeczywistniać, nie trzeba szukać ofert pracy, wystarczy po prostu przepytać ludzi.

I nie chodzi o to ile da się wyciągnąć, bo idąc tym tropem pewnie można powiedzieć, że piekarze zarabiają średnio 5k netto. Gdybyś to powiedział piekarzom to by cię zabili śmiechem.

Ale co to z byli za ludzie? Świeżo po studiach, czy jednak z jakimś doświadczeniem? Jak ktoś już coś w życiu napisał, to nie ma prawa mieć problemów z podstawami, no chyba, że ma bardzo krótką pamięć.

Różnie.

Poza tym, jak już przeszukujesz oferty pracy, to średnią z tego trzeba zrobić ważoną. Jeśli jest 100 stanowisk za 5k brutto i 10 stanowisk po 10k brutto, to średnia i tak będzie poniżej 6k brutto.

W sumie samo stwierdzenie:

Nawet jeśli średnia faktycznie jest tak niska jak w tych statystykach, to realnie w Polsce da się zarobić dużo więcej. I generalnie o to mi cały czas chodzi.
mówi o tym, że gadasz nie na temat.

0

Nie każdy mieszka w mieście, w którym programiści mają duże perspektywy. Przeciętni programiści nie zarabiają tyle, ile sugerujecie.

1

Nie każdy może robić to co chce robić w mieście, w którym mieszka, ale dlatego ludzie decydują się na założenie własnej działalności, wyjazd do innego miasta, a nawet za granicę. W końcu żaden programista z perspektywami nie będzie dobrowolnie zostawał w miejscu, które tylko podcina mu skrzydła. Oczywiście bywają inne sytuacje, przy których programista ma podcięte skrzydła - żona, dziecko, dziewczyna, kochanka. I wtedy nie tak łatwo się ruszyć gdzieś na stałe.

0

Żona to błogosławieństwo dla faceta a nie podcinanie skrzydeł :)

0
Wibowit napisał(a):

Medianę płac liczy się bardzo prosto - sortuje i wybiera środkową płacę.

Ale co to ma do tej rozmowy? :P

wystarczy po prostu przepytać ludzi.

I też właśnie to robię. Przepytuję zarówno ludzi z którymi pracuję/pracowałem, jak i tych, którzy chcą mi za pracę zapłacić.

I nie chodzi o to ile da się wyciągnąć

To co się da wyciągnąć, jest właśnie realne. Gdyby się nie dało, to byłoby nierealne.
Idąc odwrotnym tokiem myślenia - jeśli 12k dla programisty jest nierealne, to oznacza, że nikt tyle nie zarabia. A to stwierdzenie jest bzdurą.

bo idąc tym tropem pewnie można powiedzieć, że piekarze zarabiają średnio 5k netto. Gdybyś to powiedział piekarzom to by cię zabili śmiechem.

Nie wiem jaka jest średnia pensja piekarza, ale jeśli są piekarze zarabiający 5k netto, to znaczy, że są to możliwe realne zarobki w ich branży. Nie średnie, tylko realne, czyli istniejące w rzeczywistości.

W sumie samo stwierdzenie:

Nawet jeśli średnia faktycznie jest tak niska jak w tych statystykach, to realnie w Polsce da się zarobić dużo więcej. I generalnie o to mi cały czas chodzi.
mówi o tym, że gadasz nie na temat.

Ja po prostu mówię o realnych zarobkach, nie o średnich w cienkich firmach. ;P

Kozia Wólka napisał(a):

Nie każdy mieszka w mieście, w którym programiści mają duże perspektywy. Przeciętni programiści nie zarabiają tyle, ile sugerujecie.

Pytanie w takim razie, czy warto być przeciętnym, i czy warto mieszkać w miejscu bez perspektyw?

0

Realne zarobki to takie które odpowiadają aktualnemu stanowi rzeczywistości, a nie temu co by się stało po podjęciu jakiejś akcji.

Zresztą osiągalne zarobki to w ogóle jakaś abstrakcja, bo to zależy mocno od tego jak długo ktoś szuka pracy i jak bardzo pasują mu przenosiny do innego miasta czy (mniejsza lub większa) zmiana technologii oraz czy gotów jest na nudną pracę (np maintenance jakiejś mega starej biznesowej krowy pisanej w połowie przez Hindusów). Jak ktoś szuka pracy cały czas (bo np lubi rozmowy rekrutacyjne) to prawdopodobnie znajdzie dużo lepszą ofertę pracy niż ktoś kto szuka kilka tygodni co kilka lat.

0

Moim marzeniem od zawsze było być piękna, mądrą i wybitną, niestety matka natura poskąpiła mi zarówno urody jak i rozumu. To co dla jednego realne, dla drugiego jest mrzonką.
Po ostatnim wpisie wnoszę, że temat dotyczy realnych, możliwych do otrzymania zarobków, a nie realnych w sensie przeciętnych, zatem faktycznie mój wpis nie wnosi nic do dyskusji.

0

Autor tematu napisał w treści głównego posta:

Niedawno przeczytalem informacje, ze srednie zarobki programisty w Polsce to 5500 brutto, ale zastanawiam sie na ile ta kwota jest prawdziwa.

Więc starałem się odpowiedzieć.

Napisał jednak też:

Mam 8 lat doswidczenia jako proramista C (embedded systems), Delphi, .NET (w tym kilka lat doswiadczenia WCF, ASP MVC), JavaScript, SQL, Sharepoint. Angielski na poziomie bardzo dobrym.
Nie chcialbym rozpoczac kolejnej dyskusji o pensjach ani dowiedziec sie kto ile zarabia, tylko zasiagnac informacji na jakie zarobki moge w Polsce liczyc.

I na pytanie na jakie zarobki można liczyć odpowiedział somekind. Tylko, że wcale nie powiedział jaki % programistów może liczyć na jakie widełki wynagrodzenia. To, że napiszę, że programista Javy może wyciągnąć 12k na rękę w Warszawie nie oznacza, że co drugi klepacz Javy ma się na to napalać. Takie podawanie kwot z kapelusza nie ma sensu moim zdaniem.

0

To przykre, że tak wielu polskich informatyków myśli o wyjeździe do pracy za granicę. Nie ma się co dziwić, skoro tam mogą zarabiać minimum kilka razy więcej. Jednak nie można skreślać wszystkich polskich firm, nie każda wyzyskuje pracowników! Np. SMT software płacą naprawdę dobrze i są sprawiedliwi. Mam nadzieje, że więcej firm IT pójdzie w ich ślady.

0

Po pierwsze SMT software to spamerzy :)

0

Nie wielu polskich informatykow mysli o wyjezdzie za granice... a raczej wielu Polakow w ogole o tym mysli.

0

polecam sprawdzić tutaj:
http://sedlak.pl/Moja_placa.html

życie w warszawie kosztuje tyle samo co np. we Wrocławiu, za wyjątkiem usług typu fryzjer, restauracja, klub.

0

Ale takie taksówki są tanie, transport publiczny też tani. Mieszkałem ponad 3 lata w Wawie.

0

Witam ponownie,

Jestem autorem wątku. Dziękuje za wszystkie wpisy i informacje. Moje losy potoczyły się tak, że wróciłem jednak do Polski.
Pracuje teraz we Wrocławiu. Programista .NET. Międzynarodowy koncern. Umowa o pracę. 9000zł brutto. Stawki są dużo większe jak wtedy kiedy wyjeżdzałem z Polski jednak nadal odbiegają od europejskich.

Miałem również propozycję pracy na zasadach B2B. 70zł/h na fakturze.

Pozdrawiam.

1

To dość słabo zarabiasz jeśli masz 8 lat doświadczenia.

0
Wibowit napisał(a):

To dość słabo zarabiasz jeśli masz 8 lat doświadczenia.

Szału nie ma, ale należy pamiętać, że to jest UMOWA O PRACĘ, a to się różni znacznie od kontraktu B2B. Na kontrakcie musiałbyś zarabiać kilkanaście tysięcy, aby w kieszeni zostało Ci tyle samo (VAT, ZUS, podatek dochodowy - to odciąga prawie połowę zarobku). Do tego dodaj księgową i pierdzielenie się ze skarbówką (pracowałem na kontrakcie dość długo, więc znam te boleści).

Poza tym, kilka razy spotkałem się z programistami pracującymi na kontrakcie, który podczas rozmów o zarobkach zapomnieli o tym, że kwota netto na umowie o pracę to coś całkowicie innego od kwoty netto na fakturze. Jeden z nich nawet powiedział, że suma X to słaba płaca (w ogólnym kontekście zarobków) - jednak później po porównaniu rzeczywistej kwoty zarobków z kontraktu B2B (po odciągnięciu VAT, ZUS, podatku dochodowego) do kwoty netto z umowy o pracę zrozumiał, że tak naprawdę ostatecznie zostaje mu prawie taka samą kwota. Także Panowie, ja wiem, że fajnie jest powiedzieć komuś, że zarabia się naście tysięcy złotych, ale ile z tego zostaje to już niestety trzeba ukrywać, bo gdyby się ludzie dowiedzieli, wtedy bańka mliardera niestety pękłaby, a z nią prestiż nowobogackiego! : >

I to mnie śmieszy, kontraktowcy patrzą często na zarobki przez kontekst kontraktu. Ktoś powie, że zarabia 5000 (mając na myśli kwotę "w łapę") i od raz porównują to do kwoty netto z faktury, z której i tak odciągają podatek dochodowy i ZUS. Później są kwiaty typu - "5000 tysięcy to mało", ale Pan "5000 tysięcy to mało" po odciągnięciu podatków ma niewiele więcej (albo mniej - i głupek o tym nawet nie wie). ; )

0

Szału nie ma, ale należy pamiętać, że to jest UMOWA O PRACĘ, a to się różni znacznie od kontraktu B2B.

No spoko. A ja umiem liczyć i dalej ci powiem, że słabo zarabiasz, jak na 8 lat doświadczenia i .NET. Nawet przy UMOWIE O PRACĘ.

0

dla mnie najwazniejsze jest zeby myslec

i wyobrazac sobie

0
Aler napisał(a):

Witam ponownie,

Jestem autorem wątku. Dziękuje za wszystkie wpisy i informacje. Moje losy potoczyły się tak, że wróciłem jednak do Polski.
Pracuje teraz we Wrocławiu. Programista .NET. Międzynarodowy koncern. Umowa o pracę. 9000zł brutto. Stawki są dużo większe jak wtedy kiedy wyjeżdzałem z Polski jednak nadal odbiegają od europejskich.

Miałem również propozycję pracy na zasadach B2B. 70zł/h na fakturze.

Pozdrawiam.

Takie pytanie, co skłoniło Cię do powrotu? Względy osobiste, czy może jeszcze coś innego?

3
Programista... napisał(a):

Szału nie ma, ale należy pamiętać, że to jest UMOWA O PRACĘ, a to się różni znacznie od kontraktu B2B. Na kontrakcie musiałbyś zarabiać kilkanaście tysięcy, aby w kieszeni zostało Ci tyle samo (VAT, ZUS, podatek dochodowy - to odciąga prawie połowę zarobku). Do tego dodaj księgową i pierdzielenie się ze skarbówką (pracowałem na kontrakcie dość długo, więc znam te boleści).

9000 brutto na UoP to koszt dla pracodawcy taki sam jak 10800 + VAT na B2B.
Z 9000 brutto na UoP zostaje Ci 6300 na rękę.
Z 10800 + VAT na B2B zostaje Ci (mniej więcej) 10800 - 1000(ZUS) - 19% podatku = ~8000 (zakładając, że nie posiadasz żadnych kosztów itp)

Więc nie wiem co dla Ciebie jest większe, 8000 czy 6300 ?

0

kogos tutaj cos boli jesli chodzi o kontraktowanie...u mnie w Anglii srednia stawka dla kontraktora to 40-45GBP...nie Londyn.

;)

0
Kapitan Marian napisał(a):

Np. SMT software płacą naprawdę dobrze i są sprawiedliwi. Mam nadzieje, że więcej firm IT pójdzie w ich ślady.

A na mnie ich nie stać. :(

Programista... napisał(a):

Szału nie ma, ale należy pamiętać, że to jest UMOWA O PRACĘ, a to się różni znacznie od kontraktu B2B. Na kontrakcie musiałbyś zarabiać kilkanaście tysięcy, aby w kieszeni zostało Ci tyle samo (VAT, ZUS, podatek dochodowy - to odciąga prawie połowę zarobku).

VAT, ZUS i dochodowy nie odciągają NIC z zarobku. Zarobek to jest to, co Ci zostaje po zapłaceniu podatków i składek. Zarobek to jest kwota "do ręki". Zarobek to netto z umowy o pracę.

A jeśli zarobkiem nazywasz WPŁYW na konto, to i tak nie masz racji. Przedsiębiorca odprowadza do ZUS i US mniej więcej 1/3 z wpływów (wliczając nawet VAT!) na swoje konto. Żeby osiągnąć Twój zarobek, na kontrakcie trzeba byłoby wystawiać fakturę na ok. 8900 netto, a więc 10900 z VATem.

Do tego dodaj księgową i pierdzielenie się ze skarbówką (pracowałem na kontrakcie dość długo, więc znam te boleści).

Tylko to jest fakultatywne.

Także Panowie, ja wiem, że fajnie jest powiedzieć komuś, że zarabia się naście tysięcy złotych, ale ile z tego zostaje to już niestety trzeba ukrywać, bo gdyby się ludzie dowiedzieli, wtedy bańka mliardera niestety pękłaby, a z nią prestiż nowobogackiego! : >

Lol.
Jako senior developer we Wrocławiu mógłbyś zarobić 13 tysięcy brutto na umowie o pracę. Skoro zarabiasz 9 tysięcy mając staż wskazujący na to, że coś powinieneś umieć, to nie dziw się, że ludzie piszą, że to mało.
No, ale po co się pchać do nowobogackich miliarderów. ;)

0
emfałsi napisał(a):
Programista... napisał(a):

Szału nie ma, ale należy pamiętać, że to jest UMOWA O PRACĘ, a to się różni znacznie od kontraktu B2B. Na kontrakcie musiałbyś zarabiać kilkanaście tysięcy, aby w kieszeni zostało Ci tyle samo (VAT, ZUS, podatek dochodowy - to odciąga prawie połowę zarobku). Do tego dodaj księgową i pierdzielenie się ze skarbówką (pracowałem na kontrakcie dość długo, więc znam te boleści).

9000 brutto na UoP to koszt dla pracodawcy taki sam jak 10800 + VAT na B2B.
Z 9000 brutto na UoP zostaje Ci 6300 na rękę.
Z 10800 + VAT na B2B zostaje Ci (mniej więcej) 10800 - 1000(ZUS) - 19% podatku = ~8000 (zakładając, że nie posiadasz żadnych kosztów itp)

Więc nie wiem co dla Ciebie jest większe, 8000 czy 6300 ?

No racja, racja, trzeba być idiotą, aby robić porównanie kwoty 9000 brutto do kwoty 10800 netto dla B2B.

Co mnie obchodzi to, że dla pracodawcy koszt zatrudnienia na UoP jest taki sam, jak koszt zatrudnienia na B2B z większą wypłatą? Ja tutaj piszę o porównaniu netto z UoP, do netta z B2B. W ogóle nie załapałeś o czym wcześniej pisałem.

4

Gościu... ja się dziwię, że ci dają, aż 9 tyś, ty się ciesz, bo umysłem to ty nie grzeszysz.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1