No tak, ale temat wątku to "realne zarobki programistów", nie "najniższe możliwe zarobki studentów udających programistów"
Realne zarobki programistów to średnie zarobki (tzn bardziej mediana) w całej populacji programistów, a nie tylko tych którzy się dobrze nadają do tej pracy. Dlatego trzeba zarówno liczyć programistę z Koziej Wólki, jak i programistę ze startupa, ale też programistów z korporacji i to zarówno korporacji nastawionych na zatrudnianie tanich programistów jak i korporacji nastawionych na zatrudnianie programistów dobrej jakości.
Ja za to znam programistę, który zarabiał (w jednej z poprzednich firm w których pracowałem) grubo poniżej 3k netto (może nawet blisko 2k netto) i jeszcze firma chciała go zwolnić bo był kiepski. Dzisiaj podobno robi doktorat na UJ i uczy studentów.
Z drugiej strony względnie dużo ludzi z mojego roku wyjechało do Stanów czy na zachód np do Facebooka, Google'a czy Microsoftu i tam nieźle zarabiają.
Ale też np od siostry która studiowała w Tarnowie na PWSZ słyszałem, że tam studenci informatyki są bardzo ciency i chyba większość wymięka w trakcie studiów i przepisuje się na elektrotechnikę. Niby mała mieścina, no ale przecież programowania nie uczą tylko na pierwszej dziesiątce najlepszych uniwersytetów.
No i jeszcze jedna sprawa o której znowu piszę: statystyki biorą pod uwagę tylko ludzi na stanowisku programista. Jak ktoś programuje, ale jest na stanowisku kierownik zespołu to jest brany w statystykach jako kierownik zespołu, a nie szeregowy programista. A ktoś kto ma 10 lat doświadczenia to już zwykle jest na stanowisku tech leada, team leadera, managera czy innych takich - a co za tym idzie, nie jest brany pod uwagę przy wyliczaniu średniej dla szeregowego programisty.
Polecam poczytać np: http://www.codinghorror.com/blog/2007/02/why-cant-programmers-program.html
Mam przeczucie że gość nieco przesadza, ale i tak moim zdaniem zdecydowana większość programistów jest bardzo kiepska i jest odsiewana z firm nawet takich jak Sabre już na etapie telefonicznej rekrutacji. Od kolegów, którzy byli oddelegowani do rekrutacji szeregowych programistów słyszałem, że zdecydowana większość kandydatów, którzy już dostali się na rozmowę na miejscu miała spore problemy z podstawowymi sprawami. W ogóle nie wiedzieli np jak się zabrać za wątki czy synchronizację, mieli problemy z przypomnieniem sobie co siedzi w klasie Object, problemy z rekurencją, kolejnością inicjalizacji pól w klasie, itd A trzeba pamiętać, że oni przeszli sito rekrutacji telefonicznej. No i trzeba też pamiętać, że Sabre ani jakoś dużo nie płaci, ani nie ma jakichś wielkich wymagań co do skilla.
Skoro zdecydowana większość ludzi nie jest w stanie się dostać do Sabre to moim zdaniem logiczne jest, że mediana płac powinna być zdecydowanie niższa niż mediana płac w Sabre.
Mało tego. Nawet do Comarchu nie dostaje się każdy kto chce. Na staż jest ograniczona ilość miejsc, a nawet po odsiewie i tak jest sporo słabeuszy. Mój znajomy ze studiów np poległ na zadaniu na stażu (tzn projekt nie wypalił do końca). Co najśmieszniejsze - i tak został zatrudniony. To pokazuje jaki był problem ze znalezieniem chociaż trochę kumatych programistów.
Ktoś może powiedzieć, że kumaci omijają Comarch szerokim łukiem, ale prawda była taka, że do Comarchu aplikowali też kumaci i to w dużych ilościach. W końcu na początku kariery jest ważne, żeby pochwalić się komercyjnym doświadczeniem, a ponadto fajnie jest robić staż razem z kolegami ze studiów.