Realne zarobki programistow

0
Wibowit22 napisał(a):

Wibowit, osobiscie znam kilku studentow, ktorzy jako programiscie java maja 9k brutto przy umowie o prace, wiec watpie , czy ta tabela jest aktualna...

Mi to wygląda na tabelę dla ludzi z 1-2 latami etatowego doświadczenia komercyjnego.

Zarobki zależą chyba głównie od tego, czy wytwarzanie oprogramowania jest główną działalnością firmy, czy też pracuje się w dziale programistów w jakiejś "zwykłej firmie", oraz od zamożności klienta (czyli zazwyczaj lepsi są zagraniczni).
No, i też trochę od tego, czy się człowiek rozwija, czy tylko siedzi na forum onetu i marudzi, jaka to bieda w Polsce. ;)

0

A mi to wygląda po prostu na statystyki z całego kraju, a nie z samej Warszawsi.

W sumie jeszcze dochodzi sprawa potencjalnej nieświeżości wyników - nie zauważyłem żadnej wzmianki o uśrednionym czasie powstania raportów płacowych. Proporcje jednak nie powinny być mocno zachwiane.

0
Wibowit napisał(a):

A mi to wygląda po prostu na statystyki z całego kraju, a nie z samej Warszawsi.

Warszawa to jakaś połowa polskiego IT, a druga połowa jest rozsiana w kilku pozostałych dużych miastach, w których stawki są raczej podobne.

W sumie jeszcze dochodzi sprawa potencjalnej nieświeżości wyników - nie zauważyłem żadnej wzmianki o uśrednionym czasie powstania raportów płacowych. Proporcje jednak nie powinny być mocno zachwiane.

Dla mnie statystki, w których nie wiadomo kto i kiedy odpowiadał, gdzie pracuje, i co potrafi, są w ogóle mało przekonujące.

0

pozostałych dużych miastach, w których stawki są raczej podobne.

Też mi się tak kiedyś wydawało, ale nie jest to prawda. Stawki w krakowie i wrocławiu są podobne do warszawy (chociaż niższe), ale już w takich katowicach/gop stawki są wyraźnie niższe.

0

jesli to stawki dla ludzi z 2 lata doswiadczenia... to ile zarabia osoba z 10-15 lat doswiadczenia - 20-30 tysiecy miesiecznie ?

0
Shalom napisał(a):

Też mi się tak kiedyś wydawało, ale nie jest to prawda. Stawki w krakowie i wrocławiu są podobne do warszawy (chociaż niższe), ale już w takich katowicach/gop stawki są wyraźnie niższe.

Ale o jakiego rodzaju firmach piszesz?

Nie ma powodu do istnienia róznych stawek w róznych miastach, bo dla zagranicznego klienta Polska to Polska, tam niekoniecznie ktokolwiek wie, że my tu mamy różne miasta, on po prostu outsourcuje do Polski. A koszty życia w dużych miastach w Polsce są właściwie podobne. Spójrz na stawki eConsulting, nie różnicują ich według miast.

Co do Katowic się nie wypowiadam, tam jest przecież wspaniały Śląsk, tam jest wspaniale! :D

wibowit22 napisał(a):

jesli to stawki dla ludzi z 2 lata doswiadczenia... to ile zarabia osoba z 10-15 lat doswiadczenia - 20-30 tysiecy miesiecznie ?

Hmm, a ilu w Polsce jest programistów z 15 latami doświadczenia w .NET?

0

ale z 10 lat w javie sie znajdzie :P

0

@somekind nie zgodze się z tobą.
http://www.pensje.net/ile-zarabia-programista
http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,117200,11071265,Ile_zarabiaja_programisci_.html

Jak ktoś outsourcuje do polski to bierze pod uwagę koszty takiej operacji jak i dostępną siłę roboczą. Z tego względu na przykład wiele firm otwiera się w krakowie i we wrocławiu a nie w warszawie, bo dostępność pracowników jest równie wysoka (z punktu widzenia liczby absolwentów uczelni wyższych w danym kierunku) a jednocześnie koszty utrzymania są niższe, więc pensje też są niższe.

3

Wiele firm nie otwiera się w Warszawie, bo np. niemieckie wolą Poznań i Wrocław, w których łatwiej znaleźć ludzi znających niemiecki. Albo dlatego, że dyrektor przyjechał do Gdańska i mu się spodobalo miasto (wiadomo że w Warszawie takie coś nie będzie miało nigdy miejsca ;)).

Shalom napisał(a):

Jednocześnie koszty utrzymania są niższe, więc pensje też są niższe.

Niższe koszty utrzymania poza Warszawą to dawny mit niemający odzwierciedlenia w rzeczywistości. Jedzenie, paliwo, bilety, odzież i wynajem mieszkania w dużych miastach kosztuje tyle samo.

Jak ktoś chce być programistą w firmie Mietek ze Szwagrem Szpachlujemy Golfy sp. z o.o. to pewno będzie zarabiał te 3-4k brutto. Ale równie dobrze może zarabiać 8 na rękę. Co kto lubi.

0

Jakiś czas temu wypełniałem formularz na pracuj pl i podsumowaniu dostałem, że zarobki brutto w branży "IT - Rozwój oprogramowania" to: 3923 5499 7078 (te kwoty rozdzielają po 25% liczby ludzi wypełniającej ankiety, czyli 5499 to mediana).
Można wypełnić tutaj by siebie porównać.

0

jednocześnie koszty utrzymania są niższe

Robi się z tego powoli mały mit. W Warszawie powierzchnia mieszkalna i biurowa jest faktycznie najdroższa, ale to tylko tyle. W zasadzie wszystko pozostałe korzysta z efektu skali i ceny są podobne albo niższe (tutaj można przytoczyć np. ceny prądu, gazu ziemnego, artykułów spożywczych, biletów okresowych komunikacji miejskiej).

0

Chyba kpicie ;]
http://www.morizon.pl/blog/dla-prasy/informacje-prasowe/drogie-mieszkania-w-stolicach-wojewodztw/
Mieszkanie w warszawie to jest 2 razy większy wydatek niż mieszkanie w katowicach (nie mówiąc o tym że w gop można mieszkać w którymś z miast ościennych, bo to najwyżej kilka minut dalej do pracy ;) i wtedy to już będzie 3 krotne przebicie), a metr kwadratowy w krakowie jest o 1k złotych droższy niż w warszawie. Ja rozumiem że McDonald's i Starbucks kosztują tyle samo, ale przecież nie o tym mowa ;]

1

Ah, te średnie. W Warszawie średnią cenę za metr napędza nie tak mała ilość mieszkań w bardzo wysokim standardzie w apartamentowcach oraz mieszkania w ścisłym centrum (mam znajomych mieszkających w Śródmieściu i na Starym Mieście, ale wszyscy te mieszkania odziedziczyli). Realna cena metra mieszkania z rynku wtórnego w Warszawie (odliczając wcześniej wspomniane Śródmieście) to 6-8k zł.
http://serwisy.gazetaprawna.pl/nieruchomosci/galerie/695915,duze-zdjecie,2,prawdziwe-ceny-mieszkan-sa-znacznie-nizsze-niz-pokazuja-srednie.html

0

Zastanówmy się w końcu, co z czym porównujemy. Bo np. wynajem mieszkania w Warszawie i Wrocławiu to podobna kwota. Zakup owszem, w Wawie byłby droższy o jakiś 1k/metr (biorę pod uwagę prestiż dzielnicy i bliskość centrum, co nie dla każdego ma znaczenie), ale przy kredycie różnica by się sprowadziła pewno do jakichś 100 zł miesięcznie. A reszta kosztów życia jest w dużych miastach porównywalna.

Statystyki są natomiast kompletnie z d**y, bo cen mieszkań nie da się porównywać nie uwzględniając standardu, rodzaju rynku, dostępności komunikacji, itd. Jedną liczbą po prostu nie da się opisać rynku.

0

@somekind skad Ty masz takie informacje ze wynajecie sa takie same? Chyba zylismy w innych czasach bo dwa lata temu, roznica w cenie przy wynajeciu byla to 300-400 zl przy 2 pokojowym mieszkaniu (to nie jest mala roznica, to jest przynajmniej 15 %). Cena za metr wahala sie od 8-12 tys za metr gdzie we Wro 6-10. Wszystkie te rzeczy wiem od kolegi ktory mieszka w Warszawie a ja mieszkalem we Wro. Nie wierze ze w ciagu 2 lat wszystko tak bardzo sie zmienilo.

1

Skoro dyskusja zeszła już na temat Warszawa vs reszta świata, to zdecydowałem się poszukać czegoś :)

Koszty mieszkań za metr: http://www.morizon.pl/blog/dla-prasy/informacje-prasowe/drogie-mieszkania-w-stolicach-wojewodztw/
Jak widać na Śląsku jest sporo taniej niż na Mazowszu (i nie chodzi tylko o porównanie Warszawa vs Katowice) - o kilkadziesiąt procent.

Ceny wynajmu z mieszkam.gratka.pl:

Miasto 1 pokój 2 pokoje 3 pokoje
Poznań 1050 1470 1910
Wrocław 1280 1552 2370
Lublin 1150 1555 2055

Ceny niektórych (tzn tych często używanych) biletów Kraków vs Warszawa gdzie Kraków wygrywa:

  • bilet jednorazowy I strefa: 3,80 vs 4,40,
  • bilet okresowy na jedną linię (np praca - dom): w Wawie nie ma biletu okresowego na jedną linię więc używam na wszystkie linie: 46 (tyle ja płacę) vs 110 (względnie 98 ze zniżką jakąś tam),
  • bilet 20-min: 2,80 vs 3,40,
    Ale za to np Warszawa wygrywa jeśli brać pod uwagę bilet jednorazowy przesiadkowy. W Wawie kosztuje 4,40 kontra 3,80 w Krk, ale za to w Wawie starcza na 75 min jazdy, a w Kraku tylko na 40 min. Tylko to i tak byłoby względnie mało przydatne w Krk - tutaj w 40 min da się objechać całkiem sporą część miasta.

Ktoś może powiedzieć, że porównanie jest nie fair - ale mi chodzi o przypadek rzeczywisty, tzn bilet okresowy mam po to żeby jeździć na nim do roboty, więc nie trzeba mi biletu na wszystkie linie. Mogę sobie kupić bilety jednorazowe jak mi potrzeba pojechać gdzie indziej, tzn po innej trasie niż ta na którą mam bilet.

Płace programistów w 2010 roku: http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,117200,11071265,Ile_zarabiaja_programisci_.html
Jak widać płace mocno różnią się pomiędzy województwami: mazowieckie 5900 zł vs 4500 zł śląskie.

Jeszcze jedna sprawa do wzięcia pod uwagę: stanowisko programista to stanowisko programista. Menedżer czy kierownik zespołu są już chyba ujmowani w statystykach jako zupełnie inne zawody.

Niższe koszty utrzymania poza Warszawą to dawny mit niemający odzwierciedlenia w rzeczywistości. Jedzenie, paliwo, bilety, odzież i wynajem mieszkania w dużych miastach kosztuje tyle samo.

Skoro ceny wynajmu i biletów już są obalone to pasuje skomentować pozostałe :)

Ceny paliwa i towarów w supermarketach rzeczywiście powinny być zbliżone, tzn różnice nie powinny być drastyczne. Ale moim zdaniem jeśli chodzi np o odzież w galeriach czy obiady w barach to już różnice powinny być wyraźne.

Generalnie cenami sterują dwie siły. Jedna to chęć osiągnięcia jak najwyższych obrotów, a drugie to zasada, że towar jest warty tyle ile klient jest w stanie zapłacić. Zakładając, że biedni mieszkańcy Warszawy oszczędzają tak samo intensywnie jak biedni mieszkańcy Katowic to ceny podstawowych towarów powinny być zbliżone, bo to głównie biedni ludzie napędzają obroty w tym segmencie. Natomiast jeśli chodzi o towary chociaż trochę luksusowe to tu już ceny zależą od zarobków, bo klientami są ci lepiej zarabiający. Więc jeśli na Mazowszu zarabia się grubo ponad 20% lepiej niż na Śląsku, to należy się spodziewać że ceny towarów czy usług chociaż trochę luksusowych będą wyraźnie wyższe.

1
Wibowit napisał(a):

Jak widać na Śląsku jest sporo taniej niż na Mazowszu (i nie chodzi tylko o porównanie Warszawa vs Katowice) - o kilkadziesiąt procent.

To dowodzi głównie tego, że w Katowicach nikt nie chce mieszkać, co zresztą nie jest niczym dziwnym. Z np. Łodzią jest tak samo. Tylko przypominam, że dyskusja zaczęła się od porównania Warszawy z Poznaniem i Wrocławiem.

Chcemy porównac komunikację miejską? Proszę bardzo - bilet kwartalny we Wrocławiu jest 10 zł tańszy niż w Warszawie, w zamian za co dostajemy 2 razy mniej tramwajów, 5 razy mniej autobusów, brak metra i kolei miejskiej.

Płace programistów w 2010 roku: http://gazetapraca.pl/gazetapraca/1,117200,11071265,Ile_zarabiaja_programisci_.html
Jak widać płace mocno różnią się pomiędzy województwami: mazowieckie 5900 zł vs 4500 zł śląskie.

Ale tu nadal nie jest podane, jakie firmy, czy programowanie jest główną działalnością, czy nie, jaki mają kapitał, itp. No i to jest sprzed 3 lat, a to długi okres w branży.

Ale moim zdaniem jeśli chodzi np o odzież w galeriach czy obiady w barach to już różnice powinny być wyraźne.

Niby czemu? Odzieżowe sieciówki mają te same ceny i promocje w calym kraju. A ceny obiadów zależą od cen żywności, które są podobne.

Sugeruję sobie pomieszkać w Wawie, i gdzieś jeszcze, i porównać samemu. Bo jak na razie, to większość ludzi tutaj teoretyzuje.

Wracając do tematu wątku - polskie firmy zapewne płacą mniej przez te mityczne "niższe koszty życia". Niemniej jednak, pomijając sporność tych kosztów, to życie tańsze o np. 500 zł nie usprawiedliwiają pensji niższej o 2 tysiące!
Zagraniczne firmy nie patrzą na to tak, bo dla nich liczy się to, że tutaj mają pracowników za 1/2 czy 1/4 zagranicznej pensji, nieważne w którym mieście. Np. niektóre zagraniczne banki dają programistom .NET we Wrocławiu 7k netto na etacie, czyli dużo powyżej tych wszystkich linkowanych tutaj statystyk.

1
Wibowit napisał(a):

Więc jeśli na Mazowszu zarabia się grubo ponad 20% lepiej niż na Śląsku, to należy się spodziewać że ceny towarów czy usług chociaż trochę luksusowych będą wyraźnie wyższe.

Wiem, że jednostkowym przykładem można potwierdzić wszystko, ale ostatnio rozglądałem się za zegarkiem, dobrze to ująłeś, taki towar chociaż trochę luksusowy, żadne nie wiadomo co. Marka mało popularna, sklepów kilka w Polsce. Pierwszy raz widziałem go w Warszawie - równe 2k pln. Jakiś miesiąc później byłem w Krakowie i z ciekawości porównałem cenę w tamtejszym salonie - 2,3k pln. Jaki z tego wniosek? Najbardziej opłaca się kupować w Berlinie, równe 400 euro z przesyłką, co daje niecałe 1700 pln.

0

Nie mieszkam w Warszawie, ale bywam kilka razy do roku. Nie potrzeba zadnych statystyk zeby stwierdzic, ze jest to drozsze miasto. Nikt mnie nie przekona, ze jest inaczej. Wystarczy przejsc sie po kilku knajpach i porownac cene piwa oraz glupich salatek w restauracjach. Nie mowie tutaj o knajpach z wyzszej polki - ot takie sredniaki. Roznice widac od razu. Nie wiem jak z cena zywnosci w sklepach spozywczych, ale na pewno w Wawie drozsze jest np. OC/AC, takie rzeczy jak miejsca parkingowe itp. Ktos tutaj wspomnial komunikacje miejska. Porownajmy:

Wroclaw Warszawa
Bilet jednorazowy 3 zl
30 dniowy 98 zl
90 dniowy 240 zl

W Warszawie sa 2 stresy stad rozne ceny biletow.

Na pewno jednak takie same sa ceny paliwa. Mieszkancy Warszawy moga tez bez problemu kupowac np. elektronike przez neta, co przy ich zarobkach wychodzi korzystniej.

Co do cen mieszkan, we Wroclawiu mozna znalezc mieszkania za 5k za metr (w odleglosci 15 km od centrum). Ile w Warszawie? 7k?

2

Bilet 30 dniowy kosztuje de facto 98zł jako tzw. bilet Warszawiaka. Tj. dla tych, którzy płacą w Warszawie podatki. Nie wyobrażam sobie, żeby było inaczej jeżeli ktoś się tutaj uczy i/lub pracuje.

15 kilometrów od centrum to we Wrocławiu już de facto 10 kilometrów za granicą miasta ;).
Ale proszę, kilkanaście kilometrów od centrum, spokojna okolica, lasy, mieszkania do 5500 za metr, w granicach miasta: http://dom.gratka.pl/mieszkania-sprzedam/lista/mazowieckie,warszawa,wawer,5500,dz,cmd.html

Zastanawiałem się dlaczego podałeś cenę biletu na drugą strefę. Teraz już wiem. Wrocław nie ma zintegrowanej komunikacji aglomeracyjnej w ogóle :D. Jest kilkunastu przewoźników w gminach ościennych, których z miejskim przewoźnikiem łączy chyba tylko wspólna numeracja. Także tłumaczę, bo faktycznie możesz nie wiedzieć: druga strefa zaczyna się za granicą miasta.

Ceny możesz sobie porównać na stronie http://www.dlahandlu.pl/koszyk/. Warszawski Auchan jest najtańszy w Polsce.

0
napisał(a):

Wystarczy przejsc sie po kilku knajpach i porownac cene piwa oraz glupich salatek w restauracjach. Nie mowie tutaj o knajpach z wyzszej polki - ot takie sredniaki.

No i chcesz porównać ceny takiego np. wrocławskiego Spiża z Barrockiem czy Wieżycą w Wawie?

W Warszawie sa 2 stresy stad rozne ceny biletow.

Komunikacja miejska więcej kosztuje w Warszawie, ale droższa jest we Wrocławiu, jeśli weźmie się pod uwagę jakość.
Jak już pisałem, bilet kwartalny we Wrocławiu jest 10 zł tańszy niż w Warszawie, w zamian za co dostajemy 2 razy mniej tramwajów, 5 razy mniej autobusów, brak metra i kolei miejskiej. Częstotliwość kursów jest znacznie niższa, punktualności nie ma wcale.

Mieszkancy Warszawy moga tez bez problemu kupowac np. elektronike przez neta, co przy ich zarobkach wychodzi korzystniej.

To chyba może robić każdy. :P

Co do cen mieszkan, we Wroclawiu mozna znalezc mieszkania za 5k za metr (w odleglosci 15 km od centrum). Ile w Warszawie? 7k?

15 km od centrum? Proszę bardzo: http://www.domiporta.pl/nowe/ogloszenie/grod_piastowski_piastow_-_warszawa_ursus_361446?clickSource=AdPremium

0
somekind napisał(a):
napisał(a):

Wystarczy przejsc sie po kilku knajpach i porownac cene piwa oraz glupich salatek w restauracjach. Nie mowie tutaj o knajpach z wyzszej polki - ot takie sredniaki.

No i chcesz porównać ceny takiego np. wrocławskiego Spiża z Barrockiem czy Wieżycą w Wawie?

Mowilem o jakis sredniakach. Nie znam tych dwoch knajp.

somekind napisał(a):

Komunikacja miejska więcej kosztuje w Warszawie, ale droższa jest we Wrocławiu, jeśli weźmie się pod uwagę jakość.

Spoko, nie zaprzeczam, pewnie masz racje, o jakosci sie nie chce wypowiadac, w koncu to WARSZAWA :P

somekind napisał(a):

15 km od centrum? Proszę bardzo: http://www.domiporta.pl/nowe/ogloszenie/grod_piastowski_piastow_-_warszawa_ursus_361446?clickSource=AdPremium

Ok, tyle, ze to mieszkanie ma 100m2 ;) Wiadomo, ze wiecej metrow = mniejsza cena za m2. Ale ok, da sie rzeczywiscie znalezc jakies korzystne lokale. Zrobilem inaczej: ustawilem w filtrze na tej stronie mieszkanie do 5k, 15 km od centrum, 3 pokoje do 65m2 (nowe). W Wawie mam 108 ofert, a we Wroclawiu 250. No, ale Wroclaw sie pewnie szybciej rozwija niz Wawa ;P

Po usunieciu z filtra warunku na odleglosc od centrum, w Warszawie znalazlo mi tylko 17 ofert.. hmm...

0

@somekind skoro lubisz pojedycznymi przykladami udowadniac swoja racje

http://otodom.pl/dom-rzeszow-drabinianka-70m2-3-pokoje-730000-pln-id19437943.html

Rzeszow jest najdrozszym miastem! 10 000 m kwadratowy!

Oczywiscie ze da sie znalezc w tej samej cenie i taniej, ale OGOLNIE (co w komentarzu Ci pokazalem stosunek procentowy ile wychodzi) Warszawa jest drozsza.

0

Komunikacja miejska więcej kosztuje w Warszawie, ale droższa jest we Wrocławiu, jeśli weźmie się pod uwagę jakość.
Jak już pisałem, bilet kwartalny we Wrocławiu jest 10 zł tańszy niż w Warszawie, w zamian za co dostajemy 2 razy mniej tramwajów, 5 razy mniej autobusów, brak metra i kolei miejskiej. Częstotliwość kursów jest znacznie niższa, punktualności nie ma wcale.

A co mnie to obchodzi ile mam tramwajów do dyspozycji? W Krakowie nie objechałem ani 1/10 dostępnych linii i jakoś nie mam ogromnej ochoty żeby to robić.

Za 46 zł miesięcznie mam w Krakowie miesięczny bilet dzięki któremu mogę jeździć sobie do roboty ile razy zechcę i nie muszę udowadniać, że płacę podatki w Krakowie - mogę mieć taki bilet od razu po przyjeździe do Krakowa. Ile taki luksus kosztuje w Warszawie?

Skoro jest ten efekt skali o którym pisał Rev to w takim razie w Warszawie powinno być taniej, bo skala większa. No chyba, że efekt skali oznacza droższe towary i usługi.

Ceny możesz sobie porównać na stronie http://www.dlahandlu.pl/koszyk/. Warszawski Auchan jest najtańszy w Polsce.

A nieprawda, bo śląski, wrocławski i poznański Auchan są tańsze od warszawskiego Auchana jeśli weźmiemy pod uwagę produkty oryginalne (czyli wtedy będzie porównanie apples to apples): http://www.dlahandlu.pl/koszyk/sklep/auchan,4.html

Poza tym najwięcej jest Biedronek i Lidli, a posiłkując się danymi z dlahandlu.pl, ceny w tych marketach są prawie identyczne bez względu na miasto. A porównywanie koszyka takich samych produktów jest bardziej czystą teorią, bo ludzie kupują przede wszystkim produkty marek supermarketowych.

No i ceny jedzenia w barach/ bistro/ knajpach/ zwał jak zwał uważam za równie ważne co ceny w supermarketach. W każdej robocie jadłem obiady właśnie w takich miejscach, bardzo mało osób przynosi ze sobą słoiki do roboty (no chyba, że wy chętnie przynosicie, to inna sprawa).
Z mojego doświadczenia wynika, że im mniejsze miasto tym tańsze jedzenie w takich miejscach (przy zachowaniu jakości).

0
napisał(a):

Mowilem o jakis sredniakach. Nie znam tych dwoch knajp.

No, a w jakich knajpach w Wawie bywasz? Bo jeśli trafiłeś na jakąś szpanerską knajpę na Nowym Świecie, w której przesiadują bracia Mroczkowie, to faktycznie mogło być drogo. ;)
Ale przeciętne knajpy "dla studentów" czy nawet dla ludzi raczej nie mają ogromnych róznic w cenach.

A poza tym - klub Eter we Wrocławiu, szatnia kosztuje 5 zł. Tak drogiej szatni w Wawie nie spotkałem.

Spoko, nie zaprzeczam, pewnie masz racje, o jakosci sie nie chce wypowiadac, w koncu to WARSZAWA :P

Tu nie chodzi o to, że to Warszawa. Po prostu trochę pojeździłem po kraju i mam porównanie komunikacji miejskiej w różnych miastach, lepiej zorganizowanej nie ma po prostu nigdzie. (Chociaż to w dużej mierze zasługa powstańców.)
Nawet takiej pierdoły jak lista przystanków w każdym pojeździe nie ma w większości miast (także we Wrocławiu czy Krakowie). Inna pierdoła - bilety papierowe. Tylko w Warszawie wpadli na to, żeby to był sztywny kartonik, a nie świstek, który można łatwo pomiąć.
Poza tym, parę lat temu z moich rozmów ze znajomymi z Poznania wynikało, że u nich bilety droższe niż w Wawie. Nie wiem jak jest teraz.

Ok, tyle, ze to mieszkanie ma 100m2 ;) Wiadomo, ze wiecej metrow = mniejsza cena za m2.

No dobra, ale na tym osiedlu są też mniejsze lokale, np.: http://www.domiporta.pl/nowe/ogloszenie/grod_piastowski_piastow_-_warszawa_ursus_361486

Ale ok, da sie rzeczywiscie znalezc jakies korzystne lokale. Zrobilem inaczej: ustawilem w filtrze na tej stronie mieszkanie do 5k, 15 km od centrum, 3 pokoje do 65m2 (nowe). W Wawie mam 108 ofert, a we Wroclawiu 250. No, ale Wroclaw sie pewnie szybciej rozwija niz Wawa ;P

Warszawa jest trzy razy większa powierzchniowo, a 15 km od centrum Wrocławia nie ma już Wrocławia. :)

Moim zdaniem, żeby sensownie porównać ceny mieszkań trzeba uwzględnić:

  1. bliskość centrum;
  2. bliskość głównego dworca kolejowego (w Wawie praktycznie to samo miejsce, we Wrocławiu dwa różne);
  3. bliskość wjazdu na autostradę/wyjazdu z miasta;
  4. bliskość miejsc, w których jest potencjalna praca (a to jest rozsiane w róznych miastach);
  5. infrastrukturę (sklepy, szkoły, itp.);
  6. standard;
  7. rok budowy.

Przy czym za bliskość uznaję czas dojazdu, bo to jest faktyczna miara, a nie kilometry. Przejechanie przez Wrocław komunikacją miejską jest bardziej czasochłonne niż metrem przez Wawę. A jak ktoś jeździ samochodem, to musi wziąć pod uwagę koszt stania w korkach. Z tego, co wiem, Wrocław to najbardziej zakorkowane polskie miasto.

I nie ma sensu brać pod uwagę statystyki, bo jedno luksusowe osiedle oddane w danym roku, potrafi znacząco je zaburzyć. Jeśli chodzi o Wawę, to moim zdaniem średnią cene mocno podnosi szpanerska dzielnica Mokotów czy też osiedle Wilanów. A człowiek nie kupuje przeciętnego mieszkania na rynku, tylko takie, które mu pasuje. Moim zdaniem, uwzględniając REALNE potrzeby, mieszkanie w Wawie wyjdzie drożej o ok. 1000 zł/m2.

Wibowit napisał(a):

A co mnie to obchodzi ile mam tramwajów do dyspozycji? W Krakowie nie objechałem ani 1/10 dostępnych linii i jakoś nie mam ogromnej ochoty żeby to robić.

Ilość pojazdów się przekłada na częstotliwość kursowania. A większa częstotliwość, to większa wygoda.

Za 46 zł miesięcznie mam w Krakowie miesięczny bilet dzięki któremu mogę jeździć sobie do roboty ile razy zechcę i nie muszę udowadniać, że płacę podatki w Krakowie - mogę mieć taki bilet od razu po przyjeździe do Krakowa. Ile taki luksus kosztuje w Warszawie?

Nie wiem, ja nigdy nie miałem potrzeby posiadania biletu na jedną linię, nie wiem, czy są takie w Warszawie. W wielu miastach takich cudów nie ma.
Fajnie, że Ci wystarcza bilet na jedną linię, a ile jest takich osób? I co w ten sposób można udowodnić?

Skoro jest ten efekt skali o którym pisał Rev to w takim razie w Warszawie powinno być taniej, bo skala większa. No chyba, że efekt skali oznacza droższe towary i usługi.

A nieprawda, bo śląski, wrocławski i poznański Auchan są tańsze od warszawskiego Auchana jeśli weźmiemy pod uwagę produkty oryginalne (czyli wtedy będzie porównanie apples to apples):

Weź tylko pod uwagę, że aby dojechać do "wrocławskiego" Auchan trzeba mieć samochód, a do warszawskiego nie.

P.S. śląski i wrocławski to synonimy.

No i ceny jedzenia w barach/ bistro/ knajpach/ zwał jak zwał uważam za równie ważne co ceny w supermarketach. W każdej robocie jadłem obiady właśnie w takich miejscach, bardzo mało osób przynosi ze sobą słoiki do roboty (no chyba, że wy chętnie przynosicie, to inna sprawa).
Z mojego doświadczenia wynika, że im mniejsze miasto tym tańsze jedzenie w takich miejscach (przy zachowaniu jakości).

W małych miastach pewno będzie taniej. Ja w Wawie płaciłem przeciętnie 12 zł za obiad (ziemniaki, kotlet, surówka), we Wrocławiu za porównywalną porcję 15 zł.

0

Ej, ale nie trzeba kończyć politechniki, żeby rozumieć, że ilość pojazdów się przekłada na częstotliwość kursowania. A większa częstotliwość, to większa wygoda.

Nie trzeba kończyć politechniki żeby rozumieć że liczba pojazdów nie ma nic wspólnego z częstotliwością kursowania, bo kluczowy jest obszar na który ta liczba się rozkłada, długość tras i liczba ludzi którzy są obsługiwani ;)
Taki kraków to 1/3 ludności warszawy ;)

W małych miastach pewno będzie taniej. Ja w Wawie płaciłem przeciętnie 12 zł za obiad (ziemniaki, kotlet, surówka), we Wrocławiu za porównywalną porcję 15 zł.

Ale kiedy to było? Bo jak zaczynałem studia to w krakowie można było dostać obiad za 6zł (i to z zupą ;) ) a jak kończyłem to w tej samej stołówce, to samo kosztowało ~11.

0
Shalom napisał(a):

Nie trzeba kończyć politechniki żeby rozumieć że liczba pojazdów nie ma nic wspólnego z częstotliwością kursowania, bo kluczowy jest obszar na który ta liczba się rozkłada, długość tras i liczba ludzi którzy są obsługiwani ;)
Taki kraków to 1/3 ludności warszawy ;)

Masz rację, nie dopowiedziałem, że chodzi mi o proporcję.
Taki Wrocław to powierzchniowo i ludnościow 1/3 Warszawy, a pojazdów jest 1/5. Efektu domyślić sie można od razu, a upewnić się można patrząc na rozkład. Weryfikacji w praktyce nie polecam nawet wrogom. ;P

Ale kiedy to było? Bo jak zaczynałem studia to w krakowie można było dostać obiad za 6zł (i to z zupą ;) ) a jak kończyłem to w tej samej stołówce, to samo kosztowało ~11.

To ceny z ostatnich trzech miesięcy.
I to też niczego nie udowadnia, bo za dużo rzeczy zależy od konkretnej lokalizacji i indywidualnych preferencji. W knajpie w biurowcu IBM taki sam obiad jest za 18 zł.

A w ogóle to temat dotyczy zarobków. I mnie po prostu smuci to, że nie znam nikogo, kto by tą średnią czy medianę zarabiał. :(

0

Mieszkałem kilka lat w Krk obecnie siedze w Wawie i chyba największa róźnica w kontekscie kosztów życia, to odleglości. Kraków jest naprawde mikroskopijny i skoncentrowany, wiekszośc firm skupiona jest w okół centrum, a mieszkania w bliskim sąsiedztwie, suburbia rozlokowane są także dośc blisko. Gdy pracowałem w KRK, jako głowny środek transportu służył mi rower, czasem tramwaj / autobus, do pracy dojeżdzałem w mniej niż 30minut niezależnie od tego w której częsci miasta mieszkałem.

Warszawa jest nieco inna, do pracy mam 10km w jedną stronę, komunikacja miejska w wawie jest OK, ale dopóki jesteś blisko metra. Im dalej tym gorzej. Ze względu na czas najbardziej opłaca mi się jeździć samochodem, dziennie robie nawet kilkadziesiąt kilometrów po samej wawie. Rower odpada, 10km to nie dużo, ale poza scisłym centrum, przemieszczanie oznacza jazde między samochodami na dwupasmówkach i przechodzenie przez tory z rowerem po schodach. Można mieszkać w centrum, ale za mieszkanie w cywilizowanym standardzie zapłaci się niemal 3k z mediami, w dalszych dzielnicach jest taniej ale kasa pójdzie na transport. Można mieszkać pod Warszawą, np: Piaseczno, Pruszków, Jabłonna, itp, ale polecam się przejechać w szczycie... szybko się odechce. Znajomi dojeżdzają do Wawy samochodem, zostawiają na parkingach, i jada połowę drogi komunikacja miejską - super, ale rzadko kiedy dojedzie się w mniej niż godzine. A są i tacy co mieszkają w Łodzi czy w Radomiu i codziennie pokonują pociągami ponad 100km do pracy w Wawie.

Tak wiec zarobki w Wawie są wyższe ale nie dlatego, że życie tu jest droższe bo nie jest - własciwie wszystko z wyjątkiem mieszkań kosztuje tyle co w innych dużych miastach, tylko zarobki są wyższe bo rekompensują straty czasu i dyskomfort w samej możliwości pracy w Wawie - chcesz mieszkać w centrum - płacisz chorendalne pieniądze za wynajem / mieszkanie - chcesz płacic mniej - dojeżdzasz nawet ponad 2h w jedną strone do pracy i własciwie poza nią świata nie widzisz.

Jest też jeszcze jedna, dośc prozaiczna kwestia, każdy musi czasem odpocząć i się zregenerować. Kraków, Wrocław, Gdańsk, to piękne miasta, których okolice oferują mase atrakcji, np: z Krk w tatry jest mniej niż dwie godziny drogi, a żeby pozjeżdzać na descę wystarczy dojechać do Myślenic. W Wawie wszystko jest 200+ km od miasta, nad może daleko, w góry daleko. Ostatnio z kumplem wracaliśmy z Tatr i doszliśmy do wniosku, że zarabiamy więcej tylko po to, żeby wydać 4x tyle na wache, aby dojechać w góry i z powrotem :S

0
cepa napisał(a):

Warszawa jest nieco inna, do pracy mam 10km w jedną stronę, komunikacja miejska w wawie jest OK, ale dopóki jesteś blisko metra. Im dalej tym gorzej.

No tak, bo dalej to np. musisz jechać autobusem, który jeździ raptem 6 razy na godzinę. A w takim Wrocławiu czy Krakowie autobus ma przeciętnie ze 3 kursy na godzinę.

Można mieszkać w centrum, ale za mieszkanie w cywilizowanym standardzie zapłaci się niemal 3k z mediami, w dalszych dzielnicach jest taniej ale kasa pójdzie na transport.

Co to jest cywilizowany standard dla Ciebie? Na Ochocie czy Ursynowie wynajmie się dwa pokoje za 1600-1800zł (bez mediów). A dojazd do Centrum świetny.

Można mieszkać pod Warszawą, np: Piaseczno, Pruszków, Jabłonna, itp, ale polecam się przejechać w szczycie... szybko się odechce. Znajomi dojeżdzają do Wawy samochodem, zostawiają na parkingach, i jada połowę drogi komunikacja miejską - super, ale rzadko kiedy dojedzie się w mniej niż godzine.

Z Pruszkowa się dojeżdża do Centrum w 25 minut SKM/KM, a autostradą pewno jeszcze szybciej.

chcesz płacic mniej - dojeżdzasz nawet ponad 2h w jedną strone do pracy i własciwie poza nią świata nie widzisz.

Bez przesady. Większość życia mieszkałem 35 km od Warszawy, dojazd do pracy zajmował mi góra 1,5h.

W zależności od tego, gdzie się mieszka, i gdzie się pracuje, w KAŻDYM mieście można mieć 3 minuty do pracy, a można mieć i godzinę. To, że Ty postanowiłeś mieszkać 10 km od pracy to Twój wybór, a cała ta argumentacja jest inwalidą.

Jest też jeszcze jedna, dośc prozaiczna kwestia, każdy musi czasem odpocząć i się zregenerować. Kraków, Wrocław, Gdańsk, to piękne miasta,

Zwłaszcza Kraków: http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/malopolska/1293162-w-krakowie-zaloba-po-setkach-ofiar-smogu-chorych-przybywa-zdjecia.html
:P

0
somekind napisał(a)
cepa napisał(a):

Warszawa jest nieco inna, do pracy mam 10km w jedną stronę, komunikacja miejska w wawie jest OK, ale dopóki jesteś blisko metra. Im dalej tym gorzej.

No tak, bo dalej to np. musisz jechać autobusem, który jeździ raptem 6 razy na godzinę. A w takim Wrocławiu czy Krakowie autobus ma przeciętnie ze 3 kursy na godzinę.

Konkretnie 2 autobusami i metrem, przy dobrych wiatrach 50min psu w dupe i bez miesiecznego to obecnie jakies 12zl dziennie, to juz wole wlac wache, zaplacic niewiele wiecej i wiesc dupsko wygodnie wlasnym samochodem, przy zalozeniu ze znajde miejsce parkingowe na którym pan strażnij wiejski mi nie uświadomi dobitnie, że parkowanie kosztuje 1pkt.

somekind napisał(a)

Można mieszkać w centrum, ale za mieszkanie w cywilizowanym standardzie zapłaci się niemal 3k z mediami, w dalszych dzielnicach jest taniej ale kasa pójdzie na transport.

Co to jest cywilizowany standard dla Ciebie? Na Ochocie czy Ursynowie wynajmie się dwa pokoje za 1600-1800zł (bez mediów). A dojazd do Centrum świetny.

Akurat obecnie place 1500, ale do tego media, garaz, i sie robi sporo ponad 2k, w okolicach mokotowa gdzie nie musialbym uzywac samochodu, zaplacil bym za to samo ok 2,9 ... 3k, a w sumie samochodem lubie jezdzic ;)

somekind napisał(a)

Można mieszkać pod Warszawą, np: Piaseczno, Pruszków, Jabłonna, itp, ale polecam się przejechać w szczycie... szybko się odechce. Znajomi dojeżdzają do Wawy samochodem, zostawiają na parkingach, i jada połowę drogi komunikacja miejską - super, ale rzadko kiedy dojedzie się w mniej niż godzine.

Z Pruszkowa się dojeżdża do Centrum w 25 minut SKM/KM, a autostradą pewno jeszcze szybciej.

Ehe taa, i teraz dolicz kolejne 25...40min na dojechanie do jakiegos business parku gdzie wiele w ogole nie stoi przy metrze. A jak już pruszków, to jako, że mieszkam niedaleko (Ursus) to samochodem 10km na Mokotów o +- 7 rano przejade w ok 20min, a pozniej... doliczyc trzeba kolejne 20min na stanie w korku na wezlach np: marynarska... i autobus tez stoi nie wspominajac o tym, że jest nieskonczenie rozciągliwy...

somekind napisał(a)

chcesz płacic mniej - dojeżdzasz nawet ponad 2h w jedną strone do pracy i własciwie poza nią świata nie widzisz.

Bez przesady. Większość życia mieszkałem 35 km od Warszawy, dojazd do pracy zajmował mi góra 1,5h.

Dziennie to 3h marnowanego czasu, chyba ze robisz cos po drodze, ale wiem, do wszystkiego da sie przyzwyczaic.

somekind napisał(a)

W zależności od tego, gdzie się mieszka, i gdzie się pracuje, w KAŻDYM mieście można mieć 3 minuty do pracy, a można mieć i godzinę. To, że Ty postanowiłeś mieszkać 10 km od pracy to Twój wybór, a cała ta argumentacja jest inwalidą.

Jak najbardziej, ale trzeba sie liczyc z odpowiednimi kosztami, cos za cos.

somekind napisał(a)

Jest też jeszcze jedna, dośc prozaiczna kwestia, każdy musi czasem odpocząć i się zregenerować. Kraków, Wrocław, Gdańsk, to piękne miasta,

Zwłaszcza Kraków: http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/malopolska/1293162-w-krakowie-zaloba-po-setkach-ofiar-smogu-chorych-przybywa-zdjecia.html
:P
</quote>
Nie narzekam na Wawe, doceniam możliwości które daje ale, po prostu w moim subiektywnym odczuciu, przyjemniej żyje się w Krakowie czy np: w Gdańsku niż w Wawie.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1