Wysypianie się programisty

0

Witam. Od prawie dwóch lat pracuję zawodowo jako programista. Od początku zdalnie. Zauważyłem już dawno, że najlepiej pracuje mi się... Po pracy. Zarówno mój pierwszy jak i bieżący pracodawca dają pewną swobodę tego, o której chcę zacząć, kiedy sobie zrobić przerwę dla własnych spraw itd. o ile jest zrobione 8 godzin. Ważne żeby być na spotkaniach (daily, grooming itp.). Zauważyłem, że koncentracja włącza mi się o trochę niewygodnych porach - gdzieś po południu do wczesnej lub późnej nocy albo naprawdę wcześnie rano tj. dajmy na to piąta do ósmej. Rezultat jest taki, że mam cały dzień w kawałkach. Gdzieś do południa próbuję się za coś wziąć, ale nie mogę się na tym skupić. Po południu mózg zaczyna działać i siedzę do nocy. Jeśli jednak będę siedział nad kodem po północy, to potem ani nie będę mógł zasnąć, ani pracować, a na następny dzień tego nie odeśpię.

Chciałbym mieć w tym jakąś rutynę: stałe godziny pracy, czasu wolnego i snu. Podejrzewam, że nie jestem sam. W którą stronę Waszym zdaniem należałoby iść? Czy spać w standardowych godzinach (dajmy na to 22-ga do 6-tej) i potem pracować nad koncentracją żeby wyciskać więcej z rana i popołudnie mieć dla siebie czy zaakceptować inny tryb pracy mózgu i do południa ogarniać swoje sprawy, a pracę zaczynać po południu? Apropos chronotypu snu nie jestem pewien tej teorii i ludzie w temacie bardziej ogarnięci również nie są, chociaż z drugiej strony nie tylko ja mam problemy ze skupieniem się na czymś rano. Niektóre rady wydają mi się wybitnie nieprzystające do pracy programisty. Np. słuchałem sobie i tutaj pan mówi, żeby w czasie dnia się zmęczyć, nie wylegiwać się w łóżku i wtedy sen w tych godzinach, które sobie damy będzie wydajniejszy. Spoko, tylko wydaje mi się, że to dużo prostsze kiedy masz pracę fizyczną albo wymagającą mniejszej koncentracji i nie do końca jest to dostosowane do kogoś kto tak jak ja nie ma na tyle wybitnych skilli w swojej pracy, żeby o każdej porze wszystko mu wychodziło łatwo, a z drugiej strony ochota i wydajność przychodzą często w najmniej spodziewanych momentach.

1

jak zacząłem pracę jak freelance na studiach i potem już po a zanim się przesiadłem na UoP to najlepiej mi się zaczynało pracować o 19-21 i kończyłem o 4-5 nad ranem. To był dla mnie najbardziej produktywny czas :face_palm: Teraz, po latach, nie jestem już w stanie siedzieć w takich godzinach ale czasami zdarza mi się, że potrzebuję coś załatwić w "ciągu dniówki" i potem siedzę dłużej/zaczynam wieczorem - widzę, że dalej 19-2 to jednak całkiem niezły czas na pracę i jednak jakoś tak wychodzi, że trudne problemy łatwiej mi się rozwiązuje wieczorem

2

Stop dyktaturze skowronków!

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1