Dlaczego dziewczyny lecą na programistów?

0

Witam wszystkich. Słyszałem jakieś sugestie, że dziewczyny lecą na programistów (ewentualnie studentów informatyki - jestem na 3. Roku), więc mam pytania.

  1. Czy to prawda, że dziewczyny lecą na programistów (lub studentów informatyki)? Jeśli nie, to skąd się wzięła ta plotka?
  2. Jeśli faktycznie dziewczyny lecą na programistów, to jak to jest możliwe, skoro programiści (lub studenci informatyki) mają bardzo małą ilość dziewczyn do wyboru ze względu na olbrzymi odsetek facetów na informatyce (lub firmie programistycznej)?
  3. I gdzie programiści (lub studenci informatyki) niby mają okazję podrywać dziewczyny? Na imprezach? Ja na imprezy nie chodzę, bo swój wolny czas spędzam przy samodzielnej nauce programowania (w ten sposób oderwam się od uczelnianych zajęć).
11

ja [CIACH!] - przecież tu się normalnie pudelek robi...

3

Może po najnowszych artykułach prasowych nie będą. Jak eldorado się kończy to na każdej płaszczyźnie :P

2
  1. Bzdura, nie wiem skąd ta plotka i pierwszy raz ją słyszę. Być może ewentualnie rekruterki podczas procesu rekrutacji.
  2. Laski nie lecą na programistów więc to pytanie jest nie validne.
  3. Nie wiem :D

Jeśli liczysz że laski na ciebie polecą bo jesteś programistą to sorry ale nie :)
Być może będziesz miał kase może i nawet 100k/mc ale lasek nie :)

1
kondexor2000 napisał(a):

Witam wszystkich. Słyszałem jakieś sugestie, że dziewczyny lecą na programistów

No coś ci się chyba pomyliło...

image

1

Dla kasy. Poza tym mit stereotypowego programisty upadł. Może większość z nich to nie chady, ale normalnie wyglądający i ubierający się ludzie. Do tego z kasą.

0

Niestety ziomeczki muszę wylać na was wiadro zimnej wody. Większość dziewczyn nie leci na was a jeśli już to na kasę jaką rzekomo zarabiacie lub macie szanse. Tylko żyjcie skromnie bez pokazu że coś macie, bardzo czyste przedpole się robi do dziewczyn, które zainteresują się Wami i tym kim jesteście. Pozostałe to te co interesują się waszym portfelem i możliwościami potencjalnymi. Bo jak to jest, że jak ubieram się skromnie to jest normalnie, a jak czasami (taka praca) w garnitur i golnie na "bogato" to te same dziewczyny mnie traktują inaczej jak nie poznają mnie - tego samego typa (bo nawet go nie zauważyły) jak był ubrany skromnie. Miałem takie już kilka razy spotkania - tapiry mnie nie poznawały że to ten sam człowiek co wcześniej traktowały jak powietrze - spotkania towarzyskie w gronie znajomych z nowymi znajomymi.

A najlepsze jest jeszcze z czasów studenckich, kiedy pożyczyłem samochód ojca i jakość wyszło że zrozumiały koleżanki z roku że to mój i mam firmę bo nie wyłowiły z kontekstu że to ojca. To cały rok czas już mnie traktowały i chętne były na każdą zabawę (bardzo znaczy ich procent). Pojawiacie się w horyzoncie kobiet tylko jak dla nich zaczynacie stanowić bankomat lub atrakcyjny kąsek.

0

Ja myślę, że programiści postrzegani są jako inteligentni, kreatywni, nowocześni.

1
kondexor2000 napisał(a):

I gdzie programiści (lub studenci informatyki) niby mają okazję podrywać dziewczyny? Na imprezach? Ja na imprezy nie chodzę, bo swój wolny czas spędzam przy samodzielnej nauce programowania (w ten sposób oderwam się od uczelnianych zajęć).

Możesz się zapisać do jakiegoś koła naukowego. Albo pójść na lektorat języka obcego czy na inny przedmiot spoza twojego wydziału. Poza tym jak studiujesz, to pewnie jakieś dziewczyny widujesz, choćby z sąsiednich wydziałów albo w bibliotece.

0

Dziewczyny wiedzą, że my wiemy, że najlepsze jajka są z wolnego wybiegu w dresie.

1

Kobieta wybiera przede wszystkim wzrokiem. Tak działa instynkt i w tej sferze nie różnimy się mocno od zwierząt :P Jak facet jest wysoki, zadbany, ładnie pachnie i jest postawny (siłka) + do tego dobrze zarabia, to może mieć praktycznie każdą laskę. Napisałem praktycznie, bo wiadomo - Od każdej reguły jest wyjątek. Część poleci po prostu na kasę, co by leżeć i pachnieć a facet niech utrzymuje.

1

O kurde, ale temat xDDD To napiszę jak to wygląda z mojego doświadczenia.

pasjonatka napisał(a):

Ja myślę, że programiści postrzegani są jako inteligentni, kreatywni, nowocześni.

Nope, może wewnątrz środowiska IT, takie poklepywanie się po plecach. Poza tym środowiskiem niczym szczególnym się nie wyróżniają. Zwykli szarzy ludzie.

A co do dziewczyn - w tych czasach żadna nie poleci na programistę. Baa, aktualne podejście jest takie, że facet-programista to wstyd. Inne zawody mają lepszą renomę, kasę też jakoś mocno złej nie mają w porównaniu z nami.

Byłem naście razy na szybkich randkach, tam 50% facetów to programiści. Przyznawanie się do bycia programistą to strzelanie sobie w stopę. Jesteś programistą -> jesteś skreślony. W trakcie rozmów wychodziło, że dla dziewczyn każdy programista to piwniczak bez własnego życia, który siedzi tylko przed kompem i jego jedynym hobby są gry komputerowe i planszówki. A z wyglądu to zarośnięty, gruby, niedbający o siebie facet... A jakie było zdziwienie, że jestem programistą i nie mam nadwagi...

Jak to się ma to postrzeganie programistów do rzeczywistości? Nijak, jak jest to dobrze wiemy. Ale dziewczyny znają stereotypy i wolą nie ryzykować. Jak facet przyznaje się do bycia programistą, to jest bardzo duża szansa, że zostanie z tego powodu skreślony.

Na portalach randkowych to samo - większość facetów radzi, żeby nie przyznawać się, że jest się programistą, nie wpisywać tego w opisie, itp.

1

Nie wiem niby komu programista mógłby imponować, może jakiejś mało ambitnej dziewczynie której fakt pracy biurowej w korporacji i posiadanie owocowych czwartków może imponować Poznałem kilka dziewczyn z ukończonymi sensownymi studiami i zarabiałem ledwo 1/3 1/4 więcej niż one lub nawet one więcej ode mnie. Laski z kilkuletnim stażem np: w controllingu wyciągają 15-17k brutto, wystarczy mieć ukonczoną sensowną uczelnie. Tak samo poznawałem jakieś dziewczyny co miały salony fryzjerskie czy inne maniciury, każda praktycznie 15-25k na czysto w zależności od sezonu.

Wystarczy wyjść z bańki i okazuje sie, że inne zawody nas dogoniły zarobkami. A jaki jest plus pracy programisty który by nas wyróżniał, oprócz pracy zdalnej (to zanika bo już 80% ofert to hybrydy) i średnich zarobków w skali kraju? Nic mi nie przychodzi na myśl. Za to jest sporo łatek na naszą niekorzyść

  • programista = kuc konfederata (czyli nie zna się na ekonomii)
  • programista = sztywny, nerd, dziwak, aspołeczny (słabe skille miękkie to chleb codzienny naszej branży, nie ważne jak bardzo byście to wypierali)
  • programista = zapatrzony w siebie egoista (nie to co szewc)
  • itd.

Łatwiej mi było wyrwać laski na zajawki które realizuje po pracy, nie wspominając czym się zajmuje na codzień. Nawet wolę powiedzieć "jestem korpo szczurem" bez wchodzenia w szczegóły. Programowanie to nie jest prawo czy medycyna, jesteśmy klasą robotniczo-wyrobniczą, tylko zamiast łopaty, wiertarki, betoniarki mamy myszki, klawiatury i githuby

1
CoderOne napisał(a):

Programowanie to nie jest prawo czy medycyna, jesteśmy klasą robotniczo-wyrobniczą, tylko zamiast łopaty, wiertarki, betoniarki mamy myszki, klawiatury i githuby

co jest takiego wspaniałego w prawie i medycynie? doktor house jest tylko jeden, reszta to klasa robotniczo-wyrobnicza.

programista wklepuje i przerzuca linijki kodu z jednego miejsca w drugie, ale wszelakie inne prace biurowe nie są bardziej fascynujące. czy pisanie spamu i rozsyłanie kilkusiedsięciu ludziom mejlem, przesuwanie cyferek w excelu, robienie n+1-szej prezentacji w powerpoincie, itp itd to faktycznie coś czym można się chwalić i opowiadać o tym ciekawe historie po pracy?

na mój gust prawie każda robota w korpo jest równie nudna i uciążliwa, a do tego korposzczury stanowią większość pracowników zatrudnionych w tzw. https://en.wikipedia.org/wiki/Bullshit_Jobs

domyślam się, że chodzi o tzw. prestiż. informatycy sobie tego prestiżu nie wyrobili, ale to nie znaczy, że praca programisty jest gorsza (moim zdaniem, wręcz przeciwnie). cóż, prestiż nie jest na tyle ważny, by dla niego zmieniać pracę :)

0
serek napisał(a):

Na portalach randkowych to samo - większość facetów radzi, żeby nie przyznawać się, że jest się programistą, nie wpisywać tego w opisie, itp.

Może chodzi o to, że programiści bardzo często robią ze swojego zawodu również główne zainteresowanie. Po co w ogóle ktoś na portalu randkowym wpisuje nazwę swojego zawodu? Czy np. śmieciarz albo menedżer pisałby na portalu randkowym rozwożę śmieci albo pracuję jako menedżer średniego szczebla? Raczej niekoniecznie, bo czują, że chwalenie się takimi rzeczami to obciach. Dla programisty programowanie to też często zainteresowanie czasu wolnego, identyfikują się z tym i myślą, że to kogoś zainteresuje i że może komuś zaimponują, że mają dochodowy zawód wymagający intelektualnych skilli.

Byłem naście razy na szybkich randkach, tam 50% facetów to programiści. Przyznawanie się do bycia programistą to strzelanie sobie w stopę.

Chyba ogólnie spora część młodych facetów to programiści, więc przestało być to jakimś wyróżnikiem. Trzeba się czymś innym wyróżnić, mieć jakieś inne zalety niż tylko to, że się lubi klikać w komputer i że przypadkiem pensje dla programistów są większe niż dla reszty społeczeństwa, mimo że nie robią zwykle niczego bardziej ambitnego.

1

Dzisiejszy programista nijak się ma do tego sprzed lat. Ostatnio rekrutowałem jednego typka, z wyglądu taki, że w necie powiedzieliby, że "typowy Oskarek", lubi podróże (ale tak na serio, a nie leżeć na plaży i cykać fotki na insta, ukrywające syf miejscowości turystycznej, bloga prowadzi, kanał na YT ma malutki). Kasę wiadomo, że ma. Pracę dostał.

Jakbym był babą to sam bym na niego leciał, bo dobrze wyglądający człowiek z pasją, dobrze zarabiający już w młodym wieku i dobrze rokujący to przecież jest odpowiednikiem typowej dziewczyny "10/10" dla faceta.

2

To już większe szanse u dziewczyn w tych czasach ma facet pracujący w Macu niż programista

hm, ja często pracuje w Macu...
czasami w Costa, w Starbuniu rzadziej. Czasami GreenCaffeNero...
Znajdzie się też kilka innych kawairni.

Jak by nie wspominać o fakcie że tam pracuję, ale na własnym sprzęcie, to może mógłbym domyślnie uchodzić za OE barista..

1

@moskitek: ciekawy wybieg myślowy :)

to może by nieco ten schemat (albo raczej prank) zmodyfikować i zapisać się do lekarza, do którego są niekończące się kolejki, wziąć ze sobą lapka na cały dzień pracy podczas siedzenia w kolejce, a potem.... powiedzieć, że się pracuje w szpitalu :p

z drugiej strony: dużo roboty, a dowcip i tak słaby

0

Słyszałeś o czymś takim jak juwenalia?

0

Tak jeszcze co do randek, itp. Właśnie wpadłem na artykuł opisujący nowy "trend". https://www.antyradio.pl/news/facet-musi-wydac-8-tys-zl-na-randki-031123

Szkoda kurna nawet to komentować, tylko kasa się liczy dla lasek.

2

Nie kolego, tak to to piszą w artykułach dla "Mam Cartmana" a nie takie są fakty. Nie wszystkie i nawet nie połowa. Bańki medialne tylko Tobie tak sugerują taki obraz. A fakt jest taki że nawet nie 40% dziewczyn poleci na kasę i będzie ją stawiać jako najważniejszą. To na co lecą dziewczyny to jest składowa wielu rzeczy na raz. Sprowadzanie ogółu kobiet do takich rzeczy łącznie jest bez sensu - bo puszczalstwo i pazerstwo dotyczy faktycznie niedużej aż tak grupy. Jak masz do wyboru ładną i brzydką to wybierasz ładną co nie - ale przecież to też jest i będzie dla ciebie zbiór rzeczy i dla nich też. Pamiętacie trend Sneating - to też przecież używa kilkanaście % dziewczyn.

Niestety biali rycerze, kukoldzi oraz pantoflarze sami tworzą takie standardy - u niektórych kobiet. Sam znam takich typów kilku co laski nimi dyrygują jak chcą.

Nie dawajcie się piwniczaki robić bańkom medialnym - że każda laska leci na kasę, furę i dom. Bo tak naprawdę nie jest. Więcej dziewczyn będziecie mieli nawet jako gołodupiec, gdy będziecie potrafili mądrze gadać i ją rozśmieszać (większość), a tylko te luksusowe ściereczki polecą na jednorodne talenty - czyli kasę. A czy taką ściereczkę byście chcieli i z nią się wiązać? Przecież to prosta kalkulacja. Ściereczka luksusowa to często szpachla i to mocna i nic więcej.

4
serek napisał(a):

Tak jeszcze co do randek, itp. Właśnie wpadłem na artykuł opisujący nowy "trend". https://www.antyradio.pl/news/facet-musi-wydac-8-tys-zl-na-randki-031123

Szkoda kurna nawet to komentować, tylko kasa się liczy dla lasek.

To raczej dziennikarze nie mają się czym zajmować, tylko opisują istniejące od lat zjawisko sponsoringu i soft prostytucji tak, jakby to był jakiś nowy trend.

0

a ile laska wydaje na te randki w międzyczasie?

0
kondexor2000 napisał(a):

Witam wszystkich. Słyszałem jakieś sugestie, że dziewczyny lecą na programistów (ewentualnie studentów informatyki - jestem na 3. Roku), więc mam pytania.

Nobal temu kto pojmie kobiecą psychikę.

0

Dziewczyny lecą na pieniądze. To fakt. Jednakże to nienaturalne udawać, kim się nie jest. Ja się dobrze czuję w programowaniu i nie zamierzam z tego zrezygnować tylko dlatego, że laski mają negatywny stosunek do programistów. Zrobiłem, jak doradziliście. Ukryłem w mediach społecznościowych, że ja studiuję informatykę. Mam teraz nauczkę, żeby do swojego kierunku się nie przyznawać. Wielbić faceta a lecieć na hajs, to dwie różne rzeczy. Jak na faceta, to niektóre lecą na takich, z którymi można świetnie porozmawiać, a inne na tych, którzy są świecąco zbudowani. Każda dziewczyna leci na co innego. Możliwe, że zaangażowanemu programiście z największej pasji udaje się z sukcesem uwodzić piękną rekruterkę, ale nie należy sobie robić nadzieji. Jak ktoś się dobrze czuje w programowaniu, to nie rezygnować z tego, tylko rozwijać się w tym kierunku, nie rozpraszając się dziewczynami.

4

To wynika z fizyki - ogólnie większa masa to większa siła przyciągania. Więc lecą.

Więc chłopaki - dbajcie o masę!

1

Nie przejmujcie się aż tak. Trzeba widzieć plusy:
image

2

Programista bez autyzmu to nie programista tylko przebieraniec po bootcampie. Do g**no spotkań, crudów albo klepania css może się i nada, ale jak przyjdzie poważniejszy problem to rozłoży ręce. A statystyki pokazują, że ludzie z autyzmem cierpią zazwyczaj na deficyt w kontaktach towarzyskich.

Lepiej się nie przyznawać do bycia programistą w towarzystwie damskim. Lepiej powiedzieć coś, że zajmujesz się np. usprawnianiem procesów w korporacjach.

1

45 cm w bicku i robienie ciężkich martwych ciagów na widoku całej siłowni. Ostatnio testowałem i większość fajnych lasek na siłce to łykała, także to może być kierunek startowy ( ͡° ͜ʖ ͡°)

0
loza_prowizoryczna napisał(a):

To wynika z fizyki - ogólnie większa masa to większa siła przyciągania. Więc lecą.

Więc chłopaki - dbajcie o masę!

Tak jak ten tutaj:
screenshot-20240102124133.png

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1