Czujecie sie wypaleni?

2

https://www.rp.pl/praca/art37123331-wypalony-jak-informatyk-maja-fatalna-kondycje-psychiczna

czy po prostu macie słbą kondycję psychiczną? ale to dlatego ze pracujecie na kilka etatów jednocześnie, nie dlatego ze korpo scrum jest zaprzeczeniem agile i obraża naszą inteligencję

6

screenshot-20220928165812.png

2

screenshot-20220928170042.png
screenshot-20220928170118.png

10

Myślę, że to widać po wątkach.
Ciągle ktoś pisze, że pracuje w JanuszSofcie i robi nadgodziny, żeby nadgonić. I że silna presja i wyrzuty.

2

u mnie działa a nie subskrybuję przecież?

Często pozwalają pierwszy artykuł zobaczyć, a potem zapisują sobie że już tam byłaś

Tylko co czwarty czuje się dobrze lub świetnie (6 proc.).

Jak oni licza te procenty to ja nie wiem. Chyba że to 1/3*1/4. Nie, to jest 8.(3)%

Jest nią coraz częściej dotykające tę grupę zawodową przemęczenie i wypalenie zawodowe

No najpier mamy ludzi dla których jedyna wartością są pieniądze i robią na X etatów, albo na jeden 10 lat bez wakacji a potem takie są tego efekty

2

W ostatnim korpo TL powiedział mi kiedyś szczerze, że tu co drugi chodzi na jakąś terapię.

4

Mi to po prostu baby brak :(

6

IMHO wypalenie pojawia się wtedy kiedy człowiek traktuje pracę np. programisty jako pasję/hobby. Pracę jako miejsce służące równocześnie do zapewniania satysfakcji i pieniędzy. Wypalenie dotykało mnie wtedy kiedy chciałem aby "praca była czymś więcej". Od kiedy zmieniłem myślenie na: praca służy do zarabiania pieniędzy i niczego więcej, a na przyjemności jest czas po fajrancie. Problem z wypaleniem ustał.

4

Czy ja wiem, wypalenie? Ja nigdy nie bylem podpalony tym calym aj ti.

9

@MrMadMatt: co prawda na przykładzie innej branży, ale mogę potwierdzić. Jeżeli nie chcecie znienawidzić swojego hobby, nie róbcie sobie z niego głównego źródła dochodu. Od kiedy klepię nudne rzeczy dla korpo, a szyję dla przyjemności, to jakoś tak łapię względną równowagę (co prawda od jakiegoś czasu inne kwestie wybijają mnie skutecznie z mojej zbalansowanej strefy komfortu, ale na to już nic nie poradzę). Kiedy zapylałam w miejscówkach związanych z krawiectwem, to po powrocie do domu nie mogłam patrzeć na własne maszyny. Ci, którzy twierdzą, że przekucie pasji w pracę to znakomity pomysł, chyba nigdy za bardzo nie pracowali lub nigdy nie mieli żadnego konkretnego hobby.

4

nie czuję się wypalony bo trafiłem do korpo, gdzie wystarczy popracować 2 godziny dziennie.
tylko ta jesień mnie dobija depresyjnie.

1

@Miang ja niczego nie pale

1

100 lat temu ludzie nie mieli takich problemów

48

To nie wypalenie, tylko brak szacunku do siebie i ogólnie rozumianej asertywności. Jeśli człowiek godzi się na szkodliwe warunki jak mobbing, nadgodziny, robienie z siebie 0ne-man-army to pretensje może mieć tylko do siebie.

A jak już czytam, że chłop z 2 latami latami expa się wypalił to cóż można powiedzieć... Nigdy się do tej pracy widocznie nie nadawał.

3
ehhhhh napisał(a):

Mi to po prostu baby brak :(

To masz więcej czasu na programowanie :-)

3
PaulGilbert napisał(a):
ehhhhh napisał(a):

Mi to po prostu baby brak :(

To masz więcej czasu na programowanie :-)

1

Miałem taki okres jak zaczynałem OE że czułem się momentami wypalony, ale teraz już nauczyłem się to ogarniać, i jedyne słabsze momenty jakie odczuwam to jesienne ale na jesień zawsze tak miałem.

2

odkąd panuje covid i wszyscy przeszli na pracę zdalną to się męczę strasznie, zrobiłem se długą przerwę, teraz wróciłem i dalej się męczę

3

Ja byłem sfrustrowany i wypalony w momencie, w którym jako junior i mid zasuwałem w projekcie robiąc więcej od seniorów. Pracowałem za kilku, a mój 8h dzień pracy był maksymalnie produktywny. Co prawda dostawałem podwyżki i miałem opinię wymiatacza, ale kasa i tak moim zdaniem nie była adekwatna do wkładu w projekt. A teraz w innym projekcie po prostu wyrabiam normę w kilka godzin. Jeszcze są zadowoleni i pod wrażeniem :D

0

Kiedyś jakaś firma z Poznania miała w ogłoszeniu za dają psychologa

6

Ostatni raz faktyczną satysfakcję z pracy czułem, bo ja wiem, z 5 lat temu. Nadgodziny? Częściej zdarza mnie się pójść w kompletnie odwrotną stronę i pracować z 10h w tygodniu - nie dlatego, że jestem super wymiataczem i kodzę trzy taski jednocześnie, tylko dlatego, że zwyczajnie mnie się nie chce.

15
Marcin Marcin napisał(a):

100 lat temu ludzie nie mieli takich problemów

Dokładnie, 100 lat temu nie miałem takich problemów.

2

Mi np dziś w nocy śnił się XML robiony ręcznie, pełen błędów.

Co ciekawe, dawno nie pracowałem stricte z XLM ... choć z JSON akurat tak..

1
Sensacyjny Sebastian napisał(a):

Częściej zdarza mnie się pójść w kompletnie odwrotną stronę i pracować z 10h w tygodniu - nie dlatego, że jestem super wymiataczem i kodzę trzy taski jednocześnie, tylko dlatego, że zwyczajnie mnie się nie chce.

Czyli tzw. „cicha rezygnacja”

5

Przeczytalem dzisiaj takie bardzo madre slowa: "Don't be a 10x engineer, be a 1x engineer at 10 different places"

4

27 lat kodzenia (większość hobbistycznie), były momenty, nawet lata że mnie to mniej jarało ale nigdy nie przestało, wręcz przeciwnie. Jak sobie wybieracie javę i to tylko dlatego "bo dużo w niej pracy" to nie ma się co dziwić. Wybierzcie technologie i język który wam się podoba i który służy do robienia ciekawych rzeczy rzeczy które was ciekawią a nie powolnych backendów w korpo - co w tym ma być ciekawego?

"O, 27 lat kodzenia, na pewno masz sporo ukończonych i popularnych projektów"
giphy.gif

1

Wybierzcie technologie i język który wam się podoba i który służy do robienia ciekawych rzeczy rzeczy które was ciekawią a nie powolnych backendów w korpo - co w tym ma być ciekawego?

A w jakich technologiach możesz trafić na więcej ciekawych projektów od nudnej korpo javy? Pytam serio bo zastanawiam się, czy nie spróbować czegoś nowego. Od początku studiów/kariery właściwie pascal, asembler, c, c+ -> java i java do dzisiaj.

1

hmm miałem takie momenty ale to chyba raczej chodziło o samo podejście menagerów i niektórych współpracowników że się odechciewało pracować.

3

Nie mam jakoś tego wypalenia, a kodzę tak od 30 lat :-)
Zawodowo ponad 20.
Większość niezdrowo - choć niezdrowo głównie przez hobby projekty, bo za kase to nawet 8h dziennie już dawno nie wyrabiam.
Kiedyś (nie tak dawno) często z własnej woli ładowałem się w duże korpoprojekty z kodem gównem, bo czułem misję naprawiania tego (mentalność szambonurka).
(obecnie mi nawet tego troche brakuje...)

Narzekać baaaaardzo lubie i przeklinam gorzej niż budowlańcy (ale słabiej niż marynarze) :-), ale jakoś jak już się spuszczę nad twórcami frameworków, jezyków i firmowym zespołem architektów to robi mi się lżej na duszy i jade z koksem.

1
obscurity napisał(a):

były momenty, nawet lata że mnie to mniej jarało ale nigdy nie przestało,

Ja tak mam z każdym hobby. Na jakiś czas odkładam, a potem wracam jak się stęsknię.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1