Zapłaciłem na IDG 4669zł ZUS

0

Czy ich nie pogięło z tym ZUSem? Polski Ład k... jego mać. Zapłaciłem do ZUS 100zł mniej niż wynosi średnia krajowa. 20-tego zapłaciłem też zaliczkę na podatek dochodowy... Ogólnie poszła pensja deva, a za kilka dni jeszcze VAT.

Chyba muszę zadzwonić do Sławka z Konfederacji i się ratować ip boxem, bo tak się nie da żyć...

60

I tak dużo zarabiasz, po co Ci aż tyle? Innym te pieniądze są potrzebne bardziej. Powiedziała niezamężna i bezrobotna madka trojga dzieci :D

Nigdy w historii tego kraju nie zwalczano tak zaciekle lepiej zarabiających Polaków, jak robi to dzisiaj pis.

12

Do zobaczenia w tej samej kolejce do specjalisty na NFZ xD

1

:D I dlatego spokojnie zagłosuję na PiS. Niech gnębią tą nowobogacką burżuazję.

2

Tak naprawdę informacja z d**y jak nie podales ile zarabiasz.

1

No to te moje 2200 zł nie wypada tak tragicznie ;)

3

I tak dużo zarabiasz, po co Ci aż tyle? Innym te pieniądze są potrzebne bardziej. Powiedziała niezamężna i bezrobotna madka trojga dzieci :D

No tak oczywiście, bo wiadomo - w Polsce są tylko programiści 20k albo bezrobotne madki, nie ma nikogo innego. A na system opeki zdrowotnej to niech płaci plebs na UoPie, programmer ma wystawiać wysokie faktury i najlepiej w ogóle nie płacić podatków i składek.

1

No niestety, tak działa ten socjalistyczny kraj z dykty. Przedsiębiorczych i zaradnych okrada się ile wlezie, a nieroby dostaja kolejny socjal, dopłaty na węgiel i inne cuda wianki.

0

Ile trzeba zarabiać zeby tyle płacić na zus?

2

@kzkzg:

4669 - 1124 = 3545.
X * 4,9% jeśli liniówka = 3545.
X * 9% jeśli ogólne = 3545.
(mowa o finalnym dochodzie po kosztach)

Matematykę zostawiam Tobie.

4

Do zobaczenia w tej samej kolejce do specjalisty na NFZ xD

@kixe52: a leczenie nowotworu to tez opłata 200 zł dla Luxmed i załatwione?

0

@scibi_92:

Rozumiem że Kowalski na UoP zarabiający do 7000 brutto (to raczej większość UoP w naszym kraju) płacąc (oddając) 500 miesięcznie na NFZ będzie miał wystarczającą kwotę 'nazbieraną' na te leczenie?

Dobrze że Haskell płacąc taka kwotę będzie miał tego potencjalnego raka leczonego skuteczniejszą chemią niż typowy Kowalski - no przecież w końcu ta 7krotnie większą skladka (w jego przypadku) idzie na coś co przełoży się na indywidualną sytuację płacącego składki. :)

5
kixe52 napisał(a):

@scibi_92:

Rozumiem że Kowalski na UoP zarabiający do 7000 brutto (to raczej większość UoP w naszym kraju) płacąc (oddając) 500 miesięcznie na NFZ będzie miał wystarczającą kwotę 'nazbieraną' na te leczenie?

Chyba nie rozumiesz na czym polega ubezpieczenie. Jak byś płacił za leczenie Jak w USA to byś miał to za co płacisz ale czasem mogła by coś zaskoczyć faktura na 200 tys za jakiś wypadek.

5

Dobrze że Haskell płacąc taka kwotę będzie miał tego potencjalnego raka leczonego skuteczniejszą chemią niż typowy Kowalski - no przecież w końcu ta 7krotnie większą skladka (w jego przypadku) idzie na coś co przełoży się na indywidualną sytuację płacącego składki. :)

Czyli rozumiem według Ciebie efektywne leczenie raka powinno być tylko dla tych którzy mają top 3% zarobków w kraju? W takim razie jeśli programista 20k ma mamę która jest nie wiem, nauczycielka czy kasjerką w sklepie i zachoruje na nowotwór piersi to powinien stwierdzić dobrze, niech plebs zdycha?

0

@scibi_92:

Czyli rozumiem według Ciebie efektywne leczenie raka powinno być tylko dla tych którzy mają top 3% zarobków w kraju?

Nie, źle rozumiesz.

Dobrze że Haskell płacąc taka kwotę będzie miał tego potencjalnego raka leczonego skuteczniejszą chemią niż typowy Kowalski

Przesłanie jest takie - płacę większe składki - mam prawo do lepszych świadczeń (zakładamy więc, że leczenie raka to świadczenie minimalne, ale takie które jest leczone np nowatorską (droższą) metodą to świadczenie "premium" :D)

mamę która jest nie wiem, nauczycielka czy kasjerką w sklepie i zachoruje na nowotwór piersi to powinien stwierdzić dobrze, niech plebs zdycha

Nikt nic takiego nie napisał. Próbujesz na siłę udowodnić, że ktoś coś uważa, gdy nikt nic takiego tutaj nie powiedział.

Całe to przesłanie nawiązuje do tego - jesteś z automatu przypisany do jakiegoś funduszu zdrowotnego, który oferuje Ci usługi na własnych widzimisie zasadach (lekarz źle Ci zdiagnozuje tego raka, idziesz do drugiego za pół roku, jak starczy Ci życia to coś w sądzie ugrasz dla swojej rodziny :)), z którego nie możesz się wypisać, a do tego twierdzi, że nie ma pieniędzy i dlatego im więcej masz kasy to on Ci więcej tej kasy będzie zabierał, jednocześnie nie oferując NIC w zamian.

Płacąc podatki progresywne/liniowe w moim rozumieniu im więcej zarabiasz - tym więcej płacisz, bo dzięki Państwu ten przychód możesz powiększać - Państwo udostępnia Ci drogi, internet, bezpieczeństwo itd. i Ty mając przychodu 100k, używasz % więcej "tego co daje Państwo" niż ktoś, kto osiąga przychodu 1k. Płacąc podatek powiedzmy jesteś najemcą własności. Im więcej płacisz - przynajmniej w teorii - tym na lepsze najmowane wartości możesz liczyć, które pozwolą Ci ten przychód zwiększać.

Płacąc więcej na NFZ, oczekiwałbym - że będzie jakikolwiek plan ratowania NFZ.

Póki co plan jest taki - nie mamy pieniędzy, zasypujemy to (budżet ZUS/NFZ) z podatków, przez co tych podatków nie możemy aż tyle rozdać w socjalu wyborcom. Zwiększmy więc składkę zdrowotną, mniej pieniędzy pójdzie z podatków, więcej tych podatków możemy rozdać beneficjentom socjalu, a przy okazji nasz elektorat ucieszy fakt że "dowalamy elicie". Nic tak nie cieszy jak dowalenie prywaciarzom nowymi podatkami. W sumie na koniec roku i w przyszłym roku socjalu będzie potrzebne dużo, bo jak to Ty powiedziałeś

@scibi_92:

niech plebs zdycha

od panującej drożyzny, którą nakręca w kółko ten sam mechanizm.

Ja w ogóle nie rozumiem (niech mnie proszę ktoś oświeci) jaka jest różnica w tym, że mam podatek dochodowy 21% i 0% składki zdrowotnej, a 12% i 9% składki zdrowotnej (pomijając, że jakąś kasę zabierze sobie samorząd, przyjmijmy, że w 100% trafia to do rządu i on to potem ewentualnie rozdaje).

To jest publiczna instytucja. Jak będzie miała nadwyżkę 100mld to odda te pieniądze rządowi albo wypłaci w emeryturach, a jak będzie miała 100mld długu to dostanie pieniądze od rządu. Worek ten sam.

1

Przesłanie jest takie - płacę większe składki - mam prawo do lepszych świadczeń (zakładamy więc, że leczenie raka to świadczenie minimalne, ale takie które jest leczone np nowatorską (droższą) metodą to świadczenie "premium" :D)

Nikt nic takiego nie napisał. Próbujesz na siłę udowodnić, że ktoś coś uważa, gdy nikt nic takiego tutaj nie powiedział.

No to się troche kłóci. Albo wszyscy mają to samo, albo ktoś jest lepiej traktowany bo ma 3%/2%/0.5% najwyższych zarobków i ma zdecydowanie większe szanse na przeżycie.

Im więcej płacisz - przynajmniej w teorii - tym na lepsze najmowane wartości możesz liczyć, które pozwolą Ci ten przychód zwiększać.

Nie znam takiej teorii.

Ja w ogóle nie rozumiem (niech mnie proszę ktoś oświeci) jaka jest różnica w tym, że mam podatek dochodowy 21% i 0% składki zdrowotnej, a 12% i 9% składki zdrowotnej (pomijając, że jakąś kasę zabierze sobie samorząd, przyjmijmy, że w 100% trafia to do rządu i on to potem ewentualnie rozdaje).

Taka że te 9% (czyli prawie 1/3 łącznej sumy z danin) trafia do NFZ. Jeżeli ktos jest przeciwnikiem tzw. socjalu to powinien się cieszyć, bo jest pewniejszy że przynajmniej część hajsu pójdzie na OZ a nie a 500+.

Płacąc więcej na NFZ, oczekiwałbym - że będzie jakikolwiek plan ratowania NFZ.

Niestety czy komuś się to podoba, czy nie - częścią planowania NFZ powino być zwiększenie kwoty która trafia na NFZ.

Nic tak nie cieszy jak dowalenie prywaciarzom nowymi podatkami.

Akurat znacząća część programmerów na B2B dostała prezent w postaci 12% ryczałtu zamiast 15%.

0
scibi_92 napisał(a):

Dobrze że Haskell płacąc taka kwotę będzie miał tego potencjalnego raka leczonego skuteczniejszą chemią niż typowy Kowalski - no przecież w końcu ta 7krotnie większą skladka (w jego przypadku) idzie na coś co przełoży się na indywidualną sytuację płacącego składki. :)

Czyli rozumiem według Ciebie efektywne leczenie raka powinno być tylko dla tych którzy mają top 3% zarobków w kraju? W takim razie jeśli programista 20k ma mamę która jest nie wiem, nauczycielka czy kasjerką w sklepie i zachoruje na nowotwór piersi to powinien stwierdzić dobrze, niech plebs zdycha?

Za dużo sobie dopowiadasz. Nic takiego nie napisałem.

Nieważne czy płacisz 500 czy 3500 wszyscy mamy tak samo prze...kichane. Ten system nie działa. I to mnie boli. Pieniądze ogromne w skali kraju a poprawy nie widać.

X lat temu miałem artroskopię kolana. Zanim przyszła moja kolejka do zabiegu minęło 1.5 roku od diagnozy (wtedy nie było mnie stać na prywatne leczenie). Place składki (nieważne jaka wysokość) to dlaczego w ogóle mam myśleć o prywatnym zabiegu? Skoro według Ciebie powinienem mieć to zapewnione to skąd automatyczne myślenie u nas, Polaków że coś trzeba robić prywatnie?

To na co idą te składki? Skoro nic się nie zmienia i mówią że będzie jeszcze gorzej?

Dawanie za każdym razem argumentu o nowotworze to już mocne odchylenie. A co z tymi setkami tysięcy ludzi którzy czekają rok w kolejce na 'drobny' zabieg? To nie jest milionowy koszt jak w przypadku nowotworu. Gdzie te składki które płacą?
A no tak, wina programistów którzy poszli na ryczałt i płacą 500/1000 składki. Jakby płacili 2-5k to wszystko by się poprawiło z dnia na dzień.

3

Jakby płacili 2-5k to wszystko by się poprawiło z dnia na dzień.

A ktoś to napisał? Bo nawet chyba gdzies @somekind pisał o tym że za mało ludzi jest, więc każdy zdaje sobie sprawę że wymaga to czasu. I nie wiem czemu programista zarabiający 30k na B2B ma być uprzewilejowany w stosunku do pani na kasie w Biedronce która procentowo płaci więcej danin.

0

Jakby różnice w wysokościach składek faktycznie szły na polepszenie systemu to byłbym zadowolony i płaciłbym z ochotą. Ale nie oszukujmy się, system się nie poprawia.

scibi_92 napisał(a):

I nie wiem czemu programista zarabiający 30k na B2B ma być uprzewilejowany w stosunku do pani na kasie w Biedronce która procentowo płaci więcej danin.

Nie, to Kowalski z 7k brutto jest bardziej uprzywilejowany niż ten z 30k bo płaci 500 PLN a ma tak samo przekichane jak ten co płaci X razy więcej. :)

3
froziu napisał(a):

Przesłanie jest takie - płacę większe składki - mam prawo do lepszych świadczeń (zakładamy więc, że leczenie raka to świadczenie minimalne, ale takie które jest leczone np nowatorską (droższą) metodą to świadczenie "premium" :D)

No tylko to tak nie działa, bo to jest ubezpieczenie, a nie pakiet medyczny.

Całe to przesłanie nawiązuje do tego - jesteś z automatu przypisany do jakiegoś funduszu zdrowotnego, który oferuje Ci usługi na własnych widzimisie zasadach (lekarz źle Ci zdiagnozuje tego raka, idziesz do drugiego za pół roku, jak starczy Ci życia to coś w sądzie ugrasz dla swojej rodziny :)), z którego nie możesz się wypisać, a do tego twierdzi, że nie ma pieniędzy i dlatego im więcej masz kasy to on Ci więcej tej kasy będzie zabierał, jednocześnie nie oferując NIC w zamian.

Ale to nie jest prawda, że nic.

Płacąc więcej na NFZ, oczekiwałbym - że będzie jakikolwiek plan ratowania NFZ.

Ja również, ale o jego brak nie mam pretensji do kolegów programistów z forum.

Ja w ogóle nie rozumiem (niech mnie proszę ktoś oświeci) jaka jest różnica w tym, że mam podatek dochodowy 21% i 0% składki zdrowotnej, a 12% i 9% składki zdrowotnej (pomijając, że jakąś kasę zabierze sobie samorząd, przyjmijmy, że w 100% trafia to do rządu i on to potem ewentualnie rozdaje).

W kwocie żadna, w przeznaczeniu tych pieniędzy zasadnicza.

a jak będzie miała 100mld długu to dostanie pieniądze od rządu. Worek ten sam.

No właśnie nie, cała idea polega na tym, że to jest oddzielny worek. I żeby NFZ potencjalną nadwyżkę oddał do budżetu albo FUSu, to należałoby zmienić prawo. Oczywiście ta władza to potrafi w ciągu nocy, ale co do zasady ideą wydzielenia funduszy na zdrowie z budżetu centralnego jest to, aby był autonomiczny.

kixe52 napisał(a):

To na co idą te składki? Skoro nic się nie zmienia i mówią że będzie jeszcze gorzej?

Na wiele rzeczy: leczenie dzieci, emerytów, refundację lekarstw, opiekę sanatoryjną itd.

A no tak, wina programistów którzy poszli na ryczałt i płacą 500/1000 składki. Jakby płacili 2-5k to wszystko by się poprawiło z dnia na dzień.

I kto tu sobie dopowiada? :)

Skąd w ogóle przekonanie, że można mieć jakąkolwiek jakość wydając na coś najmniej w cywilizowanym świecie?

0

na Białorusi np. nie ma takich problemów żeby ktoś zarabiał 2700 na rękę
https://kobieta.wp.pl/nie-spie-bo-dorabiam-pracuja-na-dwoch-etatach-by-zyc-6790807437953760a

0
[somekind napisał(a)(/Forum/1857518):.
kixe52 napisał(a):

To na co idą te składki? Skoro nic się nie zmienia i mówią że będzie jeszcze gorzej?

Na wiele rzeczy: leczenie dzieci, emerytów, refundację lekarstw, opiekę sanatoryjną itd.

A ja muszę czekać w kolejce 1.5 roku na zabieg trwający 2-3h. Great deal. Jakbym miał zabieg w ciągu tygodnia to nie miałbym nic przeciwko płacenia tych 9%.

0

Niestety jakość usług na NFZ nie ma nic wspólnego z wysokością płaconej składki. Jednak widać, że chyba powinna mieć coś wspólnego... Dlaczego płacąc wyższą składkę emerytalną mogę liczyć na większą emeryturę z ZUS (jeżeli mi w ogóle wypłacą hehe), a nie działa to w przypadku składki zdrowotnej? Gdybym miał jakąś korzyść z płacenia wyższej składki niż 90% społeczeństwa, to bym był bardziej skory do jej płacenia. Tymczasem wyższą jakość usług medycznych muszę opłacić dodatkowo sam z innych środków.

0

W Polsce mamy pewne nieporozumienia dotyczące składek ZUS. Po pierwsze i najważniejsze: składki ZUS to nie podatek, i nie powinny jako podatek być traktowane. Składki są celowe, natomiast tak długo żyjemy w nienormalnej sytuacji, że przeszliśmy z tym do porządku dziennego.

  1. Składki na ubezpieczenie społeczne to nie podatek na system emerytalny. One powinny działać na zasadzie "więcej wkładasz = więcej wyciągasz". To w tej chwili tak działa, natomiast w każdym dyskursie o opodatkowaniu tłumaczy się, że podatki mamy degresywne, bo gdy człowiek uwolni się od limitu składek emerytalnych to na rękę więcej dostaje.
  2. Składki NFZ nie są podatkami na utrzymanie służby ochrony zdrowia (bo od tego są podatki), a opłatą za dostęp do świadczeń zdrowotnych. Jako takie nie powinny one być zależne od zarobków - nie istnieje żaden powód, który by uzasadniał, dlaczego zdrowa i bogata osoba miałaby płacić większą składkę NFZ niż osoba pracująca np. przy produkcji, w dodatku ze zniszczoną chorobą. Od utrzymywania służby zdrowia powinny być podatki.

Natomiast smutna prawda jest taka, że narracja typu "ZUS = podatki" po prostu opłaca się wszystkim. Liberałom, którzy mogą wskazywać, że państwo okrada. Rządowi, który może mówić "przecież nie podnieśliśmy podatków". Socjalistom, którzy mogą wskazywać "patrzcie, bogaci płacą mniej podatków".

0

Jeżeli składka zdrowotna to nie podatek, to dlaczego jest liczona od dochodu oraz nie da się jej odliczyć od dochodu. Przecież to klasyczny podatek. Pozostałe składki ZUS odlicza się normalnie od dochodu...

2

We WRO najlepsi chirurdzy szczekowi na NFZ ;p. Żona musiała usuwać wszystkie ósemki i były dość kłopotliwie ułożone to nie dość, że za darmo to krótkie terminy, robota też bardzo dobrze zrobiona(oceniane potem jeszcze przez innego lekarza bo nie dali jej L4 i musiala podskoczyć do ogólnego). Jedyny minus, że studenci się patrzą i czasami też ćwiczą więc jak widzisz przed sobą bladego studenta to tak średnio ci przyjemnie xD.

1

@Haskell: to się nazywa "parapodatek", czyli coś, co działa jak podatek mimo, że podatkiem nie jest. Mi chodziło o to, że powinniśmy przestać myśleć o tym jako o podatku, a powinniśmy myśleć o tym, jako o składce, która powinna działać na zasadzie "jeśli płacisz za coś, to to coś dostajesz".

Takich parapodatków w Polsce trochę jest, natomiast są one po prostu szkodliwe. Przykładowo - gdyby podwyżyć PIT, ale zamienić składkę zdrowotną na kwotową odpadłaby cała lista problemów z wyliczaniem składek - w tej chwili jeśli jesteś bezrobotny to płacisz jakąś składkę z czapy, jak na ryczałcie - inną, jak na liniówce - inną, a jeszcze inną na UoP. Po co to komu? Wystarczyłoby, że wszyscy płacą tyle samo (ewentualnie jak ktoś jest otyły lub często pije alkohol to płaci więcej, ale to wymagałoby jednak dodatkowej organizacji) - i tyle. Reszta leci z budżetu, tak jak teraz zresztą.

0

Ah shit, here we go again

0

Dlatego najlepiej pracować na czarno

0

Generalnie w tym kraju m.in. NFZ i ZUS to największe przekręty. Tym bardziej zagadkowe jest to, że ludzie są PRZYMUSZANI aby brać w nich udział. Oczywiście są na szczęście sposoby żeby ich uniknąć / zminimalizować koszty, ale wciąż lepiej by było podpisać papierek i wypisać się z tego dziadostwa.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1