Zamówiłem sobie piekarnik do kuchni, jak to w tych czasach nowocześnie, przez internet z dostawą kurierem. Niestety, chociaż specjalnie wybierałem innego kuriera niż "zadbano.pl", sprzedający z jakiegoś tam powodu wysłał właśnie tą firmą, chociaż według moich wcześniejszych doświadczeń maja w nazwie literówkę i ad w zadbano, powinni poprawić na je.
Zaczęło się normalnie, jak każdy początek sprintu - estymaty, że w połowie tygodnia dowiozą, 3 różne terminy w ciągu jednej godziny (pewnie zamieszanie w planning pokerze). Najpierw, że będzie we wtorek, później potwierdzenie, że na 100% będzie, 5 minut później że jednak będzie w środę 8-20. No OK, nie jest źle. Ostatecznie we wtorek wieczorem dostaję informację, że się nie uda i przeplanowano na piątek, godziny 8-20 - ok, rozumiem, agile, szacunki to tylko szacunki, nic się nie stało, co prawda środa, zawsze lepsza niż piątek i poprzekładałem spotkania, dostałem jeszcze parę razy informacje typu na 100% będziemy, czekaj, na przesyłkę, o już odebraliśmy od nadawcy (?!), więc czekam, bo wiadomo, trzeba odebrać i zamknąć user story testami akceptacyjnymi.
Dzisiaj (dzień dostawy), koło 11:00 dostaję wiadomość, że sorki, nie uda się dzisiaj, będziemy w poniedziałek 8-20.

Nigdy nie robiłem, za scrum mastera, ale widziałem jak pracują i generalnie wystarczy wyuczyć się kilku regułek "jak ci pomóc", "masz jakiś problem", "ma kiedy dowieziesz", więc zdecydowałem się zadzwonić na infolinię. Już po godzinie słuchania uspokajającej muzyki udało mi się dodzwonić do pani konsultantki, gdzie dowiedziałem się, że nie dowiozą, bo obsługuje mnie oddział w Gdańsku, a piekarnik jest w oddziale w Sosnowcu (pewnie źle opisane wymagania do taska), i nie wie czy oddział w Sosnowcu wysłał przesyłki do oddziału w Gdańsku, ale może zadzwonić i zapytać (a wystarczyłby komentarz w Jira).
Tam też szybkie szacunki (pewnie urządzili sesję planning pokera) i dzisiaj powinno się udać i w poniedziałek powinno coś dojść, albo przesyłka, albo informacja, że przesyłka nie dojdzie.