Alternatywy dla scruma

1

Witam. Z tego co widziałem był wiele razy poruszany temat SCRUMa i jego wad. Sam jestem bardzo sceptyczny, bo chociaż niewiele widziałem (dopiero druga praca w IT), to nawet ciężko mi sobie wyobrazić czemu SCRUM master miałby być potrzebny. Wydaje mi się, że zwolennicy SCRUMa widzą trochę ludzi jak postaci w RPGu. Skoro ktoś jest programistą, to pewnie nie potrafi się wysłowić, a skoro nie potrafi się wysłowić, więc do rozmów z klientem czy innymi działami posłużymy się człowiekiem, który ma wiele kropek w umiejętnościach mediacyjnych. Mam wrażenie, że angażowanie do zarządzania czymkolwiek człowieka, który nie zna branży ani produktu od strony zarówno biznesowej jak i logiki aplikacji, to trochę tak jakby do porozumiewania się zespołów chińskiego i polskiego zamiast osoby znającej oba języki wziąć zapalonego podróżnika, który zwiedził wiele krajów w tym Chiny i Polskę.

Jako alternatywę widzę najprostszy system zarządzania. Lider jest trochę jak brygadzista w fabryce - czyli po pierwsze musi znać świetnie robotę, po drugie ją przydzielić, po trzecie rozmawiać z górą i w końcu nieraz samemu usiąść do kodu. Jeśli nawet żaden programista w zespole nie potrafi wytłumaczyć klientowi po co jest refactoring, to SCRUM MASTER tym bardziej nie będzie tego umiał, skoro tego nie rozumie. Rozwiązaniem może być wybranie z grona programistów tego, który będzie możliwie najlepiej komunikował to co się dzieje albo, który łączy w sobie względne umiejętności wyrażania się z całkiem dobrymi umiejętnościami programistycznymi. Taka osoba wg mnie najlepiej będzie ogarniać rzeczywiste problemy tj. wdrożenie nowych pracowników, wdrożenie nowych technologii, utrzymanie kodu, czytelna oraz aktualna dokumentacja kodu i aplikacji.

0

No to te człowiek to musi mieć platne za 3 etaty.

2
paranoise napisał(a):

Witam. Z tego co widziałem był wiele razy poruszany temat SCRUMa i jego wad. Sam jestem bardzo sceptyczny, bo chociaż niewiele widziałem (dopiero druga praca w IT), to nawet ciężko mi sobie wyobrazić czemu SCRUM master miałby być potrzebny.

Jest to opisane: https://scrumguides.org/scrum-guide.html#scrum-master
Nie mówię, czy sensowne, czy nie, jedynie że rola Scrum Mastera jest określona w "konstytucji" Scruma.

Wydaje mi się, że zwolennicy SCRUMa widzą trochę ludzi jak postaci w RPGu. Skoro ktoś jest programistą, to pewnie nie potrafi się wysłowić

Scrum jest po to, żeby dyletanci zachowali stołki, więc muszą utrzymywać wrażenie, że programiści wymagają opieki.

Jeśli nawet żaden programista w zespole nie potrafi wytłumaczyć klientowi po co jest refactoring, to SCRUM MASTER tym bardziej nie będzie tego umiał, skoro tego nie rozumie.

Ale po co tłumaczyć klientowi, po co jest refaktoring? Po prostu się go robi i tyle.

No chyba, że projekt już jest na tyle spieprzony, że zanim się przystąpi do pracy, trzeba zrobić masowy refaktoring spłacając dług techniczny zaciągnięty przez poprzedników. I trzeba jakoś zakomunikować klientowi, że sorki, ale przez najbliższe tygodnie nic nie zrobimy produktywnie, bo tamci napsuli i zaciągnęli dług techniczny, który musimy spłacić i jakoś doprowadzić apkę do porządku.

Ale i tak myślę, że wtedy metafora długu technicznego jest lepsza niż refaktoring, bo refaktoring to trochę taki perfekcjonizm, ciągłe przeróbki czegoś, żeby programista był zadowolony.

0

ale to nie może być żaden lider czy sekretarz do pomiatania, o musi być kierownik, który łączy grat power with great responsibility

2
paranoise napisał(a):

Jako alternatywę widzę najprostszy system zarządzania. Lider jest trochę jak brygadzista w fabryce - czyli po pierwsze musi znać świetnie robotę, po drugie ją przydzielić, po trzecie rozmawiać z górą i w końcu nieraz samemu usiąść do kodu.

Czyli jak programista ma problem z tym, że ktoś w równoległym zespole nie dowozi czegoś, co jest potrzebne, to idzie do swojego lidera, który idzie do lidera tamtego zespołu, który dopiero pyta, co tam się dzieje z tym, co miało być dowiezione?
A jako, że obaj liderzy są przez 98% czasu zajęci organizowaniem roboty albo rozmowami z górą, to ten proces zajmuje ze 2 tygodnie?

Jeśli nawet żaden programista w zespole nie potrafi wytłumaczyć klientowi po co jest refactoring, to SCRUM MASTER tym bardziej nie będzie tego umiał, skoro tego nie rozumie.

Tylko dlaczego ktoś miałby to tłumaczyć klientowi?

aka osoba wg mnie najlepiej będzie ogarniać rzeczywiste problemy tj. wdrożenie nowych pracowników, wdrożenie nowych technologii, utrzymanie kodu, czytelna oraz aktualna dokumentacja kodu i aplikacji.

Tak będzie!
Przez miesiąc, bo tyle trwa okres wypowiedzenia.

2

Extreme Programming.

0

Ale po co alternatywa. Scrum jest jaki jest, jakaś metodykę przyjąć trzeba. Nie należy się nim za bardzo przejmować, być elastycznym i robić swoje.

1

Agile.

1
marian pazdzioch napisał(a):

Ale po co alternatywa. Scrum jest jaki jest, jakaś metodykę przyjąć trzeba. Nie należy się nim za bardzo przejmować, być elastycznym i robić swoje.

Srum to jest zawoalowany kult a mamy w Polsce wolność religijną
wymuszanie udziału w ceremoniach jest sprzeczne z Konstytucją
Na bycie elastycznym i robienie swojego kultyście nie pozwolą
Polecam wszystkim w miarę inteligentnym programming mofo, które jednak wymaga jakiegoś poziomu i uczciwości

0
Miang napisał(a):
marian pazdzioch napisał(a):

Ale po co alternatywa. Scrum jest jaki jest, jakaś metodykę przyjąć trzeba. Nie należy się nim za bardzo przejmować, być elastycznym i robić swoje.

wymuszanie udziału w ceremoniach jest sprzeczne z Konstytucją

Źródło?

0
Riddle napisał(a):
Miang napisał(a):
marian pazdzioch napisał(a):

Ale po co alternatywa. Scrum jest jaki jest, jakaś metodykę przyjąć trzeba. Nie należy się nim za bardzo przejmować, być elastycznym i robić swoje.

wymuszanie udziału w ceremoniach jest sprzeczne z Konstytucją

Źródło?

Artykuł 53.6 Konstytucji

0
Miang napisał(a):

Polecam wszystkim w miarę inteligentnym programming mofo, które jednak wymaga jakiegoś poziomu i uczciwości

Rozumiem że ta uczciwość tu zadziała? To nie system jest zły tylko ludzie.

1

Kanban jest ok. Do klienta wysyłasz analityka albo architekta.

3

Scrum jest po to zebys biegl maraton sprintem.

0

Czy można robić w scrumie, bez scrum mastera? Bo u mnie rola scrum mastera to po prostu PM, analityk lub team lead...

1

alternatywą jest to co robią w FAANG czyli zadania z wymagającymi deadlineam'i i wiszący nad głową topór, gdy uwalisz i PIP po rozmowie z PM nie ustawi Cię do pionu gdy niedostatecznie wysoko stawiasz korpo targety nad swoim krótkim i bezwartościowym dla kwartalnych zysków korpo prywatnym życiem, to tak w uproszczeniu bo w FAANG stosują wiele trików by motywować zasoby ludzkie, jak vestowanie akcji, prestiż, duża konkurencja i rotacja, tworzenie kultu, przestawianie się jako bohaterzy zmieniający świat, tworzenie kultu poprzez ceremoniały, darmowe obiady o godz 17/18, a parę godzin później darmowy bus z wifi do domu by w trakcie drogi można było nadgonić z pracą, brandowanie zasobów ludzkich merchem, dbanie i kontrola wszystkich aspektów życia zasobów ludzkich do tego stopnia że eksperemyntują z budowaniem korpo miast, wszystko w celu wyrzeźbienia z zasobu ludzkiego pracownika totalnego który stawia korpo targety nad swoim prywatnym życiem

scrum to inny mechanizm maksymalizacji surplusu, jak scrum jest sprzedawany biznesowi opisałem kiedyś tutaj: Jakość czy jakoś a przyszłość w firmie

0
Jaslanin napisał(a):

wszystko w celu wyrzeźbienia z zasobu ludzkiego pracownika totalnego który stawia korpo targety nad swoim prywatnym życiem

scrum to inny mechanizm maksymalizacji, jak scrum jest sprzedawany biznesowi opisałem kiedyś tutaj: Jakość czy jakoś a przyszłość w firmie

tylko jednej rzeczy w ten sposób nie osiągniesz: kreatywności

1
paranoise napisał(a):

Rozwiązaniem może być wybranie z grona programistów tego, który będzie możliwie najlepiej komunikował to co się dzieje albo, który łączy w sobie względne umiejętności wyrażania się z całkiem dobrymi umiejętnościami programistycznymi. Taka osoba wg mnie najlepiej będzie ogarniać rzeczywiste problemy tj. wdrożenie nowych pracowników, wdrożenie nowych technologii, utrzymanie kodu, czytelna oraz aktualna dokumentacja kodu i aplikacji.

Najgorsze co może być, to jak się biorą za zarządzanie i zakładanie firmy programiści, którzy na biznesie się w ogóle nie znają. Nic gorszego nie może firmy spotkać.

Po to są ci wszyscy ludzie, żeby programista mógł swoją robotę wykonywać, bo inaczej to musiałbyś siedzieć na masie spotkań, wszystko samemu próbować dogadać i nie miałbyś czasu na programowanie. Tak można robić mała aplikację w kilka osób (a to i tak z bólem), a nie poważne rzeczy.

0

@paranoise: Z ciekawości jak zamawiasz np hydraulika to płacisz mu dodatkowo ekstra jak ci powie, że jeszcze mu musisz 2k zapłacić bo tam niby złączył rurki ale uszczelki zapomniał a kafle już położone ;p ? Albo w domu jak dokładasz pare lamp to przerabiasz całą eletrykę czy ciągniesz prąd z nabliższego miejsca ;p ?

2

PRINCE2

1

No dobra, a co według ciebie ten Scrum i jego kapłani załatwiają, że trzeba szukać jakiejś alternatywy? Rozumiem, że w dużych projektach potrzeba jakiegoś ogarnięcia całości w długim terminie. Ale Scrum nie działa na poziomie dużego projektu, tylko (de)organizuje pracę zespołu w okresie nadchodzących 2 tygodni.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1