Czy kupiłbyś samochód elektryczny?

0
revcorey napisał(a):

Jeśli ma być prąd z OZE to musza być magazyny energii, tu nie ma żadnego ale ani dyskusji.

WIdzę że wnioski są nie wyciąganę z casus niemiec. W kazdym temacie na 4p mówiłem i mówię to samo. To bajkopisarstwo. I niemcy toi pokazują, a ile tu się naczytąłem że to nie prawda

  1. magazyny podnosza koszta inwestycji,
  2. co jesienią,zimą,wiosną?
  3. Kto zapłaci za rozbudowę sieci pod OZE? Chętnych brak, pomimo dodatkowych przymusowych podatków na to.
  4. Nie ma dość prądu na pompy ciepła a tu gadanina o samochodach elektrycznych.

I tak się toczy a prawda jest taka że dzisiejsze baterie oparte o reakcje chemiczne sa nadal za słabe albo potrzebna ilość masakrycznie podnosi koszty. I to już 10 rok gadania o magazynach itd. I nic. Da się zrobić taki grid tylko koszty będą tak masakryczne że odbiorą konkurencyjość czyli coś na co paczymy w DE.

Niemcy stawiali na OZE + gaz, że względu na wysoką dyspozycyjność, co zresztą by działało, gdyby wiadomo co się nie wydarzyło. W magazyny zaczynają iść dopiero teraz. Panele też kiedyś były drogie, a teraz Chińczycy sprzedają za mniej niż 10 centów/Wp. Ceny ogniw LFP spadły z ponad $150/kWh do $55/kWh w ciągu dwóch lat. W dodatku w budowie są fabryki które powieksza moce produkcyjne czterokrotnie. A co z zimą i jesienią? Właśnie o to mi chodziło w pierwszym poście. PV w naszym czy niemieckim klimacie to błąd i nie powinny być w ogóle dotowane. Tam gdzie jest produkcja przez cały rok: Afryka, Kalifornia czy Hiszpania, są zajebiste, ale u nas nie. Dla nas jedyne sensowne OZE to turbiny wiatrowe, które nie potrzebują nie istniejących jeszcze sezonowych magazynów energii, bo na sezon grzewczy przypadają większe zasoby wiatrowe, odwrotnie niż PV.

1

Ok Marik marik. Wszędzie to samo.

  1. Nadal nie odpowiedziałeś na żadne z pytań.
  2. Jak według ciebie działa kse?
  3. Wiem że w internecie tasowanie bo panel tani. Tylko zdajesz sobie sprawę z kosztów dla całej sieci? Chyba nie.
  4. Mówisz że z gazu nie ma CO2 a turbiny gazowe w postoju czekają za darmo?
  5. Czy ty zdajesz sobie sprawę że cisza wiatrowa potrafi latem czy zima trwać po 2 tyg?
  6. Czy wiesz jak kształtuje się zużycie surowców na MWh?
  7. Czy wiesz ile trzeba przewymiarowane OZE żeby mieć podobna moc co tradycyjna?
1
ccwrc napisał(a):

Ja oglądając ten krótki film doszedłem do dwóch wniosków:

  • stojąc obok elektryka nigdy nie będziesz musiał wąchać smrodu jego spalin
  • nie stracisz słuchu od tej wiejskiej młockarni. Silnik spalinowy to przeżytek.

Bez przesady. Mocne samochody spalinowe mają swój urok. Jak napisał ktoś wyżej - jakiś road trip super sprawa. Tylko po jakimś czasie dźwięk silnika robi się delikatnie nużący.

revcorey napisał(a):

I tak się toczy a prawda jest taka że dzisiejsze baterie oparte o reakcje chemiczne sa nadal za słabe albo potrzebna ilość masakrycznie podnosi koszty. I to już 10 rok gadania o magazynach itd. I nic. Da się zrobić taki grid tylko koszty będą tak masakryczne że odbiorą konkurencyjość czyli coś na co paczymy w DE.

Akurat opłacalność magazynów jest dość prosta do policzenia. Wiesz ile kosztuje, wiesz ile kWh jest w stanie przez siebie przepuścić, wiesz po ile sprzedajesz energię z PV i po ile ją kupujesz.

@LitwinWileński
Ja, jak na razie mam kompletnie odwrotne wrażenia. Nie wiem, czy to kwestia trochę innego modelu, czy wcześniejszych doświadczeń. Dla przypomnienia Model3 2024 Long Range, aktualnie 1.5 miesiąca 3.5 tys. Poprzednie samochody: AR159 2.4 JTDM 200KM, Proceed GT

Komfort:
Alfa>Tesla>Proceed
Zawieszenie jest dla mnie OK, porównywalne z Alfą (ale to zostało podobno poprawione), jest ciszej, natomiast fotele zdecydowanie wygodniejsze w AR. Natomiast dodając do tego wyposażenie i bajery Tesla prawdopodobnie wysunie się na prowadzenie, bo lepsza klima/ogrzewanie, możliwość odpalenia tego zdalnie itp. Proceed to dość ekstremalny przypadek, jedyny plus, to sportowe fotele, które bardzo porządnie trzymają tyłek. Z tych 3 samochodów, jedynie w Tesli nie mam maksymalnie wysuniętej kierownicy.

Tempomat
Tesla=Proceed>Alfa
Tutaj Alfa przegrywa, bo miała jedynie tempomat bez radaru. Minus Tesli, to jedynie absurdalne odczytywanie znaków w trybie pilota, ale to chyba w PL dotyczy wszystkich samochodów. Natomiast da się jechać ustawiając żądaną prędkość, przy czym autopilot ma swój poziom strachu i na wąskiej drodze za dużo nie ustawisz. Zarówno proceed, jak i tesla wlepiają bany za nieuwagę. Jeżeli trzymam rękę na kierownicy, i patrzę na drogę, to nie ma problemu.

wrażenia z jazdy (emocje)
Proceed=>AR>Tesla
Tesla nie daje żadnych emocji. Na drodze jest jak bardzo dobry toster. Robi co do niej należy, przyśpieszy kiedy chcę, trzyma się drogi wręcz idealnie, ale radości z prowadzenia jest w niej tyle co akcji w niemieckim pornosie. Króluje tutaj proceed, który trzęsie, szarpie, wyrywa kierownicę i pozwala robić rzeczy głupie. W Tesli elektronika wytnie takie zapędy zanim się zorientujesz. Alfa nie jest tak szalona w prowadzeniu, ale to w sumie samochód zbudowany do wywoływania emocji. Wszystko jest zorientowane na kierowcę, design wnętrza łapie za serce. Generalnie włosi mają talent do robienia samochodów, które są jednocześnie eleganckie i krzykliwe. Potrafią wstawić czerwone skóry do wnętrza, a jednak samochód nie wygląda jak własność alfonsa 😀

wrażenia z jazdy (skuteczność:)
Tesla>>>Proceed>Alfa
Tesla nie ma konkurencji w tym gronie. Przyśpieszenie jest genialne. Reakcja na gaz jest natychmiastowa. Chcesz kogoś wyprzedzić, to go wyprzedzisz. Chcesz się włączyć szybko do ruchu, to się włączysz. W proceed z DCT naciskasz gaz i samochód dopiero zaczyna się zastanawiać jak ma na to zareagować. W Tesli nie ma takiego momentu, trzeba pomyśleć czy chcesz i możesz coś zrobić, zanim dotkniesz gazu. Dlatego wprowadzono "chill mode", który delikatnie ogranicza moc, ale wprowadza też spore lagi w reakcji na pedał gazu.

wygląd
Alfa>Tesla>Proceed
Kwestia w sposób oczywisty subiektywna, ale Alfa pomimo bycia starym samochodem wciąż wygląda nieźle. Tesla ma parę ciekawych detali, fajną linię boczną, super wyglądający tył, ale nie jest to Alfa. Proceed wyglądał nieźle, kiedy go kupowałem, ale opatrzył się strasznie, jak zresztą większość shooting brake

Zasięg
Alfa (800 km)>Proceed ~480-500km>Tesla 350-500km
Alfa - wiadomo, diesel, 70l zbiornik, ile by się nie jechało, to wyjdzie 7.5, albo 8.5 l/100. Proceed 50l ale debilnie ustawiona rezerwa i typowe tankowanie to 40l 8.5 średnie spalanie, na autostradzie 9, w mieście uuuu.... Tesla - w mieście można jeździć do upadłego. W trasie sporo zależy od warunków. Plusem jest bardzo dobre przewidywanie zasięgu. Używa do tego zaplanowanej trasy, stylu jazdy, prognozy pogody i nie wiem czego jeszcze. Nie mam problemu, żeby dojechać do jakiejś ładowarki na 10% baterii. Ładowanie - nie jest jak tankowanie, trwa zwykle dłużej. Sporo zależy od mocy ładowarki, oraz od tego, czy samochód wie, że będzie się ładować z dużą mocą. Przygotowuje wtedy baterię (podgrzewa), żeby umożliwić dużą moc ładowania (do 250kW w niewielkim zakresie). Nie spotkałem jeszcze kolejki na ładowarkach, chociaż zdarzyło mi się ładować z niższą mocą, bo akurat wszystkie stanowiska były zajęte i zamiast ~150kW dostałem 75kW. Raz zdarzyło mi się, że ładowarka nie działała, akurat było to bezbolesne, bo chciałem się doładować pod centrum handlowym. Natomiast duży problem to jakość software. Ładowarki publiczne odpala się zwykle z aplikacji mobilnych, które walą po oczach curry z lunchu w hinduskim software house. Ogólnie minusem EV, przynajmniej u nas, jest, że trasę trzeba planować. Nie można jak w spalinowym wsiąść, wpisać do nawigacji adres na drugim końcu Polski, jak zapali się rezerwa, to zjechać na najbliższą stację. Trochę jest to problem rzadkiego rozmieszczenia ładowarek (ale to się poprawia), ale też widoczności. Stacje benzynowe widać z kilku kilometrów. Ładowarkę czasami ciężko zauważyć przejeżdżając 20m od niej. Do tego jak już wspomniałem, warto samochód poinformować, że będzie się ładował w określonym miejscu.

2
piotrpo napisał(a):
ccwrc napisał(a):

Ja oglądając ten krótki film doszedłem do dwóch wniosków:

  • stojąc obok elektryka nigdy nie będziesz musiał wąchać smrodu jego spalin
  • nie stracisz słuchu od tej wiejskiej młockarni. Silnik spalinowy to przeżytek.

Bez przesady. Mocne samochody spalinowe mają swój urok. Jak napisał ktoś wyżej - jakiś road trip super sprawa. Tylko po jakimś czasie dźwięk silnika robi się delikatnie nużący.

Miałem... A jednak odpiszę.
Niedługo stuknie mi 30 lat za kółkiem i nadal kocham ten dźwięk. Nie wiem, kiedy się znudzi, ale wydaje mi się, że tego po prostu nie dożyję. Dźwięk V8 lub turbo boksera z kolektorem różnoodległościowym to przepiękna muzyka, która równocześnie wprawia całą maszynerię w... I tu moje zdolności opisywania rzeczywistości się kończą. To trzeba poczuć samemu i nie oddają tego filmy, jakby realistyczne nie były.

W jeździe żelazkiem niestety zakochać się nie da. Dźwięk wydechu generowany z głośników nie oddaje nawet 1% prawdziwego "masowania fotelem", które zapewniają benzyniaki albo np. wolnoobrotowy (max 1400 RPM) diesel R8 w ciągnikach siodłowych.

2

@ccwrc: Ja się zgadzam z tym co piszesz. Problem polega na tym, że w reklamach samochodów masz puste, kręte drogi, słońce, duże przestrzenie i jazdę bez celu, zwyczajnie dla przyjemności. Serio, ja to rozumiem. Tylko w rzeczywistości, 99% tras, to przewiezienie siebie z miejsca A, do miejsca B, kręte drogi rzadko kiedy są puste, a coraz częściej jest na nich odcinkowy pomiar prędkości, większość czasu w samochodzie to stanie w korku, lub powolne toczenie się od świateł do świateł, albo nudny przejazd autostradą. A w tych zastosowaniach toster, który nie trzęsie, nie hałasuje, izoluje od dźwięku otoczenia i sam podąża za poprzedzającym samochodem ma sporo zalet.

0

@piotrpo ale ja właśnie w 100% (a nie 99) po takich trasach jeżdżę : )

Jeżdżę wśród masy chamów dla, których jazda zgodnie z ograniczeniami prędkości to zbrodnia, lawiruję między rowerzystami, którzy mózgi zostawiają przy stojaku na rower, znoszę cierpliwie potencjalnego zabójcę, który przy 140 wisi 2m od mojego zderzaka.

I myślę sobie, że jadąc tosterem oszalałbym. A jednak jeździ mi się przyjemnie. Czasem tylko trzeba opuścić roletę z tyłu : )

0

Stop electric, go V8.

3

@rjakubowski:
screenshot-20240419230303.png
Chcesz, stać cię kupuj 😀

@ccwrc Ja mam trochę dłuższy staż za kierownicą. Jeździłem różnymi samochodami od rzęchów typu 125p, czy Żuk, poprzez jakieś tam Garbusy, busy, smarty, trochę włoskich samochodów (Lancia Dedra ❤️). Doceniam spalinowe samochody. Po prostu teraz wybrałem coś innego i na razie bilans jest na plus. Oczywiście emocje są w EV słabą stroną, ale producenci pewnie sobie z tym poradzą. Tylko mówienie o emocjach w kraju, w którym większość marzy o Volkswagenie jest trochę naciągane. Na samochody spalinowe, które faktycznie budzą emocje trochę mnie nie stać. Gdyby cena takiej Giulia była inna - kto wie ;)

0
rjakubowski napisał(a):

Stop electric, go V8.

Lepiej nie, to ponoć powoduje nietrzymanie moczu.

2

Elektrycznym nie zrobisz tak: ( 5:00 ) :

1

Zamawiałem dziś uberka dla 4 osób jadących na lotnisko. Każdy z walizką. W przeciwieństwie do Bolta [ale ten akurat nie był w zasięgu], Uber nie ma opcji wybrania XL, więc przyjechał losowy samochód. Padło na Toyotę Prius, elektryczną (albo hybryda, nie wiem). Okazało się, że ma on tylko połowę bagażnika. Podłoga w bagażniku była na płasko z krawędzią klapy, bez klasycznego zagłębienia. Gość powiedział, że tam jest bateria. Weszły tam tylko dwie walizki. Pozostałe pasażerowie musieli mieć na kolanach przez całą drogę. Mało nie padłem ze śmiechu. Kolejna cegiełka do absurdu tych aut. (ponawiam, kiedyś pewnie wszystkie auta będą elektryczne, ale obecna technologia nadal raczkuje i dlatego czasem bawi)

1

@Marooned - Twój post to właściwie offtop, bo nie dotyczy ani samochodów elektrycznych ani ich kupowania.
Taksówka okazała się być kompaktowym hatchbackiem - już czekam na ekranizację tej mrożącej krew w żyłach historii. :P

Istnieją samochody w pełni spalinowe, które mają mniejsze bagażniki niż prius. Nie wiem, co chciałeś udowodnić, ale to się nie spina.
Żeby było śmieszniej, to nawet tesla 3 ma większy bagażnik niż prius.

2

screenshot-20240426165523.png

0

Hmm, udowodnić nic nie chciałem, ale jedynie wskazałem kolejny minus takich aut, czyli ogrom miejsca zajęte przez baterie, które w spalinówce było miejscem użytkowym.

4

@Marooned: Ale wsiadłeś kiedyś do jakiegokolwiek elektrycznego samochodu, w salonie, albo gdzieś? Bo można się czepiać wielu rzeczy, ale akurat przestrzeń w środku jest zwykle o LVL wyżej niż w podobnych spalinowych. Baterie to ~6cm podłogi, silniki są dużo mniejsze nież w spalinowych, nie ma tunelu środkowego, bo nie ma potrzeby usztywniania konstrukcji, ani przenoszenia napędu wałem. Strzał kompletnie chybiony.

1
Marooned napisał(a):

Hmm, udowodnić nic nie chciałem, ale jedynie wskazałem kolejny minus takich aut, czyli ogrom miejsca zajęte przez baterie, które w spalinówce było miejscem użytkowym.

To jest minus samochodów spalinowych projektowanych jako spalinowe z dołożoną baterią, nie elektrycznych! Tesla ma więcej miejsca niż prius.
I też nie przesadzaj z tym, że połowa bagażnika zajęta - maks 20%.

piotrpo napisał(a):

@Marooned: Ale wsiadłeś kiedyś do jakiegokolwiek elektrycznego samochodu, w salonie, albo gdzieś? Bo można się czepiać wielu rzeczy, ale akurat przestrzeń w środku jest zwykle o LVL wyżej niż w podobnych spalinowych. Baterie to ~6cm podłogi, silniki są dużo mniejsze nież w spalinowych, nie ma tunelu środkowego, bo nie ma potrzeby usztywniania konstrukcji, ani przenoszenia napędu wałem. Strzał kompletnie chybiony.

A do tego przedni bagażnik.

3
somekind napisał(a):

To jest minus samochodów spalinowych projektowanych jako spalinowe z dołożoną baterią, nie elektrycznych! Tesla ma więcej miejsca niż prius.

Jest jeszcze dość szczególna kategoria elektrycznych frankensztajnów powstałych na skutek wciśnięcia elektrycznego napędu do spalinowej budy. Wtedy wychodzi faktycznie nieciekawie, bo zwykle po usunięciu silnika spalinowego montowany jest pod maską elektryczny, który zajmuje 1/4 miejsca, ale tak nieszczęśliwie, że o przednim bagażniku można zapomnieć, z tyłu, czyli w bagażniku/pod kanapą upychane są baterie i w środku robi się ciasno. Do tego napęd pozostaje na przedzie, a waga przesuwa się do tyłu i o jakichkolwiek właściwościach jezdnych można zapomnieć. Natomiast w przypadku samochodów projektowanych od początku jako EV, albo chociaż z myślą o takiej operacji, przestrzeń jest większa niż w spalinowych odpowiednikach. Zresztą porównywanie elektryk vs spalinowy jest o tyle bez sensu, że w obu grupach można znaleźć samochody bardzo dobre i bardzo kiepskie.

A do tego przedni bagażnik.

To akurat taki sobie argument. Owszem jest, ale jego pojemność nie powala. Może da się tam wcisnąć kabinową walizkę. Główny plus, że jest to osobno i zwykle ma postać plastikowej wanny, więc wrzucenie jakichś brudnych rzeczy do środka nie przeraża.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1