Czy kupiłbyś samochód elektryczny?

7

;-)
screenshot-20231126115316.jpg

0

To trochę zabawne jest, oni pracują tak jakby nie wiedzieli że najdalej za miesiąc wszyscy pójdą do domu bo ten projekt zostanie natychmiast anulowany bo to jeden z priorytetów nowego rządu żeby natychmiast to ubić:
https://android.com.pl/moto/663383-izera-elektryki-wspolpraca-z-chinami/

Ja na ich miejscu raczej bym myślał jak się zabezpieczyć przed represjami za udział w tym projekcie.

5

screenshot-20231206141537.jpg

4

Chętnie, bo kusi mnie myśl o bezproblemowej eksploatacji (zero martwienia się o stan oleju, wolno zużywające się klocki, brak zmartwienia czy nie pałuje zbytnio na zimnym), ale raczej jeszcze nie teraz. Obecnie chyba jeszcze jesteśmy na etapie early adopter, bo jeszcze jest trochę tych bolączek wieku dziecięcego, choćby jednak dużo mniej stacji ładowania niż benzynowych, czy zasięg autostradowy. Póki co wyeksploatuje mojego 13-letniego dieselka póki jeszcze przepisy pozwalają po Warszawie jeździć.

0
cerrato napisał(a):

screenshot-20231206141537.jpg

Skąd wniosek, że to elektryczny? Wygląda zupełnie jak pożar spalinowego.

2

Nie.

3

Ja aktualnie rozważam. Kończy się wynajem obecnego. Byłem na jeździe próbnej nową Teslą 3. W porównaniu z moim (KIA Proceed GT) 2 generalne spostrzeżenia:

  • Cicho, wręcz absurdalnie. Nie wiem jak jest w samochodach za 2 bańki, ale porównując do takich zwykłych jest bardzo cicho.
  • Co 500 AWD km, to nie 200 na ośkę. Przyśpieszenie w warunkach miejskich wręcz absurdalne. W tę stronę, prowadzenie bardzo dobre. Napęd na 4 koła robi swoje. To przyśpieszenie jest dostępne w każdej chwili (bez żadnego czekania na zredukowanie biegu, wejście na obroty itd.), no i jest bezgłośne.

Żeby nie było tak słodko - to nie jest samochód sportowy, czy nawet usportowiony. Jest miękko i kierownica słabo przekazuje wrażenia z drogi. Podobno da się to jakoś przestawić w opcjach ;) Gdybym miał porównywać prowadzenie z czymś czym już jeździłem dłużej, to dość podobne do Alfa Romeo 159. Dość komfortowo, dość dobrze trzyma się drogi, ale czuć ekstra wagę. Układ kierowniczy, dla mnie pozostawia trochę do życzenia w zakresie feedbacku. Dla jasności, w tej chwili jeżdżę taczką.

Kasa - tanio nie jest. 240k, ale w salonach samochodowych ogólnie nie jest tanio. Tak porównanie kilku modeli skonfigurowanych pode mnie, z uwzględnieniem dopłat, zwrotu VAT itd. (ryczałt)
screenshot-20231210130230.png

2

Niekupiłbym bo mnie nie stać na elektryka.

1

Mieszkając w mieście myślałem o samochodzie elektrycznym. Jeździłem dość regularnie na małe dystanse. Jednak wspólnota mieszkaniowa robiła pod górę z instalacją ładowarki w garażu podziemnym. Wskazywano na zagrożenie pożarowe oraz brak możliwości przystosowania obiektu by spełniał jakieś standardy. Z siecią też był problem bo w okolicy pobudowali nowe bloki i parametry były pod korek.

Jak wyprowadziłem się na peryferia to jednak dystanse zwiększyły się. Po południu jeżdżę z młodym pokoleniem to na sale zabaw, odwiedzamy znajomych, zdarza nam się pojechać do rodziny na weekend, kilka razy w miesiącu grzeję na zawody na drugi koniec kraju. Biorąc pod uwagę te wszystkie lokalizacje które odwiedzamy to ładowarek jest jak na lekarstwo więc sens posiadania elektryka jest taki, że żaden.

Z czysto inżnierskiego punkty widzenia uważam, że elektryki to technologia przejściowa. Prędzej doczekamy się bardziej zoptymalizowanych silników cieplnych na biopaliwa czy mieszanki gazów.

Elektryki są też nieskalowalne i nie do utrzymania w dłuższej perspektywie. Nawet jeśli większość społeczeństwa przeszłaby na takowe to w każdej miejscowości czy na każdym osiedlu musiałaby powstać elektrownia czy magazyn energii o mocy parudziesięciu megawatów, a do domu musiały by byc doprowadzone linie średniego napięcia aby zapewnić jakieś sensowne ramy techniczne takowego przedsięwzięcia.

Poza tym dla mnie motoryzacja to zło konieczne. Takowy sprzęt ma działać, być nowoczesny, tani w utrzymaniu, do ogarnięcia przez okoliczne aso i tyle.

1

Przyjdą takie czasy że w elektrykach będą urządzenia podobne do tych: https://en.wikipedia.org/wiki/GPHS-RTG i ładowanie będzie się odbywać raz na 5 lat.

4

Odpowiem tutaj na komentarze
@WeiXiao Wynajem w tamtym momencie był dla mnie najbardziej sensowną opcją. Wszystko w jednej równej racie i samochód, który miał być na 5 lat. Teraz wybrałem leasing ze względów podatkowych i możliwość wrzucenia większości kosztów w pierwszym roku leasingu.

@LitwinWileński Kupiłem. Aktualnie 3 tygodnie i 2 tysiące km za mną. Ogólne wrażenia bardzo dobre (ale jestem jeszcze podjarany). Sam samochód - ma jakieś tam drobne wady/niedogodności. Brak Android Auto, cudaczny schowek na rękawiczki z gniazdem USB, do którego nie mieści się ręka trzymająca cokolwiek (pięść). Ogólnie pierdoły. Pod względem właściwości jezdnych, dynamiki, komfortu, hałasu 10/10. Jeździ się doskonale. Jedyny problem, że można stracić PJ przypadkiem, bo wyczucie prędkości jest zerowe, 4.4s do 100km to naprawdę szybko.

Upierdliwość EV - elektryk ma swoje wady. Trzeba zaplanować trasę (albo ja musze to zrobić, bo się jeszcze boje pójść na żywioł). Samo ładowanie - jak na razie nie mam jeszcze własnego gniazdka do ładowania (w trakcie realizacji). Ładuję na publicznych ładowarkach. Do tej pory spędziłem 2*20 minut ładując "specjalnie". Pozostałe to podłączenie się do ładowarki w trasie, bo i tak trzeba było się zatrzymać i coś zjeść, albo zostawienie samochodu na ładowarce, bo gdzieś tam szliśmy. Czyli stracony czas netto raczej ujemny, bo szukanie wolnego parkingu też swoje zajmuje. Minus taki, że czuję się jak 20 letni właściciel 25 letniego BMW tankujący za 20zł. Nawet na publicznych ładowarkach prąd wychodzi sporo taniej niż poprzednio benzyna. Do tego pewnie 2-3 godziny zaoszczędzone dzięki pasom dla autobusów (ale kiedyś to się skończy). Podsumowując - wady są, ale mniejsze niż się spodziewałem. Zalety zdecydowanie przeważają. Jak "elektrownia" zwiększy mi moc (zakładając, że to zrobi) postawienie własnej ładowarki na parkingu rozwiąże 95% problemów z ładowaniem, bo podpięcie i odpięcie to tak z 10s. To oznacza, że praktycznie wszystkie jednodniowe wycieczki będą w zasięgu domowego ładowania, może z 10 minutami na jakiejś szybkiej ładowarce, żeby się nie stresować.

Dlaczego wybrałem EV? Nie jestem jakimś tam eko-świrem, Greta nie miała z tym nic wspólnego. Zwyczajnie parę wycieczek do różnych salonów i wyszło, że to co kupiłem jest najsensowniejsze w mojej sytuacji, czyli jazda głównie miejska, po za miastem jakieś wycieczki na chillu, gdzie te 30 minut na ładowanie mi nie robi. Nominalnie cena jest trochę wyższa/porównywalna z hybrydami. Hybrydy plug-in mają już ceny wywalone w kosmos. Do tego dochodzi dotacja (27k) i limit 225k dla kosztów podatkowych, zamiast 150k jak dla samochodów spalinowych. W praktyce - był to najlepszy samochód, na jaki było mnie stać, bo aktualnie ceny samochodów spalinowych, w których producent zainstalował jakiś godny uwagi silnik są wręcz kosmiczne. Droższe samochody, które rozpatrywałem widać w tabelce wyżej.

0
mrxormul napisał(a):

Z czysto inżnierskiego punkty widzenia uważam, że elektryki to technologia przejściowa. Prędzej doczekamy się bardziej zoptymalizowanych silników cieplnych na biopaliwa czy mieszanki gazów.

Może kiedy minie zachwyt wzbudzony propagandą i reklamą, może warto poszukać jak szybko pojawiają się nowe technologie np. w zabójczym dla planety skarbonizowanym segmencie kuchenek turystycznych?

Kiedy w tej kategorii na popularnym portalu aukcyjnym https://allegro.pl/kategoria/kuchnia-turystyczna-kuchenki-turystyczne-258173

pojawią się wreszcie:

  • Kuchenki elektryczne
  • kuchenki na baterie
  • kuchenki na wodór (!)
  • kuchenki na solarach
  • kuchenki z dynamem na korbkę?

bo jak rozumiem póki co - w celu ratowania planety pojawi się co najwyżej "zakaz kuchenek"

Czy nadal bedziemy czekać na te nowe technologie które zaleją rynek eko-kuchenkami turystycznymi???

1
Przebrzydły Kontestator napisał(a):

Czy nadal bedziemy czekać na te nowe technologie które zaleją rynek eko-kuchenkami turystycznymi???

Jak dla mnie to wrócimy do jaskiń. Wungiel jest passee, gaz również, biogazy też "trują", atom też jest bee i fee. Czas poszukać sobie jaskini, kupić łuk albo kuszę i wrócimy do rytuałów ludów pierwotnych.

Poza tym to tych wszystkich eko świrów, zielonych musimy wysłać na piesze wycieczki krajoznawcze na syberię. Będą mieli namiastkę środowiska z czasów pradawnych.

0

A propos elektryków (które uwielbiam) pojawia się jeszcze jedna pozycja do przemyślenia:

  • Lepszy elektryk czy benzyniak czy diesel na wojnie?

Z paliwem jest tak że na Ukrainie na początku racjonowali było 20L na pojazd (nie wiem czy to było pojedyńcze tankowanie czy limit na jakiś czas). Dodatkowo domyślam się że większość ropy szła dla wojska. Prądu co prawda też brakowało ale to były przestoje góra 2 dni, także wydaje się że elektryk na wojnę jest lepszym wyborem.

Przyjmuje się, że paliwo zaczyna tracić swoje właściwości już po upływie 3 miesięcy od zatankowania i proces ten pogłębia się, przekraczając dopuszczalną granicę po ok. 6 miesiącach. „Psucie się” paliwa wynika z dodawania do niego biokomponentów: alkoholu (w przypadku benzyny) lub estrów etylowych kwasów tłuszczonych (do oleju napędowego), ale też dodatków uszlachetniających. Kompilacja tylu składników sprzyja wytrącaniu się z czasem zanieczyszczeń

Kiedyś paliwo się nie psuło...

Preppers beware!

1
0xmarcin napisał(a):

Z paliwem jest tak że na Ukrainie na początku racjonowali było 20L na pojazd (nie wiem czy to było pojedyńcze tankowanie czy limit na jakiś czas). Dodatkowo domyślam się że większość ropy szła dla wojska. Prądu co prawda też brakowało ale to były przestoje góra 2 dni, także wydaje się że elektryk na wojnę jest lepszym wyborem.
Kiedyś paliwo się nie psuło...

Preppers beware!

Jak szukasz samochodu na takie sytuacje to zostaje dostać jakiegoś leciwego disla bodaj z komorą wirową. W praktyce to silnik wielopaliwowy. Ropę da się zastąpić różnymi olejami albo zastosować mieszanki ropy z bezyną, ropy z paliwem lotniczym. W bardziej współczesnych silnikach z lat współczesnych gdzie pojawiały się proste układy ciśnieniowe to też ma szasnę zadziałać.

Taki samochód długo pożyje bo proces spalania nie będzie powtarzalny, pojawi się spalanie stukowe które jest dość szkodliwe, będą pojawiać się nagary czy sadze ale da się jeździć. Wielkiej mocy bym się nie spodziewał.

Z resztą w naszym kraju swego czasu janusze jeździli na mieszance ropy z olejem który był używany do smażenia w gastronomii. Co bardziej obrotni tankowali na pekapie ropę do lokomotyw która zbyt wielu norm nie spełnia. Legendy miejskie wspominały o paliwie lotniczym typu avgas do silników tłokowych ale jakoś nie chce mi się w to wierzyć.

Jak kotoś interesują takie tematy to na YT kojarzę serię odcinków laboratorium profesora crissa który katuje silniki różnymi paliwami (link do odcinka z serii: ) .

0

Nie wiem skąd te rozkminu, bo to już któryś raz słyszę argument "a jak będzie wojna, to co zrobisz"? I jakoś nikomu nie przychodzi do głowy, że paliwa zabraknie szybciej, bo zapasy na stacjach wcale nie są takie duże, drogi będą zakorkowane i ostrzeliwane, a terenówki na wszystko zmobilizowane.

1

Rozważałem elektryka całkiem serio, tylko za stary już jestem na planowanie i myślenie o całej logistyce ładowania. Gdybym był w stanie zrobić na baterii te 500km jadąc z normalną prędkością to prawdopodobnie bym się zdecydował. Ewentualnie gdyby na każdym MOPie były ładowarki. Wyobrażam sobie jechanie z bombelkiem nad morze. Planujemy trasę, tylko co jeśli będzie potrzeba zatrzymać na 20km przed ładowarką, bo siku, bo mu niedobrze, bo coś tam i potem kolejny postój, bo ładowanie (oby była niezajęta i działająca ładowarka). Czasy, że praktycznie zawsze trafimy na wolne miejsce do ładowania, już się skończyły. Liczba EV przyrasta a infrastruktura jeszcze długo nie będzie taka jak na zachodzie Europy. Do tego pewna zawsze jest ta niepewność przed trasą. EV tak ale jeszcze nie teraz.

6

Miesiąc użytkowania tesli 3 z 2022 r. i mam dość tej zabawki. Do miasta fajna. W trasę się nie nadaje!

Wcześniej jeździłem najwięcej Toyotą Corollą i Audi A4, więc porównam Teslę z tymi samochodami:

komfort
Audi > Toyota > Tesla
Zawieszenie Tesli jest zbyt twarde, bardzo nieprzyjemne. Brak zegara przed kierownicą też życia nie ułatwia. Boli mnie noga od e-pedała, bo podłoga pod pedałami jest nierówna, do tego jestem za wysoki na to auto, przydałoby się kilka cm barzdiej wysunąć kierownicę, żebym nie musiał tak blisko siedzieć nogami.
Jeśli chodzi o wielkość wnętrza to mniej więcej wszystkie te samochody są takie same. Tesla ma niby największy bagażnik, ale musisz wozić kable, więc na jedno wychodzi.

tempomat/autopilot
Toyota > Audi > Tesla
Z tym autopilotem to jest ściema. To jest zwykły adaptacyjny tempomat z utrzymywaniem pasa ruchu tylko, że bardzo upierdliwy. Musisz co jakieś 15 sekund machnąć kierownicą i sprawdza czy patrzysz się na drogę. Jak przestaniesz reagować na polecenia to dostajesz bana aż do następnego postoju.

wrażenia
Audi > Tesla > Toyota
Tesla daje tylko frajdę na prostej, bo wciska w fotel i od razu reaguje na gaz, ale do śmigania między autami albo szybkiego pokonywania zakrętów to tak nie za bardzo.

koszty
Toyota > Tesla > Audi
Taniej wyjdzie wziąć Toyotę w hybrydzie, która pali w trasie po 6 litrów, a gdyby nie te dopłaty do elektryków to Tesla się nie opłaca nawet w porównaniu do Audi.

wygląd
Tesla = Audi > Toyota

zasięg
Toyota > Audi > przepaść > Tesla
Temperatura spadła do 5 stopni i na prawie całej baterii zrobiłem tylko 250 km jadąc z prędkością 120-140 km/h. (wersja podstawowa 60 kwh). Nie wiem co będzie w zimie. Zasięg spadnie do 100km?

1

W czasie pandemii wymienialem samochod. Kolega rowniez zdecydowal sie na podobny manewr bo oferty byly dosc sensowne. Jegomosc szarpnal sie na elektryczna Mazde MX-30. Ksiazkowe zuzycie energii 19 kWh na 100 km to wartosc w warunkach idealnych ktorych poza laboratorium raczej nigdzie nie wystepuja. Po 3 latach leasingu sprzet poszedl na rynek.Chetnych zbyt wielu nie bylo, a przynajmniej nie za taka kase jak on chcial.

Co do niemieckich samochodow. Widzac proces powstawania komputera pokladowego dla sprzetow grupy VW ktory popelniala firma Harmann zasobami pewnej krajowej kontraktorni... mi przeszla chec na posiadanie sprzetow marek tego koncernu.

0

kupiłbym Xiaomi SU7 jakby w Polsce kosztował tyle co w Chinach :)
wersja Max (2,8s do setki, 800km zasięgu) za 160tys. Ciekawe czy dopłata rządowa będzie :)

0

Oczywiście. Gdyby tylko eldorado w IT się nie skończyło i realne zarobki względem cen nie spadły od 2021 o jakieś 30-40% to pewnie nawet w tym roku bym kupił.
Samochody elektryczne to przyszłość. Czy wyprą w większości spalinówki za 5, 10, czy 20 lat nie ma znaczenia. W końcu to zrobią.

OZE + atom i samochody elektryczne w końcu pozwolą na ostateczne uniezależnienie się od rosyjskiego gazu czy ropy importowanej z ciapatych reżimów. Wyjdzie na plus dla wszystkich.

2
Klaun napisał(a):

OZE + atom i samochody elektryczne w końcu pozwolą na ostateczne uniezależnienie się od rosyjskiego gazu czy ropy importowanej z ciapatych reżimów. Wyjdzie na plus dla wszystkich.

Mieszkam na wsi. Do gpz-u rzut beretem. Na ulicy mamy kilka małych instalacji PV. W czasie slonecznego dnia napiecie bardzo szybko przekracza poziom 252V powyzj ktorych falownik przestaje pracowac. Zdarzaja sie tez nagle wylaczenia w trakcie dnia. Raz nawet przeszedlem sie do gpz-u zobaczyc co tam jest. Panowie mnie opierdzielili ale zaczelismy rozmawiac tonem niepretensjonalnym i troche sie atmosfera poprawila.

Mieszanina sprzetu z lat siwetnosci peerelu, epoki przemiany ustrojowej, troche automatyki z czasow bardziej wspolczesnych. Na dniach planowali kolejne wylaczenia bo cos tam wymieniali. Moze pod koniec roku bedzie kasa na wymiane kolejnych rzeczy.

Tak czy owak do energetyki zachodniej w ktorej to konsument dostaje info, ze tu jest taniej wiec bierz ile chcesz albo wylacz energochlonne rzeczy bo jest przeciazenie czy licznikow zczytywanych radiowo to u nas brakuje lata swietlne.

0
mrxormul napisał(a):
Klaun napisał(a):

OZE + atom i samochody elektryczne w końcu pozwolą na ostateczne uniezależnienie się od rosyjskiego gazu czy ropy importowanej z ciapatych reżimów. Wyjdzie na plus dla wszystkich.

Mieszkam na wsi. Do gpz-u rzut beretem. Na ulicy mamy kilka małych instalacji PV. W czasie slonecznego dnia napiecie bardzo szybko przekracza poziom 252V powyzj ktorych falownik przestaje pracowac. Zdarzaja sie tez nagle wylaczenia w trakcie dnia. Raz nawet przeszedlem sie do gpz-u zobaczyc co tam jest. Panowie mnie opierdzielili ale zaczelismy rozmawiac tonem niepretensjonalnym i troche sie atmosfera poprawila.

Mieszanina sprzetu z lat siwetnosci peerelu, epoki przemiany ustrojowej, troche automatyki z czasow bardziej wspolczesnych. Na dniach planowali kolejne wylaczenia bo cos tam wymieniali. Moze pod koniec roku bedzie kasa na wymiane kolejnych rzeczy.

Tak czy owak do energetyki zachodniej w ktorej to konsument dostaje info, ze tu jest taniej wiec bierz ile chcesz albo wylacz energochlonne rzeczy bo jest przeciazenie czy licznikow zczytywanych radiowo to u nas brakuje lata swietlne.

To ciekawe, bo u mnie licznik zdalny zamontowali rok temu. Problem z PV wynika częściowo z sieci przesyłowej, to prawda, ale w ostateczności to kwestia podaży i popytu na energię. W Polsce zainstalowane jest ok. 20 GWp paneli, w momencie kiedy wszystkie pracują z max sprawnością, to tak jakbyś włączył 16-20 rekatorów jądrowych. My potrzebujemy przede wszystkim magazynów enerigii, na wielką skalę. Już kilka lat temu powinni uzaleznić dotację do PV od połączenia jej z magazynem. W dodatku przez to że nawiększe zapotrzebowanie na prąd jest zimą, zwłaszcza w związku z elektryfikacją ogrzewania, u nas panele w ogóle nie rozwiązują problemu. Natomiast ta sie składa, że w okresie grzewczym jest więcej zasobów wiatrowych niż w lecie. Zamiast PV powinniśmy instalować domowe turbiny, co zresztą własnie wchodzi w nastepnej edycji Mojego Prądu. Samo PV w Polsce to głupota - powinny być turbiny + magazyn.

1
Marik9876 napisał(a):

Zamiast PV powinniśmy instalować domowe turbiny, co zresztą własnie wchodzi w nastepnej edycji Mojego Prądu. Samo PV w Polsce to głupota - powinny być turbiny + magazyn.

Dokładanie kolejnego elementu do stosu technoligicznego jak dyspozycja mocy nie ma możliwości skutecznej regulacji jdoprowadzi do jeszcze większego zamieszania.

Koszt instalacji PV jest odpowiedni. Jeszcze jak miałbym dołożyć do tego magazyn energii to robi się z tego inwestycja która ni jak się nie zepnie.

Poza tym nie spotkałem się z pozytywną opinią instalatorów o tego typu urządzeniach. Ich zdaniem główny problem to żywotność i elektroniki i baterii.

Osobna kwestia to tematy pożarowe magazynów energii. Inspekcja wszelkich połączeń przy takich urządzeniach to minimum. Bez systemu ppoż raczej nie chciałbym mieć czegoś takiego w domu.

0
Marik9876 napisał(a):
mrxormul napisał(a):
Klaun napisał(a):

OZE + atom i samochody elektryczne w końcu pozwolą na ostateczne uniezależnienie się od rosyjskiego gazu czy ropy importowanej z ciapatych reżimów. Wyjdzie na plus dla wszystkich.

Mieszkam na wsi. Do gpz-u rzut beretem. Na ulicy mamy kilka małych instalacji PV. W czasie slonecznego dnia napiecie bardzo szybko przekracza poziom 252V powyzj ktorych falownik przestaje pracowac. Zdarzaja sie tez nagle wylaczenia w trakcie dnia. Raz nawet przeszedlem sie do gpz-u zobaczyc co tam jest. Panowie mnie opierdzielili ale zaczelismy rozmawiac tonem niepretensjonalnym i troche sie atmosfera poprawila.

Mieszanina sprzetu z lat siwetnosci peerelu, epoki przemiany ustrojowej, troche automatyki z czasow bardziej wspolczesnych. Na dniach planowali kolejne wylaczenia bo cos tam wymieniali. Moze pod koniec roku bedzie kasa na wymiane kolejnych rzeczy.

Tak czy owak do energetyki zachodniej w ktorej to konsument dostaje info, ze tu jest taniej wiec bierz ile chcesz albo wylacz energochlonne rzeczy bo jest przeciazenie czy licznikow zczytywanych radiowo to u nas brakuje lata swietlne.

To ciekawe, bo u mnie licznik zdalny zamontowali rok temu. Problem z PV wynika częściowo z sieci przesyłowej, to prawda, ale w ostateczności to kwestia podaży i popytu na energię. W Polsce zainstalowane jest ok. 20 GWp paneli, w momencie kiedy wszystkie pracują z max sprawnością, to tak jakbyś włączył 16-20 rekatorów jądrowych. My potrzebujemy przede wszystkim magazynów enerigii, na wielką skalę. Już kilka lat temu powinni uzaleznić dotację do PV od połączenia jej z magazynem. W dodatku przez to że nawiększe zapotrzebowanie na prąd jest zimą, zwłaszcza w związku z elektryfikacją ogrzewania, u nas panele w ogóle nie rozwiązują problemu. Natomiast ta sie składa, że w okresie grzewczym jest więcej zasobów wiatrowych niż w lecie. Zamiast PV powinniśmy instalować domowe turbiny, co zresztą własnie wchodzi w nastepnej edycji Mojego Prądu. Samo PV w Polsce to głupota - powinny być turbiny + magazyn.

Jeśli ma być prąd z OZE to musza być magazyny energii, tu nie ma żadnego ale ani dyskusji. PV w Polsce dociera do granic możliwości. Na magazyny nie daję się ogniw Li-ion, tych które są względnie łatwo palne, tylko LFP. Dobre LFP nie mają znaczącej degradacji nawet do kilku k cykli ładowania i są znacznie bezpieczniejsze. Zresztą technologia ogniw bardzo szybko postępuje tak jak i skala ich produkcji. Niedługo mogą być sodowo-jonowe, albo żelazowe przepływowe. Cena ogniw LFP spadła o połowę w ciągu ostatniego roku. Ludzie narzekają na net-billing i odłączenia, bo nikt nie miał jaj żeby głośno powiedzieć, że to się zwyczajnie mija z fizyczną i ekonomiczną rzeczywistością tego jak działa sieć elektryczna.

1

Ja oglądając ten krótki film doszedłem do dwóch wniosków:

  • stojąc obok elektryka nigdy nie będziesz musiał wąchać smrodu jego spalin
  • nie stracisz słuchu od tej wiejskiej młockarni. Silnik spalinowy to przeżytek.

2

@ccwrc: to ja mam mokre majtki na myśl, że mógłbym wsiąść sobie do takiej V8 i przejechać sobie południe USA wschód zachód... 😅

2

Jeśli ma być prąd z OZE to musza być magazyny energii, tu nie ma żadnego ale ani dyskusji.

WIdzę że wnioski są nie wyciąganę z casus niemiec. W kazdym temacie na 4p mówiłem i mówię to samo. To bajkopisarstwo. I niemcy toi pokazują, a ile tu się naczytąłem że to nie prawda

  1. magazyny podnosza koszta inwestycji,
  2. co jesienią,zimą,wiosną?
  3. Kto zapłaci za rozbudowę sieci pod OZE? Chętnych brak, pomimo dodatkowych przymusowych podatków na to.
  4. Nie ma dość prądu na pompy ciepła a tu gadanina o samochodach elektrycznych.

I tak się toczy a prawda jest taka że dzisiejsze baterie oparte o reakcje chemiczne sa nadal za słabe albo potrzebna ilość masakrycznie podnosi koszty. I to już 10 rok gadania o magazynach itd. I nic. Da się zrobić taki grid tylko koszty będą tak masakryczne że odbiorą konkurencyjość czyli coś na co paczymy w DE.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1