Jak radzicie sobie ze stresem?

1

Tak jak w temacie. Jakie macie sposoby radzenia sobie ze stresem w pracy?
Gdy programuje swoje projekty sprawia mi to wielką przyjemność, jednak w pracy gdy tylko trafiam na jakiś problem na którego rozwiązanie potrzebuje więcej czasu zaczynam się bardzo denerwować co często mnie paraliżuje. Ktoś miał podobnie? Jestem ciekawy waszego zdania na temat stresu.

0

Poza pracą definitywnie sport - np. rower.

W pracy, to może robienie sobie "ciekawszych" przerw? Oczywiście w zależności na ile możesz sobie pozwolić - relax roomy/muzyka/wyjść na powietrze/czekolada(?)

13

Pielęgniarka na onkologii dziecięcej ma stres. Ja się co najwyżej bawię w zmienianie kolorków na teamcity.

2

Nie mam żadnych "sposobów". Po prostu, gdy był task, to się go realizowało. Czasem w oparciu o posiadane umiejętności, a czasami z pomocą wujka Kaczora (https://duckduckgo.com/). Czasami na task było kilka dni, a czasami kilka minut. W tym drugim przypadku czasami człowiek zdążał, bo był w stanie, a czasami task był tak abstrakcyjny, że po prostu prychało się pod nosem i tłumaczyło, że to nierealne. Grunt, to dawanie z siebie wszystkiego, ale pamiętanie, że Twoje zdrowie jest najważniejsze. To nie odnosi się tylko do pracy na etacie, ale również do własnej firmy. Osobiście nie piję kawy i alkoholu. Piję yerbę i czasami dodaję guaranę do różnych potraw. Co któryś weekend palę sobie marihuanę i się luzuję na różnorakie sposoby, głównie zawsze się ruszając. Ogólnie rzecz biorąc codziennie godzinę trenuję - w zależności od dnia różne fajne rzeczy, mniejsza o to jakie.

Tak więc puentując - nie tracę i nigdy nie traciłem czasu na "radzenie sobie ze stresem". Po prostu staram się być najlepszy w tym co robię, ale też priorytetowo dbam o swoje zdrowie. Czasem nierealne taski powodowały normalną, ludzką irytację, więc się to mówiło dla PMa, argumentowało i szukało wspólnie innego rozwiązania, pozwalającego wyjść z d***, w której się firma znalazła. Takie tam. Norma, myślę, że u każdego z nas.

Grunt to "dystansik". Pamiętaj, że "jak nie ta firma, to inna".

1

Dbasz o swoje zdrowie i palisz marihuanę. Człowieku, ogarnij się

6

Pielęgniarka na onkologii dziecięcej ma stres. Ja się co najwyżej bawię w zmienianie kolorków na teamcity.

Na pierwszy rzut oka może wydawać się, że to prawda, jednak moim zdaniem jest zupełnie inaczej. Liczba powodów do stresu równa jest liczbie ludności na Ziemi. Dla kogoś stresujące będzie to, że jest pielęgniarką na onkologii z wielką odpowiedzialnością... Dla innej osoby powodem stresu będzie to, że znów wsiadła jej do taksówki awanturująca się osoba. Z kolei dla drugiej osoby stresujący może być chociażby spacer z psem, bo np. jest to osoba posiadająca zszargane nerwy. Czy stres taksówkarza albo osoby z psem jest mniejszy od stresu tej pielęgniarki? Dla każdej z tych osób jest to osobisty stres i dla każdej z nich jest duży.

Stąd też biorą się wypowiedzi typu: "Ale Ty to masz dobrze. Ja pracuję w szpitalu na onkologii i dopiero mam stres! A Ty sobie siedzisz za biurkiem i piszesz programy. Też bym tak chciała." Tyle tylko, że jest to subiektywny pogląd sytuacji i równie dobrze można byłoby zamienić zawody: "Ale Ty masz dobrze. Jesteś dobrym onkologiem, a ja ciągle siedzę i stresuję się kolejnymi taskami. Popatrz, mam siwe włosy, a mam dopiero 28 lat! Chciałbym tak jak Ty."

Konkludując: zdanie w stylu: "Mój stres jest większy, bo mam np. chore dziecko, a Ty tylko piszesz programy." uważam za nieprawdziwe, bo ktoś powiedzmy nieposiadający dzieci swoimi taskami może się przejmować dużo bardziej niż tamta osoba chorym dzieckiem, gdzie obaj mają relatywnie duży poziom stresy, bo wiadomo... chore dziecko i poważne taski to sytuacje stresogenne.

Wszystko na tym świecie jest względne.

0

Dokładnie tak - kwestia bardzo indywidualna i nie można porównywać zawodów czy ludzi :). Co do radzenia sobie to według mnie ruch + wyciszenia podczas niego + osoby na których nam zależy obok. Brzmi prosto ale to u mnie działa.


http://protape.pl/

0

jednak w pracy gdy tylko trafiam na jakiś problem na którego rozwiązanie potrzebuje więcej czasu

Zadaj sobie pytanie, czemu Cie to stresuje. Boisz się, że ktoś stwierdzi, że jesteś za słaby i Cie zwolni? Ja tam się tym nie stresuje, bo jak czegoś jeszcze nie robiłem to trudno, żebym od razu wpadł na dobre rozwiązanie. Zwłaszcza, że mnie pierwsze lepsze nie zadowala, tylko chce swoją pracę wykonać porządnie.

0

pomaga alkohol, zresztą widać po ostatniej ankiecie :)

0

Ja trafiam co pol roku na oddzial psychiatryczny i tam w 3 miesiace stawiaja mnie na nogi a tak poza tym to benzodiazepiny ssri i beta blokery podobno glaskanie kota tez pomaga.

1

Skąd założenie że sobie radzimy? Jest się czym stresować to się stresuję, normalna rzecz. Ciężko by było bez tego o jakąkolwiek produktywność.

0

Produktywność bez stresu to zwyczajnie przyjemność z wykonywanej czynności. Co to za przyjemność kiedy pracuje się w ciągłym napięciu? To się przecież można wykończyć.

2

Ja to staram się mieć zawsze taką pracę, że w poniedziałek rano chce mi się do niej iść, że aż się pale do roboty. Od kilku lat mi się to udaje. Kiedy nie chce mi się iść do roboty w poniedziałek, to jest to znak, że należy coś zmienić .

0
hyde napisał(a):

że w poniedziałek rano chce mi się do niej iść, że aż się pale do roboty.

to też średnio bym powiedział

0

muzyka jak najgłośniej i do roboty

1

chodze na piwo ,wodke po pracy i wlkocze sie po agencjach towarzyskich, ale czas się ogarnąć może zacznę od zaproszenia koleżanki do http://futureprint.pl i wydrukuje jej jakieś serde duże w 3D i zacznę normalny związek.

0

nie radze sobie. duzo wtedy śpie. płacze. mało jem

0

Myślę o tym że jak coś się stanie to znajdę inną pracę. Wiec bez stresu :) Ogólnie nigdy tak mało się nie stresowałem jak teraz :D

0

Przeprogramowuję swój umysł, ostatnio np. zainstalowałem sobie nowe czcionki, bo tak mnie coś naszło, że nikt mi nie każde używać standardowej czcionki jaką mnie nauczyli pisać.

Więc sobie wybrałem kilka nowych i się nauczyłem je rysować/pisać bo to w sumie to samo :)

I takie schizofreniczne myśli są fajne, bo można odkrywać świat ukryty za schematami.

Wszystko robię za pomocą wyobraźni.
I depresja znika i płomyk magii tego świata zostaje podtrzymany.

Tak samo jak pisanie bez myślenia, można pisać nie literując ani nie wymawiając wyrazu, tylko poprzez koncentrację na samej energii myśli, a ręka sama wykona odpowiednie gesty ręki.
W kostce rubika dzięki autmatyzmowi podświadomości dobrze wyuczonej, można bardzo dobre czasy wykręcać jak maszyna, tam się czuje sekwencję ruchową, a nie samo logiczne sekwencję, chodź z jednej na drugą stronę można tłumaczyć, lecz podświadomość potem sama umie wytwarzać nowe wzory i dostrzegać podobieństwa jeśli robi to biegle.

0

Staram się dobrze wykonywać swoją pracę. Jeśli ktoś czepiałby się odnośnie czasu wykonania taska i byłoby to nagminne to zmieniam pracę. Jeśli sam mam poczucie że coś długo robię, to najwyraźniej tyle czasu potrzebuje. A czy projekt zdąży - "nie mój cyrk, nie moje małpy".

EDIT:

W poprzedniej pracy dawano mi zadania wg mnie zbyt trudne na początek. Na pytanie podczas chęci przedłużenia umowy, że pewne taski mi idą szybko, z innymi się grzebie powiedziałem sorry, nie wszystko wiem co i jak zrobic i potrzebuje na pewne rzeczy więcej czasu. A i seniora miałem tylko zdalnie, więc bez spiny. umowę chcieli przedłużyć, z sowitą podwyżką, ale szczęśliwie udało mi się zmienić firmę :)

1

Zgadzam się, że każdy inaczej odbiera stres, w dzisiejzych czasach gdy nie ma aż takich problemów tzn. nie ma wojny u nas i kataklizmów to pewnie nasze powody stresu śmieszą naszych dziadków którzy przeszli dużo gorsze rzeczy niż brak kasy do pierwszego czy zepsute auto. Ja odkąd zostałem ojcem to mój największy stres jest związany z dzieckiem, chorobami itp. Jak mocno zachorował i nie wiadomo było co mu jest to musiałem jechać na nervomixie forte zeby jakoś się trzymać, ciężko było a nie musiałem się trzymać żeby jeszcze kobietę wspierać i być otuchą dla dziecka, dopiero teraz zrozumiałem że moje wcześniejsze problemy to było nic takiego

0

Polecam psychologa 250h za godzinę i się wygadasz.

0

Przyjąć do wiadomości, że się nie jest robotem, że ma się prawo czegoś nie wiedzieć, czegoś od razu nie zrozumieć nawet, jak ktoś tłumaczy. Wziąć to na klatę, przemyśleć spokojnie problem i spróbować go krok po kroku rozwiązać. Jeśli coś ma paraliżować, to chyba brak wewnętrznego przyzwolenia na niezrozumienie/niezrobienie czegoś, bo "jest deadline". Co poza tym? Bawić się kodem, cieszyć pracą, traktować to jako przyjemność/rozrywkę, a pieniądze jako pozytywny skutek uboczny. Napalanie się na pieniądz i stresowanie się potencjalnym niezrealizowaniem zadania nic dobrego nie przyniesie, a nadwyręży zdrowie i tyle.

0

u mnie po pracy całkowity reset, zazwyczaj wieczorkiem ok 5/7km rowerkiem, niestety mój ukochany góral poszedł do garażu, popsuty i chyba już nie do naprawienia, tyle lat miał staruszek, na chwile obecną tylko wypożyczam w [CIACH!] i śmigam jakoś,a le juz nie długo tak będzie :) Poza tym racja nikt nie jets robotem i ma prawo do pomyłki.

0

Człowieku, jaki stres.

0

Piję wodę ognistą zagryzając antydepresantami

0

ja wyżywam się na programistach i testerach przerzucając mój stres na nich

edit:
np teraz idę bo przyszedł jeden z nich o 7min za późno

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1