Nie ma co ukrywać że w czasie wolnym od zajęć lubię sobie trochę pograć, zmarnować czas na social media. Jakie macie sposoby na prokrastynację? Czy nie ma innej rady niż zmusić się i zacząć robić coś konstruktywnego?
Można oglądać filmy motywacyjne na youtube. Całymi godzinami :-)
doskanoness napisał(a):
Nie ma co ukrywać że w czasie wolnym od zajęć lubię sobie trochę pograć, zmarnować czas na social media.
Moim zdaniem tu nie ma prokrastynacji. To naturalne, że w czasie wolnym chce się wykonać czynności relaksujące. Ale rozumiem, że jednak występuje u Ciebie coś, co dla Ciebie jest prokrastynacją. Czy możesz wyjaśnić?
Silv napisał(a):
Moim zdaniem tu nie ma prokrastynacji. To naturalne, że w czasie wolnym chce się wykonać czynności relaksujące. Ale rozumiem, że jednak występuje u Ciebie coś, co dla Ciebie jest prokrastynacją. Czy możesz wyjaśnić?
Zbyt dużo czasu poświęcam na granie etc
doskanoness napisał(a):
Zbyt dużo czasu poświęcam na granie etc
Ale czy zaniedbujesz przez to obowiązki? Jeżeli nie, to ja nie widzę problemu. Jeżeli chcesz mimo wszystko spędzać czas bardziej produktywnie, to po prostu zaplanuj sobie jakieś produktywne zajęcia. Jeżeli pomimo wszystko tego nie robisz tylko będziesz grał, to zastanów się czy tak naprawdę chcesz to robić, bo może się okazać, że np. stawiasz przed sobą jako cel przeczytanie książki, a tak naprawdę nie chcesz tego robić. W takim wypadku nic z tym nie zrobisz, chyba że się po prostu zmusisz.
Za wszystko odpowiedzialny jest układ nagrody, poczytaj sobie o dopamine detox. Ogólnie prokrastynacja, to stan naturalny dla każdego z nas bo nasze mózgi dążą do homeostazy, a gdy napotykamy na jakiś problem, to musimy wytężyć ten organ, więc jeśli otaczamy się zbyt wieloma bodźcami typu scrollowanie fejsbuka, oglądanie śmiesznych kotków, memów, czy granie, to bombardujemy się łatwą dopaminą. Jak przyzwyczaisz mózg do takich łatwych zastrzyków dopaminy, to każda aktywność intelektualna staje się dla Twojego mózgu zbyt wielkim wysiłkiem w stosunku do ilości dopaminy, jaką otrzyma w nagrodzie, dlatego będziesz podświadomie dążyć do tych mniej wymagających rzeczy, które w łatwiejszy sposób będą dostarczać Ci dopaminę.
Myślę że zbyt duże cele sobie stawiam i chcę łapać sto srok za ogon przez co się zniechęcam. Czy mam wybrać sobie jedno, góra dwa zajęcia i konsekwentnie trzymać się planu np. postanowić sobie że będę przez parę miechów cisnął Pythona, później spróbować C itd.?
Ja od dłuższego uczę się w taki sposób, że poświęcam około półtorej godziny na programowanie, później oglądam jakiś film/serial (ew. inna aktywność nie związana z programowaniem) przez 25 minut i wracam z powrotem do kodu i tak cały czas na zmianę.
Z reguły wychodzi tak, że po tych 25 minutach mam taki powiew świeżości i trafiają mi się dużo lepsze pomysły niż jakbym siedział przy tym całe 2 godziny.
Jak dla mnie jeśli masz duzo czasu na pierdoły to znaczy, że mało ryzykujesz.
Jak zaczniesz ryzykować, podejmować się rzeczy na których Ci zależy to szybko przejdzie Ci lenistwo.
Sęk w tym, by w tej kwestii być ze sobą szczerym.