Jak organizujecie swój czas?

0

Powszechnie wiadomo, że programista to zawód, w którym trzeba się nieustannie dokształcać. Ilość materiałów dostępnych w sieci i szybkość z jaką zmienia się technologia jest wręcz niebywała, a dzień ma tylko 24h. Obecnie jestem na początku swojej kariery, ale mimo to, że nie przekraczam 6h snu mam poważny problem ze "zjedzeniem wszystkich żab" (jeżeli ktoś czytał książkę "Zjedz tę żabę" będzie wiedział o co chodzi :) w ciągu dnia. Dojazd do pracy zajmuje mi sporo czasu, ponieważ około 3h w dwie strony, natomiast staram się w tym czasie uczyć ang i czytać potrzebne mi książki. Trzeba jeszcze znaleźć w tym wszystkim czas na programowanie, naukę do szkoły (studiuję zaocznie) i siłownie co drugi dzień (jestem w trakcie kursu szybkiego czytania, może to da efekty). Macie jakieś rady? Jak Wy radzicie sobie w takiej lub podobnej sytuacji i jak to wszystko połączyć?

1

Ja to robię w ten sposób

Na dojazd mam około 2h w dwie strony, chodzę na tenis raz w tygodniu, angielski x2, hokej x1, a teraz weekendowo jeszcze mi doszły kursy :D

Znajduję jeszcze czas aby posiedzieć z kobietą, pouczyć się, poczytać.

Z tą nauką też jest tak, że w pracy sporo czasu spędzam na dokształcaniu. Kiedy dostaję jakiś temat to najpierw staram się zaczerpnąć wiedzę ogólną a potem po kolei douczać się tematu.

Śpię ~7h

7

Kluczem do sukcesu nie jest sam plan, ale stanowczość w realizowaniu opisanych w jego ramach celów. U mnie to wygląda tak, że w ciągu dnia między zadaniami dostrzegam, w którą stronę powinienem postawić następny krok. Czasami realizacja takiego kroku jest przewidziana na kilka godzin, czasami są to kroki kilkudniowe, kilkutygodniowe. Zapisuję je na kartce i wpisuję do harmonogramu w wolne miejsca między wcześniej umieszczone na nim wg. tej samej zasady zadania. Co potem? Tak jak wyżej napisałem -> stanowczość w realizowaniu obranych celów. Choćbyś akurat został porwany, związany i torturowany, to jeżeli zbliża się godzina czytania dokumentacji dla biblioteki X, masz przy nadarzającej się okazji przegryźć krtań porywaczowi i przeczołgać się do domu, wpełznąć na fotel, włączyć kompa i pracować! Jak to się mówi: "najpierw masa, potem masa (mózgu, heheszki)".

2

Nie planuje sobie czasu, niestety przez wszystkie lata zarowno szkoly jak i doroslego zycia nie udalo mi sie wprowadzic zbyt wiele regularnosci do swojego zycia, dodatkowo praktycznie wszystkie obowiazki zostawiam na ostatnia chwile.
Jesli chodzi o wykorzystanie czasu poza praca - zwykle podczas posilkow, w drodze do pracy, podczas zakupow itp czytam lub slucham audiobookow. Wieczorami ide czasem pobiegac i wtedy bardzo jestem z siebie dumna ;), no ale tak 80% wolnego czasu zajmuje sie bzdurami, co mi akurat do glowy przyjdzie (np. ogladanie odcinka za odcinkiem, setny refaktoring jakiegos kodu, gotowanie itp). siedze do pozna w nocy, rano umieram jak musze wstawac :)

0

Heh u mnie by to nie przeszło, za dużo zajęć i wszystko by mi się rozjechało.

Choćbyś akurat został porwany, związany i torturowany, to jeżeli zbliża się godzina czytania dokumentacji dla biblioteki X, masz przy nadarzającej się okazji przegryźć krtań porywaczowi i przeczołgać się do domu, wpełznąć na fotel, włączyć kompa i pracować! Jak to się mówi: "najpierw masa, potem masa (mózgu, heheszki)".

Made my day :D

1

Ja niczego nie organizuję, jestem wolnym człowiekiem :)

0

Ciekawy temat. Ostatnio sam o tym myślałem.
Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem na to wszystko jest po prostu planowanie dnia. Jeśli wiesz co masz zrobić, jesteś w stanie poniekąd określić ile czasu Ci to zajmie to wiesz co zdążysz wykonać co nie... Tylko problem jest właśnie ze stanowczością o czym pisał @Gjorni . I to raczej jest najtrudniejsze.

Swoją drogą - jeśli planujecie sobie dzień to korzystacie z kartek, kalendarza czy może jakieś aplikacji?

0

Zapisywanie swoich celów jest bardzo ważne, nawet jak myślisz że o wszystkim pamiętasz. Polecam książki Briana Tracy'ego.

Ja nie chciałem czekać aż będę miał czas kupić sobie notes, więc dzisiaj rano postanowiłem zorganizować odpowiednio Evernote'a. Stworzyłem sobie templatkę Daily TO-DO, w której mam główne cele na najbliższy rok (gwoli przypomnienia), cele tygodniowe oraz codzienne czynności podzielone na High/Normal/Low priorytety. Rano parzę sobie kawę i zanim zabiorę się do pracy planuje sobie czynnosci na cały dzień. Druga templatka to Week Revision, czyli tabelka w której wpisuję sobie to ile każdego dnia udało mi sie zrobić (co zrobiłem/czego nie) z podziałem na priorytety z listy poprzedniej. Dodatkowo dopisałem kilka checkboxow: Udało mi się zrealizować cele tygodniowe, Udało mi się zrealizować wszystkie dzienne cele/ Nie udało mi się zrealizować wszystkiego co zaplanowałem i ważne pytanie DLACZEGO oraz CO MOGE ZROBIC LEPIEJ? Dzięki temu pod koniec tygodnia mogę sprawdzić swoją efektywność i ulepszać siebie. Zobaczymy jak to zda egzamin na przestrzeni miesiąca :)

0

Generalnie to bym bardzo chciała jakimś cudem organizować się lepiej, ale na razie mam wiecznie tyle do zrobienia, że po prostu robię aż skończę / padnę na pysk. Częściej to drugie. Potem ustawiam budzik na za 5-6h, szybko zasypiam i od rana jazda od nowa.

0
tdudzik napisał(a):

Co do snu - ograniczanie go jest błędem. Co z tego, że będziesz miał godzinę więcej na pracę, jeżeli przez to że jesteś niewyspany będziesz dużo mniej efektywny.

Otóż to. Ja śpię tyle, aby się porządnie wyspać, tj. z reguły 7-9 h, zależy. Ale po przebudzeniu jest już czysty ogień przez cały dzień, choćby przez łzy.

0

Każdy ma indywidualny rytm snu, gdzieś kiedyś czytałem, że w skrajnych przypadkach może to być ~5h lub 12h, ale średnia tego to 8h, dlatego się tak przyjęło. Znowu z innych badań wynika, że ludzie odnoszący duże sukcesy nie przekraczają 7h snu i nie wstają później niż o godzinie 7 rano. Mi te 6h starczy, czasami nawet 5h, oczywiście mam tak, że po 2 tyg cuku w weekend wolny od szkoły odsypiam 2x po 8h i znowu jazda :) Ale nie czuje się zmęczony, piję 1 kawę dziennie i to tylko dlatego, że ją lubię, gdybym nie pił kawy pewnie bym nie odczuł różnicy. Spróbowałem też przeorganizować swoje zadania, te wymagające większej pracy umysłowej na rano, a te luzniejsze na wieczor kiedy jestem zmeczony i musze Wam powiedziec, ze to rowniez jest kluczem do sukcesu, nie wystarczy robic, ale robic to w odpowiednim momencie w odpowiedni sposob. Teraz jestem młody, bo mam dopiero 20 lat i oczywiste jest, że nie pociągne tak do 40, ale póki mogę to czemu nie.

0

Cuk to ciag, czyli mam tak ze przez 12 dni spie po maksymalnie 6 godzin, a pozniej w wolny weekend od szkoly odsypiam. Skutki na starosc? To nie wplywa w zaden sposob o ile ktos zna swoj organizm i slucha jego sygnalow. Jestem mlody do tego "genetycznie" potrzebuje malo snu, wiec daje rade. Jak jestem bardzo zmeczony to ide wczesniej spac, ale to sporadycznie. Zdrowo sie odzywiam i duzo cwicze to duzo zdrowszy tryb zycia niz u ludzi ktorzy spia po 9 h i np. tyllko siedza :P

0

Ja mam z tym spory problem :(

1

Ehm... audiobooki o IT? ktoś jest wybitnym słuchowcem? ;)
A poza tym... robienie sobie przerw jest bardzo ważne, niestety słabo mi to wychodzi...

Kiedyś usłyszałem mądrą rzecz... "czasami poznanie 1 właściwej osoby może kompletnie zmienić nasze życie", coś w ten deseń.
Myślę, że podobnie jest z nauką, nie zawsze ta samotna nauka da nam tyle co od dobrego mentora...

...ciągle szukam jelenia ;)

1

A propos audiobooków o programowaniu - https://vimeo.com/116986391

0

audiobooki o programowaniu dxxxxxx. plakaty jakieś też są????

0
Fi3rce napisał(a):

Znowu z innych badań wynika, że ludzie odnoszący duże sukcesy nie przekraczają 7h snu i nie wstają później niż o godzinie 7 rano.

Do tego biorą zimny prysznic, jedzą otręby i są wschodzącymi diamentami w jakiejś firmie MLM.

0

Mi sie ostatnio czas sam organizuje, czyli tyle nieprzyjemnych zdarzen losowych i obowiazkow ze praktycznie brakuje czasu na cokolwiek wiecej:( Ale wierze ze to sytuacja przejsciowa. W standardowym trybie, pomimo 2ki dzieci, wieczorami udaje sie wyciagnac 2h na nauke, kodowanie etc.

Co do sluchania w wolnym czasie (czytaj w czasie jazdy samochodem):

0

Znowu z innych badań wynika, że ludzie odnoszący duże sukcesy nie przekraczają 7h snu i nie wstają później niż o godzinie 7 rano.

Zawsze mnie bawi takie spojrzenie na statystykę... To, że jakiś procent milionerów wstaje przed 7 rano, nie oznacza, że jak zacznę wstawać przed 7 rano to mam większą szansę na zostanie milionerem :D
Przede wszystkim dlatego, że każdy ma swój indywidualny zegar dobowy i działanie wbrew niemu na pewno nie jest drogą do sukcesu...

0

Znalazłem ostatnio na Androida całkiem ciekawą apkę. Nazywa się Business Callendar. Można sobie organizować czas dodawać wydarzenia stałe (np. praca, siłownia itp) + uzupełniać o wydarzenia dzienne lub zadania do zrobienia. Wszystko wyświetla się na świetnych widgetach (oprócz widoku tygodniowego który nie działa jak należy). Do tego oczywiście przypomnienia w zależności kiedy chcemy przypomnieć sobie o wydarzeniu.

Jak dla mnie bajka. Za niecałą dyszkę z tego co pamiętam jest też wersja PRO kalendarza rozbudowana o kilka dodatkowych funkcji.
Minus jedynie taki że nie jest multiplatformowa i dodawać można tylko na telefonie.

1

A ja przyznam, że mam problem. Doszedłem do etapu, gdzie już w miarę sensownie zarabiam, mieszkanie jest, kredyt w połowie spłacony, dobra materialne jakie mi tam tylko przyszły do głowy też już są... i jest ten zonk... że się nie chce, robić czegoś więcej poza to co by ten stan podtrzymywało. Bo co dalej? Zamienić mieszkanie na dom? Kupić coś nowego i lepszego? Po co?

Pomysły na projekty są, jednak co najwyżej to mogę usiąść i się uczyć nowych rzeczy, bo do tego się przyzwyczaiłem przez lata edukacji, czy to na studiach, czy w pracy. Wykorzystywanie tej wiedzy w płatnych projektach, też idzie mi bez problemu. Jednak wykorzystywanie tego we własnych, już gorzej - bo nie mam tej motywacji. W naszej branży tak szybko wszystko przemija.

Próbowałem już różnych metod motywacyjnych jednak coś nie przynoszą one skutku. Jakieś rady?

1

mi się ostatnio nic nie chcę zbytnio. wgl w domu już mi się nie chce uczyć ani nic robić. jedynie jem popcorn

2

wasiu - Ustal sobie cel lub kilka (niekoniecznie zwiazany z IT i dzialaj zeby dojsc do niego). Jesli wiesz do czego zmierzasz jest latwiej. Z tym ze warto dzielic cele na duze (np. calkowite wysmerfowanie sie z kredytow i przez rok robienie czegos calkowicie niezwiazanego z IT. Zamiana mieszkania na dom (wtedy ma sie swoje miejsce kolo domu gdzie mozna cos fajnego robic - zaglowke odnowic, wyremontowac jakis stary samochod, zalozyc sad czy mala winniczke etc. Teraz jakbym rozkrecil np. Malucha pod domem to by mnie chyba sasiedzi zjedli:) ) Dopisz sie do jakiegos projektu Open Source lub zrob swoj (po to by zebrac ludzi i poznac zupelnie nowe technologie). Przejdz sie pare razy w miejsca z pozytywnymi ludzmi (meetupy, Hackerspace, JUG, konferencje gamedevowe etc). Ew. posluchaj co Aurel mowi odnosnie wolontariatu. Dokola dzieje sie tyle rzeczy ze raczej trzeba odrzucac szanse i mozliwosci niz bac sie ze nam cos przepadnie.

0
wasiu napisał(a):

Próbowałem już różnych metod motywacyjnych jednak coś nie przynoszą one skutku. Jakieś rady?

Może pomyśl o tworzeniu nowych miejsc pracy? Zawsze, gdy stworzona firma Ci się znudzi możesz ją odsprzedać i założyć kolejną. Pomyśl również o zawiązaniu kooperacji z placówkami naukowymi. Z takich mariaży mogą wyjść naprawdę świetne rzeczy. A co do akcji charytatywnych, to moim zdaniem lepiej posiadane pieniądze zainwestować tak, aby ktoś inny musiał się trochę napracować, aby z nich skorzystać, czyt. miejsca pracy. PS jeżeli lubisz się uczyć, to może pomyśl o doktoracie? :)

0

Ano jest jakaś opcja. Może wpierw magistra zrobię przed doktoratem :) Klimat uczelni chyba by mi się przydał :)
Dziś rozpisałem sobie taski dnia z samego rana i przyznam, że całkiem sprawnie idzie ich wykonywanie. I fakt, przydałby się jakiś sofcik do tego...takie połączenie jiry z standardowymi kalendarzo-taskami :P

0

A ja tak odpowiem po swojemu, przed ponad rok byłem 'menagerem' parunastu ludzi, którzy bezpośrednio zajmowali się obsługą klienta i dostosowaniem jego potrzeb względem możliwości firmy. Tak drogie Panie i Panowie, klienta się robi pod siebie a nie na odwrót. Nie bluzgając dalej, klient nawet najbardziej uporządkowany posiada minimum trzy podstawowe wady: brak priorytetu - taaa, gość przychodzi i na koniec wychodzi z rozmowy sam nie wiedząc czego chce; brak centrum - nawet nie wie kiedy jedna wartość przechodzi w tą drugorzędną i odwrotnie; brak punktu odniesienia - niby cytuje 'bo (coś tam, warunek, ktoś tam)' a i tak brak rzetelnego odniesienia do faktów. I tak podsumowując, nawet te super aplikacje, dedykowane timery pod personalny trening są niczym wobec charakteru. A ten bardzo ciężko wytrenować, jedynie trzeba go hartować.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1