Palenie papierosów...

0

No właśnie jak rzucić palenie papierosów :/ ?
Bo ja już nie mam pomysłów, a jak widać mam zbyt słabą silną wole :-D
Jakies sprawdzone patenty może macie ?

taki mały ot: jak ktoś nie palił niech lepiej nie zaczyna.

0

Po prostu: natychmiast i bez odwolania. Zadne imprezy, zadne wymowki.

A prawda jest taka, ze poki nie chcesz to nie rzucisz. Ja rzucilem tak, ze przez ostatni rok palenia nakrecalem sie negatywnie na palenie. Typu: wstaje rano - musze zapalic, glowa mnie boli, zle spalem, brzuch mnie zaczyna bolec, smierdzi, kaszle, itp, itd. Jak sie tak ponakrecasz i cala wine zwalisz na palenie (co w wiekszosci jest prawda) to Cie w koncu szlag trafi i palenie stanie sie przeszloscia.

Zeby nie bylo goloslownie: 5,5 roku palenia, 3,5 roku bez od definitywnego skonczenia.

0

przez jakiś czas staraj się pierwszego papierosa zapalić jak najpóźniej, po kawie, po śniadaniu, na dworze...
ale bez szarpania nerwów.
A któregoś wieczora przed pójściem spać połóż sobie na kapciach kartkę z napisem "od dziś nie palę"
Ani sztuki, żadne tam, jeden bo tak fajnie we łbie kręci.
A że nie palisz to będziesz mógł powiedzieć za 3 lata :)
Sposób sprawdzony, nawet ze dwa razy, raz na prawie rok :-)

0

powiedz znajomym zeby cie bili jak zobacza cie z petem, zaczna ci zabierac, a najlepiej jakby oni sami palili zawsze szlug wiecej jest lepszy, doskonala alternatywa jest dziewczyna, ktora nie lubi papierosow bo inaczej sam bedziesz od niej <ort>sempil </ort>pety (przynajmniej ja tak robie :x)

Swoja droga zawsze sie (imo) przybierze na masie,z która można coś zrobić (pójdzie w miesnie) chyba ze jestes koksem albo kujesz sie w tyłek...

Nie ma to jak szlug na rozluznienie układu tyłkowego :]

0

Z tym przybieraniem na masie to stereotyp, ja po rzuceniu papierosow schudlem. Wszystko zalezy od trybu zycia - jak sie caly dzien spedza na kanapie przed telewizorem to sie tyje tak czy inaczej :)

0
johny_bravo napisał(a)

Po prostu: natychmiast i bez odwolania. Zadne imprezy, zadne wymowki.

A prawda jest taka, ze poki nie chcesz to nie rzucisz. Ja rzucilem tak, ze przez ostatni rok palenia nakrecalem sie negatywnie na palenie. Typu: wstaje rano - musze zapalic, glowa mnie boli, zle spalem, brzuch mnie zaczyna bolec, smierdzi, kaszle, itp, itd. Jak sie tak ponakrecasz i cala wine zwalisz na palenie (co w wiekszosci jest prawda) to Cie w koncu szlag trafi i palenie stanie sie przeszloscia.

Zeby nie bylo goloslownie: 5,5 roku palenia, 3,5 roku bez od definitywnego skonczenia.

próbowałem tego, ale było mało skuteczne...
ja pale jakies hmm ~2lata

Komorkowy_dzony napisał(a)

powiedz znajomym zeby cie bili jak zobacza cie z petem, zaczna ci zabierac, a najlepiej jakby oni sami palili zawsze szlug wiecej jest lepszy,

powiem Żonie [green]

Komorkowy_dzony napisał(a)

doskonala alternatywa jest dziewczyna, ktora nie lubi papierosow bo inaczej sam bedziesz od niej sempil pety (przynajmniej ja tak robie :x)

jak już to Żona :) która i tak nie lubi, ze pale ;-P

Komorkowy_dzony napisał(a)

Swoja droga zawsze sie (imo) przybierze na masie,z która można coś zrobić (pójdzie w miesnie) chyba ze jestes koksem albo kujesz sie w tyłek...

to już tez przerabiałem, ale juz z rok nic nie biore...
Nawet znajomi mi mowili, ze przy paleniu, czasem piciu i do tego sterydy to nie wróża mi życia dłuższego niz do 30 lat :-D

Ale chyba bede próbowal z tym aby pierwszy papieros jak najpóźniej zapalic ;)
Bo mam tak, jak czasem nie mam fajek z rana... i nie jade do sklepu to jestem w stanie nie palić nawet do 15. a jak zapale z rana to już później tak jakby "reakcja łańcuchowa", i co ~2h musze zapalic bo mnie wszystko zaczyna denerwować.

0

Rutyna sprzyja paleniu... Dobrze jest zacząć rzucać w jakimś specyficznym okresie, np. postanowić sobie, że na urlopie nie będziesz palił... Tak łatwiej zacząć. ;)

0

która i tak nie lubi, ze pale ;-P

http://kokoart.net/kokoart/index.php?comic=72 -> koniec odcinka (ostatnie okienko) - przestroga dla palących ;-)

0

Palilem 8-9 lat
Nie pale 1 rok 3 miesiace i 2 tygodnie :)

w rzuceniu palenia pomogly mi tabletki o nazwie tabex, niestety (a moze i stety) dostepne tylko na recepte :)

ze wszystkich znanych mi osob ktore naprawde chcialy rzucic palenie (nie licze tych ktore stwierdzily pozniej ze jednak lubia palic) to nie rzucial palenia dzieki temu tylko 1 osoba :)

0

Ja niestety palę już około 10 lat :-| próbowałem rzucić już nie raz... bez skutku :-/

raz nawet poszedłem z kumplem na terapie, gdzie koleś zakładał jakieś opaski na głowę i podpinał elektrody...
pierwsza osoba z kolejki wyszła czerwona na twarzy i kasłała...
druga to samo, trzecia też...
mówię do kumpla:

  • ja to pier... spadam stąd :-D
    a on poszedł...
    po dwudziestu minutach przyszedł do samochodu czerwony i kasłał, ujechaliśmy jakieś 5km a on mnie pyta...
    masz fajki??? daj jednego... :-D
    ja przynajmiej 60 zeta zaoszczędziłem :-D
0
DJ ORanGE napisał(a)
johny_bravo napisał(a)

Po prostu: natychmiast i bez odwolania. Zadne imprezy, zadne wymowki.

A prawda jest taka, ze poki nie chcesz to nie rzucisz. Ja rzucilem tak, ze przez ostatni rok palenia nakrecalem sie negatywnie na palenie. Typu: wstaje rano - musze zapalic, glowa mnie boli, zle spalem, brzuch mnie zaczyna bolec, smierdzi, kaszle, itp, itd. Jak sie tak ponakrecasz i cala wine zwalisz na palenie (co w wiekszosci jest prawda) to Cie w koncu szlag trafi i palenie stanie sie przeszloscia.

Zeby nie bylo goloslownie: 5,5 roku palenia, 3,5 roku bez od definitywnego skonczenia.

próbowałem tego, ale było mało skuteczne...
ja pale jakies hmm ~2lata

Kazdy potrzebuje swojej motywacji, ja mialem taka. Uznalem, ze jeden glupi papierek z trawa w srodku nie bedzie mi psul calego dnia. Do tej pory nie cierpie zapachu papierosow - a niestety wyczuwam z kilometra.

Osobiscie polecam rzucic - kondycja wzrasta wrecz skokowo :) Zreszta wszyscy palacy pewnie doskonale wiedza jak to jest wbiec na 5 pietro po schodach jak sie pali... :P

0

Czesc :) Pale 8 lat... wlasnie jestem w trakcie rzucania. Dzisiaj jest moj 5 dzien bez fajki.
Oto co mi pomaga:

  • Kruger Multiwitamina + Selen - nie wiem co tak dziala, ale niesamowicie poprawia samopoczucie, biore 3 tabletki przed praca i kocham caly swiat ;)

  • wszystko smakuje duzo lepiej, ma duzo intensywniejszy smak

  • zapachy... po tych 5 dniach (juz po 2 jest roznica) wiem jak pachna drzewa, trawa, deszcz i zapewniam, ze poza samym zapachem mozna doznac swietnych flash-backow wynikajacych z kojarzenia zapachow

  • palac ciagle czulem dyskomfort psychofizyczny trudny do opisania, wolalem sie nie zblizac do ludzi i bylo mi wstyd bo caly smierdzialem... teraz moge przytulac wszystkie dziewczyny - na prawde jest to inna jakosc zycia :)

  • gdy stoi obok mnie ktos palacy uswiadamiam sobie jak bede smierdzial, gdy zapale

  • moja plynnosc wypowiedzi zmienila sie niesamowicie (!), duzo jasniej mysle, lepiej pamietam i kojarze fakty

  • momentami z niewiadomych przyczyn moj mozg zalewa serotoninowa powodz (jak ktos kosztowal MDMA to wie co mam na mysli)

  • przypadkiem moj pierwszy dzien bez papierosa wypadl w dniu 07-07-07... kiedy tylko nachodzi mnie wielka chec na papierosa uswiadamiam sobie, ze lepszej daty na rzucenie nie moglem wybrac, ta bede pamietal do konca zycia i trafia sie ona raz w <ort>rzyciu </ort>- dla Ciebie to pewnie zadne pocieszenie HEHE :P

Ogolnie czlowiek ma taka tendencje, ze woli zachowac dotychczasowe przyjemnosci, miec to bezpieczenstwo, ze zapali sobie papieroska i sie dobrze poczuje. Nie chce walczyc o lepsza jakosc zycia, ale nie dowiesz sie jak moze byc przyjemnie zanim sie nie przekonasz na wlasnej skorze.
Aha - jestem zwolennikiem rzucania z dnia na dzien :) Jak przezyjesz szok przez pierwsze 2 dni to mozesz byc pewien, ze dasz rade wytrzymac wiecej.

Dobrze jest rzucanie palenia polaczyc z innym celem, w ktorego osiagnieciu papierosy przeszkadzaja.
Moim celem np. jest osiagniecie dobrych wynikow w nowej pracy, bycie czlowiekiem z ktorym przyjemnie spedzac czas, byc dusza towarzystwa, odbywac wiele stosunkow z roznymi kobietami, z ktorymi wczesniej balem sie rozmawiac i byc w przyszlosci czlowiekiem sukcesu. Wiem, ze nie osiagne tego z fajka w rece, wiec robie co moge :-)

Przyznam sie, ze chcial bym jeszcze przezyc zabieg lewatywy, ale jakos nie mam smialosci :D chociaz pewnie warto by bylo to zrobic dla jeszcze lepszej poprawy samopoczucia itd. :)

0

znalezc sobie prace w ktorej nie mozna palic + zainstalowac alarm przeciwpozarowy w domu ;]

0

nie wem jak z elektrodami, ale slyszalem o jakims naswietlaniu czymstam - podobno rzeczywiscie dziala. Jakas kopalnia wykupila to dla swoich pracownikow i najbardziej zatwardziali przestawali palic po 3 zabiegu

ale prawda jest taka, ze jak nie chcesz to nie rzucisz :P

0
tomkiewicz napisał(a)

nie wem jak z elektrodami, ale slyszalem o jakims naswietlaniu czymstam - podobno rzeczywiscie dziala. Jakas kopalnia wykupila to dla swoich pracownikow i najbardziej zatwardziali przestawali palic po 3 zabiegu

Taaa, a w miedzyczasie mowili im, ze jak nie rzuca to wylatuja ;)

0

Używam gum Nicorette, w prawdzie jest to też nikotyna, ale czysta bez dymu i smoły, więc jak się żuje gumy to ma się czystsze sumienie i łatwiej jest przemyśleć, czym jest nałóg i się odzwyczaić. W trakcie palenia mechanizm ignorancji jest tak silny, że ja bym to osobiście uznał za poważną chorobę psychiczną. Po dwóch miesiącach zszedłem do jednej, dwóch gum na dzień. Mam oczywiście nadzieję że gumy także odstawię zupełnie.

0

@rzucający:
czuję się, jakbym propagandę z akcji "rzuć palenie" czytał :]
Miałem przerwy nawet 3 tygodniowe w paleniu i ani jednego z "twoich" objawów nie zaobserwowałem ;)

Jedyny pozytywny efekt: mocny wzrost kondycji fizycznej już po pierwszym tygodniu. Czuć różnicę w płucach podczas biegania na przykład.

Motywacji nie mam i nie rzucam na stałe. Ale jak chcę zrobić sobie przerwę z "jakichś tam powodów", to zasada jest prosta. Tnę po pieniądzach. Nie noszę gotówki przy sobie - ledwo tyle, żeby mieć na komunikację i jedzenie. Szlag mnie trafia często, ale nie mam jak zapalić, bo nie mam za co kupić. Proste, skuteczne, trochę stresujące ;)

A, jest metoda obrzydzająca palenie, na niektórych działa. Bierzesz paczkę, palisz z 2-3, biegniesz (albo skaczesz, robisz pompki, jakikolwiek wysiłek). I znowu, palisz, wysiłek... i tak całą paczkę albo dwie w ciągu godziny. Potworny ból głowy, wymiotować się chce, oddychać nie możesz... po takiej traumie przez długi czas nie możesz wręcz patrzeć na papierosy (czujesz zapach, i chce ci sie rzygać) a dużo później... może i znosisz widok papierosa, ale wcale cię nie ciągnie za bardzo... ;)

dopisane:
z gumami ostrożnie, patrz na dawki nikotyny. Bo jak np palisz rzadko, a kupisz mocne, to możesz sobie dowalić jeszcze większą dawkę podczas rzucania, niż podczas palenia i mogiła - uzależnisz się od nikotyny jeszcze bardziej ;)

0

Co do metody obrzydzajacej, to jest jedna szybsza:

Palisz 3-4 papierosy jak najszybciej, a pozniej duszkiem wypijasz szklanke wody. UWAGA: stosowac tylko blisko strefy zrzutu, np. w ubikacji :)

0

Obrzydzanie?
Mój brat tą metodą kiedyś próbował rzucić palenie, ale skończyło się na jednym dniu bez fajek.

Jak na razie moim postepem jest palenie 3-4 papierosów na dzien, normalnie paliłem 8-9 :)

Ja podziwiam mojego ojca, palił papierosy.. powiedział "Od dziś już nie palę" no i tak już ze dwa lata będzie jak nie pali...

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1