Dlaczego palenie jest legalne?

1

Palenie ma chyba jeden z gorszych stosunków zalet do wad
Silnie uzależnia
Znacząco przyczynia się do wielu chorób, co później przekłada się na służbę zdrowia
Jest to dość kosztowny nałóg
Wpływa również na niepalących

Jednakże nadal jest to legalne, nadal ktoś będzie bronił dostępu do palenia bo "wolność"

Dlaczego palenie jest powszechnie akceptowane, a np. alkoholizm/uzależnienie od gier/narkotyków/hazard/wiele_innych nie? jaka jest różnica?

o co tu chodzi? czy branża tytoniowa aż taki ma wpływ? czy po prostu żaden polityk nie odważy się spróbować zdelegalizować palenia, bo po prostu straci popularność?

Edit. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC4631133/

screenshot-20220913234201.png

screenshot-20220913234307.png

0

firma produkująca papierosy Phillip-Morris odstępuje od produkcji i popularyzacji palenia fajek
to jest nałóg
palę, ale nie wiem dlaczego
psycholog niektórym pomaga, ale nie mi :P

2

Wyjaśnienie jest pod koniec tej piosenki, ale polecam całość:

1

Dlaczego palenie jest powszechnie akceptowane, a np. alkoholizm/uzależnienie od gier/narkotyków/hazard/wiele_innych nie?

Bo przy każdym tym wymienionym nazwanym prędzej czy później zaczniesz wynosić rzeczy z domu.

Edit:
Ok, przy grach (załadam, że komputerowych) nie, ale nie powiedziałbym, że uzależnienie od gier jest mniej akceptowalne niż palenie - skąd masz info?

0

@mstl przy paleniu robione jest to pośrednio.

Ok, przy grach (załadam, że komputerowych) nie, ale nie powiedziałbym, że uzależnienie od gier jest mniej akceptowalne niż palenie - skąd masz info?

Uzależnienie od gier czy internetu / social mediów to temat który moim zdaniem o wiele częściej pojawia się w obiegu

Nawet powstawały kampanie tego typu:

0

@1a2b3c4d5e
Nie zgodzę się. Owszem, może przepalisz Ferrari (ale gdzie Twoje? ;) ale w pewnym momencie dojdziesz do tego, że więcej nie wypalisz bo dzień ma tylko 24 godziny.

0

@mstl

Owszem, może przepalisz Ferrari (ale gdzie Twoje? ;))

Stara, naiwna śpiewka palaczy - w tysiącu innych rzeczy.

ale w pewnym momencie dojdziesz do tego, że więcej nie wypalisz bo dzień ma tylko 24 godziny.

abyś się tylko nie zdziwił, zresztą już samo to że jest argument fizycznych ograniczeń źle świadczy :P

3

Bo palenie jest od pokoleń i jakby ktoś spróbował to zdelegalizować to by go na taczkach wywieźli, dlatego jedyne co można wprowadzać to dodatkowe podatki, robić kampanie społeczne i wprowadzać zakazy palenia w miejscach publicznych. I takie podwyżki cen wiele osób przekonały do rzucenia bo kończyła się kasa na rachunki.

1

Stara, naiwna śpiewka palaczy - w tysiącu innych rzeczy.

Wiadomo, że to naiwna śpiewka, to było tylko nawiązanie do głupiego żartu, stąd minka :)
Wg. mnie po prostu palenie nie zaburza racjonalnego myślenia aż w takim stopniu jak inne używki, a skutki nie są szybko zauważalne. Rak, czy inne choroby pojawią się dopiero po kilkunastu, czy nawet kilkudziesięciu latach.

abyś się tylko nie zdziwił, zresztą już samo to że jest argument fizycznych ograniczeń źle świadczy

Raczej fizycznych Twojego ciała. Od pewnego momentu organizm nie domaga się kolejnej dawki, bo paląc często masz ciągle substancje jeszcze w swoim ciele.

Ale z samą ideą to się z Tobą zgadzam - powinni to zdelegalizować ;)

2
1a2b3c4d5e napisał(a):

@mstl przy paleniu robione jest to pośrednio.

Ok, przy grach (załadam, że komputerowych) nie, ale nie powiedziałbym, że uzależnienie od gier jest mniej akceptowalne niż palenie - skąd masz info?

Uzależnienie od gier czy internetu / social mediów to temat który moim zdaniem o wiele częściej pojawia się w obiegu

Nawet powstawały kampanie tego typu: ...

Uzależnienie od gier i internetu jest problemem. Ale samych gier, czy urządzeń nie można uznać za zło, które należy zwalczać.
Media i politycy lubią walczyć z niszami, które się nie będą bronić. Więc powstają czasem takie kampanie.
Teraz mamy eSporty. Więcej ludzi ma sprzęt do grania. Nawet osoby starsze grywają w gierki Facebookowe.

BTW. Zobacz jak walczono z fanami Dragon Balla w Polsce: https://joemonster.org/filmy/28634 :]


Jeśli chodzi o papierosy... Najgorsze jest to, że one jeszcze prowadzą do innych używek.
Dzieciak sobie powie: papierosy są za słabe, muszę spróbować czegoś mocniejszego.
A że zazwyczaj dzieciaki palą w grupach, to inny dzieciak, który ma kontakty będzie reszcie załatwiać coś innego do palenia...

Niestety gdyby w Polsce na ostro zakazać papierosów i alkoholu, to byłyby protesty gorsze niż w sprawie aborcji...
Jak coś raz zostanie zalegalizowane, to ciężko to potem zdelegalizować :/

2

Pytanie zostało źle zadane.
Nie powinno się pytać dlaczego palenie jest legalne, powinno się zapytać, dlaczego ktokolwiek uznaje że wolny i dorosły człowiek nie ma prawa czegoś robić i pod groźbą kary pozbawienia wolności zabiera mu się wybór.

Każdy powinien móc sam decydować za siebie. Co i tak się dzieje, problem tylko w tym że niszczy się ludziom życie wyrokami w bardzo głupich sprawach oraz to, że kasa płynie do bardzo złych ludzi.

1

Bo nie żyjemy w korwinistycznych autonomicznych kapsułach. Palenie szkodzi też innym ludziom na wielu poziomach.
Odpowiedź na pytanie o granice wolności musi brać pod uwagę substancje niszczące racjonalne myślenie. A do takich zalicza się nikotynę.

Ja bym nie wsadzał palaczy do więzienia, ale przywaliłbym wyższe poziomy akcyzy i odebrałbym prawo do darmowej opieki zdrowotnej.

0
1a2b3c4d5e napisał(a):

Palenie ma chyba jeden z gorszych stosunków zalet do wad
Silnie uzależnia
Znacząco przyczynia się do wielu chorób, co później przekłada się na służbę zdrowia

Ja jestem niepalący, ale zdarza mi się przebywać w towarzystwie palących. Właściwie, to nie wiadomo, czy w takiej sytuacji bardziej zagrożone jest zdrowie palącego (bo pali), czy moje (bo chcąc nie chcąc wdycham wszystkie świństwa, również te, które zatrzymują się w filtrze i palący wprowadza do swojego organizmu w dużo mniejszym stężeniu niż ja).

1a2b3c4d5e napisał(a):

Dlaczego palenie jest powszechnie akceptowane, a np. alkoholizm/uzależnienie od gier/narkotyków/hazard/wiele_innych nie? jaka jest różnica?

Moim zdaniem skutki zarówno osobiste, jak i dla innych osób są o wiele bardziej dotkliwe niż od palenia (alkohol, narkotyki, hazard). Szybki i trwały rozstrój zdrowia, przemoc domowa, rozpad rodziny, narobienie sobie długów.

1a2b3c4d5e napisał(a):

o co tu chodzi? czy branża tytoniowa aż taki ma wpływ? czy po prostu żaden polityk nie odważy się spróbować zdelegalizować palenia, bo po prostu straci popularność?

Rzecz analogiczna już była przerabiana w Stanach Zjednoczonych przed wojną, tyle, że z alkoholem. Alkohol nie zniknął, a rozwinęła się przestępczość i przemytnictwo, do tego doszły "domowe produkcje", zanieczyszczone, niekiedy bardzo szkodliwe dla zdrowia, szczególnie, gdy zamiast etanolu był metanol. Jedynym rozwiązaniem było zniesienie prohibicji. Wątpię, żeby w Polsce "prohibicja tytoniowa" dała pożądany efekt.

3

Ze wszystkich wymienionych (alkohol, narkotyki, hazard),to papierosy mają najmniejszy wpływ na społeczeństwo. Papierosy nie zmieniają świadomości, nikt nie powoduje po szlugach wypadków, nie traci majątku, nie skacze z okien, nie bije dzieci (a jeśli bije to i bez szlugów by też bił). Poza tym przez lata podejście do papierosów się zmieniało i coraz mniej jest miejsc, gdzie można zapalić, a mam też wrażenie, że palących też jest mniej, więc ten wpływ na niepalących jest również dyskusyjny.

Spine napisał(a):

Dzieciak sobie powie: papierosy są za słabe, muszę spróbować czegoś mocniejszego.

Nie powiedział nigdy nikt xD

W ogóle dyskusja o papierosach w takim gronie to jak rozmowa o seksie w seminarium. Nawet jeśli macie pojęcie to od d**y strony.

46

Zbyt duży pieniądz się tam kręci. Ot cała odpowiedź dlaczego jest legalne.

0

Słowo klucz to chyba podatki. Czechy z nagłówków czytając dobrze zrobiły legalizując marihuanen.

Mimo wszystko nie na temat, na papierosy dałbym maksymalne wartości podatków i danin jakie tylko mieszczą się tabelkach - za zaśmiecanie mojej przestrzeni powietrznej - co mi mniej przeszkadza, bo mało osób z bliskiego otoczenia pali, ale jednak sąsiad na dole powoduje smród w moim mieszkaniu, a przede wszystkim za zaśmiecanie przestrzeni "gruntowej" bo to najbardziej leniwe osobniki istniejące na tej planecie, które wyrzucają pety gdzie popadnie. Powinni dowalić podatkiem i kazać przynosić w zębach pety do sklepu, żeby odzyskać kaucję. Nic mnie tak nie triggeruje jak wyrzucenie peta pod siebie/za okno i to nawet jak metr dalej jest śmietnik. Robią to nawet ludzie pod swoimi klatkami, w domu pewnie też wywalają pety na ziemię :P

0

Gdyby nie palacze to nie mielibyśmy wszędzie posadzonych petunii, na chodnikach, parkach, ulicach, wszędzie ładnie obsypany świat filtrami.

5

Jak dowiaduje sie ze ktos pali to od razu kwalifikuje go na przedstawiciela nizin spolecznych i spada moja sympatia do tej osoby.

Gardze palaczami od gimnazjum. Mielismy ich za gorszych.

Palenie na zewnatrz powinno zostac zdelegalizowane. Jak ktos pali idac chodnikiem to nie da sie isc za nim isc.
Gdybym sie nie myl i smierdzial to ludzie by mnie przesladowali. Zachecam do takich samych przesladowan smierdzieli palaczy. Wejdzie taki do autobusu to nie wiadomo czy bic go czy wyzywac.

0
1a2b3c4d5e napisał(a):

Palenie ma chyba jeden z gorszych stosunków zalet do wad
Silnie uzależnia
Znacząco przyczynia się do wielu chorób, co później przekłada się na służbę zdrowia
Jest to dość kosztowny nałóg
Wpływa również na niepalących

obżarstwo podobnie. bardzo duży koszt zdrowotny. nawet może się rozprzestrzeniać, bo jeden będzie namawiał drugiego na śmieciowe żarcie.

ja bym zakazał obżarstwa :) bądźmy zdrowsi!

co daje większe polepszenie nastroju: wcinanie czekolady czy palenie papierosów? (ja nie wiem, bo palaczem nigdy nie byłem)

0

Bo zarówno naród jak i każda władza w Polsce były, są i będą konserwatywne jeśli chodzi o używki. Nawet był płacz że PiS podnosi akcyzę, mimo że de facto alkohol realnie tanieje w czasie (wzrost cen alkoholu jest niższy niż wzrost minimalnej czy średniej krajowej)

0
Wibowit napisał(a):

obżarstwo podobnie. bardzo duży koszt zdrowotny. nawet może się rozprzestrzeniać, bo jeden będzie namawiał drugiego na śmieciowe żarcie.

ja bym zakazał obżarstwa :) bądźmy zdrowsi!

co daje większe polepszenie nastroju: wcinanie czekolady czy palenie papierosów? (ja nie wiem, bo palaczem nigdy nie byłem)

To nawet nie jest śmieszne, otyłość wydaje się być nie mniejszym problemem, na szybko znalazłem, że nałogowo pali 21% Polaków, nadwagę ma 60%, a otyłość 25%. I niepopularna opinia - IMHO łatwiej nie palić.

2

Też paliłem. Jeszcze rok temu, ale jak przeliczyłem, stwierdziłem, że rzucam palenie. Na początku to był dla mnie dramat, ale z biegiem czasu było coraz lepiej ;) Kwotę, którą przeznaczałem miesięcznie na papierosy a było to kilkaset zł, zacząłem konsekwentnie odkładać i ....do sierpnia uzbierało się słuchajcie 5500 zł ;) Dzięki temu miałem częściowo na wyjazd na wakacje.

1

A wiecie, ze 99.9999999% oddychających powietrzem choruje i umiera? Jaki to koszt dla systemu opieki zdrowotnej !!!
Trzeba wprowadzić coś w rodzaju "opłaty cukrowej", kto oddycha, płaci

0

Ja kiedyś też trochę paliłem, ale wódka jednak jest silniejsza w działaniu i porzuciłem papierosy od których tylko kamienia na zębach można się nabawić i potem trzeba na piaskowanie iść, czego po alkoholu nie ma.

Po alko ludzie pomagają na forum znacznie częściej, czasem widać jak ktoś zaleje spamem 6-10 wiadomości pod rząd to widać, że nie jedno piwo wypił.

2
1a2b3c4d5e napisał(a):

Dlaczego palenie jest powszechnie akceptowane, a np. alkoholizm/uzależnienie od gier/narkotyków/hazard/wiele_innych nie? jaka jest różnica?

Czy rzeczywiście jest? W wielu firmach niepalący mają dodatki finansowe albo większy urlop. W większości miejsc publicznych palenie jest niedozwolone poza wyznaczonymi miejscami. W jednym z ministerstw widziałem nawet, że palaczy zamykają w specjalnej klatce w piwnicy i nie ma dla nich innego miejsca do palenia, nawet na zewnątrz budynku.

Picie alkoholu, granie w gry, okazjonalne obstawianie meczy jest powszechnie akceptowane. Jeżeli ktoś z tym nie przesadza lub nie obciąża innych, to nikt nie widzi problemu.

Być może wynika to z tego, że to nie twój interes co ktoś robi ze swoim życiem. Poza tym kto ma decydować co jest, a co nie jest dozwolone? Tobie nie podoba się palenie, tymczasem komuś innemu może przeszkadzać żucie gumy, jedzenie słodyczy, wyznawanie religii albo ateizm, aborcja, seks miedzy osobami tej samej płci, otyli na basenie, starzy ludzie na ulicy, dzieci w restauracji, niepełnosprawni itd. Godząc się na kolejne zakazy i ograniczenie swobody osobistej, łatwo doprowadzić do sytuacji patologicznych, które znamy z historii najgorszych reżimów autorytarnych.

1

Wszystko fajnie, ale o ile żucie gumy może co najwyżej drażnić osoby postronne, to palenie naraża też zdrowie osób postronnych, więc sprawa ma zupełnie inną wagę. .

0
gajusz800 napisał(a):

Wszystko fajnie, ale o ile żucie gumy może co najwyżej drażnić osoby postronne, to palenie naraża też zdrowie osób postronnych, więc sprawa ma zupełnie inną wagę.

Palenie w piecu też, a sprawa jest wg mnie dużo bardziej uciążliwa. Nie tylko w Krakowie.

2

I znów chybione porównanie. Ludzie palą w piecach bo muszą, palą papierosy bo to taka ich fanaberia. Papierosy mogłyby w ogóle nie istnieć i nic by się nie nie stało. Gdyby nikt nie palił w piecu, to zmarzłby ci tyłek zimą (jeżeli mieszkasz w bloku, miejskie ciepłownie też palą )

0
Haskell napisał(a):

Być może wynika to z tego, że to nie twój interes co ktoś robi ze swoim życiem. Poza tym kto ma decydować co jest, a co nie jest dozwolone? Tobie nie podoba się palenie, tymczasem komuś innemu może przeszkadzać żucie gumy, jedzenie słodyczy, wyznawanie religii albo ateizm, aborcja, seks miedzy osobami tej samej płci, otyli na basenie, starzy ludzie na ulicy, dzieci w restauracji, niepełnosprawni itd. Godząc się na kolejne zakazy i ograniczenie swobody osobistej, łatwo doprowadzić do sytuacji patologicznych, które znamy z historii najgorszych reżimów autorytarnych.

Dokładnie, tak długo jak robi to ze swoim. Jak pije i mnie nie zaczepia to nic mi do tego. Ale jak mnie zaczepia, to mogę zadzwonić na policję i trafi na dołek.

Tak samo jak ktoś pali to nic mi do tego, ale jak rzuca pety na ziemię albo pali na balkonie pod moim oknem to nie mam prawnych instrumentów by temu zapobiec. Tzn. mam, ale widziałeś by kogoś ścigali za peta rzuconego na ziemię?

Rozumiem, że jak ktoś kogoś okrada, ale nie Ciebie, to wszystko git? Bo jak twierdzisz:

Poza tym kto ma decydować co jest, a co nie jest dozwolone?

Jakim prawem społeczeństwo czy wybrany rząd ma decydować co jest dozwolone a co nie?

0
Saalin napisał(a):
Wibowit napisał(a):

obżarstwo podobnie. bardzo duży koszt zdrowotny. nawet może się rozprzestrzeniać, bo jeden będzie namawiał drugiego na śmieciowe żarcie.

ja bym zakazał obżarstwa :) bądźmy zdrowsi!

co daje większe polepszenie nastroju: wcinanie czekolady czy palenie papierosów? (ja nie wiem, bo palaczem nigdy nie byłem)

To nawet nie jest śmieszne, otyłość wydaje się być nie mniejszym problemem, na szybko znalazłem, że nałogowo pali 21% Polaków, nadwagę ma 60%, a otyłość 25%. I niepopularna opinia - IMHO łatwiej nie palić.

moim zdaniem jest wręcz odwrotnie. żeby się nie obżerać, wystarczy nie kupować śmieciowego żarcia. proste. zamiast słodzonych zbożowych wynalazków, czipsów, słodzonych napoi, etc można kupić świeże owoce i warzywa, ugotować trochę mięsa (zamiast jeść smażone), unikać cukru itp itd palacze bardzo narzekają, że jak rzucają palenie to uzależnienie nie daje im spokoju, ale jak ja np. celowo nie kupię słodyczy czy innego śmieciowego żarcia to nie czuję absolutnie nic.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1