Jak w temacie. ostatnio na dwóch rekrutacjach spytano mnie o datę urodzin bez roku bo muszą sobie wygenerować identyfikator (Oby dwóch Kamilów Adamów nie urodziło się tego samego dnia bo im system padnie). Ale dziś spytano się mnie o datę urodzin. Czy to już ageizm? A Może zwyczajnie tarota stawiają i jestem przewrażliwiony? Szczęśliwie jestem Koziorozcem a nie Skorpinem
Jak jesteś młody to jest nieszkodliwe ale jak jesteś już po 45 to lepiej nie mówić.
@jarekr000000 - z ciekawosci bo lata leca, jak to wyglada pod katem ageismu w Krainie Krasnoludow ? Zastanawiam sie na ile realny jest wyjazd gdyby sie okazalo ze jestem za stary na prace w PL, w koncu lata wciaz leca :(
To pytanie jest legalne na UoP, ale moim zdaniem na dwoje babka wróżyła. Musisz sam wyczuć kontekst. Jeżeli pada na screeningu (IMHO najczęściej jest to red flag, nawet jak masz 25 lat), jak pada, po ostatniej rozmowie, która dobrze poszła, masz jakieś tam nieoficjalne info, że złożą Ci ofertę, a data urodzenia będzie potrzebna do systemu delegacji, to spoko żaba.
Pytanie w rozmowie jest legalne jeśli stanowi istotny element mający znaczenie. Jeśli nie stanowi to czynniku istotnego, jest co najwyżej dziwne i bezcelowe. Ale trudno mówić tutaj o legalności lub nie. Jeśli zrobisz własną ofertę pracy - to teoretycznie możesz pytać w niej o rozmiar wacka - kto powie to powie, ale nikt nie może być z jego powodu dyskryminowany do pracy za biurkiem. Tak samo jak brak uzyskania odpowiedzi na pytanie o wiek.
W wielu zawodach jest one zasadne - przykładowo rynek dla młodzieży w niektórych aspektach, czy ludzi gdzie liczy się refleks itp.
Warto zobaczyć że salony optyczne vision express (przynajmniej w mojej ocenie na 99%) łamią prawo - bo czy widział tam ktoś kiedyś pracownika bez okularów na nosie? A więc dyskryminują osoby bez wady wzroku lub bez okularów na nosie jako pracowników. A może zmuszają jakiś pracowników do noszenia zerówek - tak jak fartuszki inni z logiem M w fast fudzie.
Jeśli cię już zatrudniają i jeśli jest to sytuacja, gdzie musisz gdzieś podać PESEL, to i tak to wyjdzie.
Ale jeśli to rekrutacja, to w ogóle po co pytają o dzień urodzin nawet bez roku? (nie mówiąc już o pełnej dacie).
Mogą cię dyskryminować zodiakalnie. A jak pełna data, to również wiekowo. Postępowaliby głupio, gdyby pytali ludzi o wiek, a potem nie wykorzystali nawet tej informacji do odsiewu (bo po co wtedy pytać w takim razie?).
Generalnie kiedyś było stanowisko, że data urodzenia nie należy do danych wrażliwych, natomiast standard ochrony danych się podnosi, więc nie wiem, czy coś się po drodze nie zmieniło. W każdym razie rekruter, czy potem pracodawca, może zbierać tylko takie dane, których przetwarzanie ma jakieś merytoryczne uzasadnienie. Istnieją takie stanowiska jak np. sędzia, prokurator, poseł czy niektóre stołki urzędnicze, w których ustawa wymaga minimalnego wieku - i wtedy to ma bardzo istotne znaczenie. Dla 99% stanowisk w Polsce ważne jest co najwyżej to, kandydat jest pełnoletni oraz - ewentualnie - czy ze względu na wiek nie kwalifikuje się do jakichś ulg podatkowych (ale to też prawie zawsze są ulgi fakultatywne, jak się kandydat nie przyzna, to nie będą stosowane i tyle). Mówiąc szczerze nie bardzo widzę uzasadnienie, by żądać od kandydata ujawnienia takiej informacji, natomiast czy wolno o to spytać? Jeżeli dalej jest aktualne to, co napisałem w 1. zdaniu, to nie jest dana wrażliwa (jak np. kwestia wyznania czy poglądów politycznych), więc tak i kandydat może to dobrowolnie zdradzić. Oficjalnie nie może to jednak być powodem odmowy przyjęcia do pracy, przynajmniej na etat, bo przepisy antydyskryminacyjne tutaj wtedy miałyby zastosowanie.
Podsumowując - moim zdaniem pytanie samo w sobie jest legalne, przymusu ujawnienia nie ma, odpowiedź nie może być oficjalnym kryterium w rekrutacji, a bez wyraźnej zgody kandydata nie powinno być przez pracodawcę przetwarzane, o ile np. ustawa nie wymaga konkretnego wieku minimalnego na dane stanowisko (co może się ewentualnie zdarzyć na jakimś nietypowym stanowisku w budżetówce).