Czy takim system dałoby się zastąpić HR i księgowość?

0

Siemanko, tak sobie ostatnio myślałem nad pewnym modelem ekonomicznym poniękąd "anty-korporacyjnym", gdzie nie ma HR, księgowości i są tylko śladowe ilości managerów, a wydaje mi się że wszystko wciąż śmiga (programiści są i piszą kod, designerzy też nie powinni być trudni do dodania do tego, marketing i dział produktu oraz legal już trochę trudzniej ale dla chcącego się da, to pierwsza wersja konceptu).

Działa to tak (i to już jest pomijając kwestie prawne jedyny haczyk jak coś): zakładamy sobie projekt 100% open-source (np. SaaS, albo mobile app) przynoszący jakiś dochód miesiąc w miesiąc, możliwe że mały, zależy od liczby userów i/lub donate'ów itp. (jest to jedyne założenie, nie chcę się tu rozwodzić nad tym czy to wgl możliwe by kod który jest open source mógł generować przychody).

Mając taki projekt, jak myślicie co by się stało gdyby autor projektu stworzył typowy agilowy project board na którym są tickety do zrobienia z estymatami (story points) i sprinty, a następnie napisał smart kontrakt na jakiejś sieci o niskich i szybkich transakcjach (np. Arbitrum One) na który wpływają co miesiąc wszystkie dochody aplikacji i które ów smart kontrakt rozdziela automatycznie pomiędzy wszystkich którzy w danym okresie czasu (powiedzmy ostatnie 9 miesięcy) zamkneli jakieś tickety (wypłaca im % wszystiego co jest na smart kontrakcie proporcjonalnie do tego jak dużo story pointów rozwiązali w te 9 miesięcy).

Project board miał by mechanism służący do samodzielnego przydzielania sobie ticketów. Każdy mógłby wejść na project board i zgłosić się jako chętny do danego ticketa który przeszedł już refinement i triage i ma estimate (story points). Po takim zgłoszeniu ticket po np. kilku godzinach jeśli nikt inny się po niego nie zgłosi zostałby wnioskodawcy przypisany. Jeśli ktoś inny by się zgłosił w międzyczasie, project board 100% automatycznie sprawdziłby historię obu kandydatów i przydzielił task temu który w projekcie już więcej zrobił w przeszłości (można by tu zastosować wagi by wykonane zadania w przeszłości które dotyczyły stricte tej części kodu o którą się w tickecie rozchodzi były więcej warte).

Czy mi się wydaje czy takie coś by pozwoliło każdemu programiście bez rekrutacji dołączyć do zespołu i dostawać kasę za swoją pracę? Główym hamulcem takiej samo napędzającej się organizacji było by chyba man power po stronie review, ale można po prostu rozszerzyć system by review było płacone i by po czacie można było z zwykłego contributor awansować na review'era (czyli nie każdy "prosto z ulicy" może się zgłosić do zrobienia review, ale każdy może się zgłosić do taska).

Również czy taki projekt nie wyparłby drogą selekcji/ewolucji produktów i firm które mają całą tą korporacyjną fimiliadę i rekrutację? Zakładając że programiści z tego projektu open-source piszą faktycznie dobry produkt, to wydaży się zapewne nawet scenariusz gdzie nie przeszkadza im że zarabiają 1/3 tego co ci z korpo (bo np. dana osoba nie umie dostać pracy w dzisiejszych czasach, jest z biednego kraju i to duży hajs dla niej i tak albo jest ideologicznie za open-source, powodów odziwo jest kilka i to dobrych IMO). Jeśli produkt ma dobre funkcje i dobrze wygląda to tym że jest tani i mało płaci programistom (a tak zapewne będzie na początku) zacznie podjadać rynek korpo, bo to oznacza niższe ceny, i się na ten rynek wbije, a skoro ktoś (zapewne kilka osób) tam będzie zawsze w zaparte siedział to koniec końców to taki system się cenami "dumpingowymi" zmusi korpo do optymalizacji swojej biurokracji albo takie korpo padnie.

Process tworzenia tasków, nakreślania kierunku rozwoju projektu, triage i refinement mógłby być już zarówno zamknięty dla lidership jak i otwarty i głosowany (DAO) przez każdego lub ludzi którzy drogą awansu/spełnienia pewnych kryteriów uzyskali taką możliwość (np. staż potwierdzony skutecznością tak jak z contributor do review, lub w staż potwierdzony skutecznością w jakiejś sekcji discussions z której to czerpane są drafty i konwertowany na taski i sprinty przez triage, pomysłów mam dużo na każdy aspekt tego mechanizmu).

Aktualnie myślę że jest takie coś możliwe dla pewnych rodzajów oprogramowania a dla innych rozwiązanie hybryda gdzie nie ma HR i/lub payroll dzięki temu systemowi stosowanemu wewnątrz firmy która wciąż częściowo albo i w pełni jest zamknięta. Również wydaje mi się że oprogramowanie może być open source tylko częściowo i wtedy ta część która jest open-source może używać tego systemu do rekrutacji, wynagradzania i filtrowania kandydatów do części zamkniętej produktu.

Czy to wszystko ma sens? Jak żyć?
Domyślam się odpowiedzi niektórych z państwa typu: "nie interesuje mnie to bo nie byłoby pań z HR do podrywania". Jest to poświęcenie które jestem gotów ponieść 😛.
Btw. nie chce wchodzić w zbyt głębokie dystkusje na temat tego że HR jest ważny, tu chodzi o koncept systemu gdzie nie ma tego problemu który stwarza to że jest ważny bo ogólnie to HR to weakest link, za każdym razem w każdej firmie w której pracowałem (IMO, moje exp i nie znaczy że tak jest). Do Tesli benzyny nie wlejesz i nie ma dyskusji o tym jak ważne są stacje paliw, czy Benzyna lepsza od Diesla itp.
Ogólnie takie rozwiązanie gdzie decyduje merytokracja, algokracja, umiejętności i brak kontaktów jest IMO lepszy i powinien pokonać system gdzie liczy się networking i to czy masz ładny layout i wording w CV.
Nikt nikomu nie broni się integrować, to że nie ma rekrutacji nie oznacza że nie ma spotkań i rozmów w pracy a ci co się dobrze komunikują zapewne będą lepiej robić taski i będą umieli zrobić taski których nie umieją zrobić inni więc taki system i tak to wynagrodzi.
Napomnę jeszcze że by żyć w świecie w którym faktycznie jesteśmy wolni, musimy nie mieć sztucznych barier do wykonywania swojej pracy i zarabiania na tym by nie być zmuszonym do bycia sztycznie zależnym od innych.

Bonus note: wydaje mi się podany przeze mnie system jest również już teraz gotowy na rewolucję w AI i boty które programują za człowieka. Robisz tylko project board i jakąś tam sumę pieniędzy, wysyłasz na forum info o tym że każdy może na tym zarobić (wszystko jest na blockchain więc nikt ci nie musi ufać że mu zapłacisz bo zapłacisz mu na 100%). I gotowe, ludzie zapewne sami będą robić AI boty by zrobić jak najwięcej tasków i mieć jak największy % hajsu z puli, pojawia się arms race i ty masz twój projekt pisany z prędkością światła przez kilka AI które konkuruje nonstop pomiędzy sobą by pisać kod jak najszybciej i jak najlepiej podczas gdy w korpo ktoś ma job security za to że leci w... ale dobrze mu z oczu patrzy i wszyscy go lubią (a no i ma dobry padding w CV, ma papier z Uni i został polecony od kogoś kto już tu siedzi 4 lata i jest spoko)

PS. tak... nie podoba mi się dzisiejszy rynek pracy, ale to nie o to mi się tutaj rozchodzi. Pomysł jest legit dobry, uczciwy i jest IMO upgrade'em co do tego co istnieje dziś przynajmniej na scenie open-source. Mam rację czy się mylę?

4
  1. tak przykładowo jaki średni % kadry to HR?
  2. tak przykładowo jaki średni % kadry to księgowość?
  3. kto ma określać, co robić dalej?
  4. kto ma pisać taski?
  5. kto ma wyceniać taski?
  6. kto ma weryfikować, czy task został poprawnie zaimplementowany (są QA?)?
  7. jak się zabezpieczysz przed cwaniakami (dogada się z QA czy kto tam zatwierdza wykonanie tasków i będą zamykać najlepiej płatne taski bez ich implementacji)?
  8. nie masz żadnej umowy więc jak zabezpieczysz się przed idiotami, którzy tylko chcą narobić syfu?
  9. ile widziałeś aplikacji napisanych przez AI, a ile takich na prawdę nowatorskich?
  10. piszesz gdzie decyduje merytokracja, algokracja, umiejętności - kto i kiedy ma sprawdzać tą merytorykę i umiejętności skoro przychodzisz z ulicy i możesz dziergać?
  11. nie przeszkadza im że zarabiają 1/3 tego co ci z korpo to na poważnie? Pracuję żeby mieć hajs, żeby móc robić poza pracą to na co mam ochotę. Dążę do tego, żeby pracując jak najmniej mieć jak najwięcej kasy, nie na odwrót.
  12. Jeśli produkt ma dobre funkcje i dobrze wygląda a żeby to osiągnąć trzeba włożyć kupę pracy w sam koncept, analizę i planowanie - kto to ma wg Ciebie robić?
  13. to tym że jest tani i mało płaci programistom (a tak zapewne będzie na początku) co ma jedno z drugim wspólnego? Może być drogi i mało płacić programistom albo tani i dużo płacić programistom
  14. zacznie podjadać rynek korpo, jak będzie mało płacił programistom to dostanie tych najsłabszych, którzy nie dostaną się do korpo
  15. bo to oznacza niższe ceny, i się na ten rynek wbije a kto go będzie używał jak nikt o nim nie usłyszy bo nie będzie marketingu ani sprzedaży?

Zapominasz o jednej ale bardzo istotnej rzeczy - w produktach klasy enterprise dużo ważniejsze jest wsparcie dla usera i stabilność (chodzi też o fakt, że firma nie przestanie nagle istnieć) - jak zamierzasz zapewnić wsparcie dla usera? Żeby zbudować wokół projektu jakieś community to najpierw musisz mieć działający w miarę przyzwoity produkt, którego ludzie będą chcieli używać.

Wg mnie w taki sposób to możesz klepać jakieś stronki wizytówki albo inne proste i jednorazowe rzeczy. OS bez wsparcia korpo za którym idą pieniądze jest dla ludzi, którzy traktują to jako hobby - dzisiaj dodam jakiś feature, jutro już mnie nie ma.

0

W obecnej postfeudalnej kulturze korporacyjnej technologia, choć nieodzowna, wciąż pozostaje na dalszym miejscu, ważniejsze jest uzależnienie człowieka od usług, pracy i wydawania pieniędzy. Technologia to tylko środek do celu, a celem jest uczynienie klienta/rynku sobie poddanym i zarabianie kasy.

Opisany system jest zbyt IT-centryczny i idealistyczny, zakłada wykonywanie faktycznie potrzebnej pracy i efektywne wykorzystanie zasobów. Niemożliwe do implementacji :D

2

Skąd znowu ten bol o HR? Aż takie kompleksy? xD

0

@abrakadaber

Dzięki za bardzo fajna listę. No to tak:

Na prosty start ("start small and build" jak to mówił Jeff Bezos gdzieś tam na yt) możemy mieć takie 4 tiery: Leader > Triager > Reviewer > Contributor

  1. tak przykładowo jaki średni % kadry to HR?
  1. cel to by było 0% i rekrutacja 100% automatyczna. W korpo HR poza rekrutacją i payroll robi jeszcze inne rzeczy także może nie będzie 0%, ale w rekrutacji ma być 0%
  1. tak przykładowo jaki średni % kadry to księgowość?
  1. cel to by było 0% i payroll 100% automatyczny. W korpo księgowość poza payroll robi inne rzeczy więc niech je sobie wciąż robi, tu po prostu nie musi robić payroll.
  1. kto ma określać, co robić dalej?
  1. Leader (tier 4)
  1. kto ma pisać taski?
  1. "Każdy z ulicy", czyli Contributor (tier 1 i wyższe)
  1. kto ma wyceniać taski?
  1. Triager (tier 3 i wyższe)
  1. kto ma weryfikować, czy task został poprawnie zaimplementowany (są QA?)?
  1. Faktycznie QA nie mam zaplanowanego w tym systemie. Aktualnie QA to Lider. Na start będą testy jednostkowe, integracyjne, blackbox, wizualne, interakcji, a11y, itp. Wszystko będzie pokryte testami a testy to kod który przechodzi review także tier 2, 3 i 4 na to patrzą (im wyższy tier tym mniej się tym zajmuje bo jest więcej ludzi tier niżej). Osobiście intuicja podpowiada mi że QA to jakieś braki w dobrym test coverage, i ich manualne testy to bardziej bug hunting z bounties niż coś co powinno być na payroll. Jak QA pisze testy to jest normalnie w tym systemie jako Contributor na początku i potem rośnie w górę.
  1. jak się zabezpieczysz przed cwaniakami (dogada się z QA czy kto tam zatwierdza wykonanie tasków i będą zamykać najlepiej płatne taski bez ich implementacji)?
  1. tu mnie masz IMO - QA nie ma ale jest Reviewer. Jak się Contributor zgada z Review to może być kłopot. Już wpadłem na ten kłopot wcześniej ale nie kminiłem rozwiązania, fajnie że to zauważyłeś. Myślę że trudno by było jakimś automatem to łapać, a wymagać od Leadera żeby monitorował każdy PR jest niepraktyczne. Myślę że miks automatów łapiących ryzykowne ingerencje w testy (ciężkie może być do określenia "ryzykowne ingerencje") i powiadamiających o tym oraz Leadera monitorującego kluczowe testy i inne części deploymentu może to jakoś ogarnąć, ale faktycznie problem jest tym cięższy im bardziej projekt jest CI/CD, im bardziej Leader może być nieobecny i im mniej jest zaufanych osób. Muszę nad tym pokminić, myślę że testy e2e, endpointów i wizualne są łatwe do pilnowania przez Leadera i automaty i do tego by łapały najważniejsze trolle ale żeby być faktycznie bezpiecznym na każdy trolling to nie wiem jak, zakładając że jest dużo ludzi w org i jakiś small task robi nowy "z ulicy" a review robi Reviewer no. 31 i ni c**** Leader go nie zna i nie ma czasu go sprawdzić. Aktualnie zakładam że ten problem się pojawia dopiero gdy skala projektu rośnie, i wtedy też będzie dopiero sens się tym martwić (a przynajmniej najlepszy moment). Na moją obronę: ciężko jest zaporoponować z marszu perfekcyjny system, rozwiązania ewoluują, a na początku tego problemu akurat raczej nie ma i da się wystartować.
  1. nie masz żadnej umowy więc jak zabezpieczysz się przed idiotami, którzy tylko chcą narobić syfu?
  1. Reviewer (tier 2 i wyższe). Zakładając że review process jest dobry to nikt go nie przejdzie więc jak ktoś pośle PR to albo jest dobre i będzie merge albo nie ma merga.
  1. ile widziałeś aplikacji napisanych przez AI, a ile takich na prawdę nowatorskich?
  1. To nie oznacza że takich nie będzie. Tylko napomniałem że jak takie AI się pojawi to pasuje ideolo do systemu który proponuję. To czy takie AI faktycznie powstanie nie ma tu znaczenia.
  1. piszesz gdzie decyduje merytokracja, algokracja, umiejętności - kto i kiedy ma sprawdzać tą merytorykę i umiejętności skoro przychodzisz z ulicy i możesz dziergać?
  1. Reviewer (czyli tier 2 i wyższe)
  1. nie przeszkadza im że zarabiają 1/3 tego co ci z korpo to na poważnie? Pracuję żeby mieć hajs, żeby móc robić poza pracą to na co mam ochotę. Dążę do tego, żeby pracując jak najmniej mieć jak najwięcej kasy, nie na odwrót.
  1. Tak to na serio. Ogólnie fajnie że pokazujesz że Ty byś na to nie poszedł, nie mam nic przeciwko, dobra uwaga. Podałem przykłady innych ludzi/motywacji jak coś. Ja pracuję by rozwiązywać problemy, a nie mieć 5x zamiast 4x średnią krajową. Ba, mógłbym zrezygnować z dużej części wynagrodzenia w zamian za możliwość pracy nad niesamowitym innowacyjnym projektem (teraz to HR klepie takie hasełka w ogłoszenia a to g**no prawda w większości przypadków). Wchodzimy w dyskusję o spektrum gdzie się kto plasuje: "clock out", "od słupka do słupka", "work-life balance", "no life"/ "hardcode work, life is work" (to czego Elon Musk wymaga od swoich pracowników). Różni ludzie różne podejścia, jeśli to rozkład standardowy to zapewne "work-life balance" jest na środku i "+passion" albo "+clock out" jest pierwszym odchyleniem. Poza tym tu się pytam o ekonomie, to że Ty pracujesz by maksymalizować kasę i minimalizować wysiłek nie zmieni faktu że jeśli mój system ma ekonomicznie i logistycznie sens to jego rozkręcenie skomplikuje Twoje podejście (sorki, nie o to mi chodzi, chce efektywnego systemu i tyle) bo ktoś kto tak nie działa, dzieki takiej strukturze organizacyjnej Cię zoutperformuje (ni to ang. ni pol. wiem xd) i potem z nim będziesz musiał prowadzić dyskusje dlaczego się na to godził czy nie (wspomniałem że IMO są tacy ludzie, chętnie porozmawiam czy faktycznie tak jest. nie odniosłeś się do tego tylko dałeś info że Ty taki nie jesteś jak coś - zauważ proszę że to nie oznacza że mój pomysł jest głupi. nie obala to mojej tezy ale zgadzam się z Tobą i rozumiem twoje podejście (jest lepsze i zdrowsze od mojego, ja faktycznie mam małego (szczerze niezdrowego) bzika na punkcie programowania)).
  1. Jeśli produkt ma dobre funkcje i dobrze wygląda a żeby to osiągnąć trzeba włożyć kupę pracy w sam koncept, analizę i planowanie - kto to ma wg Ciebie robić?
  1. Faktycznie ciężki problem i filtr przez który większość projektów nie przechodzi. Na początku projektu open source to Leader i pierwsi contributors którzy są bardziej w projekcie dla idei niż zysków. Ogólnie to mnóstwo projektów próbuje swoich pomysłów i metądą "naturalnej selekcji" niektóre ruszą a inne padną, to nie zależy od tego systemu rekrutacji. To jeśli chodzi o "organic growth", ale ten mechanizm nie blokuje i można go zintegrować z inwestorem tak by dało się pozyskać od inwestora wstępne środki na rozruch i mu to wynagrodzić. Poza tym mechanizm który opisuję można dołączyć do już istniejącego projektu open source by IMO zwiększyć jego tempo i skalę działania (bo wprowadza się money incentive by przyszło więcej ludzi do projektu).
  1. to tym że jest tani i mało płaci programistom (a tak zapewne będzie na początku) co ma jedno z drugim wspólnego? Może być drogi i mało płacić programistom albo tani i dużo płacić programistom
  1. Faktycznie, przyznaję rację. Może być taki i siaki, zarówno aktualnie w korpo jak i w systemie który tu proponuję.
  1. zacznie podjadać rynek korpo, jak będzie mało płacił programistom to dostanie tych najsłabszych, którzy nie dostaną się do korpo
  1. Oj no myślę że na początku tak, ale z czasem to się zmieni. Myślę że ten system jest wolniejszy w rozkręceniu niż korpo tymbardziej takie doładowane kasą inwestora ale ma też potencjał. Poza tym to taki worst case że im mało się płaci, bo można dużo. Tak faktycznie, to takie najbardziej gigantyczne zarobki których już nie ma w korpo są również możliwe właśnie w tym systemie bo on jest bardziej elastyczny i prosty oraz merytokratyczny, adaptacyjny i algokratyczny (wprowadzenie go przeważnie oznacza dla Leadera totalną transparentność finansową firmy i dużą redukcję wynagrodzeń dla "executives layer" (czyli Leader w tym systemie))).
  1. bo to oznacza niższe ceny, i się na ten rynek wbije a kto go będzie używał jak nikt o nim nie usłyszy bo nie będzie marketingu ani sprzedaży?
  1. Marketing i sprzedaż są możliwe w tym systemie, pomijając fakt iż możliwym jest obejście się bez nich (choć ciężko lub bardzo ciężko).

Zapominasz o jednej ale bardzo istotnej rzeczy - w produktach klasy enterprise dużo ważniejsze jest wsparcie dla usera i stabilność (chodzi też o fakt, że firma nie przestanie nagle istnieć) - jak zamierzasz zapewnić wsparcie dla usera? Żeby zbudować wokół projektu jakieś community to najpierw musisz mieć działający w miarę przyzwoity produkt, którego ludzie będą chcieli używać.

Tu mnie masz IMO Faktycznie nie przemyślałem akurat tego punktu. Mam tylko wiarę że garstka ludzi z Leader na czele będzie wiernie w projekcie trwać. Dopóki oni siedzą w projekcie to ci na tierach niżej mogą bardziej rotować. No i nie wszystkie produkty to klasa enterprise, ja tu nie myślałem zaraz o "contact sales team for pricing", SLA 99.99%, i sprzedawaniu softu IBM, no ale to nie jest dobry argument z mojej strony. Faktycznie aktualnie wsparcie dla usera nie było by łatwe do zagwarantowania w umowie pomiędzy zespołem który pracuje w ten sposób a end userem. Mam nadzieję że system który proponuję da się rozszerzyć tak żeby to ogarniał, bo to jest dopiero moja rozkmina ver.0.1. Dzięki mechanizmowi który opisałem w Project Board (przypisywania sobie tasków) poniekąd gwarantuje stablilność "zatrudnienia" i każdy kto robi taski systematycznie się poniekąd "sam zatrudnia" w projekcie. Możliwe że znajdą się tacy którym to się spodoba i zostaną. Produkt w miarę działający i przyzwoity można zbudować tak by był open source, wolniej niż corpo z hajsem inwestora ale się da AFAIK (a przynajmniej mam niedzieję że jest to możliwe że produkt OS może zaistnieć na rynku i zarabiać - btw. to było moje założenie na początku posta).

Wg mnie w taki sposób to możesz klepać jakieś stronki wizytówki albo inne proste i jednorazowe rzeczy. OS bez wsparcia korpo za którym idą pieniądze jest dla ludzi, którzy traktują to jako hobby - dzisiaj dodam jakiś feature, jutro już mnie nie ma.

"Dziś dodam jakiś feature, jutro już mnie nie ma" - faktycznie tak jest, ale... OS ze wsparciem tego systemu który proponuję w którym są pieniądze jest dla ludzi którzy nie traktują tego tylko jako hobby - dziś dodam jakiś feature, jutro już mnie nie ma, i cyk zaraz wskoczył ktoś inny w moje miejsce z ulicy bo jest przecież płatne, więc koniec końców nie ma problemu.

1
  1. Kto bierze odpowiedzialność prawną i finansową za efekt końcowy projektu?
  2. Kto śledzi zmiany w prawie i regulacjach podatkowych?
  3. Niektóre projekty są regulowane prawnie i ciężko wyobrazić projekty typu "confidential" i ludzi z ulicy.
  4. Pisanie tasków przez "każdego z ulicy", to furtka do nadużyć (generowanie bzdurnych tasków, za które jest płacone), czy celowe tworzenie dziur bezpieczeństwa w celu późniejszego wykorzystania.
    Automatyczne sprawdzenie historii może prowadzić do innych zachowań, np. masz konto Jan "Słup" Kowalski, za którym jest zespół pracujący nad taskami. Okazuje, się że ten słup ma bardzo dobrą historię i dostarcza dużo więcej SP niż zwykły programista. System przydziela mu zadania częściej. Może taki słup awansuje w hierarchii (via jakieś automatyzacje?), co zwiększy możliwość nadużyć.
4

Po przeczytaniu twojej odpowiedzi mam wrażenie, że zakładasz, że projekt już jest i jest też już core ludzi "ważniejszych". Jak to się ma do ogólnego założenia? Dla mnie to wygląda jakby w pewnym momencie przysłowiowy "Janusz" stwierdził, że apka już "prawie" działa, nie potrzebujemy midów i seniorów a resztę zaklepiemy po taniości studentami i bootkampowiczami. Jeśli tak jest to jest całkiem inna rozmowa i inne spojrzenie na całość. Bo co innego STARTOWAĆ bez sprawdzonych ludzi a co innego zlecać im tylko w miarę proste i dobrze opisane rzeczy. Zauważ, że w projektach OS są ludzie, którzy go tworzyli i to oni "trzymają władzę" - jak jesteś z ulicy to możesz wnioskować o jakiś feature (ale musi przejść przez zatwierdzenie) albo zgłosić buga. Możesz też coś zmienić i wystawić PRa ale wcale nie jest powiedziane, że ten PR przejdzie.
Skąd się wezmą liderzy? Co do pisania tasków to miałem na myśli tworzenie opisów zadań i dokumentacji, nie ich realizacji.

0
yarel napisał(a):
  1. Kto bierze odpowiedzialność prawną i finansową za efekt końcowy projektu?
  1. Leader (1 lub więcej, zakładam że w projekcie jest co najmniej jeden (btw Leader to zamknięty niezautomatyzowany krąg, Leader decuduje o awansie kogoś do tego tieru)).
  1. Kto śledzi zmiany w prawie i regulacjach podatkowych?
  1. Leader (może on wydać pieniądze organizacji na zatrudnienie lub konsultacje z prawnikiem także dopóki organizacja zarabia jest spoko).
    W początkujących firmach, szczególnie tych rosnących organicznie, zdarza się też tak że lider/szef jest na początku każdym po trochu.
    Także na samym początku rozwoju organizacji i produktu możliwe jest też że to on sam swoją wiedzą i znajomościami to ogarnia.
  1. Niektóre projekty są regulowane prawnie i ciężko wyobrazić projekty typu "confidential" i ludzi z ulicy.
  1. Tak, faktycznie jeśli chodzi o projekty które muszą być confidential jak np. jakieś rozwijanie technologi radarowej dla wojska, tu leże na macie i to jest knockout mojego pomysłu. Skupiam się w mojej rozkminie nad projektem open-source które generowany dochód chce przeznaczyć na wynagrodzenia w sposób automatyczny, zachowując otwartość tego projektu tak jak jest to na GitHubie aktualnie (każdy może zrobić PR, zgłosić Issue, tutaj dodatkowo dostaje $ i jest na to większa motywacja). Moje główne pytanie brzmi czy projekt który by spróbował takiego wynagradzania contributors by się według forumowiczów rozkręcił i miał potencjał na zostanie konkurencyjnym na rynku graczem (mamy już kilka argumentów dzięki @abrakadaber że może nie - np. ten nieszczęsny trolling Contributora i/lub Reviewera, brak supportu end usera czy ciężki rozruch takiego projektu (te moje założenie że taki open-source projekt jest i zarabia to duże założenie na start, a dopóki taki projekt się nie rozkręci to faktycznie $ brak więc nie ma o czym gadać i małe szanse że jakis zlepek losowych ludzi da radę zbudować "dobrze wyglądający i działający projet" jak ja to "naiwnie" ujołem)).
  1. Pisanie tasków przez "każdego z ulicy", to furtka do nadużyć (generowanie bzdurnych tasków, za które jest płacone), czy celowe tworzenie dziur bezpieczeństwa w celu późniejszego wykorzystania.
    Automatyczne sprawdzenie historii może prowadzić do innych zachowań, np. masz konto Jan "Słup" Kowalski, za którym jest zespół pracujący nad taskami. Okazuje, się że ten słup ma bardzo dobrą historię i dostarcza dużo więcej SP niż zwykły programista. System przydziela mu zadania częściej. Może taki słup awansuje w hierarchii (via jakieś automatyzacje?), co zwiększy możliwość nadużyć.
  1. Tak. Na moją obronę: ten trolling powoduje że będzie jakis limit zapewne a nie amen i nic się nie da, czyli choć każdy z ulicy może dołączyć to zapewne wielkość i wydajność leadership projektu będzie dyktować to jak dużo zadań "ktoś z ulicy" może zrobić. Bo koniec końców będą musieli to nadzorować i robić też małe review co jakiś czas, oraz przyglądać się ludziom którzy mają tier Reviewer czy nie trollują. Jest to w sumie bardzo podobne do tego co już istnieje w projektach open source na GH, tam też przecież kazdy może trollować teoretycznie w PR (mówię tu o projektach open source bez zaplecza korpo bo wiadomo te z korpo to mają opłaconych contributors). Co do software house to myślałem o tym jeszcze przed napisaniem posta, i wtedy zakładałem że review process działa dobrze. Zakładając że Review jest dobre to taki software house nie wnosi żadnego problemu bo tu nie ma tak że historia poprzednich PR wpływa na poziom skrupulatności w review, jedynie daje pierwszeństwo do wzięcia na siebie kolejnych już zdefiniowanych zadań którymi się nikt nie zajmuje.
abrakadaber napisał(a):

Po przeczytaniu twojej odpowiedzi mam wrażenie, że zakładasz, że projekt już jest i jest też już core ludzi "ważniejszych". Jak to się ma do ogólnego założenia? [...] Zauważ, że w projektach OS są ludzie, którzy go tworzyli i to oni "trzymają władzę" - jak jesteś z ulicy to możesz wnioskować o jakiś feature (ale musi przejść przez zatwierdzenie) albo zgłosić buga. Możesz też coś zmienić i wystawić PRa

Tak, zakładam że jest jakieś zamkniętę grono leaderów założycieli którzy projekt rozkręcili i to oni decydują o tym kto do ich grona może dołączyć, tu już nie ma automatycznego zostania liderem chociaż patrząc po niektórych DAO w internecie coś takiego może jest możliwe (ja osobiście mam zastrzeżenia więc zakładam prostszy wariant, który tak jak sam wspomniałeś jest typowym dla wielu projektów OS).

Dla mnie to wygląda jakby w pewnym momencie przysłowiowy "Janusz" stwierdził, że apka już "prawie" działa, nie potrzebujemy midów i seniorów a resztę zaklepiemy po taniości studentami i bootkampowiczami. Jeśli tak jest to jest całkiem inna rozmowa i inne spojrzenie na całość.

Nie, absolutnie nie myślę tu o "JanuszSoft", do głowy by mi to nie przyszło ale ciekawe spostrzeżenie.

Bo co innego STARTOWAĆ bez sprawdzonych ludzi a co innego zlecać im tylko w miarę proste i dobrze opisane rzeczy.

Racja, zakładam że produkt OS rozkręca jakiś jeden senior dev albo kilku seniorów kolegów, to oni są leaderami i że w momencie w którym pojawia się kasa ladują ją w smart kontrakt zintegrowany z repo i Project Board i cyk jest o wiele większy incentyw do tego by się Contributors zgłaszali. To jest moja główna rozkmina, czy taki projekt może się rozkręcić bo jak tak to wyjdzie fajny projekt open source które od strony programisty jest jak praca a nie było żadnej rekrutacji i payroll.

jak jesteś z ulicy to możesz wnioskować o jakiś feature (ale musi przejść przez zatwierdzenie) albo zgłosić buga. Możesz też coś zmienić i wystawić PRa ale wcale nie jest powiedziane, że ten PR przejdzie.

Tak, Leader decyduje co przechodzi, fundamentalnie to on za projekt odpowiada i jest tym co jest w projekcie "stałe". Możliwe że poza Contributors będzie jeszcze stworzyny i w miarę azutomatyzowany tier Reviewer, tu już są plusy i minusy, na to może już być wewnętrzna techniczna rekrutacja spośród zasłużonych Contributors.

Skąd się wezmą liderzy?

Właściciele i autorzy projektu. To już jest taki typ osoby co chce coś strworzyć, coś spróbować, zaryzykować, ma taką potrzebę psychologiczną, chce sobie coś udowodnić, dla idei OS itp.

Co do pisania tasków to miałem na myśli tworzenie opisów zadań i dokumentacji, nie ich realizacji.

Sorki: taski tworzy Leader. Może być jakiś tier pod nim np. Triager. Co do dokumentacji (takiej jak np. storybook, docker, Electron czy VS Code) to jest to "kod" w repo, tak jak src i testy, przedchodzi ten sam PR review i jest tu ta hierarchia Contributor < Reviewer < ... < Leader. Zgaduję że może ci chodzić o dokumentację typu Architectual Decision Record (ADR) albo te docsy co niekiedy w projektach chcą by zrobić dla każdego ticketu (taki design spec co ticket zrobi, np. część przed rozpoczęciem pracy nad ticket a potem jeszcze podsumowanie po). Faktycznie takie cięższe dokumentacyjne gimnastyki będące obowiązkową częścio workflow to ciężko by było przestrzegać ale nie wiedzę w nich większego sensu by je robić, są templaty dla Issues, PR itp. ADR spoko, normalnie proponowane i mergowane, zapewne ADR będzie monitorował i wybierał Leader (lub ktoś inny pod nim ze specialnego tieru w projektach które się już rozrosną) bo to kluczowe decyzje.

1

czyli to takie OS z tym, że zwykłym kontrybutorom coś się płaci

0
abrakadaber napisał(a):

czyli to takie OS z tym, że zwykłym kontrybutorom coś się płaci

Tak! (sorki że tłumaczę zapewne zawile i niejasno). Płaci się im zyski generowane przez takie OS. Bajer tkwi w tym że można polegać na tym że się kasę otrzyma, że można ją będzie otrzymywać poniekąd regularnie (zakładając że nie zaczną ci odrzucać PR), i jest to transparentne. Pytanie polega na tym czy jeśli OS uda się rozkręcić i zacząć generować zysk, i wtedy puszczą w eter info o tym że każdy może mieć u nich płacone (no nie każdy bo tasków nie będzie nieskończoność tylko sztywna ilość), to czy taki projekt może zacząć się "toczyć" na poważnie i zostać konkurencyjnym, z coraz większym speedem developmentu, lepszymi featureami, większą ilością userów i większym cash flow.

Zastanawiałem się np. nad takim power law + diminishing returns + Yazio (bo mają publiczne info o ich zespole).

Drawing.png

Jakby tak była alternatywa OS która ma ~80% tego co potrzebują użytkownicy yazio bo zaimplementowała kluczowe ~20-50% apki, to taki OS zaczął by raczkować, i możliwe że np. na zespole 10 osób zaczął by się "poważnie toczyć". Kminię czy by się faktycznie zaczął "toczyć" i czy by dogonił kiedykolwiek korporacyjne Yazio.

Inne rozkminy to PenPot vs Figma i storybook jako open-core projektu i firmy Chromatic (czyli że firma jest open-core a nie open-source 100% i ta część która jest open płaci za contributions.

0

To, że marketing jest prawie równy developmentowi i że razem stanowią 50% firmy nie bierze się znikąd.
Jeśli chcesz robić aplikacje, które mają "dogonić" już istniejące to wg mnie stawia Cię od razu na przegranej pozycji - zanim ich dogonisz oni będą mieli już nowe funkcje.
Popatrz na to jak wygląda MS Office vs Open/Libre Office. Sam używam prywatnie LO ale jak mam zrobić coś bardziej skomplikowanego to mnie strzela bo to co w MSO zrobię trzema kliknięciami to w LO muszę posiedzieć i poszukać obejścia.

0

Nie słyszałem o tym, aby w projektach open source były jakieś HR czy księgowość.
Na pewno próbujesz rozwiązać istniejący problem?

0

Patrzę sobie na kilka open source projektów które mają jakiś tam $ i widzę że niby mogę zrobić PR i do projektu dołączyć, ale "contributor obok" ma płacone za to a ja bym był "frajer" co to robi za darmo (i liczył na łaskę że mnie może w przyszłości wezmą). Jak bym się zgłosił to zapewne odpadne bo taki rynek, pomijając to co mają na swojej stronie "careers" (np. jakieś duże wymagania w latach czy inne duperele których nie spełniam) i to że są często z USA i trzeba mieć green card 😦. Te smart kontrakty to teraz dopiero zaczynają mieć sens i ponoć ta hossa co ma teraz być na crypto będze z powodu Layer 2 i innych techonologi wreszcie redukujących koszty i czasy transakcji. Stąd mam taki pomysł. Po prostu myślałem że wpadłem na coś co nie istnieje głównie dla tego że dopiero teraz pojawiła się taka możliwość. Dużo artykułów o DAO pokazuje jak super w takich bardziej otwartych organizacjach czują się programiści. Poza tym, gdyby to jakoś się trzymało kupy, to w aktualnych warunkach IMO taki projekt szybko by nabrał "wiartu w żagle" czyli znalazł contributors bo jak patrze po niektórych postach na kariera to to jest chore jak ludzie z doświadczeniem są zlewani przez rekrutację. Jest od groma rzeczy do zaprogramowania w świecie, i są ludzie którzy potrafią to zrobić. To że popyt na programistów jest mniejszy niż podaż wynika IMO z nieefektywności rynku czyli systemu korpo (który AFAIK jest najefektywniejszym jaki do tej pory znamy i ma mnóstwo zalet, żeby nie było że się jakoś odkleiłem od tego co mi funduje jedzenie dach nad głową).
Ogólnie to dzięki szczególnie @abrakadaber i @yarel za wypunktowanie słabych stron mechanizmu, zaczynam kminić nad versją 0.2 tego pomysłu, jakimś white paper i diagramami. Korci mnie coraz bardziej by zacząć klepać smart kontrakt/tool na coś takiego, by można było ten mechanizm wynagradzania podłączyć do swojego projektu na GitHub (używającego GitHub Issues i GitHub Projects), ale jestem zajęty innymi rzeczami 😀. Bardziej przetrzepany pomysł wezmę na jakieś forum fanatyków blockchain i open source i zobaczę co dalej.

0

Jeśli nie będziesz dobrze płacił zespołowi lub płacił mało, a zespół będzie głównie pracował dla frajdy, to po pierwsze ciężko może być zmotywować zespół, żeby się wyrabiali z taskami - osobiście lubię pracować dla frajdy, ale moja motywacja jednego dnia jest, innego jej nie ma - w pracy nawet jak mi się nie chce danego dnia, to jednak mam świadomość, że mam przyzwoite pieniądze i muszę ogarnąć taski. Pracując dla frajdy lub za marne pieniądze po prostu kładł bym czasami laskę na to co mam zrobić.
Po drugie mając niezbyt mocnych, ale tanich specjalistów, jakość kodu nie będzie najwyższa, zaś ilość problemów będzie rosła wprost proporcjonalnie do ilości linijek tego słabego kodu. W takim przypadku code review przerzuci cały ciężar pracy na osobę pilnującą porządku. Zakładając że jest ogarnięta możliwe że szybko się na tym stanowisku wypali pływając w szambie non stop i wtedy albo ucieknie, albo zacznie olewać i zatwierdzać jak leci, dochodząc do wniosku, że nie ma co na siłę się męczyć i wypruwać flaków ze słabym zespołem.

1

Nie wiem, może ktoś już pytał, ale czemu w ogóle rezygnować z HR i księgowości ?

2

Coś jak takie bounty w projektach open source? Pomysł fajny, tylko że potrzebujesz jakiejś dźwigni, żeby wprowadzić go w życie.

zakładamy sobie projekt 100% open-source (np. SaaS, albo mobile app) przynoszący jakiś dochód miesiąc w miesiąc,

Np. jeśli udałoby ci się zrobiłbyś taki projekt open source, który przynosi dochód, to miałbyś hajs, żeby innych zatrudniać w ten sposób i rozwijać dalej ten projekt.

Albo - jeśli uzbierałbyś wystarczająco dużo oszczędności (albo przekonał inwestorów, żeby sypnęli hajsem), to też mógłbyś zatrudniać w ten sposób ludzi, nawet nie mając jeszcze dochodów z klientów.

Albo jeśli miałbyś wystarczająco dużo wpływów/kontaktów/charyzmy, to mógłbyś propagować coś takiego, robić networking z innymi ludźmi, którzy myślą w ten sposób i moglibyście razem zmieniać oblicze branży IT (tym niemniej żółte światło w twojej wypowiedzi wyłapałem: rozwiązanie gdzie decyduje merytokracja, algokracja, umiejętności i brak kontaktów jest IMO lepszy i powinien pokonać system gdzie liczy się networking - nie zachęcisz do czegoś takiego ludzi, jeśli będziesz się na tych ludzi zamykał. Takie pomysły to się propaguje głośno i dyskutuje z innymi, żeby ktokolwiek o tym wiedział i mógł się zachęcić).

Bo bez żadnej dźwigni, to będzie tylko takie pisanie na forum, dodatkowo obarczone tym, że ludzie dużo różnych niepewnych pomysłów tu wrzucają i większość forumowiczów podchodzi nieufnie (szczególnie, że dużo cwaniaków, którzy szukają darmowej siły roboczej).

0
PaulGilbert napisał(a):

Jeśli nie będziesz dobrze płacił zespołowi lub płacił mało, a zespół będzie głównie pracował dla frajdy, to po pierwsze ciężko może być zmotywować zespół, żeby się wyrabiali z taskami - osobiście lubię pracować dla frajdy, ale moja motywacja jednego dnia jest, innego jej nie ma - w pracy nawet jak mi się nie chce danego dnia, to jednak mam świadomość, że mam przyzwoite pieniądze i muszę ogarnąć taski. Pracując dla frajdy lub za marne pieniądze po prostu kładł bym czasami laskę na to co mam zrobić.

Racja, tylko właśnie nie mam pojęcia i to jest też pytanie czy taki projekt/organizacja/struktura będzie płacić mało czy dużo, liczę na to że na początku mało ale potem się to rozkręci jak kula śnieżna i będzie coraz więcej $ per story point. Zakładając że $ za story points jest ok, działało by to tak że info o gwarantowanych bounties jest "wysłane w eter", czyli gdzieś tam na forach jest i ludzie o tym projekcie i jego systemie wynagradzania wiedzą. Gdy ktoś sobie odejdzie to w jego miejsce wskoczy ktoś inny, ten ktoś inny przypisze sobie task i go zrobi (tu jest ten myk, że HR i payroll nie był potrzebny, 0 frykcji pomiędzy chęcią zrobienia taska/dołączenia do projektu a faktycznym dołączeniem, co jest przewagą rynkową względem korpo które programistów rekrutuje i pali na tym zasoby). Mi się ten mój system podobał właśnie m.in. dlatego że jest on elastyczny, i mogę brać na siebie tyle tasków ile chcę. Zakładając że projekt się rozkręcił i bounty per story point jest na poziomie akceptowalnym rynkowo to tylko ode mnie zależy czy robię 160h na miesiąc czy może na 1/2 etatu czy 1/3 itp.

PaulGilbert napisał(a):

Po drugie mając niezbyt mocnych, ale tanich specjalistów, jakość kodu nie będzie najwyższa, zaś ilość problemów będzie rosła wprost proporcjonalnie do ilości linijek tego słabego kodu. W takim przypadku code review przerzuci cały ciężar pracy na osobę pilnującą porządku. Zakładając że jest ogarnięta możliwe że szybko się na tym stanowisku wypali pływając w szambie non stop i wtedy albo ucieknie, albo zacznie olewać i zatwierdzać jak leci, dochodząc do wniosku, że nie ma co na siłę się męczyć i wypruwać flaków ze słabym zespołem.

Bardzo fajny argument, nie mam na niego aktualnie odpowiedzi . Coraz bardziej widzę że proces review i jego skalowalność jest kluczowym problemem (thx). Osobiście z perspektywy Contributor czyli zwykłego programisty podobała mi się koncepcja elastyczności i tego że to ja sobie dostosowywuję godziny w miesiącu (o ile nie będą to wielkie przerwy to istotny priorytet do brania na siebie tickety zachowam i będę miał co w projekcie robić). Faktycznie od strony Reviewera może być na odwrót (prawie na pewno jest). W sumie maintainers różnych projektów open source i pakietów w menadzerach pakietów AFAIK często narzękają na to jak ciężką pod względem żmudności i odpowiedzialności robotę odwalają a jak mało za to dostają (nic w sumie). Muszę nad tym pokminić.

LukeJL napisał(a):

Coś jak takie bounty w projektach open source? Pomysł fajny, tylko że potrzebujesz jakiejś dźwigni, żeby wprowadzić go w życie.

Tak, dokładnie takie bounty tylko bardziej systematyczne i pewne. No kusi mnie bardzo żeby się za taką dzwignię zabrać i ruszyć z eksperymentami bo tak daleko myśleć to już nie ma sensu. Praktyka i ewolucja i tak jest nieunikniona AFAIK. Kilka fajnych uwag na start już zebrałem także super.

LukeJL napisał(a):

Np. jeśli udałoby ci się zrobiłbyś taki projekt open source, który przynosi dochód, to miałbyś hajs, żeby innych zatrudniać w ten sposób i rozwijać dalej ten projekt.

Albo - jeśli uzbierałbyś wystarczająco dużo oszczędności (albo przekonał inwestorów, żeby sypnęli hajsem), to też mógłbyś zatrudniać w ten sposób ludzi, nawet nie mając jeszcze dochodów z klientów.

Dokładnie, właśnie te rozkminy i niepewność co do nich skłoniły mnie do stworzenia tego posta na forum.

LukeJL napisał(a):

Albo jeśli miałbyś wystarczająco dużo wpływów/kontaktów/charyzmy, to mógłbyś propagować coś takiego, robić networking z innymi ludźmi, którzy myślą w ten sposób i moglibyście razem zmieniać oblicze branży IT (tym niemniej żółte światło w twojej wypowiedzi wyłapałem: rozwiązanie gdzie decyduje merytokracja, algokracja, umiejętności i brak kontaktów jest IMO lepszy i powinien pokonać system gdzie liczy się networking - nie zachęcisz do czegoś takiego ludzi, jeśli będziesz się na tych ludzi zamykał. Takie pomysły to się propaguje głośno i dyskutuje z innymi, żeby ktokolwiek o tym wiedział i mógł się zachęcić).

Racja. Przecholowałem trochę z tym "merytokracja, algokracja i brak kontaktów". Ogólnie to świetna rada jeśli mam być szczery, i to nie tylko do tego projektu ale co do mojej osoby i tego jak działam w życiu prywatnym. Zamierzam implementować ten pomysł/system również dyskusjami i networkingiem. Fajne jest IMO to że system sam w sobie nagradza ale nie wymaga networkingu (nie ma HR i rekrutacji, tylko url do Project Board) i nie zmieni tego to czy powstanie dzięki mojemu networkingowi czy nie.

LukeJL napisał(a):

Bo bez żadnej dźwigni, to będzie tylko takie pisanie na forum,

Tak. tak oraz tak. Coś tam robię w tym kierunku,

LukeJL napisał(a):

tylko takie pisanie na forum, dodatkowo obarczone tym, że ludzie dużo różnych niepewnych pomysłów tu wrzucają i większość forumowiczów podchodzi nieufnie (szczególnie, że dużo cwaniaków, którzy szukają darmowej siły roboczej).

Absolutnie nie o to mi chodzi ale racja. Przyznam się nawet choć nikt tego nie wytknął jawnie że możliwość Leadera do kontrolowania repo projektu i contributors, oraz może części logiki smart contract'ów jest czymś, co mnie też martwiło. Teoretycznie Leaderowi może odpalić się "Janusz mode" i może on zacząć robić cuda z PR Review, pisaniem tasków i przypisywaniem ich sobie. W przypadku projektów open source liczę na to że gdy Leader zacznie świrować to projekt można zwyczajnie zforkować, i jakoś tam zacząć podkradać oryginałowi contributors i userów, ale jeśli projekt byłby np. "open-core" to już jest ciężej.

lion137 napisał(a):

Nie wiem, może ktoś już pytał, ale czemu w ogóle rezygnować z HR i księgowości ?

Szukam redukcji frykcji i zwiększenia efektywności, oraz boli mnie dupa bo fajne OS w USA dają $ swoim zatrudnionym contributors ale ja nie mam green card także AFAIK to nie dla mnie 😦 (albo dużo głupich przeszkód będę musiał przeskoczyć). To mnie zainspirowało do rozmyślań (w sumie to masa inny rozkmin jeszcze, ale whatever).
Koniec końców, np: jeśli projekt ma jakiś dochód, publiczny roadmap i taski (nie każdy ma, kminię nad takimi co mają), to po jaką cholerę programista ma się pytać jakieś HRki i odwracać drzewo binarne w biurze, zamiast po prostu przypisać na siebie taska, zrobić PR i dostać za to "bounty"? Kminię nad system "bounty" które poniekąd sprawia że się programista (Contributor) może "sam zatrudnić". Np.: programista i oprogramowanie to nie fizyczna fabryka gdzie jest określona ilość stanowisk, materiałów itp, możemy być bardziej elastyczni i adaptacyjni, to że HR jest w innych fizycznych branżach nie oznacza że musi być w naszej, a zauważ że jesteśmy "nowym" tworem na rynku bo przed nami nikt nie operował w tak bardzo "abstrakcyjnym" i niefizycznym świecie jak my. Wszystkie inne zawody są bardziej przywiązane do ziemi i zasobów niż my operujący w świecie informacji (przetwarzamy informacje i produkujemy informacje przetwarzające informacje).

1

Siemanko, tak sobie ostatnio myślałem nad pewnym modelem ekonomicznym poniękąd "anty-korporacyjnym", gdzie nie ma HR, księgowości i są tylko śladowe ilości managerów, a wydaje mi się że wszystko wciąż śmiga (programiści są i piszą kod, designerzy też nie powinni być trudni do dodania do tego, marketing i dział produktu oraz legal już trochę trudzniej ale dla chcącego się da, to pierwsza wersja konceptu).

Jeśli nie zarabiasz pieniędzy, kolejny punkt o dzieleniu ich na smart-kontrakcie nie zadziała.
Jezeli nie ma kasy nie ma przyszłości. Koniec.

Dwa jaki kolwiek mechanim przypominający rynek(a twój pomysł przypominana rynek) zostanie bardzo szybko wyzyskany. Kwestią minut lub godzin bedzie że ludzie będą brać taski źle wyestymowane na własną korzyść, lub oszukiwać z godzinami.

To co mogło by się udać, to napisanie jakieś wersji open-soursowej, zrzutki. Gdzie można, może założyć ticket, "dodanie kontrolki kalendarza", "wsparcie plików svg" itd. i obiecać 100 dolców w przypadku sukcesu. Inne firmy mogły by dołaczyc do zrzutki, a jak uzbiera sie kwota to pewnie znajdzie się developer lub sam autor ruszy dupe. Czy firmy wpłacą kase, nie wiem, ale 1000 dolców za licencje rocznie vs 100 rzutki jedno razowo, jest ekonomicznie zasadne. Hajs sie zgadza projekt ma przyszłość.

Mankamentem jest skala i marketing. Bo jeżeli nikt o tym nie wiem, nikt nie wpłaci pieniędzy, jezeli nie ma hajsu nie ma pracy. Koło się zamyka. Stąd wniosek że najlepiej było by zrobic prototyp, lekko go wypromować i sprzedać M$ który może dodać guzik "support/ask for new feature" do githuba.

1
lion137 napisał(a):

Nie wiem, może ktoś już pytał, ale czemu w ogóle rezygnować z HR i księgowości ?

Zapewne wynika to po prostu z niezrozumienia czym jest i jakie ma zadania HR oraz księgowość.

0
_flamingAccount napisał(a):

Jezeli nie ma kasy nie ma przyszłości. Koniec.

AFAIK to że na start nie ma kasy nie znaczy że nie ma przyszłości. Dużo firm zaczynało jako hobby projekt open source bez kasy i tak się on rozkręcił, a dopiero potem doszły paid features, consulting, VC money, może jakieś adaptacje strukturalne jak przejście na model open-core, itp. Ostatio czytałem o Postman, Inc. że tak miał (teraz $5.6B Valuation, VC funding: $434M). Poza tym AFAIK, np.: Red Hat, Inc., Canonical Ltd., MongoDB, Inc., Elasticsearch B.V., GitLab Inc., Docker, Inc., HashiCorp Inc., Nginx, Inc., Cloudera, Inc., czy taki Confluent, Inc. (przykładów jest o wiele więcej, podaję tylko 10). Spostrzeżenia @LukeJL o dźwigni wydają mi się bardziej trafione, a do tego nawapawą mnie drobnym optymizmem i zdrową pokorą. Btw: "Pessimism sounds smart but optimism makes money".

_flamingAccount napisał(a):

Dwa jaki kolwiek mechanim przypominający rynek(a twój pomysł przypominana rynek) zostanie bardzo szybko wyzyskany. Kwestią minut lub godzin bedzie że ludzie będą brać taski źle wyestymowane na własną korzyść, lub oszukiwać z godzinami.

Wiem że tak nie jest, ale jak czytam tu forumowiczów to wydaje mi się niekiedy że każdy by każdego na hajs robił gdyby tylko mógł 😄. Mało kto tu zakłada że faktycznie ktoś będzie chciał robić dobrze. Te uwagi o wyzyskiwaniu i nadużywaniu mechanizmu są bardzo dobre i obowiązkowo muszą być rozwiązane, bo faktycznie nieuniknione jest że ktoś tak będzie robić, ale... (wiem że systemy złożone się ciężko przewiduje) tutaj pomiędzy contributors jest mechanizm konkurencji taki jak w naszej kapitalistycznej ekonomii. Ostatnim razem jak sprawdzałem w naszym kapitalistycznym systemie promuje to jednak jakiś postęp, jakość usług i produktów oraz ogólnie innowacje. Koniec końców ta lepsza jakość wygrywa i się przebija (no @SkrzydlatyWąż tu to trochę trafniej opisał że aż tak pięknie nie jest, no ale ogólnie tak to działa). Jak mi jakiś contributor zacznie trollować to go w PR Review odrzucę i ticket przejdzie do kogoś innego a on na każdym takim oblanym review nie wzmiacnia swojego priority (w przeciwieństwie do tego kto ten ticket od niego przejął).

_flamingAccount napisał(a):

To co mogło by się udać, to napisanie jakieś wersji open-soursowej, zrzutki. Gdzie można, może założyć ticket, "dodanie kontrolki kalendarza", "wsparcie plików svg" itd. i obiecać 100 dolców w przypadku sukcesu. Inne firmy mogły by dołaczyc do zrzutki, a jak uzbiera sie kwota to pewnie znajdzie się developer lub sam autor ruszy dupe. Czy firmy wpłacą kase, nie wiem, ale 1000 dolców za licencje rocznie vs 100 rzutki jedno razowo, jest ekonomicznie zasadne. Hajs sie zgadza projekt ma przyszłość.

Bardzo fajny pomysł. Prostszy od mojego pomysłu (prostsze = lepsze IMO (przeważnie)) a bardzo sensowne i do tego jest łatwiejsze w implementacji. Chyba od tego powinienem zacząć moje zabawy z smart contractami (escrow), nie ważne czy moim celem jest to co ja opisuję czy to co Ty. Thx.

_flamingAccount napisał(a):

Mankamentem jest skala i marketing. Bo jeżeli nikt o tym nie wiem, nikt nie wpłaci pieniędzy, jezeli nie ma hajsu nie ma pracy. Koło się zamyka. Stąd wniosek że najlepiej było by zrobic prototyp, lekko go wypromować i sprzedać M$ który może dodać guzik "support/ask for new feature" do githuba.

Brzmi ciekawie, thx. Noted.

somekind napisał(a):

Nie słyszałem o tym, aby w projektach open source były jakieś HR czy księgowość.
Na pewno próbujesz rozwiązać istniejący problem?

Są np.: takie firmy których produkty są open source albo open core, te firmy już się mocno rozrosły i nie polegają już na contributors, choć na początku zbudowali je contributors, tylko mają już pracowników na etacie (i co za tym idzie HR, bo mechanizm "etat" wymaga poniekąd HR). Poza tym kminię nad tym czy firma/organizacja która swoich programistów zdobywa takim skutecznym (kminimi czy to by było skuteczne, IMO tak) bez-rekrutacyjnym mechanizmem (który ma o wiele mniej frykcji, jest bardziej elastyczny, adaptacyjny i otwarty), może wygryść z rynku pracy firmy pozyskujące programistów urzywając do tego klasycznego podejścia z HR.

somekind napisał(a):
lion137 napisał(a):

Nie wiem, może ktoś już pytał, ale czemu w ogóle rezygnować z HR i księgowości ?

Zapewne wynika to po prostu z niezrozumienia czym jest i jakie ma zadania HR oraz księgowość.

Ogólnie to mam dobry prywatny kontakt z dobrymi księgowymi różnych kalibrów i przyznaję mój tytuł posta to lekki clickbait. Księgowość robi ogrom innych rzeczy i w firmie taki mechanizm by ich nie zastąpił (jedynie utrudnił ich pracę, bo np. trzeba te smart kontrakty i ich pracę jakoś raportować oraz wiedzieć wgl czym to jest według prawa podatkowego (spoiler: prawo podatkowe nawet nie przewiduje do końca że taki mechanizm może istnieć)). Co do HR niestety prywatnie nie znam dobrze nikogo z tej branży. Mam paruletnie doświadczenie, od bardzo dobrze zorganizowanej i prosperującej firmy typu produkt po kontraktownie i projekty jakoś tam dryfujące z lekkim overengineering, takie gdzie się klepie dla klienta od słupka do słupka oraz takie co upadają z powodów politycznych wewnątrz firmy lub underengineeringu i niekompetencji. Wszędzie HR był jak alicja w krainie czarów, i ni c**** nie rozumiały te babki co się faktycznie koło nich dzieje. IMO aktualnie potrzebujemy HR tylko dlatego że nikt nie wymyślił niczego lepszego a do tego prawo narzuca pewne rzeczy których efektem są problemy do których aktualnie trzeba HR (a prawo narzuca je daltego że nikt nie wymyślił jak to zagwarantować wcześniej bez prawomocnych ustaw (i tu na biało zaczynają wchodzić smart-contracty, tak w wielkim uproszczeniu)).

Szukam i szukam na necie co robi HR, oglądam jakieś vlogi laseczek z HR w IT ("dzień w pracy", "tips and tricks do pracy", "pierwsze wrażenia", "wish I knew" itp). Na Google czytam co chwila że w sumie to "zatrudnianie pracowników oraz dbanie o motywację i rozwój pracowników". W moim systemie te dwie główne funkcje już są rozwiązane "by design", także aktualnie szczerze wydaje mi się że mało potrzebny jest ten HR. Koniec końców nie chce HR w rekrutacji bo jeszscze NIGDY nie zdażyło mi się by coś wniosły do tego procesu oprucz wstępnej filtracji ludzi po słowach kluczowych i latach ogłoszenia w CV.

1

AFAIK to że na start nie ma kasy nie znaczy że nie ma przyszłości

Nie chodziło mi o kasę na start, tylko o to że chcesz dzielić zyski których nie masz.

Wiem że tak nie jest, ale jak czytam tu forumowiczów to wydaje mi się niekiedy że każdy by każdego na hajs robił gdyby tylko mógł 😄Mało kto tu zakłada że faktycznie ktoś będzie chciał robić dobrze.

95% będzie robić dobrze. Problemem sa cwaniacy i inteligentni ludzie widzący jak cwaniacy zarabiają pieniądze. Ci pierwsi w najbardziej głupi, zakłamany, bezczelny i przypałowy sposób będą wyzyskiwać co sie da. Ci drudzy, będą robić to samo ale z jednej strony łagodniej i mniej przypałowo przez co trudniej ich znaleźć, z drugiej strony są się wstanie zebrać w grupę i zorganizować.

Jak mi jakiś contributor zacznie trollować to go w PR Review odrzucę i ticket przejdzie do kogoś innego a on na każdym takim oblanym review nie wzmiacnia swojego priority (w przeciwieństwie do tego kto ten ticket od niego przejął).

Czyli można obiecać komuś pieniądze, zmotywować do pracy, a gdy wszystko jest zrobione, to kazać mu spada, ukraść kod, przerobić chatem GTP i wrzucić PR z innego konta. A na koniec obniżyć mu social ranking zeby nie dostał nowych zleceń. Super system!

Brzmi ciekawie, thx. Noted.

Jak za robisz te miliony dolarów, w ramach wdzięczności kup mi kawalerkę :P

0
_flamingAccount napisał(a):

Nie chodziło mi o kasę na start, tylko o to że chcesz dzielić zyski których nie masz.

A to spoko. Ciężko mi tu cokolwiek powiedzieć bo jeszcze nigdy nie stworzyłem produktu open-source który by zarabiał ani nie pracowałem nad takim także nie znam się :/. Moje rozkminy bazują nad tym że się $ znajdzie ale to bardzo wygodne i słabe założenie.

_flamingAccount napisał(a):

95% będzie robić dobrze. Problemem sa cwaniacy i inteligentni ludzie widzący jak cwaniacy zarabiają pieniądze. Ci pierwsi w najbardziej głupi, zakłamany, bezczelny i przypałowy sposób będą wyzyskiwać co sie da. Ci drudzy, będą robić to samo ale z jednej strony łagodniej i mniej przypałowo przez co trudniej ich znaleźć, z drugiej strony są się wstanie zebrać w grupę i zorganizować.

Przyznam się nigdy tego tak nie analizowałem, trafne bardzo. Wyjaśniełeś mi przy okazji trochę polityki 😀.

_flamingAccount napisał(a):

Czyli można obiecać komuś pieniądze, zmotywować do pracy, a gdy wszystko jest zrobione, to kazać mu spada, ukraść kod, przerobić chatem GTP i wrzucić PR z innego konta. A na koniec obniżyć mu social ranking zeby nie dostał nowych zleceń. Super system!

Gdyby Leader nie miał takiej mocy by bloknąć komuś review czy kontrolować pisanie i refinement ticketów, to brałby odpowiedzialność za akcje na które możliwe że się nie zgadzał. Gdyby zamiast Leadera było głosowanie i demokracja (takie DAO) to ciężko o odpowiedzialność (może i się daj, nwm, tu ciężej zapewne m.in. ze stroną prawną takiej odpowiedzialności). Wszystko jest publiczne więc jak Leader zacznie nie szanować Contributors to ci mogą teoretycznie projekt Ctrl-C Ctrl-V i z innym Leaderem/Leaderami kontynuować rozwój na forku. Faktycznie jeśli userbase jest ciężki do przekonania by się przeniusł, jeśli oryginalny produkt np. hostuje dane userów albo to nie open source a open core to już ciężej forkiem pokonać takiego Leadera. Dobry argument, nie mam dobrej odpowiedzie :c. Może w praniu wyjdzie jakiś fajny system trzymania Leadera na wodzy albo głosowania/DAO, nie wiem ale jest nadzieja. W Korpo niby też można sabotować pracownika, subtelniejszymi metodami bo jest większa ochrona prawna pracownika ale się da (taki słaby kontargument z mojej strony, niewystarczający ale cośtam wnosi).

_flamingAccount napisał(a):

Brzmi ciekawie, thx. Noted.

Jak za robisz te miliony dolarów, w ramach wdzięczności kup mi kawalerkę :P

Jasne no problemo, jak faktycznie będzie z tego bania to chętnie mocno sypnę ale podłączę to do systemu jako takie duże bounty za ideę / "initial ticket" i transfer będzie publiczny, wykonany przez smart contract (nie kawalerka a USDT lub DAI, a Ty już sobie wybierzesz ulubione miasto itp :p). Takim sposobem mam nadzieję zrobię sobię fajną reklamę systemu na forach i zapewne do jakiś gazet to trafi a wiesz... marketing ważna sprawa :p.

0

Dziękuję wszystkim za dotychczasowe rozkminy, muszę to jakoś zebrać do kupy i zrobić z tego fajny "white paper" z diagramami, FAQ itp. Potem dyskusje będą bardziej produktywne i mniej będą czasu wymagać od ludzi nowych w temacie. Do tego również jako side project i wejście do świata blockchain jest to spoko pomysł (aktualnie nie ogarniam web3 a chciałbym się nauczyć).

1

Tutaj jest wiele sceptyków w idę że ktoś chętnie coś robi też bezpłatnie. Tak się przewrotnie odniosę do tego tematu.

Istnieje taka społeczność jak BONIC BOINC@Poland (https://boincatpoland.org/smf/) gdzie angażują się w projekty naukowe i moce obliczeniowe - ludzi jest masa co sama chce się organizować w grupy bezpłatnie i coś robić, aby tworzyć JUTRO. Samemu jestem w kilku segmentach prywatnie po pracy co rozwijają różne rzeczy, o czym wspominałem w innych postach. Cała masa ludzi robi Open source i chętnie nad tym pracuje i nie chcą za to nic, chcą stworzyć dobry produkt i być częścią czegoś takiego.

Na podobnych zasadach (w rozsądnym zakresie) działa kiedyś Ytmonster - to taka społeczność była co sama się organizowała przez kacapską domenę na temat wspierania się nawzajem na YT. Tam szybko zgodnie z kacapską ideą byli oni oszukiwani coraz bardziej na lewe strony tego co trzymał kod strony i algorytm w ręce - promując go i jego interesy - gdzie sprzedawał on "moce" "zasoby" osobno :-D Finalnie ci co chcieli wspierać się na wzajem zaczęli wspierać kacapa głównie a nie siebie aż do upadku tego czegoś.

Finał tego jest taki, że ten co trzyma w ręku sznurki i jego intencje się liczą, lub musi powstać całkowicie transparentna struktura działania mechanizmu - inaczej w tym zepsutym świecie albo ktoś będzie robił na cudzym grzebie, albo ktoś znajdzie lukę do oszustwa albo ludzie temu nie zaufają.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1