Podwyżka w kontraktorni - jak to rozegrać

0

Cześć,

Od 7 miesięcy jestem zatrudniony u klienta bankowego przez kontraktornie. Projekt generalnie dosyć przeciętny. Spory bałagan i albo jest tyle pracy, że nie ma w co rąk włożyć, albo jest przestój. Ale ostatnio więcej jest tego pierwszego. Ogólnie radzę sobie na projekcie, raczej nikt nie narzeka na moją pracę. Projekt jest do czerwca, aczkolwiek jest duża szansa, że potrwa dluzej. Jeżeli się sypnie to trafię na inny u tego samego klienta, bo jest duże zapotrzebowanie na moje stanowisko na innych projektach. Od jakiegoś czasu dostaje sporo propozycji pracy na pewnym znanym portalu na L gdzie bezpośrednio piszą do mnie rekruterzy. Ich opozycje są średnio 35 - 40% (a zdarzają się i dużo wyższe kwoty) wyższe od mojej aktualnej stawki. Aczkolwiek nie twierdzę, że moja stawka jest jakaś słaba. I wiem również że to moja wina, że nie wynegocjowałem wyższej na samym początku. Ale to było pierwsze moje b2b i to i tak był duży przeskok w stosunku do tego co miałem na UoP. Nie chcę teraz zmieniać pracy, bo poprzednio też dość szybko ją zmieniłem i nie chcę znowu robić roszad po 7 miesiącach. Zastanawiam się nad poproszeniem o podwyżkę. Tylko hierarchia w mojej firmie jest dość skomplikowana. U klienta jest: menadżer projektowy, z którym współpracuje + menadżerem który przyklepuje sprawy urlopowe i to on jest kontaktem z kontraktornią. Natomiast mam też swojego menadżera, który jest bezpośrednio z mojej kontraktorni. Aczkolwiek nie sądzę, że on odpowiada za kwestie podwyżek. Nasuwają się pytania: 1. do kogo uderzyć o podwyżkę 2. Wyliczyłem, że satysfakcjonuje mnie podwyżka o 18%. Pytanie czy to nie za dużo jak na 1 strzał i to po 7 mies? I czy np powiedzieć że chciałbym podwyżkę powiedzmy o 30% , a potem obniżać oczekiwania ? 3. Jakich argumentów użyć - czy mam powiedzieć że dostaje sporo wyższe stawki od innych firm? Czy jakos inaczej to uargumentować 4. Czy jeszcze wstrzymać się jakiś czas z proszeniem o podwyżkę ?

Z góry wielkie dzięki !

0

A stawkę masz "rynkową"? Teraz na rynku wolnych programistów jak grzybów po deszczy. Jak nie jesteś tam zabetonowany (nikt inny nie może robić twojej roboty) to jak przestrzelisz to może się okazać że trzeba bedzie szukać nowej pracy.

0

Umowę masz z kontraktornią i to oni płacą Ci kasę, więc musisz rozmawiać ze swoim opiekunem (wspomniałeś, że takiego masz). Umawiasz się na spotkanie / dzwonisz i mówisz, że chcesz podwyżkę. Co do % to już sam musisz wiedzieć ile uważasz, że jesteś wart.

Co do 7 miesięcy hmmm. Osobiście poczekałbym do roku od kiedy dostałeś ofertę, czyli np ofertę dostałeś w maju a pracę zacząłeś w lipcu, więc maj przyjmujesz jako rok. IMO jest to bardziej racjonalne, bo wtedy można użyć szerszej gamy argumentów, łącznie z np inflacją.

2

Dziś podwyżka 30%? Przeciętne ogłoszenie na LI to 100 chętnych w kilka dni. Na krajowych portalach kilka rzędów wielkości więcej.

Te wszystkie cefałki to:

  • efekty pracy bootcampów, szkół programowania, weekendowych kursów
  • zakamuflowanych juniorów którzy skakali z projektu na projekt kiedy doszło do stworzenia restowego endpointu co ich przerastało
  • przybyszy zza wschodniej granicy którzy szukają u nas szczęścia
  • zdesperowanych sprzedawców w agencjach pracy tymczasowej którzy szukają sposobu na włożenie nogi w drzwi
  • bałwanów gazetowych którzy nakładli narodowi do głowy, że każdy może być programistą
1
lukzar napisał(a):

Od jakiegoś czasu dostaje sporo propozycji pracy na pewnym znanym portalu na L gdzie bezpośrednio piszą do mnie rekruterzy. Ich opozycje są średnio 35 - 40% (a zdarzają się i dużo wyższe kwoty) wyższe od mojej aktualnej stawki.

Przejdź rekrutację i dostań te 35% więcej w chociaż jednej to będziesz miał czym "szantażować" obecnego pracodawcę. To, że w mailu ktoś Ci napisze, że oferuje DO 40% więcej niż masz teraz to na chwilę obecną bardziej "chłyt marketingowy"

Nasuwają się pytania: 1. do kogo uderzyć o podwyżkę

Podaj nazwę kontraktorni i swoje dane to zadzwonimy i zapytamy

  1. Jakich argumentów użyć -

może na początek, że jesteś młody, piękny i przystojny? No nie wiem? Jak sam nie potrafisz siebie zareklamować to z jakiej racji masz dostać podwyżkę?

czy mam powiedzieć że dostaje sporo wyższe stawki od innych firm?

A dostajesz? Bo to, że ktoś Ci taką ofertę wrzucił to wcale nie jest równoważne z podpisaniem umowy za taką stawkę - patrz wyżej

0

Argument o podwyżkę w postaci: "inni dają 30% więcej więc ja chcę 20%" jest żałosny. Chcąc podwyżkę musisz ją uargumentować merytorycznie, że zrealizowałeś projekt A, funkcjonalność B, zoptymalizowałeś funkcję C przez co aplikacja np. działa wydajniej itd.

Jeśli w uzasadnieniu wniosku "waloryzacyjnego stawki" napiszesz, że chcesz zarabiać więcej bo tak, to raczej są to marne szanse na powodzenie. Wszystko co napiszesz w uzasadnieniu we wniosku w tej kontraktorni i tak trafi do klienta bo to on musi wyrazić zgodę na wyższą stawkę - kontraktornia z marży nie zejdzie ;-)

1
dumptracker napisał(a):

że zrealizowałeś projekt A, funkcjonalność B, zoptymalizowałeś funkcję C przez co aplikacja np. działa wydajniej itd.

A to nie za to mu aktualnie płacą?

0
dumptracker napisał(a):

Argument o podwyżkę w postaci: "inni dają 30% więcej więc ja chcę 20%" jest żałosny. Chcąc podwyżkę musisz ją uargumentować merytorycznie, że zrealizowałeś projekt A, funkcjonalność B, zoptymalizowałeś funkcję C przez co aplikacja np. działa wydajniej itd.

Jeśli w uzasadnieniu wniosku "waloryzacyjnego stawki" napiszesz, że chcesz zarabiać więcej bo tak, to raczej są to marne szanse na powodzenie. Wszystko co napiszesz w uzasadnieniu we wniosku w tej kontraktorni i tak trafi do klienta bo to on musi wyrazić zgodę na wyższą stawkę - kontraktornia z marży nie zejdzie ;-)

Tak jak @abrakadaber napisał, podwyżki się nie dostaje za to, że wykonujesz to co masz robić. Podwyżka jest za to, jeśli robisz coś ponad to, co miałeś. Np.:

  • wdrażanie/mentoring nowego członka zespołu
  • prowadzenie jakichś szkoleń, dzielenie się wiedzą
  • Twoje umiejętności wzrosły, co wpłynęło na robienie i kończenie zadań, które pierwotnie były zbyt trudne dla Ciebie
  • itp.
0
dumptracker napisał(a):

Argument o podwyżkę w postaci: "inni dają 30% więcej więc ja chcę 20%" jest żałosny. Chcąc podwyżkę musisz ją uargumentować merytorycznie, że zrealizowałeś projekt A, funkcjonalność B, zoptymalizowałeś funkcję C przez co aplikacja np. działa wydajniej itd.

Bez sensu takie gadanie, oni po to go zatrudniają. Idziesz i mówisz że robisz taski na czas, czasem dobierasz do sprintu, fixujesz coś poza sprintami, udzielasz się na spotkaniach, jakieś dodatkowe inicjatywy. Potem mówisz że według ciebie sprawdzasz się w robocie bardzo dobrze i chcesz podwyżkę do bardziej rynkowej stawki bo jesteś na bieżąco i stawka jest X. Jak chcesz dostać duża podwyżkę to musisz mieć ofertę z innej firmy w ręce, wtedy mówisz to samo tylko dodajesz że firma Y daje ci X i chcesz najlepiej wyrównania. Warto też rzucać że się wam dobrze pracuje, że lubicie ta firmę, że chcecie tutaj zostać itd. Skupiasz się na budowaniu pozytywnej więzi z osobą z którą rozmawiasz i podczas budowania tego uzależniasz te pozytywne emocje od podwyżki. Będzie im to łatwiej przełknąć nawet wyższa podwyżkę niż by planowali. Biznes to ludzie a ludzie lubią dostać komplement, być docenieni itd. Nawet jeśli jesteście w tym nie szczerzy, nawet jeśli klamacie to druga strona nie musi o tym wiedzieć a robicie to dla siebie :P

1

Zapominacie o podstawowym warunku. Mówimy tutaj o podwyżce w KONTRAKTORNI.

Kontraktornia i tak bierze prowizje z wypłaty. Póki ta prowizja się zgadza to nikt nikogo blokować nie będzie, bo i po co. Dlatego też wszystko zależy od klienta - Czy podziela to samo zdanie, że ktoś pracuje wyjątkowo dobrze a przede wszystkim, czy są w stanie za niego więcej zapłacić.

0
serek napisał(a):
dumptracker napisał(a):

Argument o podwyżkę w postaci: "inni dają 30% więcej więc ja chcę 20%" jest żałosny. Chcąc podwyżkę musisz ją uargumentować merytorycznie, że zrealizowałeś projekt A, funkcjonalność B, zoptymalizowałeś funkcję C przez co aplikacja np. działa wydajniej itd.

Jeśli w uzasadnieniu wniosku "waloryzacyjnego stawki" napiszesz, że chcesz zarabiać więcej bo tak, to raczej są to marne szanse na powodzenie. Wszystko co napiszesz w uzasadnieniu we wniosku w tej kontraktorni i tak trafi do klienta bo to on musi wyrazić zgodę na wyższą stawkę - kontraktornia z marży nie zejdzie ;-)

Tak jak @abrakadaber napisał, podwyżki się nie dostaje za to, że wykonujesz to co masz robić. Podwyżka jest za to, jeśli robisz coś ponad to, co miałeś. Np.:

  • wdrażanie/mentoring nowego członka zespołu
  • prowadzenie jakichś szkoleń, dzielenie się wiedzą
  • Twoje umiejętności wzrosły, co wpłynęło na robienie i kończenie zadań, które pierwotnie były zbyt trudne dla Ciebie
  • itp.

Bzdura, tylko pr0gramiści dają się dymać w ten sposób. Każdy inny biznes podnosi ceny bo "inflacja, wzrost kosztów, bo chce wiecej zarabiac, bo polubilem kolor niebieski, bo moge i chce" a p0lski pr0gramista kręci salta i break dance przed S Z E F E M żeby dostać 200 zeta więcej xDDD

1
Crowstorm napisał(a):

Bzdura, tylko pr0gramiści dają się dymać w ten sposób. Każdy inny biznes podnosi ceny bo "inflacja, wzrost kosztów, bo chce wiecej zarabiac, bo polubilem kolor niebieski, bo moge i chce" a p0lski pr0gramista kręci salta i break dance przed S Z E F E M żeby dostać 200 zeta więcej xDDD

Powoływanie się na inflację to zły pomysł, bo wzrost inflacji to nie jest zależne od pracodawcy. I on też obrywa inflacją przecież. Lepiej powoływać się na umiejętności, itp.

Tak czy siak, najlepszym sposobem na podwyżkę jest zmiana pracy. A raczej była :P

0
Crowstorm napisał(a):
serek napisał(a):
dumptracker napisał(a):

Argument o podwyżkę w postaci: "inni dają 30% więcej więc ja chcę 20%" jest żałosny. Chcąc podwyżkę musisz ją uargumentować merytorycznie, że zrealizowałeś projekt A, funkcjonalność B, zoptymalizowałeś funkcję C przez co aplikacja np. działa wydajniej itd.

Jeśli w uzasadnieniu wniosku "waloryzacyjnego stawki" napiszesz, że chcesz zarabiać więcej bo tak, to raczej są to marne szanse na powodzenie. Wszystko co napiszesz w uzasadnieniu we wniosku w tej kontraktorni i tak trafi do klienta bo to on musi wyrazić zgodę na wyższą stawkę - kontraktornia z marży nie zejdzie ;-)

Tak jak @abrakadaber napisał, podwyżki się nie dostaje za to, że wykonujesz to co masz robić. Podwyżka jest za to, jeśli robisz coś ponad to, co miałeś. Np.:

  • wdrażanie/mentoring nowego członka zespołu
  • prowadzenie jakichś szkoleń, dzielenie się wiedzą
  • Twoje umiejętności wzrosły, co wpłynęło na robienie i kończenie zadań, które pierwotnie były zbyt trudne dla Ciebie
  • itp.

Bzdura, tylko pr0gramiści dają się dymać w ten sposób. Każdy inny biznes podnosi ceny bo "inflacja, wzrost kosztów, bo chce wiecej zarabiac, bo polubilem kolor niebieski, bo moge i chce" a p0lski pr0gramista kręci salta i break dance przed S Z E F E M żeby dostać 200 zeta więcej xDDD

Programiści to z reguły zwykli pracownicy jak w fabrykach (szczególnie w korpo), nie wiem czemu mielibyśmy mieć inaczej niż np ktoś kto pracuje w kebabie xD.

0

Co do tematu podwyżek to z doświadczenia wiem, że jedynym realnym argumentem jest tak na prawdę kontroferta z innej firmy. Prawda jest taka, że było tak nawet za czasów największej hoosy w naszej branży.

W innym wypadku liczysz na czyjes dobre serce a w korpo nawet to może nie wystarczyć, bo są procedury którymi menadżerowie mają związane rece.
Niezależnie od tego co sobie wymyślisz oraz jakim Supermanem jesteś, ale pracodawca może Ci powiedzieć, że "nie dam Ci i już i co mi zrobisz?" wypowiedziane ładnymi słowami. No i wrócisz do biurka.

Oczywiście możesz powiedzieć, że inflacja, że coś tam robisz ponad swoje obowiązki itd.

Dlatego trzeba zakasac rękawy i rozwijać się we własnym zakresie. Chodzić na rekrutacje i tyle.

0
Czitels napisał(a):
Crowstorm napisał(a):
serek napisał(a):
dumptracker napisał(a):

Argument o podwyżkę w postaci: "inni dają 30% więcej więc ja chcę 20%" jest żałosny. Chcąc podwyżkę musisz ją uargumentować merytorycznie, że zrealizowałeś projekt A, funkcjonalność B, zoptymalizowałeś funkcję C przez co aplikacja np. działa wydajniej itd.

Jeśli w uzasadnieniu wniosku "waloryzacyjnego stawki" napiszesz, że chcesz zarabiać więcej bo tak, to raczej są to marne szanse na powodzenie. Wszystko co napiszesz w uzasadnieniu we wniosku w tej kontraktorni i tak trafi do klienta bo to on musi wyrazić zgodę na wyższą stawkę - kontraktornia z marży nie zejdzie ;-)

Tak jak @abrakadaber napisał, podwyżki się nie dostaje za to, że wykonujesz to co masz robić. Podwyżka jest za to, jeśli robisz coś ponad to, co miałeś. Np.:

  • wdrażanie/mentoring nowego członka zespołu
  • prowadzenie jakichś szkoleń, dzielenie się wiedzą
  • Twoje umiejętności wzrosły, co wpłynęło na robienie i kończenie zadań, które pierwotnie były zbyt trudne dla Ciebie
  • itp.

Bzdura, tylko pr0gramiści dają się dymać w ten sposób. Każdy inny biznes podnosi ceny bo "inflacja, wzrost kosztów, bo chce wiecej zarabiac, bo polubilem kolor niebieski, bo moge i chce" a p0lski pr0gramista kręci salta i break dance przed S Z E F E M żeby dostać 200 zeta więcej xDDD

Programiści to z reguły zwykli pracownicy jak w fabrykach (szczególnie w korpo), nie wiem czemu mielibyśmy mieć inaczej niż np ktoś kto pracuje w kebabie xD.

Miałem czelność właśnie raz założyć o tym temat, że nawet pracownicy fizyczni stoją wyżej w hierarchii od porgramistów właśnie przez to ale został usunięty.
Czasy Eldorada zostały zmarnowane przez bootkampowiczów i desperatów, gdyby nie to nawet w czasie kryzysu potężni programiści rozdawaliby karty, ale maciek magazynier i jarek kredyciarz wszystko popsuli.

0
Crowstorm napisał(a):

Miałem czelność właśnie raz założyć o tym temat, że nawet pracownicy fizyczni stoją wyżej w hierarchii od porgramistów właśnie przez to ale został usunięty.
Czasy Eldorada zostały zmarnowane przez bootkampowiczów i desperatów, gdyby nie to nawet w czasie kryzysu potężni programiści rozdawaliby karty, ale maciek magazynier i jarek kredyciarz wszystko popsuli.

No ale czemu programiści mają być inaczej traktowani? Podwyżek się nie dostaje za to, że się wykonuje tylko zadania ze swojego zakresu obowiązków. Za to już masz aktualną pensję. Jak chcesz więcej, to musisz coś więcej od siebie dać.

Co do inflacji - myślę, że wszędzie w każdym zawodzie jest tak, że jak powiesz, że chcesz podwyżkę z powodu wzrostu inflacji, to jej zwykle nie dostaniesz. Bo to żaden dobry powód do podwyżki nie jest. Inflacją obrywa każdy, nie tylko Ty. Więc pracodawca jakby z tego powodu dawał podwyżkę, to jest tylko na minusie.
Co innego jak chcesz podwyżkę z powodu wzrostu Twojej przydatności w projekcie. Są większe szanse na nią, bo zwykle to, że umiesz więcej, pozytywnie wpływa na projekt.

Podobnie ze wzrostem kosztów pracy. A akurat programiści i tak nie mają za dużo tych kosztów w porównaniu z innymi zawodami. Bo z rzeczy niezbędnych do pracy, to programista to najwyżej narażony jest na wzrost cen prądu (jeśli pracuje zdalnie).

1

A ja głupi myślałem, że jeżeli dostaję dużo lepsze oferty od innych firm, to moja kontraktornia jest skora zjechać ze swojej marży z racji tego, że wolą zatrzymać pracownika i mieć z tego jakiś zysk, niż go oddać i nie mieć na danym pracowniku żadnego zysku. Ale widać, że trzeba być hiper pracownikiem, który robi coś ponad swoje możliwości, aby dostać podwyżkę, która i tak daje kwotę niższą niż konkurencja daje na start. Zastanawiające.

0
lukzar napisał(a):

A ja głupi myślałem, że jeżeli dostaję dużo lepsze oferty od innych firm, to moja kontraktornia jest skora zjechać ze swojej marży z racji tego, że wolą zatrzymać pracownika i mieć z tego jakiś zysk, niż go oddać i nie mieć na danym pracowniku żadnego zysku. Ale widać, że trzeba być hiper pracownikiem, który robi coś ponad swoje możliwości, aby dostać podwyżkę, która i tak daje kwotę niższą niż konkurencja daje na start. Zastanawiające.

Możesz użyć tego argumentu, że masz stawkę poniżej rynku. Ale nie powinien to być jedyny argument.

1
lukzar napisał(a):

A ja głupi myślałem, że jeżeli dostaję dużo lepsze oferty od innych firm,

Zrozum wreszcie, to że dostałeś OFERTĘ to nic nie znaczy!! Aktualnie chyba każdy z nas dostaje kilka - kilkanaście różnych ofert miesięcznie. Ale dostanie takiej oferty NIC NIE ZNACZY. Jak Cię zwolnią to 99% tych ofert będziesz sobie mógł 4 litery podetrzeć. Kartą przetargową może być wtedy jak przejdziesz rekrutację i dostaniesz ofertę za konkretne pieniądze na konkretnych warunkach.

Pamiętaj, że jak przy negocjacjach wyciągniesz kartę "mam lepszą ofertę" to możesz dostać odpowiedź "to z niej skorzystaj".

to moja kontraktornia jest skora zjechać ze swojej marży z racji tego, że wolą zatrzymać pracownika i mieć z tego jakiś zysk, niż go oddać i nie mieć na danym pracowniku żadnego zysku.

A co do zysku na pracowniku - rynek jest aktualnie nieciekawy pod względem szukania pracy, kandydatów jest multum, firmy w nich przebierają (wiem bo w przeciągu ostatniego pół roku firma zatrudniła tylko do mojego teamu 5 nowych osób).

Ale widać, że trzeba być hiper pracownikiem, który robi coś ponad swoje możliwości, aby dostać podwyżkę, która i tak daje kwotę niższą niż konkurencja daje na start.

Jak te oferty są rzeczywiście dużo lepsze to co cię trzyma przed aplikowaniem tam i po prostu zmiana pracy z podwyżką 50%, 100% czy 200%???

Zastanawiające.

po prostu życie.- zawsze możesz zarabiać minimalną wtedy będziesz miał podwyżki gwarantowane przez kodeks pracy praktycznie co roku wraz ze wzrostem minimalnej.

Crowstorm napisał(a):

Bzdura, tylko pr0gramiści dają się dymać w ten sposób.

Odpowiem Ci czemu tak jest - podaż i popyt - podaż - aktualnie rynek jest zalany programistami różnej maści i doświadczenia, popyt - jakoś nagle nie przybyło ofert pracy a wręcz ilość ich zmalała.
Na przykładzie mojego kuzyna, który ma hurtownie spożywczo-chemiczną. Tutaj sytuacja jest odwrotna - popyt jest duży a podaż małą. Ludziom się nie chce pracować fizycznie za 4, 5k brutto bo to praca fizyczna, trzeba się nachodzić, trochę podźwigać itd. Co z tego, że jedyne wymagania to żebyś umiał czytać i pisać i nie przychodził nawalony do roboty. Ostatnio zwolnił kierownika (coś koło 9k brutto dostawał) bo jak nie było jego albo żony i nie miał kto poganiać to nic nie było zrobione. Gość odpowiadał (w sensie, że nie on to miał robić ale miał pilnować "roboli", żeby robota była zrobiona) min. za przyjmowanie dostaw, pakowanie zamówień, żeby był porządek na hali itd. Jak go wziął na kolejną rozmowę, że robota nie zrobiona to mu wprost powiedział, że on to już ma swoje lata, że mu się nie chce i może go zwolnić. To go zwolnił i teraz sam zapieprza po 12 - 14h bo nie ma chętnych.

A w IT aktualnie jak nie ty to mamy 100 na twoje miejsce i generalnie jest to prawda a tym bardziej w kontraktorniach, gdzie tak naprawdę jak zmieniasz projekt to tak jakbyś pracodawcę zmieniał bo masz całkiem nowy kod w który musisz wejść więc im to wsio ryba.

Dochodzi jeszcze jedna kwestia - roszczeniowy element jak dzisiaj dostanie podwyżkę to za pół roku znowu przyjdzie

Każdy inny biznes podnosi ceny bo "inflacja, wzrost kosztów, bo chce wiecej zarabiac, bo polubilem kolor niebieski, bo moge i chce"

Słowo klucz tutaj to BIZNES a ty nie jesteś biznes ty jesteś UoP albo ukryte UoP (czyli programista na B2B z jedną fakturą).

a p0lski pr0gramista kręci salta i break dance przed S Z E F E M żeby dostać 200 zeta więcej xDDD

Nie chcesz mieć szefa - zostań swoim własnym. Rynek cię zweryfikuje (wcale nie zakładam, że ci się nie uda, żeby nie było) i ewentualne pretensje będziesz mógł mieć tylko do siebie.

0

normalnie napisz dokument A4 na chociaz 1 strone w libreoffice z lista taskow z ostatniego roku jaka udalo ci sie ukonczyc lub nie, ubarw to troche z pomoca chatgpt, jak uzywacie jiry to poczytaj po prostu historie taskow przypisanych do ciebie i uzyj jako inspiracji

2
serek napisał(a):
Crowstorm napisał(a):

Miałem czelność właśnie raz założyć o tym temat, że nawet pracownicy fizyczni stoją wyżej w hierarchii od porgramistów właśnie przez to ale został usunięty.
Czasy Eldorada zostały zmarnowane przez bootkampowiczów i desperatów, gdyby nie to nawet w czasie kryzysu potężni programiści rozdawaliby karty, ale maciek magazynier i jarek kredyciarz wszystko popsuli.

No ale czemu programiści mają być inaczej traktowani? Podwyżek się nie dostaje za to, że się wykonuje tylko zadania ze swojego zakresu obowiązków. Za to już masz aktualną pensję. Jak chcesz więcej, to musisz coś więcej od siebie dać.

Co do inflacji - myślę, że wszędzie w każdym zawodzie jest tak, że jak powiesz, że chcesz podwyżkę z powodu wzrostu inflacji, to jej zwykle nie dostaniesz. Bo to żaden dobry powód do podwyżki nie jest. Inflacją obrywa każdy, nie tylko Ty. Więc pracodawca jakby z tego powodu dawał podwyżkę, to jest tylko na minusie.
Co innego jak chcesz podwyżkę z powodu wzrostu Twojej przydatności w projekcie. Są większe szanse na nią, bo zwykle to, że umiesz więcej, pozytywnie wpływa na projekt.

Podobnie ze wzrostem kosztów pracy. A akurat programiści i tak nie mają za dużo tych kosztów w porównaniu z innymi zawodami. Bo z rzeczy niezbędnych do pracy, to programista to najwyżej narażony jest na wzrost cen prądu (jeśli pracuje zdalnie).

Lidl sprzedaje te same przedmioty w ten sam sposób, więc czemu rosną ceny? Przecież wykonują tylko swoje obowiązki.
Ja traktuje biznes jak biznes, a ty traktujesz ludzi świadczacych usługi (biznes) jak pracowników magazynu

0

W kwestii timingu.

Czy wiesz, jakie są cykle oceny pracownika u twojego klienta vs w twojej kontraktornii? To często nazywa się „performance process”, ale tak naprawdę jest to oficjalny cykl podwyżek i awansów. Nie widziałem firmy, która robiłaby to częściej niż raz na rok. Piszesz, że twój klient to bank. Tam na 100% jest coś takiego. Twój pośrednik to kontraktornia, czyli firma która poza HRem nie oferuje nic dla świata. Tam też na pewno są procesy.

Jeżeli będziesz domagał się podwyżki poza okresem performance review, musisz mieć naprawdę dobre argumenty. 7 miesięcy od dołączenia do zespołu to jest bardzo zły moment. Obecnie ogólnie nie jest dobry moment na kozaczenie. Trwa globalny trend na obcinanie kosztów. Zgadnij czym jesteś, kontraktorze?

Z „ofertami” na LI to uważaj. W czasach AI, ja nawet nie wierzę, że to jest wysyłane przez prawdziwe rekruterki.

0

Realna podwyżka zależy od ustaleń pomiędzy kontraktornią a klientem. Takie coś najprawdopodobniej jest "uregulowane". Może być tak, że kontraktornia nie może zejść z marży, albo im się to nie opłaca. To nie jest tak, że oni mają na Tobie "przecież 100% marży" to sobie stwierdzą "i tak coś zarabiamy, to niech to będzie 50%", bo te 100% z czegoś wynika (kosztów operacyjnych, Twojej lub innych ewentualnych ławeczek, innych średnio rentownych kontraktorów, potencjalnych kar bo nie znaleziono deva na czas jak inny się zwolnił itp.). Pewnie jest jakiś margines +/- dla jakiegoś frustrata, ale na więcej niż skrajne 15% łącznie bym nie liczył i to przy dobrych wiatrach. Powody masz wyżej:

  • umacniająca się złotówka
  • spowolnienie w branży
  • sporo potencjalnych kandytatów na Twoje miejsce
  • coraz bardziej wybredni klienci, optymalizujący procesy

Co do tematu "należy się jak psu buda, bo inflacja" i "nie będzie już tak jak 2019-2022" to też bardziej złożony temat, powody:

  • chora inflacja i niska złotówka (dzięki pandemia, dzięki Jarek)
  • zmiana podejścia z "1 senior i 5 juniorów to idealna kombinacja" na "na zdalnej juniora nie wykształcimy, potrzeba jednak midów i seniorów" (więc stawki na midów i seniorów wzrosły)
  • niedobór seniorów (patrz wyżej, jeśli firmy zaczęły chętniej potrzebować midów i seniorów to podaż spadła)
  • darmowy pieniądz na kredytach, potrzeby wzrostów cyfrowych, panika bo aplikacje przestały wyrabiać ze względu na zwiększony ruch

Na chwilę obecną wszystko stoi, rzekłbym nawet że ludzie zaraz zaczną wracać do czytania książek i wtedy już jesteśmy skończeni :D

No i podpisuję się pod tym, że bez asa w rękawie i o 7 miesiącach u klienta nie będziesz wystarczająco wiarygodny by powiedzieć "w 7 miesięcy zauważyli, że jestem bardzo dobry a jednocześnie zrobiłem wiele dobrego" bo to zbyt krótki okres by się wykazać.

0
lukzar napisał(a):

to moja kontraktornia jest skora zjechać ze swojej marży z racji tego, że wolą zatrzymać pracownika i mieć z tego jakiś zysk, niż go oddać i nie mieć na danym pracowniku żadnego zysku.

Byłoby to prawda jakby kontraktowania nie miała w zanadrzu kilku osób na Twoje miejsce po stawce niższej niż twoja. Rynek się popsuł i można wyciągnąć kogoś taniej niż wcześniej. A klientowi się powie ze ty niechciales pracować w tym projekcie, ale akurat mamy nowa osobe na to miejsce. Dla klienta tez to pewnie nie pierwszyzna i nic nie będzie sapał

3

Dzięki. Po przeczytaniu Waszych odpowiedzi stwierdziłem, że wstrzymam się jeszcze z prośbą o podwyżkę. Będę ostro atakował jak minie rok pracy na projekcie.

1

Wielu z tego forum uważa i traktuje b2b jak zamiennik uop. Tak nie jest. Crowstorm dobrze podsumował to jak biznes, który prowadzisz, działa. Aktualnie pracujesz dla jednego klienta i uzależniasz swoje istnienie od tego czy go będziesz miał. Mentalnie nadal jesteś na uop i radzę zmienić to myślenie. Teraz prowadzisz biznes i jesteś swoim własnym pracodawcą. Pomyśl co możesz zrobić i co się opłaca, TOBIE, a nie firmie. Moim zdaniem powinieneś zwolnić z obecnym kontraktem i znaleźć sobie drugi. Myślisz, że kogoś obchodzisz? Pf. Współpraca polega na obu stronach, ale każda dba o siebie. No i poczytaj i poucz się o negocjacjach w biznesie.

2

Ale właśnie dokładnie tak jest. W 99% przypadków b2b to tylko i wyłącznie optymalizacja podatkowa. To o czym piszesz to prawdziwy freelancing, gdzie promil osób na b2b (W Polsce) faktycznie tak pracuje. No i różni się to zdecydowanie stawką i innymi zapisami.

Co do reszty to nie kwestia "mentalu", tylko zdrowego rozsądku. Sytuacja na rynku jest kiepska + nie ma się mocnych argumentów za podwyżką, więc generalnie można więcej stracić niż zyskać. OP i tak zrobi jak będzie uważał :)

0

Czy wiesz, jakie są cykle oceny pracownika u twojego klienta vs w twojej kontraktornii? To często nazywa się „performance process”, ale tak naprawdę jest to oficjalny cykl podwyżek i awansów. Nie widziałem firmy, która robiłaby to częściej niż raz na rok.

@froziu to jest bullshit realnie. Miałem tak w jednym korpo. Podwyżka co pół roku i jest kolejka dokładnie tak. Czekałem czekałem, międzyczasie gadanie, że trudne czasy i nie da się jednak, aż przyszedłem z wypowiedzeniem i od razu "to daj mi parę dni, przygotuje kontrofertę" xDDD.

0
Czitels napisał(a):

@froziu to jest bullshit realnie. Miałem tak w jednym korpo. Podwyżka co pół roku i jest kolejka dokładnie tak. Czekałem czekałem, międzyczasie gadanie, że trudne czasy i nie da się jednak, aż przyszedłem z wypowiedzeniem i od razu "to daj mi parę dni, przygotuje kontrofertę" xDDD.

Zależy od kontraktorni, od line managera, od teamu, od projektu, od sytuacji z klientem, od technologii.

Na pewno ludzie, którzy działają w niszowych technologiach mają pewien argument w ręce. Znalezienie kogoś kto przyjdzie na miejsce to nie jest rzecz łatwa. Na edukację kogoś kto chce zmienić role też nie ma i raczej nie będzie.

Na pewno w poukładanym teamie który działa jak dobrze naoliwiona maszyna mało kto będzie chciał roszad więc pieniądz się znajdzie.

Na pewno sensowny line manager z kontraktorni może dużo pomóc bo umie poruszać się po organizacji, wie jakich argumentów używać, umie negocjować. Mi się taki człowiek zdarzył raz czy dwa i było oki.

Natomiast pamiętajmy, że kontraktornie mają swój próg bólu i takowy jest ustawiony dość nisko w naszych realiach. Jak coś się podzieje to będziesz pierwszym kandydatem do zwolnienia. Sam to przerabiałem w tym roku.

Jeśli projekt w którym jesteś to ciepła posadka to ja bym zaczął szukać czegoś nowego, za większą kasę, a to niech sobie żyje swoim życiem.

0

"Zależy od kontraktorni"

@mrxormul unikam kontraktorni. To była firma produktowa z oddziałem w Polsce.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1