Z konsultanta na developera (ERP)

0

Cześć wszystkim,
Zacznę szybko i od początku.
Od 12 lat pracuję w konsultingu w jednym z większych systemów ERP. Po tych wszystkich latach współpracy z klientem, wyjazdów, spotkań czuję się chyba wypalony. Myślę że robię to bardziej dla kasy niż dla własnego rozwoju, zadowolenia klientów. Niestety chciałbym też zacząć żyć w modelu work-life-balance, którego w konsultingu po prostu nie ma i z uwagi na specyfikę pracy być nie może.
Zastanawiam się nad przejściem na dev, znam bardzo dobrze system, tabele, relacje potrafię napisać prosty kod tylko w dobie AI, nacisku na coraz mniej kodu w systemach ERP a więcej tego co oferuje rozwiązanie pudełkowe czy warto poświęcić najbliższe 2 lata na naukę i przejście na drugą stronę? Oczywiście wiedza i praca ciągle w jednym systemie pozostanie zatem powrót do konsultingu nie będzie trudny również na zasadzie wsparcia ad-hoc u jakiegoś klienta.

Chciałbym poznać Waszą opinię a może ktoś miał podobny dylemat?

0

Pracowałem w konsultingu 8 lat i nie zauważyłem jakiś większych problemów w work life balace poza czasowymi trudnościami jak się jedne projekty kończyły a inne zaczynały.

0
KsefIntegrator napisał(a):

Pracowałem w konsultingu 8 lat i nie zauważyłem jakiś większych problemów w work life balace poza czasowymi trudnościami jak się jedne projekty kończyły a inne zaczynały.

Dużo zależy od projektu to prawda jednak i pewnie od systemu.
Czemu zatem nie pracujesz już w konsultingu?

0

Bo wróciłem do delewoperki bo lepiej płacą i łatwiej prace znaleźć.

1

@kamilr85 Z czystej ciekawości. Skąd założenie, że w programowaniu osiągniesz work-life-balance?

3

Ten mityczny work-life-balance to nie kwestia domeny i nie tutaj szukał bym przyczyny. To tak jak by porównać dwóch java developerów - Jeden pracuje 12h a drugi 4h. Czy to z automatu oznacza, że w javie nie ma wlb? Nie, po prostu ten co pracuje 4h: Jest sprytniejszy, ma lżejszy projekt, lepsze środowisko, domene itp itd. Przypadki można mnożyć.

0
kamilr85 napisał(a):

Cześć wszystkim,
Zacznę szybko i od początku.
Od 12 lat pracuję w konsultingu w jednym z większych systemów ERP. Po tych wszystkich latach współpracy z klientem, wyjazdów, spotkań czuję się chyba wypalony. Myślę że robię to bardziej dla kasy niż dla własnego rozwoju, zadowolenia klientów. Niestety chciałbym też zacząć żyć w modelu work-life-balance, którego w konsultingu po prostu nie ma i z uwagi na specyfikę pracy być nie może.
Zastanawiam się nad przejściem na dev, znam bardzo dobrze system, tabele, relacje potrafię napisać prosty kod tylko w dobie AI, nacisku na coraz mniej kodu w systemach ERP a więcej tego co oferuje rozwiązanie pudełkowe czy warto poświęcić najbliższe 2 lata na naukę i przejście na drugą stronę? Oczywiście wiedza i praca ciągle w jednym systemie pozostanie zatem powrót do konsultingu nie będzie trudny również na zasadzie wsparcia ad-hoc u jakiegoś klienta.

Chciałbym poznać Waszą opinię a może ktoś miał podobny dylemat?

Nie miałem dylematu, po prostu zawsze chciałem programować, ale pierwsza prawdziwa praca to był właśnie konsulting w dużym (na tamte czasy i w sumie dalej tak jest) ERP.
Wszystko zależy co chcesz zrobić.
Generalnie programowanie w ERP jest banalne.
Ale!
Żadne programowanie w końcu takie nie jest 😉
Tu nie ma co się zastanawiać, tylko trzeba zacząć to robić i tyle.

0
Dregorio napisał(a):

@kamilr85 Z czystej ciekawości. Skąd założenie, że w programowaniu osiągniesz work-life-balance?

Wynika to z moich wieloletnich obserwacji na różnych projektach. W roli wdrożeniowca systemu praca wygląda podobnie tzn. spotkania z klientem często na miejscu co związane jest z delegacjami lub wieczorne powroty. Wynikiem takich spotkań jest konieczność przygotowania dokumentacji, prezentacji na dzień kolejny a wiele spotkań (nie zawsze produktywnych) zabiera czas co zmniejsza czas na pracę produktywną - to nie jest praca 8h i to najczęściej wdrożeniowiec odpowiada za dostarczenie wszystkiego na czas i spięcie pracy programisty oraz oczekiwań klienta. Na projektach bardzo często wszystko jest na wczoraj, czy to wynik błędnego zarządzania? Pewnie trochę tak.

1

potrafię napisać prosty kod tylko w dobie AI ?

0
kixe52 napisał(a):

potrafię napisać prosty kod tylko w dobie AI ?

Miałem na myśli czy przejście na dev kiedy coraz mocniej rozwijane jest AI potrafiące pisać kod ma sens

3

Nie myślałeś aby wejść w role developera w systemie erp w którym pracujesz? Wydaje się najłatwiejsze, a potem ewentualnie można próbować szukać czegoś dalej.

0

Nie napisałeś ile masz lat i ile kariery przed Tobą. Wg mnie praca na stanowiskach typu tester, konsultant, PM, Analityk to super podstawa do pracy deva. Jeśli masz smykałkę do programowania to szybko nadrobisz braki techniczne - w Polsce często osoby z 3-4 letnim stażem są już seniorami. Z dobrą znajomością systemu, potrzeb klientów i umiejętnością pracy z klientem nie zdziwiłbym się, gdybyś był po 2-3 latach na stanowisku liderskim, zwłaszcza jeśli w Twojej działce nie piszecie jakiegoś turbo skomplikowanego kodu.

Z drugiej strony jeśli nigdy nie ciągnęło Cię do programowania i chcesz to zrobić tylko dlatego, że wydaje Ci się, że to spokojniejsza praca to moim zdaniem szybko się wypalisz na stanowisku czysto programistycznym. To wbrew pozorom nie jest takie fajne siedzieć 8h klepiąc kod gdy nie daje Ci to satysfakcji. Niemniej tak jak pisałem - droga z konsultanta do deva wydaje mi się całkiem sensowna i jeśli wykorzystasz dobrze wiedzę z poprzedniego stanowiska to może to zadziałać mocno na Twoją korzyść. Możesz też rozważyć inne aplikacje biznesowe/ecommerce bo wszędzie tam Twoja wiedza będzie mocno w cenie. Biznes często woli średniego deva rozumiejącego cel zadania niż wymiatacza technicznego, który nie rozumie domeny, w której pracuje.

0
hadwao napisał(a):

Nie napisałeś ile masz lat i ile kariery przed Tobą. Wg mnie praca na stanowiskach typu tester, konsultant, PM, Analityk to super podstawa do pracy deva. Jeśli masz smykałkę do programowania to szybko nadrobisz braki techniczne - w Polsce często osoby z 3-4 letnim stażem są już seniorami. Z dobrą znajomością systemu, potrzeb klientów i umiejętnością pracy z klientem nie zdziwiłbym się, gdybyś był po 2-3 latach na stanowisku liderskim, zwłaszcza jeśli w Twojej działce nie piszecie jakiegoś turbo skomplikowanego kodu.

Z drugiej strony jeśli nigdy nie ciągnęło Cię do programowania i chcesz to zrobić tylko dlatego, że wydaje Ci się, że to spokojniejsza praca to moim zdaniem szybko się wypalisz na stanowisku czysto programistycznym. To wbrew pozorom nie jest takie fajne siedzieć 8h klepiąc kod gdy nie daje Ci to satysfakcji. Niemniej tak jak pisałem - droga z konsultanta do deva wydaje mi się całkiem sensowna i jeśli wykorzystasz dobrze wiedzę z poprzedniego stanowiska to może to zadziałać mocno na Twoją korzyść. Możesz też rozważyć inne aplikacje biznesowe/ecommerce bo wszędzie tam Twoja wiedza będzie mocno w cenie. Biznes często woli średniego deva rozumiejącego cel zadania niż wymiatacza technicznego, który nie rozumie domeny, w której pracuje.

Chciałbym kontynuować pracę w systemie ERP w którym pracuję ponieważ znam architekturę, kod, możliwości i sposoby integracji więc to jest wejście w świat który znam. Obecnie mam 38 lat więc uważam że to jet ostatnia szansa aby coś zmienić. Biznes i jego potrzeby znam bardzo dobrze, więc rozmowa z biznesem czy zrozumienie potrzeby danej zmiany programistycznej nie jest problemem.

0

Pracowałem swego czasu jako programista SAP ABAP, więc coś tam wiem o pracy konsultantów. Miałem styczność z kilkoma i każdy z nich miał zapiernicz, siedzenie po godzinach, wysyłanie maili wieczorami, jakieś dokształcanie się co chwilę, częste wyjazdy do klientów. Nie wiem, na ile to problem stanowiska, a na ile pracoholizmu tych ludzi, ale rozumiem, że można się czuć wypalonym po tego typu pracy, zresztą sam byłem pracując tam jako programista, a nie robiłem nadgodzin, ERP to nie jest coś dla mnie. Ale jak tobie nie przeszkadza dalsza praca w ERP, to możesz spróbować przejść na programistę. Znam takie osoby, co właśnie zaczynały jako konsultanci w SAPie, a potem przechodziły na ABAPa. Wiedza domenowa w SAP ERP jest bardzo potrzebna, nie wiem jak w twoim ERP, ale pewnie jest podobnie. Będziesz mieć dużo łatwiej niż ci co dopiero będą zaczynać. No i warto popytać w twojej firmie, bo możliwe że będą szukali jakiegoś programisty i będzie możliwość dla ciebie, żeby się załapać. Może początkowo byś mógł łączyć obie role? Trochę konsultingu i trochę programowania?

0
korokczan napisał(a):

Pracowałem swego czasu jako programista SAP ABAP, więc coś tam wiem o pracy konsultantów. Miałem styczność z kilkoma i każdy z nich miał zapiernicz, siedzenie po godzinach, wysyłanie maili wieczorami, jakieś dokształcanie się co chwilę, częste wyjazdy do klientów. Nie wiem, na ile to problem stanowiska, a na ile pracoholizmu tych ludzi, ale rozumiem, że można się czuć wypalonym po tego typu pracy, zresztą sam byłem pracując tam jako programista, a nie robiłem nadgodzin, ERP to nie jest coś dla mnie. Ale jak tobie nie przeszkadza dalsza praca w ERP, to możesz spróbować przejść na programistę. Znam takie osoby, co właśnie zaczynały jako konsultanci w SAPie, a potem przechodziły na ABAPa. Wiedza domenowa w SAP ERP jest bardzo potrzebna, nie wiem jak w twoim ERP, ale pewnie jest podobnie. Będziesz mieć dużo łatwiej niż ci co dopiero będą zaczynać. No i warto popytać w twojej firmie, bo możliwe że będą szukali jakiegoś programisty i będzie możliwość dla ciebie, żeby się załapać. Może początkowo byś mógł łączyć obie role? Trochę konsultingu i trochę programowania?

Zgadza się, nikt nie zrozumie specyfiki ERP dopóki nie miał z nią styczności :).
Wszystko co piszesz się zgadza. Co do pracoholizmu mam wrażenie że to raczej odpowiedzialność za projekt i terminy "na wczoraj" niż chęć pracy po godzinach.

1

Jeżeli masz możliwość rozpoczęcia kariery to bym się nie zastanawiał. Do bycia wdrożeniowcem zawsze możesz wrócić a i na rynku stajesz się bardziej elastyczny.

0

Developerka również może doprowadzić do wypalenia i to jeszcze szybciej niż to wszystkim się wydaje.

Chciałem odejść z globalnego korpo niemniej z miesięcznego okresu wypowiedzenia zrobił się kwartalny. Któregoś dnia na LI napisała rekruterka, że szukają developera do startupu fintechowego w fazie post-seed, mają kolejną rundę finansowania, mają klientów. Dwa calle. Decyzja na tak. Podpisalismy papiery. Przysłali sprzęt. Zacząłem poznawać domenę. Dostałem pierwsze taski. Po pierwszym miesiącu wszystko wyglądało obiecująco. Potem zaczęło się robić mało ciekawie. Było sporo tematów które musiały być skończone w konretnym terminie. Ponieważ inwestor ograniczył budżet na wynagodzenia to posługiwaliśmy się ludźmi z trzecioligowej kontraktorni, a ci zwyczajnie nie ogarniali. Po kwartale z kawałkiem położyłem papiery bo miałem dosyć.

W korpo możesz tak samo trafić na trudne tematy. Na przykład migracje systemów legacy na nowe rozwiązania potrafi być wyzwaniem zwłaszcza, jeśli w proces jest zaangażowana na przykład agencja digitalowa. Ostatnio mialem nawet taką ofertę.

0

Zgadzam się ze wszystkimi, ale jednak praca z ludźmi jest bardzo ciężka. Bardziej skłonny jestem do wykonywania opisanych tasków czy dokumentów zawierających koncepcję być człowiekiem zadaniowym niż osoba w wiecznych rozjazdach, a dodatkowo ogarnianiu zarówno klienta jak i programistów. Gdybym pracował w jednej firmie mógłbym powiedzieć że to wina organizacji ale pracując w ponad 5 wiem że to standard pracy w tej roli.
Martwią mnie jednak te wszystkie nowości czy AI czy nie spowodują większej automatyzacji kosztem programistów

0
kamilr85 napisał(a):

Zgadzam się ze wszystkimi, ale jednak praca z ludźmi jest bardzo ciężka.

Czasy gdzie jakiś system realizowała jedna może dwie osoby odeszły do lamusa. Zespoły projektowe nawet te w wersji odchudzonej mają po dziesięć osób. Pracy z ludźmi nie unikniesz. Jak nie będziesz się z nimi komunikował, prowadził dyskusji, pokazywał że dowozisz to któregoś dnia usłyszysz papa.

Biznes używa innego języka, ma inne oczekiwania, inaczej patrzy na świat, a Ty jesteś techniczny, mówisz do nich o technikaliach które ich średnio interesują i jest to męcząc dla obu stron.

ogarnianiu zarówno klienta jak i programistów.

W branży działam od kilkunastu lat. Historie pod tytułem obsługuję, zarządzam, dłubię przy projekcie zawsze miały smutny finał.

Gdybym pracował w jednej firmie mógłbym powiedzieć że to wina organizacji ale pracując w ponad 5 wiem że to standard pracy w tej roli.
Martwią mnie jednak te wszystkie nowości czy AI czy nie spowodują większej automatyzacji kosztem programistów

Moim zdaniem w Twoim przypadku polega na tym, że jesteś w wielu procesach które są przewidziane dla dwóch osób o różnych kompetencjach. Jedna rola to delivery manager, druga to osoba techniczna.

Znając życie to janusz biznesu wymyslił sobie firmę, zatrudnia minimum ludzi, projekt jest posklejany na superglu i pospinany na trytki, klient się wpienia bo widzi lipę ale jest tanio no ale kasa na porsze i apartament na złotej 44 jest.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1