Jak reagować na Deadline z góry narzucony przez szefa?

0

Jestem na Umowie o Pracę jako programista, pracuję zdalnie. Jeden z Product Ownerów obiecał bez konsultacji ze mną, a jestem jedynym Developerem w projekcie skończyć coś do końca stycznia. Jest to forsowane w emailach i tak dalej. Niestety ten Product Owner obiecał to Kierownikowi i uzyskał jego zgodę.

Niestety w zespole nawet nie mam możliwości tego z nimi skonfrtontować, bo jestem sam w zespole tylko z innym Analitykiem Biznesowym i dwoma Front-End Developerami, a oni ze mną się nie zdzwaniają na "calle". To wszystko co wiem, to pochodzi od Analityka który działa jako łącznik.

Co powinienem zrobić? Uderzyć do HR, napisać emaila? Zadzwonić do nich? Pracuję zdalnie i wiem, że tego sam nie dowiozę w tym czasie, nawet jakbym robił nadgodziny. Czuję, że idą w zaparte i myślą, że będę siedzieć jak głupi i zapier***ać.

Dodatkowo - boję się zwolnienia bo do moja nowa praca, pracuję od sierpnia, nie chcę mieć tak krótkiego okresu CV, byłby to już drugi, tak krótki okres w CV na Umowie o Pracę. Wiem, że HR na to zwracają uwagę.

9

Po prostu nie dowieź ficzera i tyle. Jeżeli twój "commitment" nie wisi nigdzie w emailach to w razie imby masz dupochron że "nikt ze mną tego nie ustalał a to co jest ustalone to jest nie do zrobienia bo X, Y, Z". Wątpie aby Cię za opóźnienie od razu na bruk zwolnili a z drugiej strony, bać się zwolnienia z firmy która prowadzić patologiczny mikro-menedżment?

Krótkie okresy pracy w dzisiejszych czasach łatwo tłumaczyć "inwestor zrezygnował z projektu, przekazał środki na inne projekty" albo "lay offy bo X, Y,Z".

Broń Boże, nie robić free nadgodzin, spalać się w robocie i tytać jak frajer na sukces Project Ownera.

4

Wg mnie musisz proaktywnie napisać mail, z zapytaniem o to kto wycenił task/epic bo w Twojej opinii jest to niewykonalne i sugerujesz powiadomienie klienta o tym już teraz, a nie jak mleko się rozleje. Poproś również o konsultacje z Tobą w przyszłości przed ustaleniem terminów. Oczywiście w mailu dodaj jakąś argumentację - typu do zrobienia jest X, Y, Z i zajmie to tyle a tyle czasu. Do maila dołącz przełożonego jeśli czujesz potencjał na grubszą aferę albo PO jest z gatunku trudnych.

Ogólnie nie robiłbym nerwowych ruchów - po prostu zakomunikował, że takiego zobowiązania nie robiłeś i jest ono nierealne.

2

To "Product Owner" odpowiada za projekt/produkt.
Skoro jesteś pewien, że nikt tego nie konsultował, a jest to eskalowane w emailach, to przecież możesz odpowiedzieć do wszystkich włączając w to jego przełożonych, że jako ekspert, widzisz, że niemożliwym jest aby dowieźć feature na czas. Im bardziej formalnie tym lepiej.

EDIT: odpowiedź na pytanie w temacie: (u)śmiechem

2
Productionserver napisał(a):

możesz odpowiedzieć do wszystkich włączając w to jego przełożonych, że jako ekspert, widzisz, że niemożliwym jest aby dowieźć feature na czas.

Gruba podpowiedź xddd sposób jak rozpętać gównoburzę, podłożyć zaufanie do PO wśród firmy i wystawić się na świecznik,

Ogólnie terminy obiecane przez PO / kierowników / kierowników wyższego szczebla nie są czymś co jest sztywne przez cały okres istnienia wszechświata. Poza tym, to coś może być inaczej rozumiane przez PO, przez Ciebie, i przez innych czytających korespondencję mailową.
Ja bym na privie pogadał z tym PO, że odczułeś zaniepokojenie faktem tej obietnicy na mailach z deadlinem końca stycznia, bo X, Y i Z (przyczyny czemu nie jest to możliwe).

Jeśli podejdzie sensownie do tematu, to sprawa załatwiona.
Jeśli będzie agresywny i każe Ci się oddalać w pośpiechu, to wtedy wyjebongo, w mailach to on obiecał. Dopiero jeżeli będą się przypierdzielać do Ciebie, to wtedy dopiero będziesz eskalować to wyżej.

EDIT - Dodam, że takie coś jest normalne na poziomie PO / kierowników. Cały czas muszą dawać jakąś "z tyłka" zgrubną estymatę (czy 2 miesiące czy 6 miesięcy czy 2 lata), i dopiero potem mówią swoim zespołom, jakie są priorytety. Pojedynczy programista nic nie zmieni w tych dyskusjach, bo pojedynczy programista nawet nie wie, co jest przedmiotem dyskusji - sami PO / kierownicy ledwo to wiedzą :D

4

Ja w ostatniej fazie u janusza po pierwszym komunikacie, że nie ma szans na ten deadline odpisywałem już tylko:
"xD"

Polecam

5

Nie przejmuj się, deadliny są po to, żeby je przekraczać xd

2
Szalonooki napisał(a):

Co powinienem zrobić? Uderzyć do HR, napisać emaila? Zadzwonić do nich? Pracuję zdalnie i wiem, że tego sam nie dowiozę w tym czasie

No jeśli masz tak wielkie poczucie odpowiedzialności, że bierzesz na siebie to, co PO nawymyślał, to chyba czas iść po podwyżkę :D

Jeśli masz PO, to pewnie jest to Scrum. A w Scrumie to jest odpowiedzialność PO, żeby odpowiednio pokierować produktem, backlogiem tak, żeby zmaksymalizować efektywność teamu, a nie żeby coś narzucać z góry i ściemniać kierownikowi, że dowieziesz (chociaż w sumie ze Scruma wasz sposób pracy ma tylko nazwę stanowiska, bo nie widzę innych podobieństw).

Niestety w zespole nawet nie mam możliwości tego z nimi skonfrtontować, bo jestem sam w zespole tylko z innym Analitykiem Biznesowym i dwoma Front-End Developerami, a oni ze mną się nie zdzwaniają na "calle". To wszystko co wiem, to pochodzi od Analityka który działa jako łącznik.

Okej. Ale dlaczego nazywasz to zespół? To nawet zespół nie jest, tylko grupa anonimowych ludzi / podwykonawców, którzy pracują dla jednego pracodawcy, ale którzy nic o sobie nie wiedzą, nie koordynują zadań, nie komunikują się. Obok zespołu to nie stało, bo przecież nie pracujecie zespołowo, a PO coś wymyśla i ma być zrobione, ale nikogo to nie obchodzi dalej, jak rozumiem.

To chyba jest dobra firma na przetrzymanie, żeby brać kasę, póki dają, ale rozglądać się już za inną firmą (chociaż lepiej na rekrutacjach nie mówić o tych wszystkich patologiach. No bo firmy szukają ludzi z umiejętnością pracy zespołowej, a wy nawet zespołu tam nie macie)

5

Szczegółowy mail do PO z estymacją i informacją że nie uda się tego dowieźć do końca miesiąca. Nie eskalowałbym na razie tego wyżej ani do nikogo więcej, nie Ty obiecałeś, nie Ty się będziesz musiał tłumaczyć. Następnym razem zanim obieca, skonsultuje to z zespołem. Podkładkę masz.

A zwolniony i tak możesz zostać zawsze, nawet jeśli wszystko jest super. Nie ma się co przejmować na zapas.

7

Nie dowieziesz do końca stycznia - to na kiedy będzie?

Albo zmieniamy zakres, albo termin. Przedstaw PO dokument przedstawiający zakres projektu i zaproponuj spriorytetyzowana listę zadań developerskich, wraz z wycenami. Na podstawie tego zwizualizuj timeline, która część mniej więcej na kiedy dojedzie. Potem usiądźcie - uwaga - RAZEM z PO i zastanówcie się, czy ciąć zakres, czy przesuwać termin.

Co w ten sposób pokazujesz na zewnątrz: odpowiedzialność, podstawową umiejętność planowania, umiejętności komunikacyjne i współpracę z osobami mniej technicznymi. Ja bym powiedział, że za taką postawę to nawet bliżej promo niż zwolnienia. Pamiętaj, że to nie jest sytuacja Ty developer kontra oni - pracujecie razem w jednym zespole na wspólny wynik.

4
Szalonooki napisał(a):

Jestem na Umowie o Pracę jako programista, pracuję zdalnie. Jeden z Product Ownerów obiecał bez konsultacji ze mną, a jestem jedynym Developerem w projekcie skończyć coś do końca stycznia. Jest to forsowane w emailach i tak dalej. Niestety ten Product Owner obiecał to Kierownikowi i uzyskał jego zgodę.

I czemu ten PO się zgodził na termin bez konsultacji z devami?

Szalonooki napisał(a):

Co powinienem zrobić? Uderzyć do HR, napisać emaila? Zadzwonić do nich? Pracuję zdalnie i wiem, że tego sam nie dowiozę w tym czasie, nawet jakbym robił nadgodziny. Czuję, że idą w zaparte i myślą, że będę siedzieć jak głupi i zapier***ać.

Żadnych nadgodzin nie rób. Rób swoje 8h dziennie (czy na ile się tam umówiłeś).

Uderz do tego PO co obiecał klientowi niemożliwe i powiedz mu: "ten zestaw feature'ów nie będzie gotowy na tą datę". Możemy albo zrobić mniej feature'ów , albo przesunąć datę.

Im wcześniej im dasz znać tym lepiej, PO mógł sobie nie zdawać sprawy z trudności dowiezienie tego. Ale jeśli im tego nie powiesz, to Twoja wina. Teraz jeszcze jest czas żeby coś zmienić.

0

Wydaje mi się że masz kłopoty z asertywnością. Polecam ci dołączenie do Hindi teamu z hinduskim micromanagementem. Jeśli Hindusi nie nauczą Cię asertywności to już nikt Cię tego nie nauczy. Mówię z własnego doświadczenia.

0

Wydaje mi się że wszędzie w IT a może ogólnie korpo cały czas na każdym poziomie ludzie czują presję i podają nierealne terminy i postęp i podają piękne krótkie terminy bo czują że nikt się nie zgodzi żeby prosty na pierwszy rzut oka projekt zajął dwa lata; wolą powiedzieć pół roku a potem prosić o przedłużenie bo coś wynikło "nie z ich winy". Takie gotowanie żaby.

Tu mi się wydaje że po prostu product owner jest niedoświadczony lub też czuje strach przed managerem, doświadczony manager wie żeby estymaty mnożyć razy dwa i podejrzewam że nikt naprawdę nawet nie spodziewa się że to będzie ukończone do końca stycznia.

Ja bym się nie przejmował i na pewno nie robił darmowych nadgodzin - jak cię wyleją to ok bo i tak powinieneś zmienić pracę w takiej atmosferze

Po drugie duże studia gier nie wstydzą się podawać całemu światu terminu a potem go przedłużać kilka razy o pół roku, więc tym bardziej nie powinieneś się przejmować że nie wyrobisz się przed jedną osobą, a to przecież nawet nie ty szacowałeś ten czas i nie ty tu zawaliłeś.

Szalonooki napisał(a):

pracuję od sierpnia, nie chcę mieć tak krótkiego okresu CV, byłby to już drugi, tak krótki okres w CV na Umowie o Pracę.

To po prostu sobie to pominiesz w CV, paromiesięczną dziurę w cv mniej widać, zawsze możesz zgonić na problemy osobiste albo kiepską sytuację na rynku pracy

0
Szalonooki napisał(a):

Jestem na Umowie o Pracę jako programista, pracuję zdalnie. Jeden z Product Ownerów obiecał bez konsultacji ze mną, a jestem jedynym Developerem w projekcie skończyć coś do końca stycznia. Jest to forsowane w emailach i tak dalej. Niestety ten Product Owner obiecał to Kierownikowi i uzyskał jego zgodę.

Niestety w zespole nawet nie mam możliwości tego z nimi skonfrtontować, bo jestem sam w zespole tylko z innym Analitykiem Biznesowym i dwoma Front-End Developerami, a oni ze mną się nie zdzwaniają na "calle". To wszystko co wiem, to pochodzi od Analityka który działa jako łącznik.

ale analityk (ładne imię dla chłopca ;) wysyła do Ciebie te maile czy tylko mówi że krążą jakieś miale? jeżeli to drugie to olać. jeśli to pierwsze to odpowiedz mu z cc do wszystkich z kierownictwa z pytaniem czy oficjalnie Ci zlecą jakieś nadgodziny do robienia, oczywiście płatne ponad 100%?

1

A i jeszcze jedno. Jak jesteś na UOP to raczej nic Ci nie grozi. Skoro płacisz mnóstwo nadmiarowych podatków to chociaż z tego skorzystaj i chilluj.

0

Jest to forsowane w emailach i tak dalej, tzn. że nie możesz powiedzieć "nie wiedziałem, że koniec stycznia to deadline".
Załóżmy, że robisz NIC w kwestii komunikacji i nadejdzie koniec stycznia, nie dowiozłeś. Dostaniesz masę pytań typu "Dlaczego nic nie powiedziałeś przez ten czas?"

Tu istotna jest komunikacja. W oparciu o założenie o dostarczeniu na koniec stycznia, ludzie planują inne aktywności. Zostawienie tego na ostatni moment wywoła efekt domina. Plany posypią się wielu osobom. Wcześniejsze zakomunikowanie pozwoli prze planować aktywności.

Napisz do tych, którzy forsują termin, że widzisz ryzyko niedostarczenia zakresu na koniec stycznia i uzasadnij dlaczego widzisz to ryzyko.

W uzasadnieniu wskaż, że:
a) aspekty techniczne nie były z Tobą konsultowane i brane pod uwagę przy określaniu złożoności i czasochłonności
b) po przeanalizowaniu strony technicznej doszedłeś do wniosku, że da się dostarczyć: X,Y a nie da A,B,C

  1. Jak długo już dostarczasz "to coś" co ma być na koniec stycznia?
  2. Dlaczego uważasz, że dostarczenie do końca stycznia jest nierealne? Może obiektywnie jest realne, a Tobie się wydaje, że jest nierealne?
2

A niby mamy 2024...
Ktoś ci zakomunikował te terminy? Jak nie, to masz to w dupie. Jak tak, to piszesz, że "sorry, ale termin jest nierealny". Jeżeli widzisz jakieś wyjście z sytuacji, to możesz je zaproponować, np. możemy ograniczyć zakres o funkcję X", albo "potrzeba dodatkowego człowieka o specjalności Y". Proponuję działać szybko, bo skoro w tej chwili wiesz, że nie da się dowieźć, to twoim obowiązkiem jest to komunikować. Jak 3 dni przed końcem powiesz "sorki nie wyszło", to będą mogli mieć do ciebie uzasadnione pretensje.

2

Ja kiedyś w takiej sytuacji skorzystałem z Szybkie Wypo

5

Pracujesz zdalnie czy w biurze?
Jak w biurze, to złam mu nogę - następnym razem będzie pamiętał konsultować terminy z programistami.

1

Napisz mu email w którym szacujesz ile to faktycznie zajmie i to że wcześniej nie konsultował z tobą sprawy.
Obsuwy się zdarzają w IT. W 99% przypadkow rozchodzi się to po kościach. Innymi słowy robić swoim tempem, olewać.

0

dlatego odpadacie na rozmowach rekrutacyjnych, 0 umiejętności komunikacji xD

0
somekind napisał(a):

Jak w biurze, to złam mu nogę - następnym razem będzie pamiętał konsultować terminy z programistami.

Niemądrze, problemy się rozwiązuje a nie odkłada w czasie aż zaczną jątrzyć i wda się gangrena.

1

W innej branży, w której pracowałem (szeroko rozumiane środowisko prawnicze, w tym sędziowskie), coś takiego nie było niczym specyficznym, wręcz była to norma, że góra narzucała termin, a jego zrealizowanie to już był problem szeregowego pracownika. Dużo osób w związku z tym brało pracę z biura do domu i robiło bezpłatne nadgodziny tylko po to, żeby na koniec zostać zmieszanym z błotem za literówkę, czcionkę w wordzie lub po prostu dlatego, że przełożony miał gorszy humor, bo raz na pół roku musiał przyjść do pracy na 8 zamiast na 12.

Natomiast jeśli chodzi o IT, to też zdarzało się, że miałem narzucone dość krótkie terminy z góry, bo np. ktoś z góry się zadeklarował na coś wobec klienta, czasem nie do końca będąc świadomym, jak bardzo robi w ten sposób innym pod górę. Różnica polega na tym, że tutaj jest przynajmniej przestrzeń, żeby o tym porozmawiać - niejednokrotnie zdarzało mi się zgłaszać uwagi co do tych terminów, szukaliśmy różnych wyjść z sytuacji i ku mojemu zdziwieniu (bo w przeszłości przywykłem raczej do modelu, w którym takie obiekcje były podstawą do robienia ludziom problemów dyscyplinarnych) było to odbierane zupełnie normalnie. Oczywiście w różnych firmach może to różnie wyglądać, ale jednak komunikacja to ważna sprawa i póki się pewnych rzeczy nie powie głośno, to nie można mieć potem pretensji, że ktoś czegoś oczekuje i jest niezadowolony, gdy tego nie otrzyma.

0

Sukces jest najlepszym mówcą - Napoleon Bonapartę.

Mówisz wszystkim wszem wobec i otwarcie, ze nie da się tego zrobić w wyznaczonym terminie, zrobisz wszystko co w Twojej mocy żeby się udało lub żeby dowieźć na najwięcej. Pełen profesjonalizm zero dram. Jak sie lub ciebie zwolnią to nie dowiąza tematu, tak i tak.

Jeśli jebnie, masz kartę a nie mówiłem, jeśli nie jebnie, to dlatego ze jesteś profesjonalistą robiącym wszystko co w jego mocy. Win-win.

Dajesz tez do komunikcji kierownika twojego PO. Inna kwestią jest to dlaczego to forsują jest to przyczyna obiektywna np. 100 tys. kary, czy próbują się popisać. Jesli to pierwsze jest opcja że bedzie opcja na duzo ustępstw byle się udało. Jeśli to drugie - zycie jest ciezkie- po paru fuck-upach i konieczności przyznania Ci racji, beda madrzejsi i sie zapytają.

ed. Ja czytam wątek to oczywiście lepsze są rozwiązania nie konfrontacyjne i komunikacja, ale jak nie da sie skomunikowac i kazdy ciagnie w swoją strone, to ciągnął by metoda opisaną wyżej.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1