Zmiana pracy, a szok związany z poznaniem realnej stawki przed podpisaniem umowy

0

Cześć,

Jestem na etapie zmiany pracy. Jestem na wypowiedzileniu w obecnej firmie i od września zaczynam nową pracę. Jeżeli chodzi o nową pracę to będę pracował dla kontraktorni, która oddelegowuje mnie do danego klienta. Jak to w naszej branży bywa to rekrutera sama mnie znalazła na LinkedIn. Dostałem ofertę, po czym miałem rozmowę telefoniczną z rekruterką. Rzuciłem jej stawkę jaka by mnie interesowała. Stawka została przez nich zaakceptowana, po czym zostałem zaproszony na rozmowę, która zakończyła się sukcesem. Do czego zmierzam. Finalnie wynegocjowałem stawkę o 10% wyższa niż początkowo chciałem, więc byłem zadowolony (a stawka w moim odczuciu była naprawdę w porządku). Podpisałem list intencyjny i jestem na etapie podpisywania umowy. I wczoraj totalnie z nudów przeglądałem sobie jeszcze raz stawki dla mojej pozycji i generalnie jestem powyżej średniej rynkowej dla mojej pozycji (ale nie jakoś bardzo dużo powyżej). I totalnie przypadkiem natknąłem się na ogłoszenie o pracę, na to samo stanowisko, na którym będę pracował tylko że z innej kontraktorni . Patrzę ogłoszenie 1 do 1 zgadza się z tym co dostałem od swojego rekrutera. Dosłownie identyczne. I patrzę, że są widełki i to dolna stawka jest wyższa o 25zl za godzinę od mojej obecnej stawki. O górnej to nawet nie mówię - ogólnie chora kwota. No i szok. Tak jak byłem naorawdę zadowolony ze swojej wynegocjowanej stawki ,tak teraz jestem wręcz zły. Faktycznie mogłem poprosić o widełki płacowe kiedy moja kontraktornia oferowała mi pracę. Jednak byłem przekonany, że moja zaproponowana stawka podczas rozmowy jest bardzo dobra(bo w sumie jest). Jak to rozegrać. Czy np. jest możliwość, żeby klient płacił mojej kontraktorni mniejszą kase za mnie, bo np nie spełniam dużego wymagania (nie znam pythona jako doświadczony data analysy,a w ogłoszeniu jest również wymagany python) . Czy to raczej niemożliwe i po prostu dać znać, że znam stawki na moje stanowisko i chce wyższą stawkę - to jest ryzykowne zagranie, bo w sumie już negocjowałem stawkę i się na nią zgodziłem, więc mogą się teraz wypiąć). Czy po prostu zadzwonić do ,,swojej" rekruterki i powiedzieć ,że znam realną stawkę i czy np jest szansa na podwyżkę za np po pół roku, jeżeli klient byłby ze mnie zadowolony. Tylko czy coś takiego trzeba byłoby zawrzeć w umowie (znowu ryzyko że nie będą chcieli i się wypna), czy po prostu po pół roku powiedzieć, że takie były ustalenia słowne. Dajcie znać co o tym myślicie, bo zeszło ze mnie powietrze, jeżeli chodzi o zadowolenie związane ze zmianą. Oczywiście winny jestem tutaj ja, ale może da się to mimo wszystko wykorzystać ma swoją korzyść.

10
  1. Stawki w różnych kontraktorniach mogą być różne.
  2. Możesz tego użyć przy ewentualnych podwyżkach
  3. Jeśli faktycznie nie spełniałeś jakiś wymagań to może dlatego zaakceptowali mniejszą stawkę, może za większą by Cię nie chcieli - nie wiesz tego.
  4. Jeśli w ogłoszeniu była "gwarancja najwyższych widełek" to sorry, zgłoś się do Najwyższej Izby Kontraktorów, wyrównają Ci stawkę
6

A może główną przyczyną, że ciebie zatrudnili było właśnie to, że byłeś tani a dobry i przez to bardziej atrakcyjny od gościa, który może byłby o 10% lepszy od ciebie, ale życzyłby sobie o 25% większą stawkę?

W sensie, że może jeśli cofnąłbyś się w czasie i powiedział wyższą stawkę, to byś nie dostał tej pracy, za to byś dostał list odmowny typu dziękujemy za włożony czas w rekrutację, ale zdecydowaliśmy się na innego, bardziej doświadczonego kandydata (gdzie "bardziej doświadczonego" znaczyłoby w tym przypadku tańszego albo o lepszej relacji cena/jakość. No ale firmy nie zawsze się do tego przyznają).

Nie wiem, co powinieneś zrobić, ale jednak niektóre firmy patrzą na to, żeby jak najwięcej zaoszczędzić na pracowniku.

7

Przychodzi mi tu trochę na myśl przypowieść o robotnikach w winnicy.
A tak bardziej poważnie to nie sugerowałbym się tym, co piszą kontraktornie bo piszą wszystko żeby tylko zanęcić. Kontraktornie to ściek i należy ich unikać.

0

Wypowiadaj umowę od razu. Jak są rozsądni to nie będzie im się opłaciło trzymać pracownika "na miesiąc". Aplikuj równolegle na to drugie ogłoszenie które znalazleź.

Zauważ że jest to ryzykowne posunięcie, może skończyć się tym że żadnej roboty nie dostaniesz.

Generalnie taki układ że pracujesz ale wiesz że nie dostajesz odp. kasy jest niestabilny. Albo robota Ci zbrzydnie albo rzucisz tą robotę "ze złości". Do tego dochodzi "efekt focha".

Gadanie z przełożonym zostawił bym na moment jak już masz tą drugą ofertę w ręku :D

1

Wiesz, nie raz sie spotkałem z takimi samym wymaganiami tej samej firmy a raz szukali mida innym razem seniora i tak dalej, więc sama treść ogłoszenia to jedno a kogo szukają realnie to drugie. śmiem twierdzić że masz niskie szanse na dostanie się do roboty z tamtego lepszego ogłoszenia.

11

Sam napisałeś że byłeś szczęśliwy, bo dostałeś więcej niż chciałeś

Teraz będzie cię robak chciwości zżerał

13

Jak typowy Polaczek xD najpierw byl zadowolony ze stawki, a jak zobaczył, że mógłby wynegocjować więcej, to już źle i niedobrze, oszukali go xD

Rzucaj robotę, może jak posiedzisz trochę na bezrobociu to ci się poukłada w głowie

2

Chłop co umowę podpisał za słabszą stawkę. A tak serio, to jeżeli ci ta stawka odpowiada to nie patrz teraz ile mogłeś wynegocjować a ile nie mogłeś. Zresztą możliwe że w innej kontraktorni wiązałoby się to z podpisaniem umowy objętej karami za wypowiedzenie umowy.

Na swoim przykładzie miałem podobną sytuację. Rzuciłem na tamten moment dla mnie stawkę (140pln/h) i zaprosili na rozmowę techniczną. Po 2h od rozmowy dostaje info że klient tak zadowolony z rozmowy że mnie chcą i umowę podpisujemy najlepiej do końca dnia (była 14:00). Mówię hola hola, mi się tak nie spieszy. Powiedziałem, że mam jeszcze 3 rozmowy i czekam na tamte oferty. Kontraktornia sama z siebie podbiła stawkę do 180pln/h i tutaj już mnie mieli. Po podpisaniu umowy okazało się, że inny ziomek, który ze mną zaczął pracę dostał 240pln/h, ale miał także 2x więcej doświadczenia.

0

Po pierwsze jesteś juniorem/midem/seniorem? Napisz jaką stawkę dostałeś, i jaki były widełki w tym drugim ogłoszeniu. Poza tym skąd wiesz że ogłoszenie, które znalazłeś dotyczy tego samego stanowiska? Nie wierze że kropka w krokę ogłoszenie było identyczne

2

Widełki w ogłoszeniach nie zawsze są realne, czasem służą jako zachęta, żeby ktoś wziął udział w procesie.

1
lukzar napisał(a):

Dajcie znać co o tym myślicie, bo zeszło ze mnie powietrze, jeżeli chodzi o zadowolenie związane ze zmianą. Oczywiście winny jestem tutaj ja, ale może da się to mimo wszystko wykorzystać ma swoją korzyść.

Lepsze jest wrogiem dobrego
Kto szuka szczęścia ucieka od spokoju
Lepszy wróbel w garści niż gołąb na dachu
Nie dziel skóry na niedźwiedziu
Chytry dwa razy traci
Nie bądź w gorącej wodzie kąpany
Nie wylewa się dziecka z kąpielą

Problemem jest tylko to, że gdzieś coś zobaczyłeś, co WYDAJE SIĘ być tym samym (są ku temu przesłanki, ale jak rozumiem nie sprawdziłeś tego i nie wiesz na 100%) To co wiemy, że z powodu ogłoszenia czujesz się nieszczęśliwy, chociaż zanim go zobaczyłeś byłeś bardzo zadowolony.
Możesz z powodu tegoż ogłoszenia zrobić rewolucję, z rzuceniem roboty włącznie - co po mojemu mądre nie jest, bo bardzo łatwo można wyjść na pieniacza (gościu był zadowolony, nagle nie jest, chce więcej teraz - pomyśl jakbyś zareagował sam jakbyś zatrudnił gościa do kładzenia płytek dogadał się na 50 od metra a potem ten gościu by przyszedł bo zobaczył ogłoszenie, nawet i Twoje, że możesz dać 70 i teraz on chce 70, albo pierdzieli i nie robi)
Możesz normalnie zacząć pracę poczekać na rozwój sytuacji - co już jest lepsze, bo w końcu byłeś bardzo zadowolony z wynegocjowanych warunków finansowych

Umowa to dwie strony i albo się wywiązujemy, albo godzimy się na to, że firma przychodzi do nas i mówi, że znalazła tańszego pracownika i albo od teraz zarabiamy mniej, albo biorą tamtego (niestety każdy kij ma dwa końce)

1

Ja mam podobnie, kupiłem nowy telefon, za 7.5k, w promocji, dostałem do niego słuchawki za 1k. Teraz wszedłem na stronę sklepu i jest za 6k, bez promocji, a w dodatku słuchawki są w promocji za 600zł. Co byście zrobili?

Serio - byłeś zadowolony do momentu kiedy postanowiłeś poszukać powodu, żeby nie być zadowolony. Na dzień dobry podwyżki nie dostaniesz, bo niby czemu? Za parę miesięcy sprawdź jak wygląda sytuacja na rynku i negocjuj.

2

Jak to w negocjacjach, kto pierwszy poda cenę ten przegrywa.

Dostałeś więcej kasy niż chciałeś. Na moje oko dostałeś się na stanowisko seniorskie będąc midem nie spełniając wszystkich wymagań więc można powiedzieć, ze osiągnąłeś sukces.
W czym problem? Jak dla mnie w chciwości.

A górne widełki w ogłoszeniach to czasem prawda, a czasem tylko ściema by ludzie aplikowali.

1
tefu napisał(a):

A górne widełki w ogłoszeniach to czasem prawda, a czasem tylko ściema by ludzie aplikowali.

Czasem to pułapka i jak podasz górne, to od razu odrzucają, bo szukają tańszych osób. Albo "czy stawka jest do negocjacji?". Ale to mi się zdarzało raczej, jak stawki podawałem poniżej rynkowych, niektóre firmy z zasady zbijają stawkę, jak niska by ona nie była.

lukzar napisał(a):

O górnej to nawet nie mówię - ogólnie chora kwota. No i szok. Tak jak byłem naorawdę zadowolony ze swojej wynegocjowanej stawki ,tak teraz jestem wręcz zły.

Ale czemu zły? Przecież specyfika zawodu programisty etatowego jest taka, że zarabiasz tylko część tego, co firma na tym zarobi. Nie jesteś zły na to, że owoce twojej pracy zabiera kontraktornia, a klient też zapewne więcej zarobi na twoim kodzie niż ty sam (bo inaczej czemu miałby za niego płacić?), nie mówiąc już o tym, ile ci zabiera państwo?

Zawsze zarabia się nieoptymalnie, mniej niż by się dało, chyba że się jest miliarderem.

1 użytkowników online, w tym zalogowanych: 0, gości: 1